Opublikowano środa o 13:364 dni Teraz, Enepsignos napisał(a):Screenshoty w magazynie są dobre, za grafiki nie ja odpowiadałem.4 minuty temu, pawelgr5 napisał(a):No ok, miałem na myśli sprite postaci. Nie czepiam sie Ciebie personalnie czy coś. Tego typu błędy ostatecznie mocno widzę a te wydania specjalne oczekuje, że są od specjalistów i wszystko będzie na wysokim poziomie. W porządku, chciałem tylko sprawę rozjaśnić.
Opublikowano środa o 14:304 dni 4 godziny temu, macGyver napisał(a):(prosząc o źródło takiego słownika w necie; nie doczekałem się)Odesłałem do słownika papierowego. Słowników poprawnej polszczyzny online nie ma, a przynajmniej nie słyszałem o takich.
Opublikowano środa o 16:444 dni 1 godzinę temu, grzybiarz napisał(a):Ja kiedyś napisałem że jestem „kąsolowiec”, dla beki, bo śmiesznie brzmi, trochę jak kąsać. A mnie jakiś forumowicz poprawił!!! Masakra, co się dzieje z tymi lódźmi.Z tymi "lódźmi" też wyszło zabawnie. Nie edytuj, bo pasuje do początku wypowiedzi ;-)3 godziny temu, Perez napisał(a):Nie jest to walka z wiatrakami, zresztą skąd taki wniosek? Wszystkie takie zgłoszenia trafiają do Marka, który zajmuje się korektą. Ostatnio nawet redakcyjnie więcej porozmawialiśmy o tej całej dyskusji o "bardziej". Natomiast to nie działa tak, o czym wielokrotnie wspominałem, że my od razu od ręki wszystko poprawimy/zmienimy. Na przykład na to, co @Jutrzen zwracał uwagę kilka razy, czyli jakieś anglicyzmy (był bodaj przykład itemków) bierzemy poprawkę, ale nam to nie przeszkadza w wielu przypadkach, gdy ma to sensowny kontekst gamingowy. O "bardziej" to już cała dyskusja była i w wielu przypadkach uważamy, że od zastosowania tej konstrukcji świat się nie zawali. Ja osobiście też przykładam dużą wagę do języka, do tego jak piszemy, ale też wiem, że PSX Extreme ma swój styl, ma wielu autorów, którzy mają swój język i nie chcemy nagle zmieniać tego w stronę pisania w stylu akademickich wypracowań. Oczywiście tu nie chodzi o typowe błędy językowe czy już nie mówię o ortografach - jak są, dajcie znać, nikt tu nie będzie się wykręcał, że "walnąłem ortografa, bo tekst tego wymagał" (chooociaz... ;)).Zgredzi to w dużej mierze wieloletni etatowcy Szmatławca, ze swoimi przyzwyczajeniami, również tymi negatywnymi. Jeśli ktoś się przez ponad ćwierć wieku spóźniał z tekstami, to już dla zasady chyba się nie zmieni, bo i po co? Spóźnienia Hiva, Kalego czy Myszaqa, gdy Bufi i Loki przez nich zawalali noce w redakcji, obrosły już legendami. Dużo starsi, z nowymi problemami własnymi czy swoich bliskich, raczej łatwiej nie mają niż wtedy. Poza tym starego psa nie nauczysz nowych sztuczek. Nie wiem jak jest z tym kilkuletnim narybkiem, ale obstawiam, że Adam (zdrowia!) nawet leżąc w szpitalu byłby bardziej sumienny w terminach od starych koni.W idealnym świecie pewno powinno być jakoś tak:Autor pisze tekst, na wyznaczony pierwszy termin do sprawdzenia.Tekst czyta naczelny i sprawdza go merytorycznie oraz za przystępność, że tak to ujmę. Jak do poprawki, to odsyła autorowi.Autor poprawia, naczelny czyta ponownie i klepnie dalej.Korektor sprawdza orty, przecinki, literówki, kasuje jakieś dziwne powtórzenia (np. "jednak pojawia się jednak") i puszcza do składu. Poprawiania błędów logicznych i redagowania tekstu (co może powstawać przy szybkim skracaniu tekstu pod ilość znaków) na własną rękę nie oczekuję już po nim. Zresztą kiedy?Taki plan to zapewne czysta fikcja, a korektor musi sobie poradzić jakoś. W jakich sytuacjach dokładnie jest stawiany (na już/na wczoraj) - tego czytelnicy nie wiedzą i wiedzieć nie muszą. Stawiam, że w wielu sytuacjach bywało tak, że tekst autora szedł na żywca, co najwyżej szybkim przejrzeniu, a potem już dopiero po druku się wydało. To nie pdf, że można zamienić plik i pasuje.Kacper coś wspominał, że razem z Adamem sobie podrzucali teksty do przejrzenia - bardzo fajny pomysł.Co do angielskich lub zangielszczonych terminów. Nie będę sprawdzał jak to było dawniej, ale na moje oko i pamięć, to kiedyś nie stosowało się takich pojęć jak: lore, loot, lootować, grind, grindowanie itp.itd., a mają one swoje polskie określenia (setting również da się wybronić). Te słówka już zaczynają żyć własnym życiem, bo jak czytam gdzieš, że "całe lore wie", to ... ktoś tu czegoś na pewno nie rozumie. Ich popularność zapewne wynika ze stosowania go w developmencie, więc obecność tego typu określeń w tekstach u Kalego i Miela nie jest zaskakująca, a bywa wręcz natarczywa. O wszelkich youtuberach nie wspomnę, którzy silą się na jakieś nowe słówka, a nie potrafią się przygotować do tego, żeby wymówić prawidłowo imię i nazwisko bohatera, o którym opowiadają np. Hugh Hefner wymawiany przez cały filmik jako "hjudż"; albo Mariah Carey jako "marija". Może ktoś teraz powie, że pieprzę jak stary ramol, ale jak słyszę te wszystkie "skibidi, whomp whomp, simy, sigmy" itd, to czuję, że to już zupełnie nie moja gadka. To były kandydatury do młodzieżowych słów roku, a ja w ogóle nie rozumiałem ani jednego. Kiedyś coś było (i nadal można tak powiedzieć): przypał, siara, obciach. Obecnie jest "krindż". Nigdy go jeszcze nie zastosowałem.W sumie to niepotrzebnie się produkuję.Jak mnie już zdążyłeś nieco poznać, to z wcześniejszego wpisu pewno wychwyciłeś moją sugestię tego, co się wydarzy.
Opublikowano piątek o 14:102 dni No i po lekturze. Podoba mi się stylistyka stron, zwłaszcza te o żółknięciu, i kolorowe kwadraciki na niektórych białych stronach. Aromat top. Natomiast mam drobną uwagę co do wykonania mojego egzemplarza, bo dolna część jest jakby trochę niedoklejona, i wygląda to trochę jakby strony miały wypaść. Teraz trochę ciekawostek ode mnie.Menu Satellaview podobno jest wzięte z anulowanej lub nieukończonej gry, być może z pierwotnej wersji Earthbound. Wsparcie sprzętu zostało nawet wskrzeszone przez zapaleńców.Wystawienie obudowy na promienie UV podczas rozjaśniania powoduje że tworzywo jest bardziej kruche według niektórych. Niby nie trzeba naświetlać żeby wrócił kolor, ale nie próbowałem żadnej z metod.Istniała rewizja układu SuperFX, i nazywała się... SuperFX2. Nie wiem skąd przyszło Cypherowi (o ile podpis pod screenem to jego dzieło) na myśl, że Stunt FX niewiele odstawał od wczesnych ścigałek na Saturna. Przecież ta gra wygląda i chodzi gorzej od Virtua Racing na Mega Drive, a co dopiero od Daytony na Saturna.Super GameBoy podobno powstał z inicjatywy devów, bo testowanie gier na ekranie GB było dość trudne.SNES nie miał oficjalnej kompatybilności wstecznej, ale istniał gadżet o nazwie Super 8/Tri-Star który to umożliwiał. Kilka dni temu widziałem na allegro.W Japonii istniało coś w stylu licencjonowanych flashcartów. Nazywało się Nintento power rewrite, i umożliwiało kopiowanie gier na specjalne, białe carty do SNES i GB. Niedawno jeden taki cart był na allegro.Dziękuję za uwagę.
Opublikowano piątek o 20:441 dzień Super 8 to nie tyle adapter co NES-on-a-chip (NOAC) z wyprowadzonym wyjściem audio/wideo. Podczas działania gry są całkowicie emulowane w układzie przystawki. Teoretycznie można by przerobić to na samodzielną konsolę. 😆
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.