Skocz do zawartości

Console Wars 15: Każdy coś tam dla siebie znalazł

Featured Replies

Opublikowano

Days Gone jest tak sztuczny i drewniany jak tylko można. Te dialogi są po prostu koszmarne. Dwie postaci sobie stoją bez ruchu, albo idą, a aktorzy tymczasem czytają swoje kwestie z takim namaszczeniem i emfazą, że nie mogłem powstrzymać śmiechu. Do tego te wszystkie klisze otwartego świata. Super kryjówka Decona i jego przydupasa, postapo świat z limitowanymi zapasami. A tu za płotem sobie stoi samochód z bagażnikiem wypełnionym stuffem. Wcześniej nie mieli czasu się zainteresować? A trzy minuty wolnej jazdy wypełniony bandytami obóz. Tak po sąsiedzku. Ale to jeszcze nic. Idę sobie i widzę ludziki na wieżyczkach. No to próbuję ich zdjąć karabinem z daleka. Strzelam i nic się nie dzieje. Nie trafiam, czy co? Ogniem też mi nikt nie odpowiada. Podchodzę bliżej czając się, a tu jeb, odpala się cutscenka. W fantastycznym zwrocie akcji okazuje się, że to przyjazna osada. Aha. I wiecie co? Przeżyłbym to wszystko. Serio. Jakoś bym to przebolał. Gdyby nie to ciągłe pierdolenie Decona do siebie samego. Włazi 30 sekund po drabinie i w tym czasie 10 razy zdążył zamarudzić jak to mu źle, że musi włazić. Zabijam po cichu bandytów w obozie, a on ciągle pierdoli, że jacy oni źli i musi ich pozabijać. Jadę motorem, a on ciągle pierdoli gdzie i po co jedzie. Ta gra jest przez to tak absurdalnie wkurwiająca, że nie da się tego przeżyć. Za każdym razem jak coś mi się w głowie przestawi i chcę jej dać kolejną szansę to sobie przypominam właśnie to. Jest to typowy przerost formy nad treścią. Twórcy mieli świetny pomysł na grę, tylko umiejętności i talentu zabrakło

  • Odpowiedzi 33 tys.
  • Wyświetleń 623,5 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • Zresztą nie ma co się teraz wykręcać że  granie w lepszej jakości nagle was smieszy bo jeszcze ponad rok temu sami pisaliście że "strata" tych gier "by was zabolała". A przynajmniej schabek tak pisał

  • Kurwa juz sam microsoft przyznaje ze sony robi lepsze gry i legendarne serie XD jak te biedne boty z growego domu dziecka musza sie czuc broniac xkurwy   To jakby waszym ojcem byl Suchodolsk

Opublikowano
1 minutę temu, Paolo de Vesir napisał(a):

Ja grałem, nawet jeśli krótko - kłamię.

srałeś kurwa, to jedno osiągnięcie jest kurwa za co? Za uruchomienie?

Opublikowano
4 minuty temu, Krzysztof93 napisał(a):

srałeś kurwa, to jedno osiągnięcie jest kurwa za co? Za uruchomienie?

 

Do pierwszego obozu gdzie kazano mi robić jebane bomby do niszczenia gniazd świrusów. Druga godzina jeśli wierzyć longplayom? Gówno jebane. Rozumiem, że jak zagram dalej to gra przestaje być jebanym ubirakiem wciśniętym w ramy Sony the Game? No, ale co ja pytam Janusza co się zachwyca Ragnarokiem. Kurwa, no stereotyp klapa.

 

Chociaż ta godzina to i tak więcej niż łącznie z Xboxem spędziły naczelne asy niebieskiego kurwidołka.

Opublikowano

Ja swoje w jebanym Horizonie przeżyłem, nie dałem rady więcej ale kurwa sobie porównaj teoretyku gawędziarzu ile ja się jebałem z rudą szmatą żeby teraz zgodnie z moim sumieniem mówić, że to najgorsze nudne ścierwo tak jak już pisałem wcześniej możesz sobie gadać a ja i tak mam kwity na wszystko i nie jestem takim farbowanym lisem, kłamczuchem jak ty
 

Spoiler

signal-2025-02-25-105851_002.thumb.jpeg.e07307e31e45f20d5c30fcefe34444f8.jpeg

 

Opublikowano
Teraz, Paolo de Vesir napisał(a):

co chuja o Xboxie wie, a najwięcej ma o nim do powiedzenia

:lapka: dobra elo kłamco, kanciarzu, łgarzu, bałamutniku nie ma sensu gadać o samej teorii, praktyka jest na wyciągnięcie ręki ale Pawełkowi się nie chce, bo to już a dużo dla takiego ,,zagrajmera'' :reggie:
 

Spoiler

signal-2025-02-25-111125_002.thumb.jpeg.c991e7f2d2881474f489e96e73f45e51.jpeg



 

Opublikowano
18 minut temu, Homelander napisał(a):

Days Gone jest tak sztuczny i drewniany jak tylko można. Te dialogi są po prostu koszmarne. Dwie postaci sobie stoją bez ruchu, albo idą, a aktorzy tymczasem czytają swoje kwestie z takim namaszczeniem i emfazą, że nie mogłem powstrzymać śmiechu. Do tego te wszystkie klisze otwartego świata. Super kryjówka Decona i jego przydupasa, postapo świat z limitowanymi zapasami. A tu za płotem sobie stoi samochód z bagażnikiem wypełnionym stuffem. Wcześniej nie mieli czasu się zainteresować? A trzy minuty wolnej jazdy wypełniony bandytami obóz. Tak po sąsiedzku. Ale to jeszcze nic. Idę sobie i widzę ludziki na wieżyczkach. No to próbuję ich zdjąć karabinem z daleka. Strzelam i nic się nie dzieje. Nie trafiam, czy co? Ogniem też mi nikt nie odpowiada. Podchodzę bliżej czając się, a tu jeb, odpala się cutscenka. W fantastycznym zwrocie akcji okazuje się, że to przyjazna osada. Aha. I wiecie co? Przeżyłbym to wszystko. Serio. Jakoś bym to przebolał. Gdyby nie to ciągłe pierdolenie Decona do siebie samego. Włazi 30 sekund po drabinie i w tym czasie 10 razy zdążył zamarudzić jak to mu źle, że musi włazić. Zabijam po cichu bandytów w obozie, a on ciągle pierdoli, że jacy oni źli i musi ich pozabijać. Jadę motorem, a on ciągle pierdoli gdzie i po co jedzie. Ta gra jest przez to tak absurdalnie wkurwiająca, że nie da się tego przeżyć. Za każdym razem jak coś mi się w głowie przestawi i chcę jej dać kolejną szansę to sobie przypominam właśnie to. Jest to typowy przerost formy nad treścią. Twórcy mieli świetny pomysł na grę, tylko umiejętności i talentu zabrakło

The Last of Us 2 jest tak pełne sztuczności, że aż trudno uwierzyć. Dialogi? Koszmar. Postacie stoją w miejscu, idą, a aktorzy wypowiadają swoje kwestie z takim dramatyzmem, że aż czujesz, jakby każda z nich była w ciąży i wciąż miała na plecach misję do wykonania. Powinno to być przynajmniej trochę bardziej autentyczne, a nie udawane z każdej strony. A świat gry? Jakby ktoś starał się na siłę wcisnąć wszystkie możliwe klisze. Oto kryjówka Ellie i Diny, pełna zapasów w post-apokaliptycznym świecie – super, tylko że niektóre sytuacje wydają się być bardziej wyjęte z podręcznika "jak zrobić grę", niż z prawdziwego życia. Za rogiem pomieszczenie pełne zapasów. Serio? Nikt się tym wcześniej nie zainteresował?

Potem, dwie minuty spaceru i już masz obóz pełen bandytów. Tak po sąsiedzku. Misja snajperska, próbujesz zdjąć go z daleka, strzelasz, ale nic się nie dzieje, bo to reżyserowana scena. Czy mam celować we "właściwy sposób", czy to tylko kolejna scena, która ma pokazać, że nic tu nie ma sensu? Podchodzę bliżej, jakbym miał coś odkryć i… jeb, cutscenka. „Aha, to przyjazna osada”. Naprawdę? To jakby ktoś chciał, żebyś w każdej sytuacji miał poczucie, że coś zrobisz, ale wszystko wywraca się do góry nogami.

I najgorsze, że te wszystkie monologi, które są wszędzie, sprawiają, że gra staje się tak irytująca, że prawie nie można tego przeżyć. Ellie skrada się przez 30 sekund i przez ten czas potrafi się skarżyć, jakby cała misja była zbyt ciężka. Na misji bojowej. W ciąży. Tak, bo przecież w takiej sytuacji każda postać, którą mamy ocalić, jest bohaterką, która potrafi walczyć, nawet jeśli jest w takim stanie, że ledwo trzyma się na nogach. A wiesz, co jeszcze w tej grze nie ma sensu? Kobieta biorąca sterydy w celu zwiększenia swojej siły, jakby to było jedyną metodą, by przeżyć w postapokaliptycznym świecie. Chociaż nie – poczekaj, to akurat lepiej pasuje do tego absurdalnego świata, w którym nie brakuje postaci gotowych na wszystko, by przeżyć.

I na koniec – dziecko trans. Tak, bo w tym uniwersum nie brakuje postaci, które są tak wyidealizowane, że nawet jeśli wszystko wokół nich się rozpada, one i tak muszą być w pełni autentyczne i walczyć o to, co jest im przypisane. Kiedy to wszystko wplatasz, wychodzi mi obraz sztucznego świata, gdzie te wątki są po prostu wciśnięte, jakby ktoś chciał na siłę stworzyć postać, która będzie jednocześnie "waleczna" i "autentyczna", ale zapomina o realizmie.

Ta gra jest absurdalnie irytująca, bo każda z tych postaci, choć pełna potencjału, wygląda jakby została stworzona w laboratorium, żeby zaspokoić wszystkie możliwe oczekiwania graczy, nie zwracając uwagi na to, co naprawdę może się wydarzyć w takim świecie. Miałem nadzieję, że gra będzie bardziej autentyczna, ale zamiast tego dostajemy przerost formy nad treścią. Twórcy mieli świetny pomysł, ale zabrakło im Bruce'a Straleya, by zrobić z tego coś, co naprawdę trzymałoby przy życiu.

Opublikowano

Gdybyś skończył gays done paolo to byś wiedział że może i zabugowane gówno na 7 ale i tak zjada tego obsrańca horizona na śniadanie a tak powielasz propagande alohy 

Opublikowano

Ok, Days Gone jest wkurwiający, ale za to ta Senua 2 jest tak przeraźliwie nudna i nieciekawa, że nie mogę uwierzyć, że ktoś spędził przy tej "grze" więcej niż 2 godziny. Wszędzie szaroburo, gameplayu w zasadzie nie ma, a fabuła tak miałka, że nie mogłem się zmusić do tego, żeby jakkolwiek mnie zainteresowała. Jedyny plus to audio na słuchawkach

1 minute ago, Pupcio said:

Gdybyś skończył gays done paolo to byś wiedział że może i zabugowane gówno na 7 ale i tak zjada tego obsrańca horizona na śniadanie a tak powielasz propagande alohy 

 

Obydwie gry to potworne rozczarowanie. Horizon byłby fajny gdyby wypierdolić te całe zbieractwo, handel, crafting i inne tego typu gówno i zamiast tego skupić się na całkiem fajnej walce i eksploracji

Opublikowano
1 minutę temu, Homelander napisał(a):

Ok, Days Gone jest wkurwiający, ale za to ta Senua 2 jest tak przeraźliwie nudna i nieciekawa, że nie mogę uwierzyć, że ktoś spędził przy tej "grze" więcej niż 2 godziny. Wszędzie szaroburo, gameplayu w zasadzie nie ma, a fabuła tak miałka, że nie mogłem się zmusić do tego, żeby jakkolwiek mnie zainteresowała. Jedyny plus to audio na słuchawkach

chujowa do potęgi miał być hit, miało mnie to podobno rozpierdolić a wyszło jak to zwykle z grami MSu, pizda600 :reggie: przeszedłem bo tacy jak bałamutnik zawsze piszą iż nie mogę nic powiedzieć skoro nie grałem, to chuj przeszedłem ten szajs żeby dostać glejt na jebanie chorej baby bez limitu 

Opublikowano
1 minutę temu, Krzysztof93 napisał(a):

glejt na jebanie chorej baby bez limitu 

image.jpeg.fd8ed8b80a29b643396a44ea9072ced6.jpeg

Opublikowano
2 minuty temu, Krzysztof93 napisał(a):

chujowa do potęgi miał być hit, miało mnie to podobno rozpierdolić a wyszło jak to zwykle z grami MSu, pizda600 :reggie: przeszedłem bo tacy jak bałamutnik zawsze piszą iż nie mogę nic powiedzieć skoro nie grałem, to chuj przeszedłem ten szajs żeby dostać glejt na jebanie chorej baby bez limitu 

 

W sumie to pokaż profile na Live Krzysztof, się pośmiejemy, bo ja mój mam otwarty i aktywny jeszcze od czasów PS3 i Vity. :)

 

Ty coś ciągle pierdolisz jaki to Xbox jest chujowy, a nie widać cię w żadnym temacie - najczęściej widzę jak pałujesz się do chujowizn pokroju Ragnaroka.

 

no ale spędziłem tam tylko 30h może dla pana kurwa krytyka z pizdy to za mało 

Opublikowano

Gdyby wywalić z Horizona zbieractwo, crafting itd. to i eksploracja i częściowo walka stałaby się całkowicie pozbawione sensu. Na schemacie, zabijania potworów, crafotwania z nich różnych ulepszeń i amunicji oraz łażeniu po tym świecie by zebrać jakieś zasoby zbudowana jest cała gra, ten jak to się mówi: moment to moment gameplay. Jeżeli to wyjmiesz to cały ten system się rozpada. 

Opublikowano

Gdyby wywalić wszystko co istnieje w horizonie oprócz dinozaurów to byłaby super przeglądarka modeli robo dinozaurów!  Kiedy zrozumiecie że guerilla nie potrafi robić gier wideo? :) 

Opublikowano

ostatni raz ci odpisuje Obłudniku 
 

2 minuty temu, Paolo de Vesir napisał(a):

Ty coś ciągle pierdolisz jaki to Xbox jest chujowy, a nie widać cię w żadnym temacie

żebyś nie płakał, że ,,prześladowanie'' + nie chcę mieć nic wspólnego z botami 
 

3 minuty temu, Paolo de Vesir napisał(a):

no ale spędziłem tam tylko 30h może dla pana kurwa krytyka z pizdy to za mało 

wystarczy te 30h, szkoda, że tak okropnie źle się bawiłeś w najgorszej grze świata, takiej okropnej, pełnej błędów, brzydkiej, z chujową walką no okropny ten Ragnarok same wady, 0 zalet :( nic dobrego tam nie ma, nikomu się to raczej nie może spodobać. 
 

 

6 minut temu, Paolo de Vesir napisał(a):

W sumie to pokaż profile na Live Krzysztof, się pośmiejemy, bo ja mój mam otwarty i aktywny jeszcze od czasów PS3 i Vity. :)

 

nie i chuj. jeśli o czymś będę mówił to wtedy pokażę, że mam doświadczenie. Ja mam kwity na wszystko.
 

Opublikowano

KrzyU, to nawet jak idzie zbierać grzyby, to fotki wrzuca, co ty mu chcesz zarzucić.

Opublikowano
10 minutes ago, ASX said:

Gdyby wywalić z Horizona zbieractwo, crafting itd. to i eksploracja i częściowo walka stałaby się całkowicie pozbawione sensu. Na schemacie, zabijania potworów, crafotwania z nich różnych ulepszeń i amunicji oraz łażeniu po tym świecie by zebrać jakieś zasoby zbudowana jest cała gra, ten jak to się mówi: moment to moment gameplay. Jeżeli to wyjmiesz to cały ten system się rozpada. 

 

Może. Może po prostu tego zbieractwa jest za dużo i z tego wynika moje przytłoczenie tym elementem gry

Opublikowano

Taki urok asysnowo podobnych produkcji. W takim Asasynie też co chwila, i to dosłownie co kilka sekund potykasz się o coś do zebrania. Dzięki temu gra próbuje sprawić byś cały czas czuł się zaangażowany i nie nudził się w trakcie biegania 15 minut z punktu a do b. 

Ale wiadomo że to może przytłoczyć i co za dużo to i świnia nie zeżre. 

Opublikowano

Tsushima też jest asasynem takim, ale jakoś zebrała normalne oceny chyba 83 mc. Nie ma takiej pompki jak Horizon czy Spiderman 

Opublikowano

W Spider-Mana grało mi się super jak wyłączyłem absolutnie wszystkie znaczniki, olałem wszystkie znajdźki i po prostu podążałem za fabułą. Ale chyba mój limit na takie gierki to raz na dekadę, bo Moralesa nie potrafię skończyć od trzech lat. Do dwójki nawet nie siadam

Opublikowano
2 minuty temu, drozdu7 napisał(a):

Tsushima też jest asasynem takim, ale jakoś zebrała normalne oceny chyba 83 mc. Nie ma takiej pompki jak Horizon czy Spiderman 

Grałem w Valhalle w Odyssey też grałem też w Origins (kwity są) i odpuściłem, Tsushima przy tych trzech Assasinach to jest chałka z miodem i masłem. Tak jak nordycki GoW jest idealnie dla mnie tak klimaty samurajów (ale bez demonów duszy dupy i wielkich krabów) to też idealnie pod mój gust, wiem co mówię bo jak miałem 12 lat to byłem na 5 treningach Aikido i raz miałem zajęcia z mieczem :reggie:

Opublikowano

Gdyby Avowed było tak dobre jak Days Gone to Obsidian nie byłby pośmiewiskiem ale niestety, może za 5 lat Obsidian nauczy się żeby nagrywać dialogi dla głównej postaci i co to jest fizyka w grach. :)

Opublikowano

Zawsze chciałem żeby spencer rozkazał toddowi oddanie fallouta obydianowi ale Phil jednak wie co robi, przecież to byłby koniec marki fallout :/ new vegas zdecydowanie wyszedł przypadkiem 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.