Skocz do zawartości

True Detective - 2014 - HBO


tk___tk

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 547
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

20 godzin temu, _Be_ napisał:

Tak, jest klimacik. Słabizna z poprzedniego sezonu została zmieciona z powierzchni ziemi od pierwszego odcinka, ale nie jestem zbyt przekonany do trzech timeline'ow coś mi zgrzyta w nich, ale poczekam jeszcze do końca sezonu z werdyktem odnośnie tego. Oglądać ino raz 

Zaiebiście gęsty. Muzyka go tak podkreśla, że o jaa <3

Odnośnik do komentarza

Ktoś musi wreszcie powiedzieć wam prawdę. To oczywiste, że jest milion razy lepiej niż w chaotycznym wysrywie zwanym drugim sezonem, ale nadal jest przepaść między tym a pierwszą serią. Zapowiadało się bardzo dobrze, jest nieco kliszowy, ale odpowiedni klimacik małomiasteczkowy, pole do popisu w postaci 3 płaszczyzn czasowych. No ale niestety po 5 odcinkach to się coraz słabiej klei. Na początku jeszcze milion tropów wiodących do nikąd nie przeszkadza, bo w sumie dobrze oddaje to pracę detektywa, ale zostały 3 odcinki do końca, a to śledztwo drepcze w miejscu tak bardzo, że mimo najszczerszych chęci zaczynam tracić zainteresowanie. 

Żeby jeszcze relacje między postaciami nadrabiały, no ale tu też średnio. Chemia między partnerami niby jest, ale ich relacjom poświęcone jest zdecydowanie zbyt mało miejsca, żeby na coś się to przedkładało. Związek ciornego i ciornej to jeden wielki krindż, ich konflikt jest tak sztucznie i dziwnie nakręcany, że aktorzy chyba sami do końca nie wiedzą czemu w scenariuszu jest napisane, że mają się kłócić. Poza tym albo ona jest pierdolnięta, albo jej niezdrowe zainteresowanie śledztwem to najmniej subtelny hint w historii telewizji. Te demencyjne schizy i zwidy starego Heysa też bardziej krindżują niż intrygują i mam coraz więcej obaw, że nie zostanie to dopięte w satysfakcjonujący sposób, jak zresztą cały motyw 3 płaszczyzn czasowych. Niektóre dialogi są tak dziwne/nienaturalne/sztampowe, że chwilami mam przebitki z parodii serialu kryminalnego z ostatniego sezonu Bojacka.

 

Maharadża Alibaba wiadomo że klasa i warto to oglądać choćby dla niego, no ale coraz bardziej unosi się smrodek niewykorzystanego potencjału.  

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Te ostatnie 10 minut nowego odcinka to czysty majstersztyk. Jedna z najlepszych scen jakie widziałem w serialach od dłuższego czasu.

 

“I did something wrong, well, OK. I’m sorry”
“It’s alright man”

 

Ale było czuć moc w tych słowach. Fenomenalne dialogi i dynamika między dwoma głównymi protagonistami. Aż przypomniały mi się najlepsze sceny między Rustem i Martym :banderas: 

 

 

Edytowane przez sprite
Odnośnik do komentarza

To ja znowu jakiś inny serial oglądałem, bo scena na werandzie wywołała u mnie uczucie zniecierpliwienia tym przydługim, zapętlającym się pierdoleniem ogólnikami "pamiętam co wtedy zrobiłeś" "ja też pamiętam co zrobiłeś kiedy indziej, ale nie pamiętam" "musimy to trzymać w tajemnicy przed samwieszkim" "no musimy bo to tajemnica" "ciiii, nie mów nikomu".

Feelsy też nie zadziałały, może dlatego że Hays nadal nie ma porządnego backgroundu poza tym, że był w Wietnamie, lubi polować, bóldupi na każdą wzmiankę o jego kolorze i na starość ma demencję. Natomiast o Weście wiadomo mniej więcej tyle, że jest blondynem i obecnie jego najlepszym kumplem jest chihuahua, którego nie wiedzieć czemu trzyma w boksie razem z dobermanami. Te emocjonalne wybuchy w kontekście wydarzeń, których nie jest nam dane poznać, bo to supertajne, podziałały na mnie tak nie za mocno.

Brakuje jeszcze 4 płaszczyzny, w której Hays i West w zaświatach wracają do sprawy, która nadal nie posunęła się o jebany milimetr.

 

Jak już się przypierdalam to po całości. Ten sezon inspirował się chyba polską szkołą udźwiękowienia. Po raz pierwszy od dawna byłem zmuszony poddać się i ściągnąć napisy, bo przewijanie co chwila próbując zrozumieć co oni mamroczą bez otwierania ust szybko zrobiło się frustrujące.

Odnośnik do komentarza

Podobało mi się jak w przedostatnim odcinku wyskoczyli nagle ze zwrotem akcji, że to o jakąś kradzież brylantów cały czas chodziło, co wzięło się kompletnie z księżyca, nie wynikało z niczego i ogólnie tak wszystkimi wstrząsnęło, że ludzie do dzisiaj nie mogą się otrząsnąć xd Kwintesencja bełkotu o wszystkim i niczym jednocześnie. Z finału pamiętam tylko ładną scenerię, w której Farrell szczelał się z milicją. Oczywiście było to beznadziejnie podbudowane, chaotyczne i na tym etapie i tak nikogo już nie obchodziło.

S02 wyglądał jak materiał na 20 odcinków koślawo posklejanych w 8. S03 powoli też zaczyna mieć ten syndrom, ale tutaj przynajmniej wszystko kręci się wokół jednego motywu, a nie pierdyliard wątków od sasa do lasa pośpiesznie urywanych, bo sezon się kończy, a tu jeszcze 5 zwrotów akcji zaplanowanych.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...