Opublikowano 12 sierpnia12 sie 23 godziny temu, Il Brutto napisał(a):O patrzcie jaki sie jajoglowy znalazl xD ciekawe ile na klate bierzesz lamusie.Odezwij się, jak skończysz 18 lat. Wtedy Ci odpowiem.
Opublikowano 14 sierpnia14 sie W dniu 12.08.2025 o 08:01, macGyver napisał(a):Po inicjałach wnoszę, że kolega opisywał te różne historie jak to szwagry automaty od Niemca brały? Zatem można uznać tę sprawę za wyjaśnioną przez właściwą osobę. Ja to się nie znam (Francuzi na takiego jak ja mówią les incompetent) ;PTak, to ja. ; ) PozdrawiamSpory o terminy lub niejasności o polskie terminy były od dawna (i pewnie się nie skończą) - np. wiele osób myśli, że flipper (ang. pinball) to urządzenie hazardowe. Czasem, że to automat arcade wideo. Swoją drogą najlepiej by było to spolszczyć do arkade jak sądzę. Edytowane 14 sierpnia14 sie przez Łukasz D
Opublikowano 14 sierpnia14 sie Numer zakupiony w empiku tym razem (szczęście, że nie musiałem iść do lokalnego sklepu, chłop by się znów mnie pytał czy grałem w grę z okładki ). A tak kasa bezobsługowa to zbawienie dla graczy. Jak dobrze, że nie muszę być Kmiotem, który został oficjalnym recenzentem PSXextreme i co miesiąc będzie musiał zamykać drzwi każdego numeru swoją obszerną recką. Z drugiej strony w tym wieku to chyba "muszę" znaczy "mam swoją rutynę i dobrze mi z tym".Intro naczelnika - nie jestem pewien czy PS6 stawało się faktem. Czekamy na jakiekolwiek konkrety. Natywny przenośniak od sony to też od wielu lat realny case na ustach fanów.辞書は使えるよ(笑) - Sega, Kojima i spanie z sonikiem. Wiedza lokalna w giereczkowie japońskim zaktualizowana Polski schabowy - ciekawe jak bloobery bez konami sobie poradzą z własnym projektem. Trochę kodu i wiedzy wzięli od japońskiego devu i przekują to we własną grę? Czas pokaże ale mam wątpliwości.Co nowego PS5 - Zax się dał nabrał na specjalnie wyrenderowany trailer gierki ILL. Ja nie wierze, że to będzie tak wyglądać, bo wygląda za dobrze a studio, które za tym stoi nigdy nie zrobiło żadnej gry.Co nowego Xbox - Zax - Project Motor racing czy Project Car racing? Dying Light: The Beast - Roger - Jedynka mocno ograna, dwójka porzucona a dodatek rozgrzebany. Tutaj mamy niby nowe zabawki do wyboru (umięśnione ręce) i czuć z tekstu, że warto sięgnąć po spinoff (lub DLC wydane w oddzielnym opakowaniu, trudno stwierdzić).EA Sports FC 26 - Grucha - co roku patrzę jednym okiem na recki fify i czekam aż będzie coś dla ludzi co grają w piłkę for fun w trybach single player. I chyba w końcu się doczekałem, bo skoro wywalili ten obrzydliwy drybling i zbudowali ciekawy tryb podobny do starych master league z PESa to w tym roku może spróbuje.Cyfrowa kosmogonia - Adamus - napociłeś się przy tym. Ilość tekstu aż mnie przeraziła. Dużo nawiązań do MGS2, które zostało przez wielu wyparte przez filozoficzne dyrdymały kojimy a dziś mają więcej znaczenia niż nie jeden film SCI-FI z tamtego okresu. Temat symulacji to temat rzeka, który udało Ci się dobrze wytłuścić z najważniejszymi jej aspektami. W pewnej chwili musiałem się posiłkować internetem, bo słowo "symulakr" wydawało się dość podejrzane jak na wyraz obecny w naszym słowniku. Smutne jest to, że era matrixów, siódmym zmysłów i truman showów mineła w formie blockbasterów. Pozostaje nam jedynie kino klasy b na netflixie, które niestety ale przejęło masowy rynek.Headshot - chłopaki jak zwykle dostarczają a Konsolka zabrał głos w sprawie ostatniego "pieprzenia" nt. tego co jest lepsze w szmatławcu - recki czy felietony. Pod wypowiedzią Darka nie można na szczęście pisać komentarzy więc można rzec, że temat został przemyślany i podsumowany w należyty sposób. I nie wracajmy już do tego, bo moim zdaniem była to kolejna dyskusja typu "wole burgery, a ja pizze".Bananza - Piechota - w headshocie Koso już lekko rozbudził moją wyobraźnie a Ty mi teraz dowaliłeś z grubej rury, że jak nie zagram to będę POD GRACZEM. Tym bardziej, że switch2 to pieśń przyszłości u mnie a gry już zacząłem powoli zbierać na ten sprzęt. Wspominasz o nostalgicznych nawiązaniach z trylogii Country oraz sporo dopakowanych mechanik, które sprawiają, że nie powinniśmy się tu nudzić. Forumkowy temat jest podzielony w tej materii - super gra ale rozciągnięta czasowo. Prawda leży pewnie gdzieś po środku ale ocena sugeruje o system sellerze. Worek bananów i gra o bananach to będą moje kolejne zakupy w następnym tygodniu.Recenzje mniejszych gier - nie będę się tutaj rozdrabniał na poszczególne gry, bo jest tego po prostu za dużo. Pochwały dla Aysnela za ogranie tak dużej ilości gier w tak krótkim czasie. Przebodźcowany jestem od samego przeczytania waszych recek a co dopiero jakbym musiał to wszystko zainstalować, właczyć, ograć i jeszcze poukładać to sobie w głowie by przelać na papier.Spielberg - Ostasz - fajnie, że ktoś napisał o znanych postaci poza Extreme plus. Doceniam mało znane historie w takich tekstach i nawiązania do kamieni milowych artysty z dodatkowych komentarzem. Ready player one to taki dobry film? Przysnąłem na początkowych 10minutach, ale chyba tym razem pokuszę się o dokończenie, bo imię Stevena w creditsach początkowych jakoś mi umknęło.Izometria - Czerniaski - to jaki gra ma rzut ma bardzo duże przełożenie jaki będzie miała odbiór. Ale nie miałem pojęcia, że te "rzuty" mają swoje techniczne nazwy. Ciekawy tekst, warto go nie skipować.Fox Hound - Graba - już myślałem, że będzie tekst o niczym gdy w połowie czytania zaintrygowałeś mnie komentarzem twórców nt. jak bossowie byli tworzeni i czym się inspirowali. O pewnych smaczkach nie miałem pojęcia a fanem jestem ortodoksyjnym każdego MGS'a (no może poza survive, PP i twinsnakes). Dobrze przemyślany kawał felietonu. Dzięki.Super Pisario - Pisarski - pierwszy pełnoprawny felieton i od razu trafiasz na listę moja listę "swój chłop". Zakupy growe zawsze cieszą. Lekki szok miałem gdy wspomniałeś, że nintendo wrzuciło kod do skepu zamiast fizycznego nośnika. Serio? Nawet Sony nie jest aż tak pazerne a widać, że nintendo zaczyna badać rynek. Nie jest to gra 1st party ale to nie powinno nigdy mieć miejsca na konsolach.Walkiewicz - temat intr do gier zawsze mnie fascynował. Krąży taka wypowiedź pod intrami często na youtubie w komentarzach “Skip the intro” “not this one bro”.Piechota - temat piratów wiecznie żywy, tym bardziej w czasach miliarda abonamentów i rzeczy zapomnianych przez samych twórcówGraczpospolita + Mazzi - nie byłem świadom typów osobowości, którzy graja w gierki. Znaczy zawsze ludzi dzieliłem na casuali/codziarzy/fifiarzy, którzy szukają plytkich emocji w grach kompetetywnych i lubią się denerwować przed ekranem niewiele wniosków z tego co widzą przed oczami wyciągając. Badania jednak wgryzły się głębiej w ten temat i dały nam bardziej zróżnicowane wyniki. Co do A.I. w grach - moim zdaniem A.I. będzie zawsze tylko i wyłącznie narzędziem, który da szablon. A artysta go już i tak będzie musiał obrobić lub przerobić według własnej wizji. Im bardziej dopracowana gra technicznie/graficznie tym większy pozytywny odzew odbiorców. Najlepszych przykładem są stare gry od Valve i prawie wszystko co wydał Rockstar w ostatnich dwóch dekadach.Listy - Pan John zainteresował mnie swoją obszerną wiedzą o gejmingu. Też zawsze miałem wrażenie, że kamienie milowe gejmingu nie robiła jedna osoba. Ale jak zacząłem czytać bardziej o historiach z wielkimi grami związane to doszedłem do wniosku, że na początku drogi każdego wiekopomnego dzieła stał idealnie skorelowany zespół (a nie jednostka). Kojima promował również swój zespół światu jako Kojima productions. Moim zdaniem dobry chwyt marketingowy. Więcej osób w firmach developerskich powinno tworzyć takie zespoły/firmy by dawać swoje usługi artystyczne większym graczom na rynku. Z polskiego poletka to najbardziej wypromował się ostatnio chłopak od quest designu Cyberpunku/Wiedźmina trzeciego - Paweł Sasko. Rozgadana postać, sporo pojawiał się na różnych wywiadach i wiele opowiadał ciekawych rzeczy na swoich Twitchu. Polecam śledzić gościa jeśli lubicie produkcje CDPa.Roger - polskie oddziały dużych wydawców. Mnie nie dziwi fakt, że troche ich poleciało, bo wiele z nich słabo było widoczne w przestrzeni publicznej przez ostatnią dekadę. Sony to już był konający trup pod względem reklamy. Ostatnia dobra promocja jaką zrobili w polsce to był Uncharted 4 i bodajże horizon ze swoimi stojącymi dinorobotami w centrum Warszawy.Środek lata to w końcu ciepło to udało poukładać myśli o waszej dziennikarskiej pracy. Dzięki za kolejny numer i widzimy się chyba na party jak czas pozwoli.No i muszę kupić tą małpę, bo za dużo o niej myślę.BANANA
Opublikowano 14 sierpnia14 sie W dniu 12.08.2025 o 19:09, TomciooPL napisał(a):Jeden sra się o felietony, drugi o lore. Forumik w formie.W sumie pod tematami u numerze takie imby to częste nie są.
Opublikowano 16 sierpnia16 sie Taka malutka prosba ode mnie - do rozwazenia; istnieje szansa by w recenzjach umieszczac przynajmniej jeden screenshot z aktualnej rozgrywki? Przykladowo, zeby nie byc goloslownym, "ogladajac" recke Holdfast: Nations at War, na podstawie obrazkow, czlowiek nie ma szans domyslic sie jaki gatunek reprezentuje omawiany tytul. Pozniej dopiero czlowiek czyta o strzelaniu z muszkietow i w sumie na koniec musi wyswietlic sobie film z rozgrywki na youtube a taki zrzut uruchomilby wyobraznie na starcie. Swoja droga gierka wydaje sie zajebista :cool:
Opublikowano 16 sierpnia16 sie 13 godzin temu, Ken Adams napisał(a):Taka malutka prosba ode mnie - do rozwazenia; istnieje szansa by w recenzjach umieszczac przynajmniej jeden screenshot z aktualnej rozgrywki? Przykladowo, zeby nie byc goloslownym, "ogladajac" recke Holdfast: Nations at War, na podstawie obrazkow, czlowiek nie ma szans domyslic sie jaki gatunek reprezentuje omawiany tytul. Pozniej dopiero czlowiek czyta o strzelaniu z muszkietow i w sumie na koniec musi wyswietlic sobie film z rozgrywki na youtube a taki zrzut uruchomilby wyobraznie na starcie. Swoja droga gierka wydaje sie zajebista :cool:Odnotowane ;)
Opublikowano 17 sierpnia17 sie Mam czasami wrażenie, że screeny z gier są dodawane dosyć losowo do tekstu i można by je było wybrać lepiej. Dla przykładu recka THPS3+4 i opis nowych wspaniałych leveli z dynamicznym oświetleniem a obok zrzut ekranu z wyboru grafiki na desce w edytorze. Wiem, że nieco wyżej jest wspomniane, że w edytorze spędza się sporo czasu, ale chyba lepiej byłoby pokazać jak wyglądają odrestaurowane poziomy... Czy screeny wybiera autor recki czy po prostu dostarcza kilka sztuk, a grafik wybiera co mu pasuje? Edytowane 17 sierpnia17 sie przez Grześ
Opublikowano 17 sierpnia17 sie Tez mnie to zawsze ciekawi - kto wykonuje zrzuty ekranu, kto je selekcjonuje etc.Na ten obrazek w recenzji THPS3+4 tez zwrocilem uwage :DPoruszylem temat bo lubie sobie beztrosko, ot tak przegladac magazyn a kiedy patrze na obrazki z rozgrywki to wprawiam grafike w ruch i wyobrazam sobie co dzialo sie kilka chwil wczesniej albo pozniej, mam to od dzieckaA i zauwazylem powiekszenie tekstu w ramkach, dzieki za to :cool: idziemy ku super lepszemu
Opublikowano 17 sierpnia17 sie Optymistycznie podchodzicie - że są to zrzuty zrobione przez recenzenta. Są też (czasem?) prosto przeklejone screeny z materiałów promocyjnych wydawcy. Edytowane 17 sierpnia17 sie przez tannerpl
Opublikowano 17 sierpnia17 sie Albo to screeny od innych, jak wcześniej przy FH5 na PS5, gdzie był screen od ytbera lucka. Naście lat temu chyba podpisywali czy screeny są od redakcji czy wydawcy. Albo to w innym piśmie było.
Opublikowano 17 sierpnia17 sie Mogę mówić za siebie, ale zawsze podczas gry do recenzji łapie screeny bo dziś to banalnie proste niezależnie od platformy i wystarczy podesłać je zwykłym mailem z recenzją. I bardzo często właśnie te widzę w piśmie (ot, choćby niedawne Amerzone). Chociaż fakt, czasami zdarza się, że zamiast nich zostaje umieszczone coś z materiałów promocyjnych - tu pewnie już Roman decyduje o potencjale wizualnym składu czy coś tam ginie w akcji, ciężko wyrokować.W kazdym razie z recką zawsze leci około pięciu (maks dziesięć) reprezentatywnych screenów
Opublikowano wtorek o 02:015 dni W najnowszym numerze pojawił się ważny tekst. Pewnie nikt na niego nie zwrócił uwagi. Ale ja tak. Kiedyś prowadziłem bloga o powiązaniach między branżami gier i komiksu, więc tematyka dla mnie interesująca. Ale zacznę po kolei. Był maj. Jak to w maju, co roku o tej porze chcę jechać w góry. Pogoda zawsze ładna, turystów niewielu i można się wyciszyć. Niestety, w tym roku coś się dziwnego działo (dzieje?) z pogodą. Już na wiosnę dwa razy miałem dziwny przeskok, z ciepłych dni na zimowe. No i ta zima tak też trzymała w maju, a mi ogrzewanie już nie działało, a ja nie mogłem wyjechać, bo w górach śnieg i zasypane wszystko... I tak na początku czerwca jeszcze nie było pogody, mózg mi kipi od siedzenia w domu. A tu widzę jest impreza w Warszawie. Pixel Heaven rok wcześniej to każdy wie co tam się za gemela odwaliła. Se myślę, że nawet dobrze, w tym roku będzie mniej wiary. Pojechałem więc do deszczowej Warszawy (w sumie w całym kraju padało). Dobra komunikacja, z Warszawy Zachodniej podjechałem baną na Gdańską i... jakoś trafiłem. Nie było drogowskazów, ludzi też nie przechodziło zbyt wielu, ale nie spodziewałem się tłumów. Wchodzę i akurat dotarłem do sali kinowej na wykład o Amidze. Nie interesowało mnie to, bo nie miałem Amigi, więc ruszyłem zwiedzać i wróciłem pod koniec. Cała sala pełna, ludzie słuchają w skupieniu. Potem oklaski. Podobno najbardziej oblegana prelekcja. To było widać. Następna była znacznie mniej oblegana, ze 2/3 wiary opuściło salę. No i prowadzący wprowadza gości: rysownika komiksów Śledzia i Bartłomieja Kluskę. Problem w tym, że prowadzący tak jakoś prowadził rozmowę, że najpierw zaczął gadać Śledziu o Amidze. Potem zaś ze spokojem trochę o sobie i zanim zaczęli coś wspominać o komiksach, to 20 minut zleciało. I ten Bartłomiej Kluska niewiele tam się odzywał, ale jak już mu pozwolili, to nawet konkretnie gadał. No i dużo nie powiedział, bo zaraz spotkanie się skończyło i weszło jakieś dziwne małżeństwo i zaczęło opowiadać o jakimś dziwnym projekcie, nawet nie wiem czy to miała być gra czy film, trailer parę sekund pokazali i nie wiele tam było. Ale ambicje mieli, chcieli nawet Lyncha do zespołu zaprosić... Może jeszcze kiedyś o nich usłyszę. W każdym razie w najnowszym numerze pojawił się konkretny tekst Bartłomieja Kluski. Wiedza, którą on powinien tam na scenie przedstawić, a zamiast tego słuchaliśmy beblania Śledzia. Jak zwykle Perez naprawia co Łopusz zepsuł.
Opublikowano czwartek o 07:492 dni Panie Adamus dziękuję za retro recenzję gry Syberia I proszę coś napisać o Syberii 2 bo aż się prosi Ten numer PSX EXTREME jest wyjątkowo dobry !
Opublikowano czwartek o 08:002 dni Myślałem, że doszło do pomyłki jak zobaczyłem, że z dzisiejszej perspektywy ocenia sporo wyżej niż na dzień premiery, ale jednak to nie były zwidy. Rzadko się to zdarza, ale zdarza.
Opublikowano czwartek o 12:222 dni Od dłuższego czasu przymierzam się do Syberii, ale inne rzeczy i gry odciągają uwagę. Ostatnio nawet zauważyłem że mam ją w bibliotece gog, pewnie kiedyś za darmo dawali
Opublikowano piątek o 10:311 dzień Trochę brakło w recenzji Gry Numeru drugiej opinii - skoro to gra mająca tak wysoką ocenę, to fajnie byłoby poznać opinię też innego Zgreda, który miał przyjemność usiąść do Bananzy. Recenzja całkiem spoko BTW.
Opublikowano piątek o 10:431 dzień Przydałoby się. Zwłaszcza, że chyba na przykład @Konsolite ograł bananzę, więc mógł dorzucić 3 grosze.
Opublikowano 7 godzin temu7 godz. No cześć. Mam wrażenie, że jestem w tym miesiącu spóźniony, choć moja rutyna się nie zmieniła i zapewne to tylko wrażenie. Jak Pan Perez mnie nie zmieści do kącika to będę miał potwierdzenie, że się spóźniłem. Ale wierzę, że już zna mój rozkład i spodziewa się recenzji w ten weekend. No to lecę.Obowiązkowy akapit dotyczący okładki, jakkolwiek bezpłciowa by nie była. Bo tradycja zobowiązuje, a od lat chodzą słuchy, że na forum komentujemy tylko okładkę i hejtujemy. Do hejtu zaraz przejdziemy, a co do okładki, to jest solidna. Nic wybitnego, ale z drugiej strony też nic, co poddawałoby w wątpliwość moją orientację seksualną. Czytaj: nic od Nintendo. Choć z drugiej strony napawa mnie pewnym smutkiem fakt, że okładki od Nintendo zapewne się w swoim życiu już nie doczekam. A teraz pora na tryb hejtera. Co nowego.W kwestii aktorskiego filmu “The Legend of Zelda” to pominięto ciekawy wątek, choć domyślam się dlaczego i rozumiem decyzję redakcji. Bo choć wątek jest ciekawy, to również w gruncie rzeczy nieistotny. Otóż do roli księżniczki Zeldy “grupa fanów” upatrzyła sobie… transwestytę (Hunter Schafer). Nintendo postawiło na kogoś innego, więc z aktywiści LGBT wpadli w amok i cóż, kolokwialnie pisząc - się zesrali. A potem zdążyli scancelować Nintendo, zagrać kartą “literalnie faszyzm”, a niektórzy ponoć nawet grozili ludziom z Nintendo śmiercią. I jak ma być dobrze?FromSoftware zaskoczy? Nowy Armored Core raczej pewny, bo Miyazaki darzy ten cykl ogromnym sentymentem i wyraża się o nim bardzo ciepło, twierdząc, że jest tam wciąż potencjał. I świetnie, bo AC6 to dla mnie było chyba największe pozytywne zaskoczenie 2023 roku. Co prawda znów czuję się jak frajer, bo z grą zmagałem się jeszcze przed wszystkimi patchami, które osłabiły niektórych bossów (Balteus pierwsza ściana, potem CEL-240), ale i tak nie żałuję. Rewelacyjna gra, a nawet nie jestem fanem mechów.Krótka seria. “Od września do czerwca 2019 r. Bend Studio skasowało ”niezliczoną liczbę” projektów.” Nie bardzo rozumiem. Od którego września? 2018? Ile poważnych projektów mogli stworzyć przez 8 miesięcy? “W tym kilka kontynuacji Days Gone”A skończyło się na zrobieniu remastera DG? Strasznie głupi ten news. Znaczy dokładnie nic. Domyślam się, że winne jest jakieś przeoczenie w datach, bo to jedyne logiczne wytłumaczenie, ale wytknąć dla przyszłej motywacji i tak trzeba. Żeby nie było, że nikt tych newsów nie czyta uważnie.3 mln sztuk Forzy Horizon 5 na PS5? Zabłocki dalej będzie stękał, że Spencer odbiera Xboxowi “tożsamość”, ale cyfry tego rozmiaru kuszą, by tożsamość złożyć w ofierze na ołtarzu. W branży doszliśmy do etapu, w którym nie ma miejsca na wiele sentymentów.Przy okazji mógłby się Zabłocki zdecydować jak się podpisuje - imieniem czy nazwiskiem - bo teraz to trochę bez sensu. Tutaj Maciej, w playtestach, recenzjach i innych tekstach Zabłocki. Nie czaję po co taka autorska schizofrenia, która mniej obytego czytelnika może dezorientować.Cytat numeru. Piechota, jak to “konkretów na temat następnego Xboxa ani widu, ani słychu?” Przecież dalej w numerze jest cały artykuł o KONKRETACH I FAKTACH (ponoć). Nie jesteś na bieżąco z narracją redakcji ;]Ohayo Nippon. Mazzi chyba testuje naszą czujność, bo info o billboardzie z cyckami było już w zeszłym miesiącu. Ta sama gra, ta sama bohaterka. Ustalmy coś. Wiadomość o kolejnym deserze w klimacie Final Fantasy może mi wypaść z głowy w godzinę po lekturze i mogę nie odnotować duplikatu miesiąc później. Ale wieść o billboardzie z “piersiami 3D” dużo trudniej wyrzucić z pamięci, więc wpadka autora nie uszła mu płazem. Na usprawiedliwienie Mazziego dodam, że o ile info jest przestarzałe, to treść newsa została napisana na nowo, więc wygląda na to, że autor po prostu zapomniał, że już nam to opowiadał. Plus za kolejny wgląd w japoński internet i wątki tam poruszane. Naród specyficzny ze swoją wrażliwością, więc zawsze z ciekawością czytam o tym, jakie tematy ich akurat grzeją.ILL. Pachnie scamem, ale Mundfish jako wydawca dodaje tej grze nieco wiarygodności. Bo Atomic Heart swego czasu też wyglądało zbyt dobrze, a ostatecznie zostało dostarczone i to chyba nawet bez znaczącego downgrade’u. Project Motor Racing. No trochę zabawne, że ostatecznie nawet nie wiem jaki ta gra ma tytuł, stawiam na Project Car Racing, bo ten wariant pojawia się częściej (Project Motor Racing tylko dwa razy). Mouse: P.I. for Hire. Wszystko intrygujące, a jedyne obawy jakie mam, są związane z gunplayem, bo jakby brakowało mu impetu. No, ale może w trakcie trzymania pada odczucia się zmienią, nie wiem. W każdym razie wraz z upływem czasu i zbliżającą się premierą gra intryguje mnie jakby bardziej.Konsolometry. No, wybrnęliście! Bo czytałem zestaw newsów kilka stron wcześniej i już byłem gotowy wyrazić święte oburzenie, że zabrakło komentarza na temat Helldivers 2 na Xboxach. Osobiście bardzo się z tego faktu cieszę, bo Demokracja z otwartymi ramionami przywita nowych kadetów. Gra ma się bardzo dobrze, twórcy dodają nową zawartość regularnie, ilość graczy dopisuje, bo w zależności od pory dnia to pływające 30k-100k w jednym momencie, a przy okazji majowej inwazji wrogów na naszą planetę w jej obronie stanęło 230k żołnierzy (jednocześnie w danej godzinie, bo przez kilka dni było nas dużo więcej - 3,4 mln w trakcie tygodnia). Przyznaję, że jestem nawet nieco podekscytowany faktem, że więcej graczy będzie miało okazję spróbować zabawy w Helldivers 2, bo tak - to czysta frajda i absolutne zero frustracji, zwykle po prostu śmiech z głupiego zgonu. Dying Light: The Beast. Jestem jednym z tych graczy, którzy Dying Light 2 nawet polubili. Gra miała ten problem, że nie była już tak świeża jak “jedynka” i miała kilka nietrafionych decyzji, ale doceniam inicjatywę i odwagę zamiast bezpiecznych zagrywek. Czy w Bestię zagram? Pewnie kiedyś tak, ale raczej nie w okolicach premiery. Znając Techland to za rok ta gra będzie dużo lepszym produktem. Przerabiane przy okazji dwóch pierwszych części.EA Sports FC 26. Dwie strony dla Gruchy. Odważnie. Gdyby nie to, że mam Fifę kompletnie w dupie, to może bym się przejął. A tak to ujdzie Wam płazem, bo mi obojętne. Kolejny raz czytam o innowacjach i że tym razem nowa Fifa już z całą pewnością nie będzie przypominała tej sprzed roku (i sprzed dwóch, trzech lat), ale prawda jest taka, że dla EA zbyt drastyczne ruchy to zbyt duże ryzyko. Wystarczą pozorowane ruchy, doklejenie nowej cyferki i miliony znowu się rzucą do tworzenia swojej talii kart. A potem rage quitowania z meczów. Coroczny cykl, który ekscytuje tylko niedzielnych graczy.Cieszę się, że wczesne dostępy i inne nieukończone produkty w tym miesiącu są tam, gdzie powinny (playtest), a nie w recenzjach. Mam na myśli Titan Quest II i Grounded 2. Ostatnio bywało z tym różnie (np. Wreckfest 2), więc chciałem pochwalić redakcję za ruch w dobrym kierunku.PlayStation 6 i Nowy Xbox. Ah shit, here we go again. Po kilkumiesięcznym grzaniu tematów najpierw PS5 Pro, a potem Switcha 2, teraz nagle okazało się, że ma o czym bajdurzyć w kwestii sprzętowej. Trzeba więc wyciągać z głębokiego kapelusza temat PS6 i nowego Xboxa. I co trzy numery będziemy czytać o tym samym, ale inaczej ujętym słowami. Co trzy numery będziemy grzęznąć w bagnie domysłów i insajderskich newsów, z których potem i tak nikt nikogo nie rozliczy, bo po co. Nie wiem kurwa, niby przeczytałem, ale już na następny dzień nie pamiętałem co tam w treści było. Domyślam się, że kolejne konsole to będzie mocniejszy i zarazem droższy sprzęt, nie potrzebuję do tego żadnych branżowych analiz czy donosów. A potem największe studia i tak będą robić jedną grę przez 8-10 lat, więc i tak mogę nie dożyć. Tylko Dżuja szkoda, że stracił czas tak mało emocjonujący tekst, który absolutnie nikogo. Z większym zainteresowaniem czytałem playtest nowej Fify. Autorstwa Gruchy. Niech to wybrzmi. Cyfrowa kosmogonia. Kurde, nawet nie zdawałem sobie sprawy, że wybór miedzy trzema opcjami można nazwać trylematem. Co oczywiście ma sens, ale dla mnie to zawsze był “dylemat”, niezależnie od tego jak szeroki jest wachlarz wyboru. A teraz do mnie dotarło. że dylemat definiuje dwojakość, więc czuję się pouczony. Ale to tak na marginesie. Tymczasem tekst może aż zbyt ambitny jak na czasopismo o gierkach. Zbyt zniuansowany i nawet przeintelektualizowany, przeteoretyzowany, choć flow Adamusa jest na tyle swojski, że czytelnik podczas lektury nie czuje się jakoś wyjątkowo niedouczony. Natomiast potrafię sobie wyobrazić, że lektura tekstu dla niektórych okazuje się kłopotliwa, grząska, bo sam kilka razy się potknąłem na literkach i wstydliwie wróciłem kilka linijek, by treść przetworzyć jeszcze raz. Tłumaczę to faktem, że Adamus ma za sobą grube godziny riserczu, a ja podchodzę do tematu z marszu, więc standardowo można uznać, że on się natrudził, bym ja nie musiał. Najlepsze fragmenty tekstu związane są z grami, bo te kochamy i rozumiemy instynktownie. Wokół nich zawsze płynę swobodnie, niezależnie jak bardzo skomplikowana i zagmatwana jest problematyka tekstu. A jednocześnie wyobrażam sobie jaką absurdalną ilość pracy i przygotowań wymaga napisanie tego rodzaju tekstu naszpikowanego teoriami i przykładami, więc nieustannie mocno podziwiam.Hyde Park i Headshot. Adamus i Konsolite. Już nawet nie chodzi o wyższość recenzji nad publicystyką czy odwrotnie. Bo sensownie wytknęliście, że to zależy od autora, preferencji czytelnika, recenzowanej gry, albo tematu publicystyki. Tutaj częściej dyskusja się toczy nad tym jaki zachować balans - ile miejsca przeznaczać na jedną formę, a ile na tę drugą, bo że różnorodność jest istotą PE to chyba się wszyscy zgodzą. Nic nie zmienia się tylko w tej kwestii, że nigdy nie będzie 100% zgody wśród odbiorców, bo zawsze trafi się ktoś, komu recenzje/publicystyka będą wadzić i będzie za tym, by dany dział zepchnąć na margines. Ja choć minimalnie skłaniam się ku opcji “publicystyka górą”, to recenzje uznaję za wcale nie gorszą rozrywkę. Inną, ale nie gorszą. Czuję dzięki nim pewną świeżość i spontaniczność z każdego numeru, bo wiem, że niektóre opinie powstawały na biegu. Nadają one aktualności lekturze każdego numeru i są uroczą tradycją przeniesioną wprost z lat 90. Pewnie, że nie zawsze są udane, nie zawsze gra która zasługuje na więcej miejsca je dostaje, a obok jakieś DLC, które można skrócić do ⅓ strony dostaje całą. Ale nie wszystko idzie też przewidzieć, uroki działania na bieżąco. BTW Darek. Chodzą słuchy, że nie masz serca, ale i tak się trzymaj twardo, cokolwiek się tam wydarzyło.Mazzi. PS2 jechało do redakcji PS2 z Japonii, Switch 2 jedzie do Japonii z Polski. Jak to się dziwnie pozmieniało.Koso. W sumie poruszony jest temat-rzeka (dobry na publicystykę? Buczyński lubi takie zagadnienia), czyli to jak pogoń za oprawą pozbawił nas “fizyczności” wykreowanych światów. Sterylność, niewidzialne ściany, czasem można rozwalić jakiś stół, ale bez przesady, abyśmy się nie spocili przypadkiem. Nintendo wydaje się mieć większe ambicje w tym temacie, wystarczy przypomnieć Zeldy (BotW/TotK), a teraz Bananzę. A propos Donkey Konga…Recenzje.Donkey Kong Bananza. Przede wszystkim byłbym mocno rozczarowany, gdyby recenzję w swoje ręce dostał ktoś inny. Adam to oddany fan (fanatyk?) gatunku i należało mu się, jak Donkeyowi banany. Odrębną kwestią jest, że wielu redaktorów jeszcze nawet nie kupiło nowej konsoli Nintendo, więc konkurencja pewnie była mniejsza niż zwykle. Ale do rzeczy. Obejdzie się bez kontrowersji, choć osobiście tego plusa z oceny bym zabrał. Głównie za to, że końcowe warstwy gry już tak nie zachwycały, jak wcześniejsze. Plus za nierówny post-game, gdzie twórcy zmuszają nas do biegania po całym poziomie w poszukiwaniu jednego dodanego NPC-a, który ukrywa banana. Poza tym to rewelacja. Bananzę w 100% ukończyłem ledwie dwa dni temu, zajęło mi to bite 50 godzin, więc nieco absurdalny wynik jak na platformówkę. No i właśnie - nowy Donkey Kong nie zastąpi przygód Mario, bo w perypetiach Małpy więcej jest wspomnianego przez Adama colletathona, niż czystych wyzwań zręcznościowych. Więcej metod siłowych, niż finezyjnych, ale fizyczność i impet DiKeja cieszy za każdym razem. To dobry znak, bo świadczy o tym, że obie marki mogą funkcjonować obok siebie na równych warunkach i wzajemnie nie będą się kanibalizować. Świetna gra, uzależniająca, dająca czystą, zwierzęcą frajdę. Recenzja jakością dotrzymuje kroku grze, choć mnie akurat nikt nie musiał do Donkey Konga przekonywać.Tony Hawk’s Pro Skater 3+4. Dziwnie, trochę surowo oceniono jeden z najbardziej starannych rimejków ostatnich lat. Leniwe odświeżenia dostają wyższe noty. SoQ chyba sięgnął po najniższą możliwą ocenę, bo danie 6/10 byłoby już parodystycznym podejściem, skoro gra (pomimo pewnych cięć) jest po prostu gejzerem gameplayowej uciechy. Niezwykle ciekawy jestem jakie podejście zastosują recenzenci nadchodzących MGS:Delta i Gears of War: Reloaded. Domyślam się, że będzie loteria. Killing Floor 3. Z cyklu “co HIV miał na myśli”: stosowanie latarki zdecydowanie pomaga w powstrzymaniu kupy. Chyba w sensie, że dzięki latarce nie zesrasz się ze strachu, ale pewności nie mam, bo z kontekstu kompletnie to nie wynika. W ogóle sporo w tej recenzji skatologii, bo potem padają jeszcze mądre słowa: kupie siła, a siła nie jest kupą. Mam wrażenie, że HIV zatrzymał się na pewnym etapie literackiego dojrzewania i brakuje mu umiaru. Czasami (rzadko) wycyrkluje dobrze z żartami i recenzja uchodzi za solidną oraz “bezkompromisową” (haha, ale się przejechał po grze, wow!), a innym razem przesadzi i robi się z tego wysryw (pozostając w klimatach wydzielin). Dążę do tego, że jego opinie już dawno przestały być dla mnie rzetelne czy wiarygodne. Może znów podpadnę paru fanom autora, ale dla mnie on nieustannie balansuje między konkretnymi akapitami dotyczącymi gry (bo nie przeczę, że potrafi trafnie analizować), a recenzenckim rynsztokiem. Eriksholm. Po co ten akapit z rozpisanym sterowaniem? To nie instrukcja obsługi. Lewą gałką sterujemy postacią, prawą obracamy kamerą. Iście niespotykany zestaw. A interakcja pod X-em to już fanaberia! Co by jednak nie gadać, to gierka dodana do listy. Właśnie tego typu recenzje powodują, że zawsze stanę w obronie działu. Za tytuły, które niespodziewanie intrygują i na które bez tej strony w PE nawet bym nie zwrócił uwagi.Podobne słowa mógłbym napisać pod adresem m.in. Despelote, Abiotic Factor czy Holdfast (przy okazji miło ponownie widzieć Kochańca wśród recenzentów, ostatnio zmotywował mnie do nadrobienia Primala z PS2 i nie żałuję). Rzeczy, które przemykają pod radarem wielu graczy i tylko leniwa lektura papierowego czasopisma pozwala je łatwiej wyłuskać z zalewu tytułów. Nie twierdzę od razu, że wszystkie wymienione planuję ograć, ale wydają się co najmniej warte chwili uwagi.Aysnel sam zrecenzował 7 z 26 gier w numerze, reszta redaktorów to 1-2 tytuły, co wydaje się optymalną ilością zobowiązań. Patryk wyrabia normę za 3-4 autorów i ciekawy jestem na jak długo wystarczy mu zapału. Gatunkowo się zwykle nie zgrywamy, bo rzadko intrygują mnie anime visual novelki (stąd często trudno mi oceniać rzetelność recenzji), ale na swój sposób podziwiam. Na plus mniej Zaxa, na minus więcej (niż zwykle) HIVa. Retrorecenzja. Syberia. SlimShady już wcześniej odnotował w temacie: rzadki przypadek gry ocenianej teraz wyżej, niż “wtedy”. Przynajmniej przez aktualnego recenzenta. Nie trzeba być mistrzem dedukcji, by się domyślić z czego to wynika. Z doświadczenia życiowego, perspektywy czasowej, rozwiniętej wrażliwości, dojrzałości emocjonalnej. Wiele rzeczy inaczej na nas działa obecnie, niż 20-30 lat temu. Jedne nie uderzają już jak wtedy i cenimy je głównie z sentymentu, inne potrafią trafić w czuły punkt, który wtedy czułym wcale nie był. Syberię ogram, ale czekam na zapowiadane odświeżenie (ponoć w tym roku). Amerzone leży w kolejce, bo… spontanicznie postanowiłem zaliczyć klasycznego Mysta. Odpaliłem w sobotę, w myśl zasady “a poklikam i sprawdzę chociaż”, a potem zleciały 4 godziny i musiałem (choć wcale nie chciałem) przerwać. Wróciłem do gry w niedzielę i zleciało prawie 9 godzin z przerwą na obiad. A grałem w dość ślamazarny port na PS1, wymagający dodatkowej dawki cierpliwości. Cóż mogę dodać, poza tym, że na następny dzień po ukończeniu Mysta na dysk już ściągnąłem Riven? Jest coś czarującego w tego typu grach i mam ambicję wiele z nich nadrobić. Więc kiedy retrorecenzja Mysta? Bo nie przypominam sobie, by już była. A jeśli była, to proszę o nakierowanie.A recenzja Adamusa oczywiście zachęcająca, wręcz zaraźliwa. Iście publicystyczna. Złoty środek między odwiecznym starciem recenzje vs. publicystyka. A skoro juz mowa o tej drugiej...Publicystyka.Steven Spielberg. Mam dziwne poczucie, że ten tekst byłby dobrym uzupełnieniem podobnego zamieszonego kilka miesięcy temu, a biorącego na ruszt filmowców, którym w gamedevie się nie powiodło (#327, autor Buczyński). Wszak nie do końca jestem przekonany czy Spielberg akurat zasługiwał na odrębne 4 strony, gdy jego dokonania w branży można w zasadzie ograniczyć do cyklu Medal of Honor (aż nabrałem ochoty na odsłony z PS1). Chociaż to w sumie spory sukces.Za highlight tekstu uznam jednak postawienie Druckmanna w jednej linii obok takich nazwisk jak Kojima i Miyamoto. To trochę jak wymienianie Sebastiana Mili obok Messiego czy Cristiano Ronaldo, bo strzelił kiedyś gola Niemcom. Nie ta klasa, nie ten przebieg w branży i zaraz może się okazać, że mit Druckmanna upada zanim tak naprawdę powstał, bo Intergalactic przyniesie trochę odpowiedzi, na które warto poczekać. W przypadku TLoU Druckmann miał już solidną (fan)bazę, a i tak wyszło “kontrowersyjnie”. Przy nowym IP nie ma tego komfortu. A Spielberg? Może i uwielbia gry, ale najwyraźniej nie ma do nich wyczucia i smykałki. Człowiek z takim potencjałem postanowił stworzyć gówno-gierkę na Wii, o której już nikt nie pamięta.Izometria. Solidnie opisany temat, tylko chwilami podtykający czytelnikowi czysto techniczne fragmenty, które musiałem czytać wolniej, by zrozumieć przekaz. Domyślam się, że jakieś minimum tego typu definicji tekst wymagał, więc przebrnąłem i nie mam do autora żalu. No i szybko można się domyślić, że większość gier uznawanych za izometryczne z czysto technicznego punktu widzenia takimi nie są, ale ja to uznaję za niegroźny skrót i intuicyjne uogólnienie na rzut kamery, po prostu. Myślę, że większość graczy tak ma i przyjmuje pojęcie “izomerii” z pewnym uproszczeniem. Nie zżyma się potem, że “tak naprawdę to jest rzut trymetryczny, a w ogóle to obiekty są 3d i nie ma uzasadnienia dla kategoryzowania gry pod izometryki!”. Co poniekąd potwierdza autor w ostatnim śródtytule. A przy okazji nieco się gubi w porównaniach, bo np. taki Hollow Knight jeśli już był określany soulslike’em (osobiście rzadko się spotykałem), to raczej z powodu rozwiązań gameplayowych (ławeczki, upuszczanie waluty przy śmierci, ogólny poziom wyzwania), niż przez “atmosferę gry”. Inna sprawa, że Hollow Knight zgodnie zaliczany jest przede wszystkim do grona metroidvanii, a nie soulslike’ów, więc w ogóle dziwnie miejscami wyszło.No i znów: kim jest autor Czerniaski? Ale ok, ok. Uznajmy, że dopiero przy trzecim materiale będę wymagał metryczki i choćby krótkiej notki na temat autora. Lubię chociaż pobieżnie wiedzieć z kim mam do czynienia, bo randomów to mogę poczytać w Internecie. W czasopiśmie cenię pewną więź z autorem.Crossplay. Buczyński pewnie mocno żałuje, że nie udało się zawrzeć przełomowego przypadku Helldivers 2, marki Sony, która oprócz tego, że od początku dostępna na PC, za chwilę pojawi się na Xboxach i jest istotniejszą “jaskółką”, niż takie LEGO Horizon Adventures na Switchu. Choćby dlatego, że Helldivers 2 zaoferuje crossplay, a to jest tematem tekstu. Zaoferuje też kolaborację z HALO 3: ODST, ale tego typu atrakcje to już pewnie materiał na zupełnie inny tekst (podrzucam: Marki kolaborujące między platformami). No i Helldivers 2 na Xboxach debiutuje w ten sam dzień, co Gears of War Reloaded na PS5, więc jak to ktoś słusznie zauważył na forum - wygląda to na wymianę jeńców. Ajajaj, ale musi autora piec, że tuż po publikacji tekst częściowo, acz znacząco się zestarzał. Uroki prasy, naszego ukochanego pokoleniowego archiwum, które raz wydrukowane zostanie takie już na dekady. Z innych wątków wartych odnotowania: pececiarze mają klawiaturę i myszkę, a konsolowcy pada i… aim assist. Doszły mnie słuchy, że aim assist to narzędzie bezwzględne i dzięki niemu kontroler nie stoi na straconej pozycji, a we wprawnych dłoniach daje wręcz przewagę nad klawiaturą i myszką, więc temat do zbadania.I jeszcze wracając do Helldivers 2, to cieszę się podwójnie. Ta gra to moje GOTY zeszłego roku, bezapelacyjne i bez cienia wątpliwości. Nadal do niej wracam, bo to czysta frajda. A teraz moja ukochana gra zapisze się w annałach historii branżowej jako pewnego rodzaju pionier. Duma. Zapraszam do gry, kupujcie, bo jest świetna. Można grać długo i owocnie, można sporadycznie i nic nie przepada. Już we wtorek również na Xboxach. Uwaga, spoiler. O, jak pięknie wstrzelony artykuł do w miarę świeżego wątku w temacie SNES Extreme (dotyczącego spoilerów w recenzjach specjala). Adekwatnie do tematu, tekst pełen spoilerów, a Kochaniec w palce się nie gryzie. Bywa w tym wręcz bezczelny. Sebastian pyta czy banowanie “przestępców” spoilerujących to właściwa praktyka? Ale o czym tu dyskutować? Oczywiście, że właściwa, jeśli ktoś to robi z premedytacją, a nawet na naszym forum się tacy zdarzają. Trzeba piętnować i jednocześnie zachować umiar, jeśli ktoś palnął coś przez przypadek pod wpływem impulsu (Seba, Twój szwagier pewnie by uniknął kary).Ale całość wydźwięku testowi odebrał jeden wątek, bo M jak miłość to się tutaj kurwa nie spodziewałem. Przypadek Hanki Mostowiak i spoilerów z nim związanych i tak położyła komiczna realizacja sceny. Polscy serialowcy kompletnie nie potrafią kręcić scen dramatycznych. Aktorstwo leży, reżyseria leży, scenografia to śmiech.I teraz wyobrażam sobie Kochańca szybko dochodzącego do wniosku, że na temacie wokół którego panuje ogólna zgoda (spoilery = zło) daleko nie zajedzie.Zaczyna więc wchodzić w szarą strefę i próbuje wybielać spoilery i przytaczać nie zawsze jednoznaczne przykłady. Wchodzimy w metanarracje i podciąganie pod spoilery sytuacje, które spoilerami nie są. Filmy spod znaku “How to…” na YT nawet by mi nie przyszło do głowy uznawać za spoiler, tym bardziej jeśli chodzi o wspomniane sposoby na pokonanie bossów. Spoilerem może być co najwyżej scenka fabularna następująca zaraz po zwycięstwie. Wzajemne istnienie tej samej opowieści w dwóch środkach przekazu (TLoU - gry i serial) to nie jest spoiler, bo nadal możesz samodzielnie wybrać w jaki sposób chcesz fabułę poznać, a potem ewentualnie sięgnąć po drugie źródło w celach porównawczych (choć do drugiego sezonu TLoU jakoś nie mam ochoty zasiadać, hehe). To wszystko zabawa z definicjami, zagmatwana problematyka poruszana na około, gdzie w centrum zagadnienia są zwykłe, bezczelne i nikomu niepotrzebne spoilery z cyklu “ta postać umiera w drugim akcie” albo “ogrodnik jest mordercą”. To one są karygodne i żaden czytelnik ich nie chce, nie filmiki na YT pokazujące jak przebrnąć trudny fragment gry, albo istnienie remastera tytułu, w którego do tej pory nie miało się okazji ograć. Jednocześnie rozumiem autora, że w swoich analizach mocno zszedł z ubitej ścieżki, bo na niej nie ma za bardzo o czym dyskutować - recenzje powinny omijać szczegóły fabularne, na to są inne miejsca i okazje (publicystyka, eseje). I jeśli wykluczyć z równania internetowych trolli, to wszystko jest kwestią wyczucia i instynktu autora (tekstu, filmu), jak również rozwagi odbiorcy, który nie powinien się kręcić tam, gdzie na spoilery będzie narażony.Generalnie materiał staranny i wielowymiarowy. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale rozumiem, dlaczego wspomniane wyżej wątki poruszono. Niezbędne było poszerzenie pojęcia “spoilerów”, by rozbudować kontekst. Ale generalnie czytelnicy nie wymagają od autorów w tej materii wiele, poza odrobiną wyczucia. Nawet zdanie w stylu “ w połowie gry następuje twist fabularny” choć pozbawione konkretów potrafi ograbić z zaskoczenia. Tym bardziej jeśli zamieszczone w recenzji, która domyślnie ma dopiero zachęcić do zakupu gry.No i darkowe “to zależy” weszło do klasyki.PS Coś ten spoiler z DS2 nie do końca chyba wyszedł, co? Chyba korektorowi nie zapłacono za poprawianie literówek wymagających deszyfracji. Twisted Metal. Nic więc dziwnego, że ten globalny sukces postanowiono skapitalizować w formie serialu. Dziwne to jest to, że postanowiono sięgnąć po serię martwą od dwóch dekad, kiedy mają pod ręką dużo popularniejsze marki. Gdyby się zastanowić, to jest w tym wiele dziwności.Tak samo jak nieco dziwnym jest publikowanie wrażeń z wizyty na planie, która miała miejsce rok temu. Rozumiem, że w ruch poszły jakieś umowy NDA czy coś, bo innego wytłumaczenia nie widzę. Może brali pod uwagę skasowanie serialu, hehe. Brave Fencer Musashi. Kubica znowu się znęca nade mną i moją listą gier, które kiedyś chciałem sprawdzić, ale z różnych powodów nie zdołałem. Pamiętam, że Brave Fencer Musashi praktycznie już miałem w ręce (giełdowy pirat), ale z jakiegoś powodu zrezygnowałem. Ech, piękne czasy obfitego wyboru gier za grosze. Obecnie mamy podobne dylematy, ale już w pełni legalne. I znacznie mniej czasu na granie.Ale że był sequel to nie miałem pojęcia, choć widząc jak Kubica do niego podchodzi, to może nic dziwnego. I tak sobie czytałem ten tekst, moje serce zabiło mocniej przy wspomnieniu o Tomba!, a potem o Ape Escape i… nabrałem chęci na łapanie małp do siatki. Tym bardziej, że ta gra ma dla mnie mocno wakacyjny vibe (tak, pierwszy raz ogrywałem ją w wakacje ‘99, gdy podwórka pustoszały od upałów i koledzy powyjeżdżali na kolonie, z rodzicami na urlop albo do babci na wieś). Dzisiaj ściągnąłem grę (dzięki katalogowi klasyków na PS5) i z marszu ukończyłem 50% zawartości (jak wskazuje save slot). Nie jest tak fajnie jak w 1999 roku, ale też na swój sposób uroczo. A Brave Fencer Musashi nieco kusi, tym bardziej po lekturze, choć sentymentu nie czuje żadnego. Aczkolwiek nie wykluczam, że najdzie mnie kaprys. Tymczasem czekam na teksty o Ape Escape i Tomba!.Fox Hound. Graba, ja Cię proszę. Jak możesz proponować, byśmy założyli bandanę i wzięli paczkę cygar? CYGAR? W ogóle miałem podczas lektury kilka momentów zawahania, szczególnie przy nazwiskach aktorów głosowych, bo wiele z nich wydawało mi się obcych. Ogrywałem oryginalnego MGS-a z PS1 kilka razy i mógłbym przysiąc, że Tasia Valenza w roli Sniper Wolf tam nie figurowała, a Liquid Snake to z pewnością był Flinders (imienia nie pamiętam), a nie jakiś Cam Clarke. Co do chuja, pytam siebie? Potem jeszcze fikcyjna pentazemina (odmieniam, choć może nie powinienem) zamiast swojskiego diazepamu i w ogóle zacząłem się zastanawiać o czym ten Graba pisze. Ale koniec końców trzeba autorowi oddać sprawiedliwość za risercz włożony w tekst, bo okazuje się, że nazwiska aktorów głosowych z oryginalnego MGS-a były “pseudonimami artystycznymi”. Myślę, że taka ciekawostka zasługiwała na osobną ramkę, bo niektórzy czytelnicy (np. ja) wciąż mogą żyć w nieświadomości. To wszystko, plus trop pentazeminy (zamiast diazepamu) wskazuje jednak, że autor opierał się głównie na MGS: Twin Snakes, co w sumie można uznać za pewne świętokradztwo. Niech społeczeństwo graczy osądzi. Ale lektura w ogólności całkiem przyjemna, odrobinę zgrzytnąłem zębami tylko przy zdaniu: lecz to nie powstrzymało żołnierza, aby wypełnić misję powstrzymania Fox HoundEcha szczęku Szczęk. Nie będę ściemniał. Zobaczyłem, że autorem jest Dziatkiewicz i nie byłem tym faktem zachwycony. Obawiałem się wywiadu z wnukiem właściciela salonu, gdzie stały flippery nawiązujące tematycznie do Szczęk, ale na szczęście była to dużo bardziej zajmująca lektura. Trochę jak na mój gust za dużo polegająca na “wyliczance” kolejnych tytułów, ale jakoś to przełknąłem i nawet nie ugrzęzło z przełyku. Wciąż mam poczucie, że to jeden z tych tekstów ledwo prześlizgujących się po zbyt szerokim temacie, ale nie chcę autora zniechęcać, bo w gruncie rzeczy było fajnie. Osobiście nie jestem fanem takich ogólnych, mało skonkretyzowanych tekstów. Nie twierdzę, że są złe, po prostu nie odpowiadają moim preferencjom. Nie są zaraźliwe, nie hajpują. Ostatnio czytałem tekst o Miami Vice i zaraz zafundowałem sobie seans. W tym przypadku nie wiem co wybrać, więc ostatecznie nic nie wybieram.Nie do końca zrozumiałem też wątek “Grizzly II: Revenge” z 1983 r. najpierw ukazującego się w kiepskiej kopii VHS na YouTube. Gry z komiksem. Tak samo jak wyżej, tekst mocno jadący na ogólnikach. Nie do końca wiem jakie były kryteria przy doborze tytułów. Czy to gry, które wyglądały jak komiks (ale jest Turok), czy gry na podstawie mniej znanych komiksów? Ale są tam też Superman, Batman i Spider-Man, w wydaniu antycznym i współczesnym. Trzy strony na temat tak obszerny, że w zasadzie można mu poświęcić cały Specjal Extreme. Ogromny niedosyt czuję. Napisać, że Kluska ledwie prześlizgnął się po zagadnieniu, to jak napisać, że screen ze Spider-Mana jest ciutkę duży. Uznaję go za tak samo uroczy, co niepoważny, haha.Extreme Plus. Czarna strona renderingu. Na wstępie plus za miłą odmianę tematyczną. Może się okazać, że za kilka numerów zacznę tego żałować. Bo ja tak naprawdę nie przepadam za technicznymi tekstami, nieszczególnie się na nich znam (co działa na korzyść autora, bo nie wytknę mu błędów) i brakuje mi do nich zapału. Niemniej doceniam inicjatywę i chęć urozmaicenia tematycznego. Jedyne czego bym sobie nie życzył to by teraz przez rok czytać w tym dodatku o zagadnieniach technicznych. Optymalnym byłoby trochę pomieszać podejście, zaskoczyć czytelnika. Początkowe fazy tekstu ciekawsze, niż te późniejsze, nieco gęściej naszpikowane terminologią. Pewnie wynika to z tego, że są prostsze do instynktownego zrozumienia, ale nie wykluczam, że osobiście zbyt opornie przyswajam tego typu informacje. Moje dodatkowe życzenia? Jeśli już poruszać technikalia, to tekst okrasić większą ilością graficznych materiałów pomocniczych, bo tutaj na osiem stron dostałem raptem trzy screeny obrazujące zagadnienia. 'Kąciki i felietony.'BAKA. “Nie jest niczym wybitnym i raczej nie trafi na listy produkcji, które trzeba zobaczyć”. No dzięki Darek, bo jednym zdaniem rozwiązałeś wszystkie dylematy, jakie miałem wobec tego anime. Aczkolwiek nie było ich wiele.Pisarski. Opóźnianie premiery pudełkowej ma też swoje zalety. Na nośnik może trafić zawartość pozbawioną większości premierowych błędów. Taka może nie ostateczna wersja, ale dużo lepsza, niż goła v.1.0, która często jest daleka od ideału i już w dniu premiery musi być łatana. A że niektórzy twórcy to cynicznie wykorzystują, to już osobna kwestia. Dobrze jest być graczem. Dobrze jest być kolekcjonerem. Ale być graczem i kolekcjonerem to już często podwójny wydatek. Bo co? Nie kupisz pudełka z fajną grą, mimo że już ja ograłeś?'Zax. MicroSoft Flight Simulator? Jest. Elite Dangerous? Jest. Dwie dyżurne gry wałkowane od lat to całkiem zacny wynik jak na felieton. Potem Zax odpalił alfę tworzoną od 15 lat (Star Citizen) i nie jest oczarowany. A następnie leci po całości z PC-gamingiem, jakby ten mu krzywdę jakąś wyrządzał. Argumenty te same od dekady, nawet ja (konsolowiec) dostrzegam ich absurdalność. A bo proszę pani, na PC to trzeba czasami pogrzebać w ustawieniach, a na konsoli to siadam na kanapie przed TV i gram. Wiemc komsole lepsze. Pora dorosnąć. Marcellus. Jest kapitalizm już w pierwszym zdaniu, więc Marcin postanowił tym razem nie budować napięcia wcale.Piechota. Logiki nie można odmówić. Sprawa jest prosta - nie masz możliwości bezpośrednio zapłacić twórcom czy nawet wydawcy gry - nie kradniesz. A mimo to i tak czasami ulegam pokusie i kupuję oryginalny nośnik, łudząc się nadzieją, że po drugiej stronie znajduje się taki sam pasjonat, który jakiś czas temu wszedł w posiadanie kopii gry (być może jest nawet pierwszym właścicielem!) i uznał, że już i tak do niej nie wróci, albo sytuacja życiowa zmusiła go do wyprzedania kolekcji. Więc jeśli dostępność danego tytułu jest w granicach zdrowego rozsądku, to wciąż lubię sięgnąć po oryginalny nośnik. Oczywiście każdy przypadek wymaga indywidualnego podejścia i wspomnianego rozsądku, bo choć takiego Suikodena II kocham bezgranicznie, to za blisko trzydziestoletnią płytę nie dam 700-1000 zł. Powodów do narzekań na szczęście mamy chyba coraz mniej. Nintendo czy Sony regularnie dorzucają swoje klasyki do abonamentów, a my mamy coraz mniej wymówek, by je nadrobić. Tematyka siódmego przykazania przewidywalna, ale jestem ciekawy podejścia do ósmego.Mazzi chyba bardzo lubi temat AI (o, przepraszam, SI), bo już mu się zdarzało wątek parę razy wałkować. Temat tak samo na czasie, co nieco nudny i… bezduszny właśnie? Głos Ludu. Perez trochę teasuje jakiegoś Zgrentgena, więc lepiej żeby się z tego wywiązał, bo mit potężnego wydawcy upadnie. Ja już na ten temat parę razy pisałem. Perspektywa czasu niektórym grom czy wątkom dużo by dała. Autor recenzji Mari4n aktywny w temacie, więc nie wołam, bo z pewnością zauważył swoją obecność w numerze.Ok, chyba w tym miesiącu wystarczy. Musi wystarczyć. Bo dochodzi pierwsza w nocy, a rano muszę wstać, by dalej grać w Ape Escape. Ciężkie jest życie gracza. Klasycznie dziękuję wszystkim autorom, a najbardziej tym, którzy tutaj zaglądają i czasem jakoś się odniosą do opinii czytelników. Im jestem w stanie wybaczyć nawet więcej, bo dowodzą, że się POCZUWAJĄ. Najmocniej kciuki trzymam za Pereza i Rogera, bo zdaję sobie sprawę, że to dwa główne filary, bez których nawet najbardziej zaangażowani autorzy byliby bezsilni. Niech zapału nie zabraknie.
Opublikowano 5 godzin temu5 godz. 1 hour ago, Kmiot said:Ohayo Nippon. Mazzi chyba testuje naszą czujność, bo info o billboardzie z cyckami było już w zeszłym miesiącu. Ta sama gra, ta sama bohaterka. Ustalmy coś. Wiadomość o kolejnym deserze w klimacie Final Fantasy może mi wypaść z głowy w godzinę po lekturze i mogę nie odnotować duplikatu miesiąc później. Ale wieść o billboardzie z “piersiami 3D” dużo trudniej wyrzucić z pamięci, więc wpadka autora nie uszła mu płazem. Na usprawiedliwienie Mazziego dodam, że o ile info jest przestarzałe, to treść newsa została napisana na nowo, więc wygląda na to, że autor po prostu zapomniał, że już nam to opowiadał.Plus za kolejny wgląd w japoński internet i wątki tam poruszane. Naród specyficzny ze swoją wrażliwością, więc zawsze z ciekawością czytam o tym, jakie tematy ich akurat grzeją.Masz rację – zrobiłem powtórkę z rozrywki i faktycznie zrobiłem wielkie oczy, jak mi to uświadomiłeś. 🙂 Zazwyczaj zbieram materiały do Ohayo Nippon w notatkach i czasem są niewykorzystane wątki na inny raz, ale w tym miesiącu, przy końcówce semestru w nowej pracy, miałem totalny zanik pamięci. Trafnie to opisałeś – zapomniałem, że to już było i przygotowałem materiał od nowa. Wybaczcie za powtórkę, ale finisz semestru plus miesiąc z mamą w Japonii trochę mnie pochłonęły. Zaczynam jednak doceniać, że ktoś czyta numer od deski do deski – może faktycznie przydałbyś się jako korektor na pokładzie, haha.
Opublikowano 1 godzinę temu1 godz. Kurde a ja czytajac temat numeru odnioslem wrazenie, ze redaktor wlasnie tym razem przystepniej niz zwykle opisal zagadnienia :cool:Z pewnosci tekst numeru.Ogolnie biezace wydanie szmatlawca jedno z ciekawszych ostatnio ale to juz kwestia zainteresowan odbiorcy a wiec bardziej loteria niz zmiana, wczoraj skonczylem lekture i na pytanie hot or not odpowiadam HOT
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.