Skocz do zawartości

Life is strange


Shen

Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 tygodnie później...

Piękna, kompletna GRA, która wyzwala ogromne emocje, zmusza do trudnych wyborów i każe się nieraz długo zastanowić nad tym co wybieramy i z czego to wynika (taka mini psychoanaliza) a potem żyć z konsekwencjami tych wyborów. Wciąga, a dzięki świetnym aktorom i dobrze napisanym dialogom daje się zżyć z nimi na tyle mocno, że finalny wybór jest mega trudny. Taka gra to sztuka, opowiada o trudnych tematach i porusza w środku. 10/10

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Ej stary, ja jestem wrażliwy - płakałem na Pocahontas oraz Lilo i Stitch :D

 

Znaczy pierwszy epizod dawno temu mi się podobał (był w ramach demo czy coś), ale jak sobie w promocji sprawiłem całość to jakoś tak już niekoniecznie.

Może to typowe problemy amerykańskiej nastolatki, z którymi trudno mi się utożsamiać, a może kwestia złego podejścia do "gry", bo mimo wszystko rzadko sięgam po takie interaktywne filmy, wolę jednak coś z gameplayem. Ale żeby nie było to takie TWD od Telltale, Heavy Rain czy nawet Beyond Two Souls bardzo mi się podobały, a tu na razie szału nie ma.

Odnośnik do komentarza

No ok, ale punkt wyjścia jest taki - nieprzystosowany nerd kontra bogata suka, popularna cheerleaderka itp - amerykańskie klisze. Nie przeczę, że później robiło się ciekawiej, ale to nadal zbyt mało, by mnie porządnie zainteresować.

Oczywiście ruszę z tym dalej i przejdę, bo czemu nie - wtedy, po doświadczeniu całości, będę się mógł wypowiadać. Na razie to tylko takie powierzchowne wrażenie.

Odnośnik do komentarza

Wredny jak ending 3 i 4 EP nie robi na tobie wrażenia to daj sobie siana albo obejrzyj ending na YT....

Dla mnie to były największe opady szczeny na tej generacji. Tak jak koledzy piszą jest to kwestia wrażliwości i wkrętki w grę.

Tak samo ending, no sztos niesamowity i ten soundtrack....

Najlepsze jest to że demko średnio mi podeszło, rocka nie lubię temat szkoły i rezterek nastolatków mnie nie rusza, ale tu wszystko zagrało i tworzy wyqrwiscie spójną całość zamykając endingiem który zapamiętam na zawsze.

To trochę tak jak z the last Guardian, albo to kupujesz albo marudzisz że klatki spadają, kamera do doopy itd.

Liczy się dusza gry, a tu ewidentnie widać że ktoś włożył w nią serducho.

 

Wysłane z mojego Redmi Note 2 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza

To trochę tak jak z the last Guardian, albo to kupujesz albo marudzisz że klatki spadają, kamera do doopy itd.

Liczy się dusza gry, a tu ewidentnie widać że ktoś włożył w nią serducho.

 

TLG zachwyciło mnie całkowicie, a końcówka wycisnęła ze mnie najprawdziwsze łzy i to tak fest, więc z moją wrażliwością nie jest tak źle.

Może po prostu nie bawią mnie te interaktywne filmy, słabo tu czuję tę "duszę gry", w TLG nie miałem z tym problemu - losy Trico to najlepszy przykład tego zjawiska, a tutaj... no jakoś nie :)

Odnośnik do komentarza

Zabrałem sie w końcu za LiS i jestem po pierwszym odcinku. Na razie wrażenia pozytywne, choć po tym co czytałem w tym temacie spodziewałem sie większego mesjasza. Mam nadzieje, ze kolejne odcinki sie rozwiną. Na razie klimat jest bardzo lajtowy. Fajnie są napisane dialogi i wyróżnia sie gra aktorska Max i Chloe. We'll see.

Odnośnik do komentarza

Na razie wrażenia pozytywne, choć po tym co czytałem w tym temacie spodziewałem sie większego mesjasza.

 

No właśnie - niepotrzebnie tu wchodziłem przed zagraniem, bo naczytałem się ochów i achów, jakby to było jakieś The Last of Us co najmniej. Nic dziwnego, że później lekko się zawiodłem samograjem pokroju The Walking Dead.

Odnośnik do komentarza

Tak też było.

 

Skończyłem.

 

Perła.

 

W zasadzie pierwszy epizod był najsłabszy, choć absolutnie nie był słaby. Od drugiego gra nabiera tempa i nie odpuszcza do końca. Poprzedniego posta napisałem w najgorszym momencie, bo zaraz po nim zaczął się rollercoaster. Fabularnie jest to gra bardzo przemyślana, idealna na odcinkowe wydanie. Dobrze było zagrać ją wszystkimi odcinkami na raz, bo największą wadą takiego modelu dzisiaj jest to, że pojedyncze epizody są wydawane w zbyt dużych odstępach czasu.

 

Pewnie wszystko o wadach i zaletach tej gry było powiedziane, ale dla mnie Life is Strange dla gier jest tym czym Stranger Things dla seriali. I choć czas i miejsce akcji są zupełnie inne, paranormalny motyw też inny (ST pod tym względem bardzo blisko do Beyond: Two Souls) ale poziom zaangażowania w fabułę, doskonała gra aktorska młodych (choć lipsync w grze leży i kwiczy) i z każdym odcinkiem rzeczy przybierają na "roz.pier.dolu" :)

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Mam dokładnie takie samo zdanie, 1 ep średni ale dalej rewelacja zwłaszcza od końcówki 3 tojuż sztos jakich mało .

Ważne też aby się nie rozdrabniać na 2tyg po godzince a łyknąć całość na kilka posiedzeń.

Wtedy jest miazga wczówka na maxa i niszczący ending(wiadomo który, to bardzo ważne bo 2 endung jest z dupy)

Napisz Vojtec jaki ending miałeś (w spoilerze)

 

Wredny nie pisz takich bzdur o samograju bo ta gra w porównaniu do TTG  to jest gameplayowo przepaść na korzyść LIS .

Odnośnik do komentarza
Gość suteq

Wredny nie pisz takich bzdur o samograju bo ta gra w porównaniu do TTG  to jest gameplayowo przepaść na korzyść LIS .

Co takiego? Przecież to niemal identyczne gry mające strasznie usypiający gameplay. 

 

I gdyby nie ten nudny gameplay i moim zdaniem zepsuty piąty epizod to byłaby naprawdę dobra gra. A tak to tylko kolejna wydmuszka. :(

Odnośnik do komentarza

Voytec: To zakończenie ma dwa warianty.

 

 

Jak był buziak, to widziałeś najlepsze i najbardziej emocjonalne :)

 

 

Oczywiście, że był. W pokoju i na koniec :)

 

Faktycznie wydaje się ono jedynym słusznym zakończeniem. Ale to historia kompletna, więc jedyną opcją dla Life is strange Season 2 jest zupełnie nowa historia i bohaterka/bohater. Dla dla dobra tego projektu najlepiej będzie jak pozostanie jeden sezon. A Dontnod niech dalej robi epizodyczne gry bo wychodzą im najlepiej (choć zobaczymy jak wyjdzie Vampyr).

Odnośnik do komentarza

Wczoraj ukończyłem Life is strange(cała gra poszła na 3 posiedzenia) i nie powiem że poczułem lekki smutek i pustke po zakończeniu gry podobny do tego po zakończeniu jakiegoś dobrego serialu. Największą barierą w grze dla mnie była główna postać , za nic nie potrafiłem się wczuć i zrzyć z nią , ciężko mi wejść w skórę nastolatki z problemami ( to nie gears-y gdzie gra się samcami alfa nabitymi testosteronem) ale historia i postacie w grze były świetne. Najważniejszym plusem tej gry jest dla mnie to że przełamałem się do gier Tellatale i mam zamiar zabrać sie wkońcu za walkinga ,liczę że będzie dojrzalszy niż LIS i rozchodzi mi się tu bardziej o środowisko w grze , które w LIS mnie odpychało . Jak pisałem do końca gry nie potrafiłem się wczuć w klimat nastolatki z problemami , dużo bardziej zżyłem się z postaciami pobocznymi.

 

Na końcu uratowałem Chloe , liczyłem przez całą grę że ma skłonności do dziewczyn . Mimo że Warren był fajną postacią i sympatyczną to bariera samca alfa chroniła mnie przed akcjami HOMO , tylko dupeczki

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...