Treść opublikowana przez Pure Bladestone
-
Cyberpunk 2077
Są jakieś poboczne questy, które się wyróżniają na tle reszty? Te co robiłem były krótkie i proste i nie wiem czy jest sens szukać ich dalej czy lecieć tylko główną fabułę.
-
The Last of Us Part I
Wszyscy wyglądają trochę starzej, ale prawdziwiej. Ja kisnę z tych porównań prerenderowanych cut scenek z remastera z remakiem. Jak pokażą gameplay to pewnie będzie nowa jakość w porównaniu do remasteraa tym bardziej do oryginału.
-
The Quarry
Co się stało, że zrobili spolszczenie do gry tego studia? Biorę gierkę na celownik. Sony to jednak krul, wszystko polonizują.
-
Elden Ring
W Eldenie dla mnie są już tylko 2 rodzaje buildów: czarodzieje i fizole. Sam grając ostatnio ciężkim czołgiem się przekonałem kiedy zacząłem skakać jak królik z dwoma największymi młotami w grze. W Soulsach tego nie było, bo jak byłeś czołgiem to byłeś wolnym mułem robiącym duży zamach jakąś wielką bronią. Tutaj będąc czołgiem możesz sobie wziąć dwa małe rapiery i ustawić je na krwawienie albo mrozy i kosić jak jakiś ninja, do tego atakując z wyskoku (amulet do skoków +15% obrażeń, peleryna do skoków 10% obrażeń). Dlatego narzekanie, ktoś ma postać za wolną na bossa to słaba wymówka, jest tyle opcji zmian statystyk broni, że wystarczy zmienić nawyki np. porzucić tarczę i podwoić obrażenia waląc dwoma broniami. Dołożyć do tego najlepszy popiół wojny w grze Bloodhound's Step i walka zmienia się o 180 stopni. Z tym popiołem wojny to gracz jest królem pola walki.
-
Metro Exodus
Te Metro ma zepsutą mechanikę strzelania i sterowania. Pamiętam kiedy grałem to robiłem się nerwowy przez samo obracanie kamerą, gra niby działa w 60 fps na PS5, a czuć imput lag, jakieś niespotykane zmulenie. Jakoś na PS4 mi to kiedyś nie przeszkadzało w tej samej grze. Dla porównania jak odpaliłem Returnal to miałem wrażenie jakbym grał w 120 fps mimo, że gra działa tylko w 60. Responsywność jest tak samo ważna jak liczba fps. Przez te sterowanie i nachalne dialogi rodem z gier z kiosku przestałem lubić tą serię.
-
The Callisto Protocol
Czekam na porównanie Callisto z nowym "sztosem" od mistrzów horroru Bloober team.
- Elden Ring
- Elden Ring
-
PlayStation 5 - komentarze i inne rozmowy
Lepiej żeby cieniasy z Bloobera dostały Remake niż nową część, bo nie stać ich na zrobienie nowego SH, tak myślę po ograniu ich kilku gier. Dlatego też jakieś ogórki z EA games robią remake Dead Space zamiast nowej części, bo są po prostu za słabi żeby mierzyć się z projektowaniem nowej gry w tak uznanym uniwersum. Znając mizerię w studiu Bloobera to są spore szanse na zepsucie nawet reemaku.
- Elden Ring
-
Elden Ring
Jakiś czas temu przeszedłem sobie od nowa nową postacią używając ciężkich broni i grało mi się nawet lepiej niż buildem pod zręczność. Szybko dorwałem Ghiza's Wheel w Volcano Manor i używałem jej z mocną tarczą, silny atak R2 mieli wrogów i ich ogłusza robiąc małe krwawienie. Moja ulubiona broń ciężka. Grałem też na kontry pod R2 i gra była dla mnie takim normal mode zamiast hard. Pod koniec stolicy zmieniłem na dwa największe młoty w grze i leciałem bez tarczy. Dla mnie to był już easy mode. Lokację gdzie jest Malenia po prostu przejechałem jak walec. Tych najsilniejszych rycerzy gniotłem atakami z wyskoku i poprawiając jednym hitem pod L1. Malenię ubiłem tymi dwoma młotami ulepszonymi na 20+ atakami z wyskoku prawie na golasa na 120 levelu. Bez summonów więc da się ją ubić silnym buildem. Jakbym tam wpuścił Mimica to nie było by z niej czego zbierać. 40 godzin, wszystkie zamki i forty wyczyszczone Ranni quest skończony. Katakumby omijałem żeby nie psuć sobie gry. Przeszedłbym sobie jeszcze raz inną postacią, ale nie ma już mocno różniącego się dla mnie builda, a do graniem magiem się nie zniżę, bo to byłoby zero frajdy z walki. I to chyba koniec gry dla mnie, na głównej postaci na 141 levelu mam ponad 1000 walk wygranych w co-op co przełożyło się na 300 godzin na liczniku. 40 milionów dusz już nie mam na co wydać.
-
Alan Wake II
Super arty, oby zapowiedzi survival horroru nie okazały się niespełnionymi obietnicami, bo nie chce mi się grać znów w liniową strzelaninę w lesie.
- Elden Ring
-
Elden Ring
Na PS5 jest różnica grając z VRR np. w walce z Godfreyem jak ten tupie nogą to gra już nie gubi klatek. Ogólnie jest jakby płynniej, ale na polach jak jechałem na koniu to dalej nie jest idealnie, jak szarpnie obraz to aż oczy krwawią. Ta gra jest niedorobiona. Jak odpaliłem VRR to myślałem, że imput lag mi się mocno zwiększył, ale to chyba urojenia.
- Elden Ring
- Elden Ring
- Elden Ring
-
Dying Light 2
Gra skończona i to było jak podróż z piekła do nieba, im dłużej grałem tym bardziej mi się podobało. Druga część miasta dużo wnosi, ta lotnia jest git, tylko trzeba ją ulepszyć żeby długo szybować. Historia była niezła i wywołała u mnie jakieś emocje, choć samo poszukiwanie siostry powinno być bardziej uwypuklone kosztem bycia chłopem na posyłki - było by ciekawiej. Wybory fabularne sporo wniosły, aż mam ochotę przejść inną ścieżką, ale samego zakończenia to pewnie nie zmieni, tak jak w Deus Ex Human Revolution, tak mi się wydaje. Liczyłem, że dzięki fabule odwiedzę jakieś unikalne i ciekawe lokacje, ale nic z tego. Najlepsze były wspinaczki na największe wieżowce, ręce mi się trochę spociły aż zjebałem się na ulicę. Walka z ludźmi też wypada pozytywnie. Muzyka mi się podobała, ale było kilka tak sztampowych utworów, że nie wiem jak można taki syf nagrać i wrzucić do gry. Najlepszy jest ten ambient co pojawia się w prologu i później wraca i daje +10 do odbioru gry. Największy problem to łuk, który psuje balans gry. Szybko przestałem go używać po tym jak w nocy w trakcie pościgu stanąłem na placu i wycinałem strzałami elektrycznymi wszystkich przybiegających zombi, dopiero po napełnieniu paska pościgu na 4 poziomie powaliła mnie armia tych najsilniejszych. Tylko broń biała, wtedy odczucia są lepsze, sam parkour już sporo ułatwia więc po cholerę ten łuk? Techland w połowie gry dał ludziom łuk żeby gra stała się samograjem, no nie rozumiem ten decyzji i ktoś powinien się z tego wytłumaczyć. Może w następnej części będzie broń palna i zrobi się z tego Days Gone, to byłby pogrzeb serii. Dla mnie 8/10. Dobry tytuł, tylko trzeba mądrze robić poboczne rzeczy żeby nie rozwodnić sobie gry.
-
Dying Light 2
Dałem ostatnią szansę i coś zaskoczyło. Pcham fabułę dalej omijając te nudne wypchane śmieciami budynki i jest ok. Śmieci kupuję od handlarzy za grosze, tak da się grać. Ale stamina podczas wspinaczki to nieporozumienie, zrobili to po to żeby nie wchodzić za szybko na wiatraki, tylko komu później będzie się chciało wracać pół mapy żeby wleźć na jakiś wiatrak? Generalnie to główna fabuła jest banalnie prosta póki co. Najlepsza rzecz tutaj to palenie grup zombi mołotowem, tak jak w ich poprzednich grach. Widziałem po premierze jakiś materiał z twórcami od gameplayu i często mówili, że chcieli zachęcać graczy do czegoś, ale jak się upośledza maksymalnie parkur na początku gry to mnie to zniechęca do grania, a nie zachęca do zbierania śmieci żeby ten parkur był taki jaki szlifowali pewnie miesiącami.
-
Dying Light 2
Za mną 2 kliku godzinne sesje i powoli mam dość. Od dawna żadna gra mnie tak nie zmuliła, jak gram to po chwili czuję się jak jakiś zombiak albo jak bym był na bombie. Jak pojawiło mi się info żebym poszukał roboty w obozie żeby zdobyć zaufanie jakiegoś paszteta to cofnęła mi się herbata. Chyba Techland czerpie z lat 90 takie głupie pomysły. Jak tylko wchodzę do budynku i widzę hordę zombi w pozycji srającej to robię zawrót, bo wiem, że czeka mnie ułomne skradanie, albo nijaka walka a na końcu znajdę tylko kupę podobnych śmieci. Dla mnie wszystko jest tutaj jakby generyczne, nawalone podobnych do siebie śmieci, jak coś podnoszę to nawet nie patrzę już co to jest, tak mam wyjebane. Brawo Techland. Graficzne to jakaś sraka na PS5, ale już się przyzwyczaiłem, gorzej z gameplayem. Dying Light (solo)skończyłem z przyjemnością, (solo)Dead Island z dodatkiem też i tam przyjemnie mi się rąbało zombiaki i eksplorowało. Tutaj coś nie zagrało. Jakbym pracował przy tym nudnym tworze 5 lat to pewnie bym zmienił branżę, śmierć kreatywności i wypalenie gwarantowane. Co za jebana nuda.
-
Elden Ring
Wystarczy na walkę z Melanią włożyć do broni ashes of war Bloodhound's Step i unikanie jej najgroźniejszego ataku i kwiatowej bomby jest banalne, wystarczy spamować L2 i ucieczka jest bezstresowa. Szkoda, że ludzie na YT zamiast robić poradniki o tym ashu to promują te wszystkie gówniane i zmulone magiczne bronie jak miecz nocy i ognia czy ten podobny od bossa w wulkanicznym dworze. Potem tacy ludzie naoglądają się jak grać noobowymi broniami i kiedy dojdą do ściany to chuj, koniec gry, bo nie wiedzą jak walczyć defensywnie z agresywnymi bossami. Ash of war Bloodhound's Step zmienia grę i wyrównuje szansę w walkach z takim Melikethem czy Malenią. Dla mnie walka meele z tymi dziadami to przyjemność.
-
Elden Ring
Dużo ludzi ma zaliczoną Malenie, bo dostali pomoc w co op. Sam gram w co opie od dwóch tygodni i pomagam ubijać Malenię, Godrika. Tam są pielgrzymki ludzi, jak tylko postawię znak to od razu mnie przyzywają. Nazbierałem prawie 60 milionów run na tych bossach, ale większość prób to przegrane, bo ludzie padają jak muchy od tego najgorszego ataku albo nawet od tej kwiatowej bomby w połowie walki. Rzadko jest tak, że walczą skutecznie ramie w ramię z pomagierami. Często to statyści co pokazuje, że to ludzi przerasta. Gdyby nie co op to pewnie % zaliczenia Malenii byłby koło 5% a nie 20%.
- Elden Ring
- Elden Ring
-
Elden Ring
Polecam zrobić questa tej niebieskiej Ranni, zaczyna się w wieży po pokonaniu bossa na koniu. W początkowym etapie jest największa walka w serii, ja na 60 levelu z mieczem bez magii dałem radę ledwo co więc trzeba być trochę dopakowanym. Dalej trafiłem do lokacji, o których nie miałem pojęcia i zabijałem kolejnych tajnych bossów Ten quest to kawał ukrytej gry. A jeszcze go nie skończyłem.