Treść opublikowana przez gtfan
-
Kierownice
chyba następca kierownicy McLaren https://www.fanatec.com/eu/en/p/steering-wheels/CRD-9020021-WW/csl-steering-wheel-gt3
-
Kierownice
dzięki, trzeba będzie jednak zakupić nowy sprzęt a ten puścić za bezcen, może komuś będzie chciało się wiercić dziury w obudowie
-
Kierownice
Dopadł mnie jakiś problem z T300. Mianowicie podczas grania zdarza się że że FF przestaje działać. Kierownica działa, jedzie się normalnie, ale FF jakby był wyłączony albo ograniczony do minimum. Myślałem że to chodzi o jakiś problem w Gran Turismo ale wczoraj i dzisiaj przytrafiło mi w Asseto Corsa, także ewidetnie jakiś problem z kierownicą :/ Czasem pomaga zapauzowanie gry, czasem FF sam wraca po jakimś czasie. Ktoś się spotkał z tym? Jakieś rozwiązanie jest na to? Bo miałem sprzedawać i zamieniać na Fanateca ale w obecnej sytuacji nie chcę komuś zrobić niespodzianki, a sprzedawać jako uszkodzone też nie wiem czy warto jeśli jest na to jakieś rozwiązanie. Edit Z ciekawości rozebrałem obudowę żeby przeczyścić, ale kurzu prawie nie ma, delikatnie na wentylatorze ale nic wielkiego na moje oko.
-
Pieprzenie
no właśnie nie spoko, trust me bro. jak ktoś nie chce jeździć ponad 100km/h to może też kupić litra i tego nie robić, nie ma obowiązku przekraczania prędkości ;) ale nie o samą prędkość chodzi - takie małe 125cc maja ten problem że z tego nie ma przyjemności. machasz króciutkimi biegami zmieniają bieg co 10-15km/h w skrzyni która z precyzją zazwyczaj nie ma nic wspólnego, dużo hałasu jest ale przyśpieszenia z tego nie ma, elastyczności nie ma, po prostu dużo roboty żeby osiągnąć te 70-80km/h które są jeszcze w miarę komfortowe. serio po kilku dniach będziesz miał dosyć. dolicz do tego tragiczne podwozie - bo ze względu na fakt że te motory 100km/h osiągają tylko z wiatrem bo pod wiatr nie mają siły, to podwozia są przygotowane pod te kosmiczne osiągi. czytaj - no jest dramat, wiotko, zero precyzji prowadzenia, gumowatość konstrukcji, do tego zazwyczaj wąskie i słabe opony. w takim starym moto które wysłałeś to pomnóż te wrażenia x3. nie jest to przyjemne. no i hamulce - te z siłą i precyzją nie mają za dużo wspólnego, i o ile nie będzie to w miarę nowe moto to nie będzie tam ABSu. przy pierwszym awaryjnym hamowaniu jak ci zacznie składać kierownicę w momencie w którym tego się nie spodziewasz to wystraszysz się tak że będziesz chciał to porzucić w cholerę. serio te 125cc to masochizm. jak chcesz w miarę przyjemne moto to celuj w takie co łapią się na kategorię A2. będą one po prostu przyjemne w użytkowaniu, mocą nie zaskoczą i też nie znudzą się po kilku jazdach. a jak już chcesz koniecznie mały motorek to weź sobie skuter, równie nieprzyjemne to będzie ale przynajmniej odpadnie mielenie biegami.
-
Pieprzenie
Motocyklach, nie motorach. A co do samego sprzętu to będzie fajny przez 30 minut. Lepiej zrobić prawo jazdy i zacząć od czegoś co ma chociaż te 30-40KM.
-
Pomoc przy kupnie auta
A ja tam jestem trochę rozczarowany. Ceny przed rabatami ok, stylizacja mi w miarę siedzi, jest spoko wyposażenie (w końcu wentylacja foteli), będzie kombi w przyszłym roku (mam tylko nadzieję że wyjdzie im lepiej niż wersja liftback EV4), ma być też hybryda, i po ciuchu liczyłem że będzie to hybryda że sportage, czyli ok 200KM z klasycznym automatem (bo na przeszczepienie pełnych 240KM to akurat nie liczyłem), i za 2-3 lata będę miał następcę Proceed. Tymczasem już na materiałach dostarczonych dealerom jest info że będzie to hybryda z Niro, czyli wolnossące 1.6 z 6DCT z mocą delikatnie podniesioną do 154KM :/ A auto sporo urosło, i nawet w wersji hatchback w najmodniejszej wersji jest ok 100kg cięższe niż mój Proceed, a hybryda doda pewnie kolejne 100kg, wersja kombi kolejne 30-40kg. No nie widzę tego auta z tym silnikiem :(
-
Pytania różne, różniste
do Reno jeszcze się nie wybrałem ale po wstępnych rozmowach przez telefon oferta jest dość słaba - ok 1200zł za wersję cennikowo ok 130k (niestety nie dopytałem czy to uwzględnia ubezpiecznie czy nie, to sporo zmienia w kalkulacji), więc sporo więcej niż za droższe (na papierze) i dużo mocniejsze Mini. Czy to ostateczna i jedyna oferta to nie wiem, w sobotę będę miał dopiero czas to może uda mi się pojechać pogadać konkretniej. Abartha po tym odcinku trochę się boję ;) póki co nie napalam się na nic, tak jak pisałem ma to być drugie auto-zabawka dla mnie stricte do tłuczenia się po mieście, na ten moment nie jest mi niezbędne i rozważam tylko pod warunkiem że będzie to kosztować stosunkowo mało pieniążków (przyjąłem ok 1000zł rata+ubezpieczenie+ładowanie z uwzględnieniem oszczędności względem paliwa). jak mi się sytuacja w domu zmieni i znowu będziemy potrzebować dwóch aut to decyzję się przyśpieszy i pewnie będę mniej wybrzydzał, wtedy taki Aceman byłby ok, ale na szczęście na ten moment nie muszę na siłę podejmować decyzji :)
-
Pytania różne, różniste
Sprzedawca od razu zaczął go proponować, ale wychodzi w tym finansowaniu sporo drożej (ok 400zł więcej miesięcznie) no nie podoba mi się za bardzo
-
Pytania różne, różniste
no i żona jak zobaczyła ciasnotę z tyłu i konieczność przeciskania się tam przez wąski otwór to stwierdziła że chyba mnie pojebało :/ szkoda bo fajna oferta była na 660zł/mcs (brutto) za bazową wersję (bez szału ale mi by wystarczyło, i tak mi głównie chodziło o silnik). ale jeszcze będę nad żoną pracował...
- bieganie
-
bieganie
Bo można ;) Ja bym się nie czepiał, jak ktoś chce przetruchtać 42km w 5h to czemu nie? To ciągle jakieś osiągnięcie, jakiś cel który można sobie postawić, i pewnie będąc w punkcie w którym ktoś sobie taki cel stawia to ciągle będzie to wyczyn wymagający przygotowania. Nie wiem, może piszę to bo sam jestem w punkcie gdzie te moje obiektywnie śmieszne 10km w 1h to jakiś osobisty sukces i maraton w 5h przyjąłbym bez zastanowienia, ale nie ma co zniechęcać ludzi stawianiem jakiś granic przyzwoitość w momencie jak ktoś ma z tego fun i robi to dla siebie. Dlatego za cel na wiosnę przyszłego roku to stawiam sobie zrobienie półmaratonu w 2h20m co przy mojej nadwadze będzie dla mnie wyzwaniem wymagającym przygotowania (które to przygotowanie mam nadzieję pozwoli zejść w górną granicę normy BMI ale niech to już będzie efekt uboczny ;) ). I jakkolwiek śmiesznie ten cel nie brzmi to stawiam go sobie publicznie bo wiem że mnie to zmotywuje, a jak uda się go osiągnąć to będę się cieszył z niego bo będę widział że sporo poświęciłem żeby do niego dojść, tak samo jak sporo poświęciłem żeby z zerowego biegania i otyłości zrobić w parę miesięcy regularny nawyk, wagę zbić z otyłości do nadwagi, a cel 10km w 1h który pół roku temu jak go stawiałem byl niewyobrażalny bo ledwo biegłem tym tempem pół okrążenia stadionu, to udało się go zrealizować i to w sumie nie jak planowałem przy próbie na jakiś zawodach ale przypadkowo na treningu.
-
bieganie
Tylko ja biegam zazwyczaj na najdłuższym torze który ma chyba 420m więc nie wyjdzie idealnie w tym samym miejscu ;) ale kilka razy sprawdzałem na tym wewnętrznym torze i generalnie pokrywało się +/-50m przy dystansach ok 5km no chyba że GPS głupieje, raz mi takie coś zrobił ;) wyglądało to jak jakieś zagłuszanie bo to się nawet z boiskiem nie pokrywało (bo zarówno boisko i kort są w środku torów biegowych także ostro coś przesuwało ślad). ale to jednostkowy przypadek, częściej zdarzają się co najwyżej takie pojedyncze błędy jak niżej, ale zazwyczaj jest ok
-
bieganie
Zupełnie przypadkowo wpadła w końcu dycha w godzinę, w sumie pierwsza próba do tego nieplanowana. Biegałem sobie swoje, miałem 45 minut ale zagapilem się i przy 51 minucie zobaczyłem że brakuje mi 1.7km do dychy więc stwierdziłem że sobie dobiegnę no i wyszło na styk :) Plan na ten rok zrealizowany, trzeba go jeszcze kilka razy powtórzyć i w przyszłym roku atak na półmaraton, a co :) Tylko do wiosny koniecznie trzeba zrzucić jeszcze 10kg bo przy obecnych 94-95 to jeszcze trochę plany zbyt ambitne, ale cele jakieś trzeba sobie stawiać.
- Dwa pedały
-
Dwa pedały
widziałem wczoraj, za rok dodadzą po 5cm skoku bo ludzie będą chcieli "gravelem" jeździć po jeszcze większych ujebach, dodadzą jeszcze większą flarę która jeszcze bardziej wyprostuje kierownicę (która już teraz jest prawie prosta, ale z jakiegoś powodu dalej stosują szosowe klamkomanetki których ergonomia przy takim chwycie musi być prawie żadna), jeszcze bardziej skrócą mostek, a szerokość opon zaczną podawać nie w milimetrach a w calach - i wtedy zatoczymy koło i dostaniemy fulla opakowanego w marketingowy bullshit. bo to chyba jest ten gravel ostateczny w kierunku którego zmierza branża - full z ramą z większymi prześwitami na torby i dużą liczbą mocowań. dla mnie cały ten kierunek to nie ma sensu ale widocznie jestem w mniejszości ;)
-
Dwa pedały
wszystko jest względne, szczególnie w tych całych gravelach. sam niby mam gravela ale właściwie nie jeżdżę w terenie, do niedawna jeździłem na fabrycznych oponach od treka - taka drobna kostka o szerokości 40mm, ale że przestały mi już trzymać ciśnienie (masę mikronacięć jeszcze z czasów jak po ostrych szutrach i ujebach jeździłem) to stwierdziłem że zmienię na gravelowe slicki - bo chcę ciągle zachować zdolność roweru do jazdy w terenie do którego ten rower został stworzony - czyli utwardzone, ale niekoniecznie asfaltowe drogi, ale kostka mi jest zbędna bo nawet na gładkich szutrach w zakrętach prawie się zatrzymuję jadąc nawet na mtb. wybór padł na Challenge Strada Bianca w nietypowym rozmiarze 36mm (chciałem 40 ale nie dało się kupić), oczywiście na mleku. i po 2 miesiącach wnioski mam proste - spadku komforty nie zauważyłem, za to te same trasy w koło komina (głównie asfalty różnej jakości i czystości, troszkę szuterka premium) mam średnią 2km/h wyższą (oczywiście test mało laboratoryjny, ale tętno mam generalnie to samo). mówimy tu oczywiście o jeździe nie sportowej a czysto rekreacyjnej, ze średnim tętnem na poziomie granicy 2 i 3 strefy (ok 130 u mnie), przy sportowej różnice mogłby być jeszcze większe. czyli ja nie potwierdzam tego że szersza opona to jakieś cudo, ale tak jak pisałem - ja jeżdżę po asfalcie a nie robię z gravela pseudo-mtb. a na szutrach opona zachowuje się dla mnie tak samo stablinie przy jeździe na wprost, a na zakrętach tak jak pisałem i tak nie mam techniki i głowy więc zwalniam na tyle że gorszej przyczepności slicków nie poczuję bo nawet do granicy tych slicków mam daleko, ale głowa na więcej nie pozwala. tylko jeszcze zaznaczę jedną ważną rzecz - że u mnie za trzymanie komfortu głównie odpowiadają amortyzowane komponenty od redshift. czy bez nich zmiana opon spowodowałaby spadek komfortu? nie wiem, może. z tymi komponentami jeździłem wcześniej na szosie z oponami 25mm i po przesiadce na gravela z oponami 40mm poprawa komfortu była prawie żadna, bo już na szosie te elementy dawały tak dużo że same opony niewiele w tym temacie zmieniają. i w tej dyskusji wkładania dużych opon do sztywnego roweru żeby zyskać na komforcie jakoś mi umyka sensowność całego tego przedsięwzięcia, to ciągle będzie sztywny rower i szukanie komfortu w dużych oponach to dla mnie po prostu oszukiwanie siebie. chcesz komfortu - szukaj amortyzacji (rozwiązań jest mnóstwo), a nie mikro zmian zahaczających o placebo, a tym się głównie zajmują rowerowi influencerzy którzy żyją z tego że słuchamy ich opowieści jaką to niby poprawę komfortu ktoś zyskał bo zamiast opon 42 wsadził 45mm, no bądźmy poważni.
-
Pytania różne, różniste
no właśnie też to słyszę że z jakiegoś powodu nie wypłacają kasy. wczoraj wybrałem się ale ostatecznie nie do Renault a do Mini żeby pogadać o elektryku, gość też mi to mówił że ludzie co wnioski składali na początku roku dalej czekają i nie ma informacji o co chodzi. jak to tak ma wyglądać to szczerze nie wiem co myśleć, bo jak nagle wymyślą że nie wypłacą kasy albo wniosek odrzucą z powodu wyciągniętego z dupy to zabawa w wynajem mija się z sensem. a samo Mini trochę drogo wychodzi w tym wynajmie - za taką wersję trochę wyposażoną (podstawowy motor 185KM, druga wersja wyposażenia plus jakiś pakiet i lakier, cennikowo ok 165k) wkład 37k (liczą na zasadzie dofinansowanie+vat który sobie odliczę), 2 lata, rata ok 1k przy niskim deklarowanym przebiegu (10kkm rocznie), do tego realnie trzeba jeszcze ubezpieczenie doliczyć jakieś 400zł miesięcznie. no może nie jest to drogo ale relatywnie jak się człowiek nasłuchał jak ludzie bez wkładu wynajmowali auta z ratą 500zł to odbiór obecnych warunków trochę inaczej wygląda ;) jakbym miał pewność co do dofinansowania to można by było wziąć z ciekawości jako zabawka na miasto mimo że niekoniecznie drugie auto potrzebuję, tylko boję się że jak w końcu żonie pokażę to Mini to mnie wyśmieje ze względu na ilość miejsca z tyłu ;)
-
Dwa pedały
z dużym prawdopodobieństwem możesz założyć że wejdzie więcej niż producent podaje, ale najlepiej znaleźć jakieś forum/grupę na fb użytkowników swojego roweru i zobaczyć jakie opony ludzie wsadzają, bo dużo będzie zależeć konkretnego modelu opony i od obręczy, bo ta sama opona na obręczy różnej szerokości może mieć parę mm różnicy.
-
Pytania różne, różniste
tylko one pod 200k kosztują, trochę dużo ;)
-
Pytania różne, różniste
dzisiaj będę miał wolne popołudnie to jak zdążę to pojadę zobaczyć na żywo (widziałem tylko z zewnątrz na lotnisku w Oslo, chcę pomacać środek) i podpytać o wynajem i dofinansowanie. nie żebym się napalał bo dalej nie jestem w stanie przekonać siebie do elektryka nie mając własnego miejsca do ładowania, ale z ciekawości bo przy dobrej ofercie to można sobie wziąć na 2 lata wynajem o ile rata+ładowanie będzie porównywalne do spalania Proceeda w mieście (ten mi spala 9l w warunkach jakich jeżdżę, elektryk ładowany za ponad 2zł będzie spalał porównywalnie do ok 4-5l, a że robię miesięcznie ok 1tys km w mieście to jakby wynajem był w granicach 400zł i zerowym lub pokrytym z dotacji wkładzie to nawet by się to kalkulowało wziąć) bo właśnie - jak z tym dofinansowaniem wygląda sytuacja? dalej nie wypłacają kasy ludziom? jest jeszcze szansa się załapać się na program czy pula wyczerpana?
-
Pytania różne, różniste
Bardzo nie wkurzał, z czasem coraz bardziej akceptowałem to auto, benzyny palił tyle ile każde auto spalinowe w warunkach w jakich jeżdżę (czyli dużo bo warunki mało sprzyjające oszczędzaniu), miało parę wad (plastikowe wykończenie, głośny w mieście silnik, za twarde zawieszenie, słabe multimedia), ale miało też wyjątkowo zajebistą skrzynie i zaskakująco fajnie jeździło w trasie (szkoda że trasa to było 10% czasu w tym aucie), ale po prostu to nie auto dla mnie. Kupując miałem założenie że chcę proste auto do jazdy z punktu A do punktu B, ale jak to zrealizowałem to zwyczajnie dotarło do mnie że to był błąd i fakt że ta Corsa jest po prostu co najwyżej poprawnym autem zwyczajnie mnie dobijało bo zrozumiałem że ja chcę auto jakieś, a nie zwykle wozidło. Coś dla siebie, coś co poza dowiezieniem mnie na miejsce da mi chociaż odrobinę satysfakcji z samej jazdy i przebywania z autem, a tego mi Corsa nie dawała ani odrobinę. Ciężko to wytłumaczyć logicznie, to trochę jak z kobietą, no niby ma wszystko na swoim miejscu ale zwyczajnie nie było chemii. Auto zostało w rodzinie, póki co jeżdżę sobie Proceedem i zastanawiam się co dalej, bo albo wjedzie drugie auto stricte dla mnie do tłuczenia się po mieście i pewnie będzie to Civic, albo jak uznamy że jedno auto nam wystarczy to pojeżdżę jeszcze chwilę Proceedem i zamienię na coś innego.
-
Pomoc przy kupnie auta
czemu? takie tojoty w leasing to głownie i tak były te wersje tańsze pod taksówki które i tak niewiele przekraczały 100k (chociaż u mnie w mieście akurat sporo też się pojawiało tych najwyższych wersji w firmach obsługujących ubery), a licząc całościowo ile takie auta palą (do tego najczęściej gazu), to dalej będą bezkonkurencyjne w takim zastosowaniu, niezależnie czy odliczysz 100 czy 120k
-
Pomoc przy kupnie auta
tylko to są kompletnie inne auta w jeździe, Civic po prostu daje dużo przyjemności z jazdy czego w Corolli kompletnie nie ma. sam długo się nad tym zastanawiałem, dużo liczyłem. bez własnej ładowarki i dobrej taryfy to niestety przy cenach ponad 2zł/kWh na publicznych ładowarkach elektryk czy phev nie mają ekonomicznego sensu jak taki Civic czy Corolla spalają ~4-5l/100km.
-
Pomoc przy kupnie auta
przy takim podziale to szczerze ja bym się nie zastanawiał tylko brał Hondę, te 10% czasu jakoś zaakceptujesz a w mieście będziesz mial lepsze auto niż każde inne konkurencyjne spalinowe, do tego ze śmiesznym spalaniem. zdecydowanie lepiej wygląd, nową jeszcze trochę ugrzecznili. plus też taki że przedliftowa wersja sport chodzi teraz w cenie bazowej wersji po liftingu. mam tą klapę w proceed i szczerze to zbędny bajer, fajny ale kompletnie zbędny. w Civicu wersji sport moim zdaniem brakuje tylko podgrzewania kierownicy którą dodali po liftingu, nie wiem czy tylko ja tak mam ale to chyba najprzyjemniejszy bajer którego nawet nie myślałem że potrzebuję do czasu aż go nie użyłem ;) od tamtej pory używałem go codziennie, nawet wiosną, a grzanie dupy to nie wiem czy raz na 2 lata włączę na chwilę.
-
Pomoc przy kupnie auta
Proceed jest już wycofany niestety ale jeszcze trochę egzemplarzy jest po dealerach. Jak chcesz coś więcej wiedzieć to pisz bo sam od paru miesięcy jeżdżę Proceedem 1.5 140KM do którego przesiadłem się z Ceeda 1.4 140KM (oba w 7DCT) także informacji mam sporo ;) A niestety nie wszystko w Proceed jest lepsze. Moim zdaniem auto jest przegenialne na miasto (super dynamika, spalanie 4l bez starania się), ale niestety na latanie autostradami nadaje się tak sobie przez konstrukcję tego układu - jak auto przechodzi na silnik spalinowy to nie dość że dynamika jest marna to jeszcze jest głośno. Ale przynajmniej spalanie jest jeszcze akceptowalne (jak widziałem testy tych mniejszych Hond opartych na silniku 1.5 to te potrafiły na autostradzie palić 11-12l). Sam ocenisz, ale moim zdaniem jak ktoś dużo lata ekspresówkami lub autostradami to są lepsze wybory. Sam zresztą niby jestem na kupnie Civica (niby bo nam się trochę sytuacja w domu pozmieniała i wygląda na to że może nie potrzebujemy dwóch aut, dajemy sobie miesiąc-dwa na sprawdzenie), ale tylko jako drugie auto - dla mnie dla przyjemności bo jeździ się nim świetnie, do tego auto nie wyjedzie za bardzo poza miasto, chyba że rezerwowo. Jako jedyne to nie wiem czy bym się zdecydowałem bo jednak autostradami robię jakieś 30% swoich rocznych przebiegów, do tego auto ma drobne wady które dla mnie są istotne - np brak koła zapasowego (w mieście przeżyję bez tego, ale w trasie to nie chcę ryzykować), i do tego auto jak ma fotele elektryczne to nie ma pamięci (tak, wiem że to trochę fanaberia, człowiek się przyzwyczaja do dobrego a jak często zmieniam się z żoną w jednym aucie to szukanie cały czas dobrej pozycji którą zaraz i tak żona przestawi jest trochę irytujące, przy dwóch autach z których do jednego żona nie wsiada za kierownicę to nie ma problemu, nie potrzebuję wtedy nawet elektryki). wszystko zależy od marki, w Hondzie jest ciężko, w Kia negocjuj ostro, szczególnie na te auta wycofane które mogą już być zarejestrowane na dealera (a chyba większość Proceedow tak już będzie sprzedawana). I jak dla mnie wynikają z tego same zalety ;) No, może nie do końca, bo ekran jednak mały jak na dzisiejsze czasy, multimedia są takie se i obsługa części systemów to moim zdaniem porażka. Już tłumaczę o co chodzi. Dzisiaj niestety to na co trzeba też zwracać uwagę to to jak łatwo można wyłączyć niektóre systemy. Głównie chodzi o dwa - lane assist i inteligent speed assist. I tak jak lane assist w Hondzie nie przeszkadzał (zupełnie jak już w nie mojej Corsie, tam poza ekspersówkami dosłownie raz poczułem na drodze wiejsskiej że coś mi chce poprawić - oczywiście na gorsze ;) ), tak z ISA jest już problem. Może nie znalazłem jak to zrobić lepiej a szukałem dość intensywnie (chodź krótko), ale w Hondzie wyłączenie pikacza ostrzegającego o przekroczeniu prędkości wymaga zatrzymania przeklikania się (i przesuwania) przez kilka poziomów menu (i auto musi być na P, inaczej opcja na ekranie była nieaktywna). Dla mnie to mega duża wada bo najczęściej o konieczności wyłączenia tego systemu przypominam sobie jak zaczyna mi pikać na osiedlu. A po wyłączeniu pikacza wyłączają się też same informacje o zaczytanej prędkości co czasem może być przydatne. Tutaj moim zdaniem Kia zrobiła to idealnie, bo obie rzeczy można wyłączyć z kierownicy bez odrywania rąk - utrzymanie na pasie ma różne poziomy i osobny przycisk na kierownicy (i niestety system jest często nadwrażliwy więc szybkie wyłączenie to konieczność), a ISA wycisza się wciskając przycisk od regulacji głośności na 2-3s, i system jest tylko wyciszony, podpowiedzi zaczytane ze znaków ciągle są dostępne.