Opublikowano 23 lipca23 lip Jak interesuje Cię tylko walka, mechaniki i miejscówki to spróbuj tego trybu rogalikowego. Świetna sprawa
Opublikowano 23 lipca23 lip 7 hours ago, Homelander said:Jak interesuje Cię tylko walka, mechaniki i miejscówki to spróbuj tego trybu rogalikowego. Świetna sprawaProbowalem juz wszystkiego procz chronologicznej historii. No Return przypadl mi do gustu na tyle, zeby skompletowac trofki.
Opublikowano 30 lipca30 lip Fatal Frame: Mask of the Lunar EclipseTak sobie gram zachęcony opiniami na forumku, że niby jest lepiej niż w crapiastym Maiden of the Black Water i niby jest, ale kurde... niewiele lepiej. Gameplay to bardzo podobna katorga. Bohaterami steruje się fatalnie, niby grasz drobną japońską dupeczką, a masz wrażenie, że sterujesz spasioną murzynką z Concorda: wszystkie ruchy są niesamowicie ślamazarne przez co eksplorowanie lokacji, a tym bardziej walka sprawiają więcej problemu niż powinny, głupie obracanie się trwa wieki, a bieg prawie nic nie różni się od zwykłego chodu. Lokacje są srakowate jak zawsze, wszystkie korytarze oraz pomieszczenia wyglądają tak samo, więc łatwo się pogubić, gra co prawda nie jest aż tak chamsko rozciągnięta jak MoBW, ale i tak backtracking jest potężny (bieganie 10x po tych samych pokojach included), no i tym razem nie ma żadnego naprowadzania na cel jak w poprzedniej części, więc często trzeba wręcz zgadywać gdzie się teraz udać, co jeszcze bardziej rozciąga i tak już rozwleczoną rozgrywkę. O tyle dobrze, że teraz chociaż zaimplemetnowno jakieś łamigłówki, co prawda niezbyt wysublimowane, ale jednak. Bałem się, że walki będzie za dużo i się nie pomyliłem, gra znowu w ogóle nie straszy przez ilość starć z duchami. Aż dziwi mnie że położono na to tak duży nacisk, biorąc pod uwagę że formuła wyczerpała się gdzieś przy okazji Fatal Frame 3 i teraz już walczy się tylko z konieczności. Spoko przynajmniej, że kamerkę upgrade'uje się w inny sposób: teraz trzeba szukać pochowanych w różnych miejscach kryształków, które pokazują się dopiero, kiedy najedziemy na nie światłem latarki i dopiero za ich pomocą zwiększamy damage, zasięg albo prędkość cykania fotek. Jak dla mnie fajna opcja, bo motywuje to do dokładnego przeszukiwania miejscówek, zamiast grania na pałę.Do listy wkurzających rzeczy dorzucę totalnie papierowe postacie, żaden bohater nie ma w sobie choćby krzrty charyzmy i nie są ani trochę przekonujący. Rozwala mnie jak wszyscy wesoło popylają po upiornych miejscach, gdzie śmiertlene zagrożenie czai się na każdym kroku i nawet nie czuć, żeby byli wystraszeni. Fabuła też nie jest zbyt odkrywcza i powiela dokładnie te same schematy, które widzieliśmy już wiele razy w poprzednich Fatalach: jakieś dziwne obrzędy, składanie ludzi w ofierze, komuś zaginął członek rodziny albo przyjaciel i teraz trzeba go odnaleźć... come on, to już piąta część cyklu, nie dało się bardziej wysilić, żeby chociaż fabularnie zaangażować gracza (bo na rozgrywkę też nie ma co liczyć)? I jeszcze te tanie, przeruchanie wieki temu motywy straszące, kiedy nagle za plecami postaci albo w odbiciu w lustrze pojawia się duch ze śmiesznie wykrzywioną mordą. Po godzinie grania znudzony zacząłem już tylko przewracać oczami, a dodam, że gram w nocy, sam w pokoju, na słuchawkach: schizy ZERO. Całości chujowego wrażenia dopełnia ziarnisty filtr podkręcony 1000%, tylko nie rozgryzłem jeszcze czy dlatego, żeby podbić klimat nadając mu VHS'owego stylu (jeżeli tak, to sorry, nie działa) czy aby zatuszować kiepską grafikę (to prędzej).Grałem dopiero 4 godziny, może później będzie lepiej, ale na ten moment jestem zdania, że seria skończyła się na FF3 i chyba nie powinni jej więcej odkurzać, o ile nie znajdzie się tam w studiu ktoś z planem, jak wznieść ją na nowy poziom. Moje rady: zrobić w końcu grafikę lepszą niż na PlayStation 2, pokombinować coś z systemem walki, ograniczyć ilość duchów, a w to miejsce zaprojetkować ciekawsze miejscówki i zwiększyć ilość łamigłówek. Do tego chociaż raz napisać ciekawą fabułę bez manekinów udających głównych bohaterów. Edytowane 30 lipca30 lip przez Josh
Opublikowano 2 sierpnia2 sie Death Stranding - O! Jaka rozkosznie pierdolnieta gierka! Kompletnie ominela mnie kampania promocyjna wiec nie mialem pojecia czego sie… Hehe, to Kojimowska odjebka przeca. Niewiele rzeczy ma tu sens. Jakies inkubatory, duchy, wiez z nienarodzonymi (?) dziecmi z inkubatorow, listonosz wyzwoliciel/rekonstruktor swiata, demony w blotnistych kaluzach a’la Ico 😆. Niestety na poczatku nie czulem ciezaru powagi czy nawet zaangazowania w historie. Za duzo kojimowskiej spierdoliny artystycznej, zebym mogl czuc koniecznosc zainwestowania emocji. Zamiast tego staralem sie zrozumiec mechanike gameplayu. To cale lazenie jest nawet calkiem fajne. Duzo warunkow nalezy spelnic, zeby przebiesc zwloki do krematorium. Nalezy wziac pod uwage oczywiste czynniki takie jak dystans, ciezar ladunku, to co znajdziemy po drodze, sile, energie i wytrzymalosc, a nawet kombinezon. W trakcie podrozy (wlasciwie glownie przed jej rozpoczeciem) trzeba przemyslec uksztaltowanie terenu i to czy bedzie sie szlo (lub jechalo) po w miare rownej powierzchni. Dotarcie w calym kawalku do pieca jest nieslychanie istotne. Czaicie? Kurier ratuje swiat, a jednym z elementow prowadzacych do odrodzenia Ameryki jest koniecznosc palenia zwlok. Przesmieszne.Jestem po cutscence z jakas Amelie gdzie dowiadujemy sie, ze tak naprawde nie jest w bazie gdzie Sam rezyduje. Tak naprawde jest w Death Stranding 2 On the Beach. Nie wiem czego sie spodziewac dalej, ale stawiam na to, ze ten unikalny gameplay przypadnie mi bardziej do gustu. O histoyjke sie nie martwie. I tak nigdy nie jest dla mnie najwazniejsza.
Opublikowano 2 sierpnia2 sie 30 minut temu, Yap napisał(a):Niestety na poczatku nie czulem ciezaru powagi czy nawet zaangazowania w historie. Za duzo kojimowskiej spierdoliny artystycznej, zebym mogl czuc koniecznosc zainwestowania emocji. Zamiast tego staralem sie zrozumiec mechanike gameplayu.I tak jest zdecydowanie najlepiej, bo nie da się tego brać na poważnie. Dla mnie trochę szkoda, zwłaszcza że DS2 przynajmniej początkowo próbowało grać na uczuciach, ale z tymi wszystkimi głupotami zwyczajnie nie da się tym przejmować i odczuwać jakichś emocji.Ale będziesz bawić się dobrze, bo DS to fajna gierka nawet mimo głupiutkiej warstwy fabularnej.
Opublikowano 2 sierpnia2 sie O, bawie sie naprawde niezle. Guillermo Del Toro powiedzial, ze beze mnie nie dadza rady odbudowac Ameryki, a pan w masce z powaga jakiegos konspiratora wyslal mnie z zadaniem odrestaurowania polaczenia miedzy bazami 😆. To Kojima. Zazwyczaj im dalej w las tym bardziej zlozona staje sie rozgrywka. Odkrywanie tego co jest kluczowe by sie w drodze nie przewrocic 😆 jest calkiem fajne. Poza tym giereczka jest niebrzydka. Ma ten swoj element umpf, a to sie liczy.
Opublikowano 2 sierpnia2 sie Ja tymczasem rozpocząłem sobie ten "Wielki Krąg" w świecie Indiana Jonesa. Graficzka i klimacik jak bym siedział przed filmem, eksploracja widzę na wyższym levelu tutaj, gdyż nie ma żadnych znaczników prowadzących nas za rączkę do celu Normalnie błądzę. Do kamery tylko nie mogę sie przyzwyczaić ale to zaraz minie. Dopiero chwile spędziłem z gra a jest milo
Opublikowano 5 sierpnia5 sie Tokyo Mirage sessions FE (Wii U)Mamy personę w domu, i to dosłownie, bo to persona z postaciami z Fire Emblem, tylko bardziej lekka.
Opublikowano 5 sierpnia5 sie Dopiero druga misja w tym NG3 Razor’s Edge a mnie zaraz coś trafi. Kto wymyślił żeby kolesie z RPG porozstawiać gdzieś na podwyższeniach żeby napierdzielali tak, że nie masz czasu w nich przycelować a reszta leci żeby zrobić gang bang a to jest tylko normal.Albo ja czegoś nie ogarniam albo jestem za cienki w uszach na to.
Opublikowano 5 sierpnia5 sie Na tych rakietników to jest jedna strategia przez całą grę: robisz jeden unik pod L2/LT, od razu celujesz i strzał. Auto aim sam zalockuje się na tych ziutkach, po prostu szybko wklep combo unik-cel-pal, powtórz tyle razy ilu masz dystansowych przeciwników i masz ich z głowy.
Opublikowano 5 sierpnia5 sie Wiem, że autoaim pomaga ale momentami ciężko znaleźć chwilę jak dodatkowo są inni przeciwnicy i czasem mam wrażenie jakby był jakiś lag. Przeciwnicy zapierdzielają jak małe samochodziki a ja czasami jakbym mial opóźnienie. Spróbuj jeszcze parę razy ale przy tym NG3, MGR to był jakiś walking sim.
Opublikowano 6 sierpnia6 sie To w takim razie spróbuj unik-skok-cel-pal. Nie ma siły, że nie przejdzie.
Opublikowano 6 sierpnia6 sie Trap Adventure 1 i 2. Po dolcu na AppStore. Nie wiem co za chory pojeb wymyślił te gry, ale szanuję bardzo. Polecam spróbować, można zagrać w tryb jednego życia za darmo. I nie oglądajcie youtube jak to skończyć :)
Opublikowano 6 sierpnia6 sie Czyli to faktycznie jest taka gra. Jak kiedyś widziałem filmik to myślałem, że ktoś sobie jaja robi.@Bzduras postawiłem na większą mobilność wykupiłem dwie umiejętności i to z czym się wczoraj męczyłem dziś poszło za pierwszym razem. Zobaczymy co będzie dalej. Edytowane 6 sierpnia6 sie przez BRY@N
Opublikowano 12 sierpnia12 sie Fantasian Neo Dimension Wiedząc na jaki sprzęt domyślnie powstała ta gra, zabierałem się do niej jak pies do jeża (ewentualnie jak przeciętny lewak do faktów), ale jak już przysiadłem i chwilę pograłem to kliknęło tak elegancko, że odłożyłem pada dopiero po 5 godzinach. Nie ma co kręcić: widać i czuć od razu że to port z mobilek. Grafika jest naprawdę słaba, niektóre lokacje są obrzydliwie rozmyte (nie muszę chyba mówić jak źle prezentuje się to jeżeli grasz na dużym TV?), bohaterzy wyglądają i ruszają się jak kukiełki, efekty budzą uśmiech politowania, nawet menusy sprawiają wrażenie jakby pochodziły z jakiejś komórkowej gachy, a nie z normalnego erpega. I w tym momencie rozważałbym danie sobie sobie siana z tą gierką.. gdyby nie dwa nazwiska. Sakaguchi oraz Uematsu. Oj czuć wyraźnie udział obu panów, już samo intro rozgrywające się w wielkiej fabryce i starcie z krabopodobnym robotem mówi samo za siebie Póki co jest tu wszystko: nastoletni bohater z amnezją, dupeczka o nieznanym pochodzeniu operująca magią, złol polujący na potężne artefakty za pomocą których chce przejąć władzę na światem, nutka tajemnicy w tle, klimat wielkiej przygody i podróż w trakcie której poznajemy kolejnych ziomeczków, a to wszystko przy artstyle'u, udźwiękowieniu i turowym systemie walki znanych z oldschoolowych odsłon Final Fantasy. W każdej chwili można zmienić soundtrack na ten z FF7 Rebirth, FFXIV, FFXVI lub nawet z Pixel Remaster, ale zupełnie nie widzę takiej potrzeby, bo zupełnie nowe aranżacje mistrza Uematsu bronią się same (może za wyjątkiem głównego battle theme). Sama walka jest póki co prosta do bólu, opcji nie ma zbyt wiele, a przeciwnicy giną stanowczo za szybko (nawet na hardzie), chociaż słyszałem opinie, że z biegiem gry robi się coraz trudniej. Ciekawie za to rozwiązano kwestię random encounterów: w trakcie eksploracji nasz białowłosy pedałek korzysta ze specjalnego urządzenia, które potrafi chwytać i więzić wrogów, dzięki czemu nie trzeba z każdym z nich walczyć osobno - dopiero po schwytaniu 30 potworków (max jaki mieści ten gadżet) gra przenosi nas na osobny ekran, gdzie walczymy ze wszystkimi na raz. Jak dla mnie spoko patent, który pozwala na spokojnie przeczesać całą lokację bez zawracania głowy losowymi walkami, a później daje możliwość stoczenia jednej, dłuższej walki (oczywiście jeżeli komuś to nie pasuje, to może urządzenie w każdej chwili wyłączyć i grać normalnie). Jedyne co mnie boli to brak opcji zwiększenia prędkości starć, niektóre animacje są dosyć wolne, więc byłoby to mile widziane, zwłaszcza że powoli już staje się standardem w nowych erpegach. Tak więc po 5 początkowych godzinach wrażenia są jak najbardziej pozytywne, a jakbym miał porównać do którego FF najbliżej Fantasian Neo Dimension, to byłoby to chyba FF9 ze względu na muzykę i mocno bajkowy klimat. Przyda mi się ta łopatologiczna gierka do przegryzania trzeciego Baldura
Opublikowano 17 sierpnia17 sie Kończy się sierpień i lepsza gra póki co w tym roku nie wyszła. Raczej niewiele się w tym temacie zmieni.
Opublikowano poniedziałek o 05:425 dni Niedawno ukończyłem Hogwarts Legacy, dlatego też przyszedł czas na coś bardziej liniowego i krótszego. Postanowiłem dalej nadrabiać serię Call of Duty - tym razem padło na Black Ops II. Już od samego początku widać pewne różnice w porównaniu do poprzednich części.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.