Opublikowano 13 lipca 200915 l Szimejlami. Chyba wszystkie nowsze westerny warte obejrzenia już wymienione zostały przez poprzedników. Jeszcze może Bandidas z Penelope Cruz i Salmą Hayek, ale to do piwka bardziej, bo film to nieszczególnie dobry jest. Edytowane 13 lipca 200915 l przez Blok
Opublikowano 13 lipca 200915 l Olej westerny po 2000 i obejrzyj sobie Django: http://www.youtube.com/watch?v=XNPaPHV2e3k Film jest klasygiem onym. Link przekonywujący . Co do Yumy to nie mam wątpliwości, że mi się spodoba, dobra obsada i scenariusz gwarantujący akcję. Film już mam, może jutro dam radę obejrzeć. "Propozycja" również ma niezły scenariusz, ale ani reżysera nie znam, ani obsady nie kojarzę, w dodatku nagrywany w Austrailii i UK? Trochę dziwnę, bo dziki zachód jest na zachodzie A mimo wszystko scenerie australijskie mają się nijak do stepów amerykańskich Edytowane 13 lipca 200915 l przez Cold
Opublikowano 13 lipca 200915 l "Propozycja" również ma niezły scenariusz, ale ani reżysera nie znam, ani obsady nie kojarzę, w dodatku nagrywany w Austrailii i UK? Trochę dziwnę, bo dziki zachód jest na zachodzie A mimo wszystko scenerie australijskie mają się nijak do stepów amerykańskich Nick Cave to facet nagrywający bardziej amerykańską muzykę niż większość amerykanów, ogólnie jego twórczość jest przesiąknięta klimatami okołowesternowymi, więc o jakiekolwiek braki się obawiać nie musisz. Sam tego filmu nie wiedziałem, będzie trzeba do wypożyczalni się wybrać dzisiaj.
Opublikowano 13 lipca 200915 l Autor no country for old men little big man - stary ale malo znany lone star - klasyk imo Edytowane 13 lipca 200915 l przez epl
Opublikowano 13 lipca 200915 l No chyba żartujesz. W dodatku "Lone Star" nie jest z XXI wieku. "Propozycja" dzieje się w Australii. Wielkiej różnicy nie ma. Australia w sumie bardziej się nadaje na westerny niż Stany, bo do Australii zsyłano najbrutalniejszych amerykańskich więźniów, więc w realu to było bliżej Dzikiego Zachodu niż prawdziwy Dziki Zachód. Zamiast Indian masz Aborygenów. Ja bym jeszcze dodał "Gangi Nowego Jorku", chociaż to też nie jest klasyczny western, bo dzieje się przed wojną, ale jest tam Daniel Day-Lewis.
Opublikowano 13 lipca 200915 l te Gangi Nowego Jorku to jeden z najgorszych filmów w repertuarze Scorsese .
Opublikowano 13 lipca 200915 l Scorsese w ogóle robi słabe filmy lol. Ale Daniel Day-Lewis to Daniel Day-Lewis.
Opublikowano 13 lipca 200915 l bo do Australii zsyłano najbrutalniejszych amerykańskich więźniów Więźniów z Wielkiej Brytanii chciałeś napisać chyba.
Opublikowano 13 lipca 200915 l Scorsese w ogóle robi słabe filmy lol. Ale Daniel Day-Lewis to Daniel Day-Lewis. Jeśli tak mówisz. Nawet największy gwiazdor nie jest w stanie pociągnąć słabego scenariusza .
Opublikowano 13 lipca 200915 l Autor No chyba żartujesz. W dodatku "Lone Star" nie jest z XXI wieku. "Propozycja" dzieje się w Australii. Wielkiej różnicy nie ma. Australia w sumie bardziej się nadaje na westerny niż Stany, bo do Australii zsyłano najbrutalniejszych amerykańskich więźniów, więc w realu to było bliżej Dzikiego Zachodu niż prawdziwy Dziki Zachód. Zamiast Indian masz Aborygenów. Ja bym jeszcze dodał "Gangi Nowego Jorku", chociaż to też nie jest klasyczny western, bo dzieje się przed wojną, ale jest tam Daniel Day-Lewis. do Australii nie wysylano amerykanskich wiezniow to 1 2 najbrutalniejszych wiezniow to wieszano na miejscu w UK, a Australia byla zasiedlana drobnymi rzezimieszkami (podobnie jak USA zreszta w XVII w) a tak w ogole to mam jeszcze jeden fajny tytul dla fanow: Bring me the head of Alfredo Garcia (Peckinham)
Opublikowano 13 lipca 200915 l "Głowę Alfredo Garcii" to rok 1974, więc raczej nie podchodzi pod okres po 2000 r. Poza tym, poza ciekawym pomysłem, to cały film nie dorasta do innych westernów Peckinpaha. Trochę się nie znam na Australii, no ale fakt faktem, że tam byli bandyci w XIX wieku.
Opublikowano 14 lipca 200915 l "3:10 to Yuma" niezły, choć "Appaloosa" lepszy . Wydaje mi się, że duet Ed Harris i Vigo Mortensen wypadł lepiej niźli Christian Bale i Russel Crowe.
Opublikowano 14 lipca 200915 l I to jest coś. Kevin Costner ma nie lada doswiadczenie w westernach. Druga sprawa zwiastun zapowiada niezłą akcję. Coś czuję, że to mój "must have". A ktoś mówił, że wszystkie nowe (po 2000) warte obejrzenia westerny zostały już wymienione Może roszerzę zakres, bo dlaczego pytałem o "po 2000", dlatego, że wkurzają mnie udawane strzelaniny . Roszerzę zakres i zapytam o westerny z lat dziewiędziesiątych.
Opublikowano 15 lipca 200915 l Nie ma dobrych westernów po roku 2000, są tylko średnie. Może roszerzę zakres, bo dlaczego pytałem o "po 2000", dlatego, że wkurzają mnie udawane strzelaniny Lepsze udawane strzelaniny + Clint Eastwood niż realistyczne strzelaniny z Gladiatorem i Aragornem, w mojej opinii. Aczkowliek pozwalam Ci mieć własne zdanie. Edytowane 15 lipca 200915 l przez gekon
Opublikowano 7 sierpnia 200915 l Pojawiły się dwa nowe western o tytule "Bounty" i "Shadowheart". Nie wiem co to jest niebawem, zaraz jak pojawi się u mnie w kinach, bądź wypożyczalniach, to obczaję. Ktoś coś słyszał na temat tego filmu? Edytowane 7 sierpnia 200915 l przez Cold
Opublikowano 7 sierpnia 200915 l Autor lonesome dove - miniserial, bardzo fajny, spokojny, ze swietnymi TL jonesem i duvallem, realistyczny (chyba;]), takie Band of brothers (jakosc) dla westernow Edytowane 7 sierpnia 200915 l przez epl
Opublikowano 10 sierpnia 200915 l Knowing- całkiem przyzwoity lajtowy film w sam raz do obejrzenia wieczorkiem przy kompie. Wkur'wiał tylko niemiłosiernie Nik Kejcz ze swoją jedną smutnie chu'jową miną przez cały czas trwania seansu. Zakończenie mnie się tam podobało, choć było także naciągane. 6/10
Opublikowano 26 sierpnia 200915 l Moja opinia na Knowing, to same bluzgi pod adresem scenarzystów. Debilna fabuła i dialogi zwłaszcza. Początek w porządku, ale rozwinięcie to porażka (Ma być wybuch na słońcu, którego rozbłysk spali doszczętnie planetę, genialny dialog: - Czy gdybyśmy schowali się w jaskini, mogłoby się nam udać?|-| Może...| - Znam jedną (...)) , zaś rozwiązanie akcji to katastrofa. Błędów logicznych w filmie co nie miara , niestety już ich nie pamiętam, bo film widziałem z pół roku temu. Pamiętam, że byłem bardzo zawiedziony. Ostrzegam, że dla wymagających kinomanów to strata czasu.
Opublikowano 26 sierpnia 200915 l Zgadzam się z powyższym. Film tragiczny, a po końcówce chciało mi się wymiotować. Mało wymowny ten mój komentarz, ale na więcej ten film zwyczajnie nie zasługuje.
Opublikowano 26 sierpnia 200915 l Inglorious Basterds - Tarantino i kontrowersje, a jakże! Dla mnie jest to film z kilkoma dnami, kilkoma kontrowersyjnymi pociągnięciami filmowego pędzla, film z jajem i całkiem niezłymi dialogami (jak przystało na Quentina). Polecam, nawet jeśli jesteś skrajnym nacjonalistą, w którego godzić będzie alternatywna rzeczywistość IIej Wojny Światowej .
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.