
Treść opublikowana przez ping
-
Zakupy growe!
Stary, przecież to są groszowe sprawy :). Gry wideo to chyba najtańsze hobby.
-
Zakupy growe!
Upały niemiłosierne, na gry wideo nie ma czasu, ani chęci, ale uzupełniłem w tym miesiącu zbiory głównie o indyki, które będą za jakiś czas trudno dostępne. Redout jest całkiem udanym klonem Wipeouta ze skopanym poziomem trudności, ale gra się przyjemnie - mam już cyfrę na PC, więc zdecydowałem się na pudełeczko. Yomawari sztos, Sublevel Zero zbiera na Steamie bardzo pozytywne opinie, reszta gier to eksperyment. No, poza Darkest Dungeon, o którym słyszałem wiele dobrego. Kolejne indo-lowbudgety i Vesperia na Switcha (czekałem prawie dwa miechy na wysyłkę z Amazona... :)). Nareszcie zbiory zaszczycił Famicom AV - świetna maszyna o pięknym - jak na swoje czasy - designie. Wpadło też trochę gier na kostkę, muszę zrobić przegrzebki, bo wiele z tych gier mam już w wersji EU. Z drugiej strony nie zaszkodzi mieć dwóch wydań. Te Switchowe gierki za jakiś czas będą osiągały chore ceny. Zdecydowanie po kilku latach wpadną do panteonu najrzadszych tytułów. Oprocz tego czekam na karton famicomowych gierek, ale to pewnie w lipcu dopiero.
- Elden Ring
- Elden Ring
-
Zakupy growe!
Temat był poruszany wielokrotnie, ale nie zaszkodzi raz jeszcze - oczywiście, że tego nie ogrywam :). Nawet gdybym grał 24h/7, to jest to fizycznie niewykonalne. Od kilku lat nie mam zbyt wiele czasu na granie, bawię się głównie w gry arcade (NeoGeo) lub jakieś krótkie popierdółki, bo są mniej zobowiązujące niż dzisiejsze AAA gdzie dwie godziny trwa samouczek/wprowadzenie do rozgrywki. Kupowanie gierek daje mi sporo funu, do tego mogę w każdej chwili - jak czas pozwoli - sięgnąć po coś, na co mam ochotę bez potrzeby szukania egzemplarza z drugiej ręki (co czasami jest bardzo trudne). To stosunkowo niedrogie hobby, więc póki sprawia mi przyjemność, to wciąż się w nie bawię. Z samym Nintendo przy okazji Switcha się przeprosiłem, choć gram głównie w EX-y - multiplatformy kupuję w celach kolekcjonerskich.
-
Zakupy growe!
Kilka gierek z ostatniego tygodnia. Najbardziej cieszę się oczywiście z limitowanych wydań od LRG, StrictlyLimitedGames i RED ARTa. Czuję w kościach, że czerwiec będzie u mnie miesiącem PS4, ale tradycyjnie czas pokaże.
-
Zakupy growe!
Ja miałem olbrzymie problemy z grą na padzie, ale też dość szybko porzuciłem ten pomysł - pewnie kwestia przyzwyczajenia. Dawno mi się tak morda nie cieszyła przy zabawie w ściganko jak przy tym Dircie właśnie.
-
Zakupy growe!
Bez kierownicy nie podchodź :). Giera doskonała.
-
Zakupy growe!
Niewiele, z 250? Na pewno więcej niż 200, ale do 300 nie doszedłem bo bym pamiętam.
-
Zakupy growe!
Ostatnia część urlopowych biedazakupów - wypoczywałem na mega odludziach, gdzie znalezienie spożywczaka było mega wyczynem, ale w przejeździe, przy okazji, wpadło kilka gier. Raczej bez szału - uzupełnienia commonów - nie chciało mi się latać za plastikiem, zważywszy na to że w dzisiejszych czasach można wszystko zamówić przez sieć - moczenie tyłka na bezludnych wyspach i w górskich onsenach wygrało :). Wszystko z tych fot kosztowało łącznie nieco ponad dwa tysie, więc deale dobre.
-
Zakupy growe!
Kupiłem sobie cztery gierki na Nintendo: Gyakutenik wjedzie elegancko. I przy okazji wizyta w Mak-Japan po dwa commony, których nie miałem - zawsze muszę obowiązkowo zajrzeć do tej ekipy. PCBków wszelakich mają multum, tylko strach z tym wracać do kraju mając na uwadze co się dzieje z walizkami...
-
Zakupy growe!
Trzymam się z moją skromną kolekcją tego, że gry służą mi do grania, a nie oglądania. Niekompletnych egzemplarzy nie zdzierżę, gołych płyt nie wliczam w kolekcję, ale USK nijak mi nie przeszkadza :). Trudno, żeby mi przeszkadzało, jak mam od groma wydań polskich, z polską, nic nie wartą na zachodzie okładką. Japońskich, koreańskich, francuskich, australijskich... Hiszpańskie i włoskie też się znajdą, nie mówiąc o amerykańcach. Póki gra jest w zrozumiałym dla mnie języku, jest kompletna i w dobrym stanie to zasługuje u mnie na swoje miejsce. Wiele osób ma tak jak Ty, ale zazwyczaj czynnikiem jest niższa wartość gry przy odsprzedaży (ze względu na to, że ludzie fetyszyzują rating wiekowy). Ja gier nie sprzedaję, więc to czy będzie w przyszłości warta xx lub x ze względu na rating USK mi powiewa :). Fakt, oznaczenie jest zdecydowanie za duże, ale daleki jestem od irytacji z jego powodu. Bardziej przeszkadzają mi niemieckojęzyczne tytuły w niektórych grach na grzbiecie - bo grzbiet na półce to to, co widzę przez większość czasu posiadania gry.
-
Zakupy growe!
XIAOMI na bogato :))))) @Grzybi Tak, zobaczyłem promocję i kupiłem każdą grę której nie miałem - jak się bawić to się bawić.
-
Zakupy growe!
Ostatni już zakup na ten miesiąc. Łącznie w kwietniu przybyły mi 42 Switchowe gry - dawno nie miałem takiego zapału do wciągania nowych gierek. Teraz jeszcze czas się wziąć za budowanie 3DSa bo nawet setki tytułów nie przekroczyłem. Zobaczymy co przyniesie maj.
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
Ja to mam na osiedlu KRAFTOWĄ piekarnię, mały bochenek za dychę, ale s(pipi)iel jest pyszny przez cały tydzień. Tego gów.na z herta i podobnych nie tykam, chyba że chcę powspominać stare czasy kiedy w kiermanie było tylko na taki rarytas jak chleb z masłem i solą, ewentualnie tortex pikantny na górę. Ktoś miał pomysł na INWESTYCJĘ i nowobogaccy po chlebek przychodzą.
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
Ja to teraz zdrowy tryb życia, rowerek 10km dziennie (a mogło być zero), słodycze tylko w weekend, pizza raz na tydzień. Trzeba sobie jakoś radzić przed 30-tką. Bo nie dożyję zwrotu poczynionych na 500 lat inwestycji.
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
Od kiedy w ramach kolacji - od czasu do czasu - spożywam miks owoców (banan, jakieś zamrożone truskawki, inne duperele i jogurt naturalny) zacząłem się regularnie wypróżniać. Wcześniej to tak raz na 2-3 dni było dobrze. Polecam
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
Śniadanie wiadomo, jakieś kanapki bym sobie mógł zrobić jak by mi ktoś je zrobił. Ale nie jadam śniadań. Pierwszy posiłek punkt 12:00 = danie obiadowe. Potem kolacja w domku o 19:00 i tyle. Dlatego jestem grubszy od Roziego. Z tego też powodu myślałem nad cateringiem dietetycznym, ale to trzeba odgrzewać i jest duże ryzyko, że wpadnie coś co mi nie siądzie. A ja po prostu traktuję żarcie jako jedną z przyjemności, więc lubię gdy jest smacznie i pod mój gust
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
Jak bym musiał wozić do roboty swoje żarcie w tych takich plastikowych pudełeczkach to bym zwariował. Na pewno raz-dwa razy w miesiącu by się rozyebało w torbie. Nie mówiąc już o tym, że odgrzewane w mikrofali żarło 'ze wczoraj' to dla mnie rzecz nieakceptowalna.
-
Zakupy growe!
Wówczas ilość guwien z łatwymi aczikami nie była tak zatrważająca jak teraz. Obecnie ratio w stosunku do interesujących tytułów jest znacznie inne. Ot punkciki się zdewaluowały, ale po co walczyć o nic nie dający ranking, jak można bawić się samodzielnie i traktować to jako narzędzie by dłużej pograć w ciekawy tytuł :). Achievementy/trofea są fajnym urozmaiceniem, ale nie zawsze go potrzebuję. Dlatego z wielką przyjemnością gram na Switchu czy też retro platformach. Dzięki za analizę psychologiczną, ale nie zrozumiałeś :).
-
Zakupy growe!
To tak u mnie nie działa :). Jeśli coś jest zaimplementowane to z tego korzystam. Ale tak jak napisałem w poprzednim poście - nie oczekuję, że forum zrozumie. Kiedyś jarał mnie Xboksowy ranking i chciałem mieć pierwsze miejsce w EU, ale po tym jak zobaczyłem w co musi grać 'śmietanka' zbieraczy wirtualnych punkcików, to odpuściłem - w zasadzie XO też ma trochę udziału w 'wyleczeniu' mnie z achievementów, bo na store jest masa goowna, które sprzedaje się tylko dlatego, że ma łatwe achievementy. Gdybym miał parcie to mógłbym wbić spokojnie 100k gamerscore w miesiąc na tych śmiecio-grach, ale po co? Teraz jest to dla mnie narzędzie, które pozwala mi się bawić z grami dłużej - dopiero po zrobieniu wszystkiego co jest w moim zasięgu uznaję, że grę zakończyłem (chyba, że zdążę się od niej odbić).
-
Zakupy growe!
Rozpraszają mnie. Jeśli są, to je wbijam. Jeśli gra ma znajdzki to często wymaga to suplementacji opisem bo nie mam niestety czasu żeby iść grę dwa razy, a mam potrzebę wyciskania wszystkich osiągnięć w moim zasięgu. Tylko wtedy czuję, że ukończyłem grę. W przeciwnym razie czuję się jak bym odstawił talerz, na którym wciąż jest połowa zamówionego w restauracji żarcia. Nie oczekuje, że forum zrozumie. Switch mnie trochę z tego wszystkiego wyleczył. Kiedyś wbijalem hurtowo achievementy we wszystkim i piąłem się w rankingach, teraz gram tylko w to na co mam dużą ochotę (multum gier, mało czasu), no ale jak są osiągnięcia to stare zwyczaje lubią wracać :).
-
Zakupy growe!
Też czekam Idealna gra na SWITCHA. Ogólnie Switch to jest niesamowity sprzęcior. Te pudełka, te zacne indyki, ta konsolowość i brak trofików, acziwmentów i innych dupereli. Ogrywanie jRPG na padzie od 8bitdo to coś wspaniałego.
-
Zakupy growe!
Ostatnie dwa tygodnie były kozackie pod względem uzupełniania kolekcji. Na pierwszy ogień Switch: Zbiór gierek z Limited Runa. Fizyczne Golf Story było moim małym Nintendowym marzeniem - wreszcie ogram ten tytuł. Reszta tez niczego sobie, choć sporo tutaj multiplatform. Outlast to dwa pudełka w slip coverze. Wpadł też ostatni bundle od Super Rare Games - ich wydania rozchodzą się błyskawicznie, a rynek wtórny ma dość wysokie wyceny. Znalazło się też miejsce dla mainstreamowych wydań. Większość to niestety USK, ale mnie to akurat nie boli - mam bardzo zróżnicowaną pod względem krajów pochodzenia kolekcję. U niemca dostępność gier jest jednak znacznie lepsza. Trzy limited runy na platformy Sony i dwa wydania od EastAsiaSoft. Ghoulboyów jest tylko 1000 na świecie, przy Sword and Fairy 6 nie jestem pewien, ale jest pewna egzotyka w posiadaniu RPGa stworzonego przez chińskich devów. Hitu się nie spodziewam, jednak chciałem mieć pudełko. Kilka generycznych gier, choć DraQue już dawno chciałem skompletować. Teraz tylko zapolować na wersję Switchową... No i trochę uzupełnień pod Xboksowy fullset - Lucha Libre poza USA nie wyszło. Duck Dynasty 'dla jaj' - nówka w fabrycznej folii. Do pełnego setu kaczej dynastii brakuje mi tylko wersji Xbox One oraz 3DS. Czekam jeszcze na kilkanaście Switchowych gierek, które są w przesyłkowym limbo... Do końca miesiąca mam nadzieję zjadą...
-
Dangerous Driving (nowa gra twórców Burnouta)
Pograłem chwilę i generalnie jeśli chodzi o mechanikę, to jest to stary, dobry Burnout, ale niestety nie czuć tego polotu i klimatu jak w przypadku starszych części. Równolegle pograłem w starsze odsłony zapuszczone na Xboksie - jednak lepiej odpalić 3/Revenge, bo ten cały Dangerous Driving to srogi niewypał. Gierka powinna latać na premierę po 79zł - czułem się, jak bym ogrywał gierkę z kosza 'wszystko po 20zł'.