Ukończona po 100 dniach w grze. To co pisałem wyżej, czyli sama gra ma bardzo fajny, trochę lovecraftowski klimat i przyjemną, acz powtarzalną mechanikę rozgrywki. Nie będę się rozpisywał, co i jak, bo kto chciał to wie, o co w niej chodzi. Gra raczej na krótkie 30-minutowe sesje jako forma całkowitego odprężenia z domieszką lekkiego niepokoju, kiedy zapada zmrok i zaczynają dziać się różne rzeczy. Sama historia bardzo prosta i przewidywalna, więc w grę gramy raczej nie dla niej. To zdecydowanie produkcja dla osób, które lubią robić 100% grach, ponieważ jest tu kilka aktywności, które celują w ten stronę.
Sam mam jeszcze do ogrania dodatek i chyba skuszę się na zrobienie jeszcze paru zadań pobocznych przy słuchanie sobie podcastów.