Skocz do zawartości

Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki


michal

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 20.11.2023 o 18:29, LeifErikson napisał:

No i ku mojemu zaskoczeniu wygląda na to, że wiborowe konto oszczędnościowe w Toyocie nadal może pozostawać całkiem atrakcyjną opcją na kwotę do 100k. Analitycy mówią, że stopy mogą w najbliższych kwartałach już nie spadać jakoś mocno, sam wibor też trochę wzrósł, więc można się chyba spodziewać tych w miarę stabilnych 5%-5.5% bez żadnych większych gwiazdek i z dostępem do kasy w każdej chwili. 

 

W Toyocie od jakiegoś czasu podnieśli limit do 400k.

 

4 godziny temu, ginn napisał:

Z trzeciej strony - zawsze można nieprzyjemnie spierdolić się z rowerka i żałować podjęcia ryzykownych decyzji, które zniszczyły strefę komfortu. Bądź tu mądrym... :dunno:

 

Dlatego lepiej nie sprzedawać obecnego. Wynająć i mieć coś, co można sprzedać jak się noga powinie. Brałem niedawno na krechę lokal i myślałem, że może bym sprzedał stare mieszkanie (inna sprawa, że w pełni spłacone), wrzucił w nowe kredo ale finanse się spinają to nie widzę sensu, niech stoi.

  • This 1
Odnośnik do komentarza

Badam możliwości, odezwałem się do agenta, który robił mi pierwszy kredyt no i jednak zdolność na drugi kredyt hipoteczny jest totalnie na styku, więc w tym scenariuszu pozbywam się poduchy i dodatkowo brakuje na wykończenie. W przypadku pozbycia się kredytu mam spory zapas (uwzględniając fakt, że ja mam JDG a żona UOP). Podsumowując, sprawa w zasadzie szybko się wyjaśnia i mogę grać tylko do jednej bramki.

 

 

Totalnie zgadam się z Wami i sam osobiście bardzo ubolewam nad faktem pozbywania się mieszkania, zwłaszcza że jest ono fajne (mimo 46m2...), oferuje istotne udogodnienia i znajduje się w bardzo dobrej lokalizacji. Wszystko jednak sprowadza się do perspektywy osadzenia się na stałe w jednym miejscu, bezpiecznego planowania gówniaka, no i zapewnienia komfortu dwóm dużym psiakom. Dodatkowo jestem skrajnym optymistą i przez 30 lat dotychczasowego życia moje podejście przynosiło głównie profity, więc raczej z tego nie zrezygnuję... :leo:

 

Finalnie stanie chyba na tym, że nieśmiało wrzucę ofertę na aktualne mieszkanie z ceną zaporową i zweryfikuję realny popyt. To będzie chyba najlepsza pozycja wyjściowa do podejmowania ostatecznych decyzji.

 

Edit: W ramach ciekawostki, moje top 1 - 100m2 + osobny garaż. W zasadzie to nawet nie jest bliźniak i łączy się z drugim domkiem przez garaż, ogródek wystarczający. 5500 zł/m2, dojazd do centrum Poznania w 30min, w pobliżu mniejsza miejscowość, w której znajdzie się większość dzisiejszych dyskontów.

 

IMG20231124134111.jpg.1e480eab050728b2bca1c54475b480dd.jpgIMG20231124134225.jpg.a2480441ef7dc07d295701c37dfde6b1.jpg

 

Edytowane przez ginn
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Działaj! Zupelnie inne życie bedzie, a ze realia takie, ze bez kredytu ciezko no to co zrobisz. Mi WSZYSCY odradzali dom taki jaki zbudowałem (bo za duży, bo w miescie, bo drogo, bo zly moment, bo kredyt). Skończyłem go ponad 3 lata temu. Dziś musiałbym wydać z 60% więcej, a tak mam chatę, która jest conajmniej 3x tyle warta niż w nia włożyłem. 
Zawsze każdy powie, że jest zły moment, ale nigdy już lepszego nie będzie:gigachad:

  • Plusik 3
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Nigdy nie ma dobrego momentu, ale są gorsze i trochę gorsze xd Jak brałem mieszkanie to też wtedy wydawało się ryzykowne, bo po co największy dostępny metraż, że za dużo do spłaty. No ale koniunktura sprzyjała, to pykł kredyt w parę lat i dziś warte 3x tyle. Mnie już też ciśnie na domek, ale dopiero co załatwiamy szkołę dla dzieciaka i dojeżdżać potem z wioski do miasta codziennie rano to... :notlikethis: Szukanie działki w mieście to z milion za sam skwerek, a jeszcze wypada mieć hajs na sam dom, tylko że w życiu nie chcę się podejmować budowy  :kekw:  Dlatego chyba jedyna opcja to kupić coś mniejszego za miastem, typu szereg czy bliźniak, ale głównie na weekendy (fajnie jakby był np. niedaleko las i jezioro) i oderwanie się od codzienności, żeby się trochę wyrwać po prostu na grilka i poleżenie w innym otoczeniu. Nie wiem już, nie czuję kompletnie wyprowadzki za miasto na stałe i potem wożenia się autem za najmniejszą potrzebą ;/

Odnośnik do komentarza

Z tymi złymi momentami to jest tak - jak trzeba działać to wszyscy są cicho, ale jak ty cos ruszasz to nagle wszyscy są ekspertami xD I oczywiście odradzają albo pierdolą glupoty

 

6 lat szukałem idealnego mieszkania, męcząc się na wynajmie to pukali się w głowę. Bierz cokolwiek – a były tylko 2-3 pokojowe klity made in PRL, chciałem większe i nowsze. Najlepsza to i tak była koleżanka, która podsyłała nam oferty KTBsów „bo dajesz 100 k na start i odkupujesz po 50 latach za bezcen jako własne” jak chuj tak to działa xDDDD xD. 


W końcu znalazłem takie mieszkanie, które chciałem to też wszyscy pukali się w głowę:
Za duże, co tam będziesz robił?
Dwa poziomy to niewygodne
Po co podziemny garaż, to zalewa wodą w każdą ulewę nie?
Za tyle to niee


I najlepsze… TO ZŁY MOMENT, Fakt, brałem w pandemię, na dzień przed totalnym lookdownem podpisałem akt notarialny, potem byłoby to niemożliwe, bo nikt nie chciał i  nawet nie wiedział jakie są procedury na to. Był stres, bo nawet w banku nie chceli się spotkać, ale udało się w bólach. 
To się nasłuchałem, że przepłacam, że teraz najgorzej, bo ludzie chcą większe mieszkania ale to chwilowa moda bo się boją pandemii. 


I co? Gównoo kurwa
Brałem przed pandemią za 5500 zł za m2, sąsiadka pół roku temu sprzedała podobne mieszkanie obok mnie za 9000 zł za m2. Nie mówiąc już o garażu, nie ma miesiąca jak nie mam zapytań, czy bym nie sprzedał a ceny są 100% wyższe niż wtedy kiedy brałem. 

 

 

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
W dniu 24.11.2023 o 08:31, ginn napisał:

Mówi się, że nigdy nie ma idealnego momentu na kupno nieruchomości i chyba zacząłem się z tym trochę zgadzać...

 

Ostatnio kupiłem ekspres do kawy i głupia sprawa - wyszło, że w kuchni zrobiło się mało miejsca. Od słowa do słowa i stwierdziłem z żoną, że potrzebujemy większej kuchni. No i tak cały kolejny dzień spędziłem na poszukiwaniach bliźniaka w stanie deweloperskim w pobliżu Poznania do 30 km. Jest kilka fajnych propozycji w cenach od 430 do 550 tysięcy w przedziale metrażu 75-100m2.

 

Problem w tym wszystkim jest taki, że stać nas na płacenie kredytu o 100% większego niż dotychczas (uwzględniając obecne RRSO 8%) i przez to cała koncepcja stała się cholernie realna. 

 

Po szybkiej analizie pojawiają się dwie możliwości:

 

1. Sprzedaż obecnego M i wyciągnięcie około 500 000 zł, z czego po spłaceniu krechy zostaje jakieś 250 000 zł, które można zainwestować w połowie na wkład i wykończenie.

2. Podjęcie się drugiego kredytu hipotecznego, wynajęcie obecnego M i wyczyszczenie się z poduszki finansowej na wkład własny.

 

Ktoś przerabiał podobny scenariusz i i skorzystał z którejś opcji? Czuję, że trochę emocjonalnie podpalam i nie wiem, czy nie powinienem zejść na ziemie :sapek:

 

Ja przerabiałem 2 lata temu. Miałem kawalerkę na kredyt, zostało mi do spłaty 160k. Chciałem większe mieszkanie i Miałem milion rozkmin. Finalnie kawalerkę sprzedałem za 270k, całość 110k poszła na wkład własny. Dlaczego sprzedałem? Bo zysk z wynajmu przy kredycie byłby niezbyt duży, a tak oszczędności zostały na swoim miejscu i czułem się bezpiecznie.

Dodam tylko, że wynajmować mieszkanie z kredytem i niech się trafią dzicy lokatorzy. Co wtedy? Bank będzie miał wyjebane na to. Sorry, wolę spać spokojnie.

Edytowane przez Shago
Odnośnik do komentarza

Panowie, cieszę się z  dyskusji i wrzucam dalej do pieca :spicy:

 

Ostatnio skorzystałem z platformy Sonarhome do wyceny nieruchomości i zaznaczyłem też, że byłbym potencjalnie zainteresowany współpracą przy sprzedaży mieszkania (działają z różnymi agencjami z całej polski). Wyszło mi z raportu, że jest potencjał na 517-565 tyś. Potem kontakt naganiacza, chwilę później telefon od docelowego agenta. Dzisiaj miałem niezobowiązujące spotkanie.

 

Przyznam szczerze, że bardzo fajna, merytoryczna rozmowa bez ściemy (w końcu handlowiec vs handlowiec :leo:). Finalnie stanęło na tym, że jeżeli skorzystam z propozycji Agencji to mam: pełne wsparcie marketingowe, home staging, profesjonalną sesję zdjęciową, aktywne pozyskiwanie (działanie na bardzo dużej grupie potencjalnych klientów, też od różnych pośredników), opiekę prawną (umowa wstępna, akt itd.) W skrócie to stoję z boku i obserwuję wojenkę na licytacje.

 

To wszystko za 3,5% od sprzedaży. Zaproponowali mi model sprzedaży oparty o wrzucenie ceny pośredniej (550 + 20 za miejsce) i naganianie dużej ilości z naciskiem na dni otwarte. Tłoki, omijanie się w progu, granie na emocjach - no przyznam szczerze, że sam myślałem o takiej strategii.

 

Gryzę się z dylematem - odpuścić cały ten wyścig i mieć święty spokój za te 20k opłaty, czy samemu zabawić się w agenta nieruchomości? :philosoraptor:

 

W praktyce to w sumie wczoraj było wielkie sprzątanie, a dzisiaj sesja zdjęciowa która zajęła mi ponad 3h, więc trochę pracy już wykonałem. Poniżej moje dwie perełki na realizację marzeń o 2 pokojach:

 

 

1.jpg

2.jpg

Edytowane przez ginn
  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
18 minut temu, ginn napisał:

naganianie dużej ilości z naciskiem na dni otwarte. Tłoki, omijanie się w progu, granie na emocjach - no przyznam szczerze, że sam myślałem o takiej strategii.

Zanim zbierze sie taka "tloczna" grupa to moze sie okazac, ze te dni otwarte bedziesz mial raz na dwa miesiace. No chyba, ze te rekiny marketingu podstawiaja swoich statystow jesli nie uzbieraja kompletu chetnych :leo:

Ale rozumiem ze jakos trzeba sie ratowac zeby opchnac 46m za prawie 600k :reggie:

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, ginn napisał:

 

 

Gryzę się z dylematem - odpuścić cały ten wyścig i mieć święty spokój za te 20k opłaty, czy samemu zabawić się w agenta nieruchomości? :philosoraptor:

 

 

 

Jak mnie trigeruje „święty spokój” to nawet nie wiesz. Święty spokój od czego? Sam mówisz że liczysz każdą złotówkę, a tu chcesz przewalić 20kola na jakiegoś frajera. Sprzedaż mieszkania wygląda tak:

wystawiasz

zgłaszają się chętni

Wpuszczasz na chatę 

pokazujesz

jak są zdecydowani idziesz do notariusza przelewają kasę i mieszkanie jest ich

jak czekają na kredyt idziesz do notariusza z umowa przedwstępną wpłacają zadatek

dostają kredyt, a bank wpłaca resztę.

I tyle. Z agentem jest ta różnica, że każe Ci z chaty wypierdalac jak będzie pokazywał i zacznie sprowadzał każdego choćby delikatnie zainteresowanego.

Ja mieszkanie sprzedałem na olx i jedyny koszt jaki poniosłem to 35 zł za wystawienie ogłoszenia. Było kilku chętnych, ale jacyś szybko wzięli za gotówkę i elo. Gdzie mi tu agent potrzebny nie wiem.

  • Plusik 6
  • Lubię! 1
  • This 2
Odnośnik do komentarza
49 minut temu, MichAelis napisał:

Jak mnie trigeruje „święty spokój” to nawet nie wiesz. Święty spokój od czego? Sam mówisz że liczysz każdą złotówkę, a tu chcesz przewalić 20kola na jakiegoś frajera. Sprzedaż mieszkania wygląda tak:

wystawiasz

zgłaszają się chętni

Wpuszczasz na chatę 

pokazujesz

jak są zdecydowani idziesz do notariusza przelewają kasę i mieszkanie jest ich

jak czekają na kredyt idziesz do notariusza z umowa przedwstępną wpłacają zadatek

dostają kredyt, a bank wpłaca resztę.

I tyle. Z agentem jest ta różnica, że każe Ci z chaty wypierdalac jak będzie pokazywał i zacznie sprowadzał każdego choćby delikatnie zainteresowanego.

Ja mieszkanie sprzedałem na olx i jedyny koszt jaki poniosłem to 35 zł za wystawienie ogłoszenia. Było kilku chętnych, ale jacyś szybko wzięli za gotówkę i elo. Gdzie mi tu agent potrzebny nie wiem.

 

this

 

przypomina się ten klasyk:

 

 

Odnośnik do komentarza

Potwierdzam, agencji nieruchomości za zawód pokroju kanara. Mam zero szacunku. 

 

Nie chce mi się opisywać wszystkich cyrków, ale jak kupowałem mieszkanie to była tragedia. Agentka zrobiła więcej złego niż pożytku, mąciła, stresowała dwie strony, nie potrafiła sama napisać poprawnej umowy. Ostatecznie okłamała mnie i sprzedających, bo wzięła prowizje od 2 stron, a miała od jednej. 

 

U znajomej agentka nie robiła nic xD Puściła jej ogłoszenie na olxa z błędami ortograficznymi xD

Raz wpadła ze swoją koleżanką, która miała grać "zainteresowaną zakupem". Tyle ją widziała.

 

Ścierwo nie ludzie. Cygana z ulicy bym prędzej do chaty wpuścił. 

Odnośnik do komentarza

Panowie, dziękuję za ostudzenie emocji i postawienie do pionu. Trzeba sprzedawać na własną rękę. Kto lepiej tego nie zrobi ja ja, mieszkający tutaj od lat i znający wszystkie udogodnienia i bolączki. Dodatkowe 20 tysięcy to ja już sobie fajnie zagospodaruję.

 

Najpierw rzucam info na grupie sąsiedzkiej naszego osiedla - rodzina, znajomi, znajomi znajomych. Później lecę z OLX i Otodom. Cena: 560 + 20 za miejsce lub 580 za całość - jeszcze chwilę zastanawiam się, jaki wariant będzie korzystniejszy w kontekście negocjacji dla samego kupującego.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

U mnie było tak: Zamówienie ekspertyzy ile nieruchomość jest warta. Przyszła babka, porobiła zdjęcia, 2 tygodnie późńiej podesłała mi kilkadziesiąt stron PDF z dokładnym opisem, ze średnimi cenami transakcji w tej okolicy itp. Znając cenę też najpierw poszedłem do swoich znajomych. Kolega wziął ten operat, po 2 tygodniach powiedział, że zweryfikował, operat się mu zgadzał z jego analizami i chętnie kupi. To był koniec u mnie na szczęście.

Odnośnik do komentarza

Machina ruszyła, ogłoszenie wrzuciłem na otodom o 20. Do tej pory miałem telefon i kilka wiadomości, 3 spotkania ustawione na piątek i sobotę. Pośrednicy i gotówkarze za 450 tyś dziś wieczorem też są.

 

Fajnie że się dzieje i jeżeli utrzymam takie tempo w ilości zainteresowanych to powinno pójść bez większych komplikacji. Ostatecznie wrzuciłem za 570 + 20 za miejsce.

Edytowane przez ginn
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...