Alone in the Dark

[Josh 2 685]

Skoro dwójka jest taka dziwna jak piszesz to wątpię, że pójdą w tym kierunku, chyba że wyrzucą te wszystkie brednie i zrobią z tego poważniejszy horror. Ale bardziej prawdopodobne wydaje mi się odświeżenie Czwórki, jakby nie patrzeć to jest najbardziej znana i chyba też najbardziej lubiana odsłona serii. Lub też prawpodobne jest zrobienie całkowicie nowej odsłony, ale w stylu tej najnowszej. Że nie zrobią nic to wątpię, skoro seria przetrwała Illumination, to nic już jej nie zabije 

 

Cytat

Josh pisał o nowszej części raczej

Tak, chodziło mi oczywiście o Daymare 1994. Tam dużo poprawili, na pewno sterowanie i walka są lepsze niż w pierwszej części, a sama przygoda bardziej skondesowana i bez udziwnień. 

 

Cytat

Musisz się zdecydować na jedną wersję wydarzeń.

 

 

Moje oczekiwania wobec tej gry były bardzo mocno sprecyzowane od samego początku: liczyłem po prostu na udany survival horror, z co najwyżej znośną walką, przeciętną grafiką i niezbyt długim czasem zabawy, ale za to z gęstym klimatem, dobrymi zagadami i fajnymi lokacjami. Taką gierkę, którą mógłbym postawić na tej samej półce co Tormented Souls, You Will Die here Tonight, Daymare 1994 albo Song of Horror, czyli w szeregu budżetowych horrorów dla koneserów gatunku. Wyszło trochę słabiej od wymienionych tytułów, głównie przez to, że gra jest nieco sprana z klimatu i ma momentami nieprzyjemną woń produkcji Bloobera (tymi dwiema rzeczami mnie zawiodła). Ale to i tak nie jest tragicznie, to nie jest szorowanie po dnie jak w przypadku AitD5 / llumination i przy odpowiednim nastawieniu idzie w to miarę przyjemnie pograć.

[Dr.Czekolada 4 171]

Nie widzę tam nic z Bloobera. Mi klimat tego reboota jak najbardziej pasuje, bo ma własną tożsamość w porównaniu do jakiś plagiatów Resi. W Alone 2 i 3 odsunęli się od Lovecrafta. Też mi się wydaję, że czwórka byłaby najrozsądniejszym krokiem albo coś kompletnie nowego, byle nie dziwolągi jak 2008.

[Schranz1985 651]

Ja liczę że to będą klimaty ala sinking city.
Dla mnie mega wyborna gierka, walka nie jest dla mnie kluczowym elementem.

Jedna z niewielu recek.
Przejdę FF rebirth to biorę odrazu.

Wysłane z pixela przez taptalk bo mnie stać

[Nyu 615]

To nie są klimaty Sinking City, a jeżeli, to rzadko. Obie produkcje mają w sobie dna Lovecrafta, ale SC jest dużo bardziej na poważnie, a AitD to trochę opera mydlana, Twin Peaks, tylko że w latach 1920. 

 

e; a, misunderstood 

Edytowane 1 Kwietnia przez Nyu

[Szermac 1 790]

Ukończyłem. Podobało mi się, świetna historyjka, pod koniec nawet bardzo świetna, miło się zaskoczyłem  Czuć, że pisał to typo od Amnezji i Somy. Do tego super postacie, fajny voice-acting, udźwiękowienie i muza, ekstra projekty lokacji (oprócz uliczek z niewidzialnymi ścianami). Zagadki takie se (Tormented Souls niedoścignione), walka-no lepiej jakby jej nie było i gra byłaby po prostu kolejnym Lovecraft opowiadaniem, bo to jej akurat wyszło. Sporadyczne bugi, postać blokująca się na obiektach itp:. Czuć trochę zmarnowany potencjał. O ile te wszystkie rzeczy, które są na plus są spoko, tak czuć, że mogłyby być jeszcze lepiej wykorzystane. Bo całość to dość chałupnicza robota. -6/10,  polecanko dla fanów grozy i groteski 

[Josh 2 685]

Fabuła ok, najbardziej zaskoczyła mnie

Spoiler

masakra na samym końcu, ludzie miażdżeni i rozrywani na kawałki przez Enta z Władcy pierścieni 

Przez całą grę bardzo spokojnie, kameralnie, praktycznie bez gore, a później coś takiego