Skocz do zawartości

Ostatnio widziałem/widziałam...


aux

Rekomendowane odpowiedzi

Zjawa- Czytałem i w sumie nastawiałem się na brodzącego bez sensu mordą w błocie Leo i pomijając to jak bardzo mało szczęścia w życiu miał jego bohater, to Leo bynajmniej nie przeszarżował (a tak drzewiej bywało, choćby w Wilku). Postać i sposób jej zachowania (a co za tym Leo) ewoluuje, wbrew pozorom czuć w tym jakąś tam subtelność. Pozytywne zaskoczenie. Hardy również wywiązał się wzorowo ze swojej roli. Jasne, bywają momenty w których człowiek pyta się sam siebie "to naprawdę było potrzebne?", trudno je wybronić czy uznać za przejaw jakieś artystycznej wizji, co raczej zwykłej kalkulacji. Nie jest tego tak dużo, żeby psuło naprawdę pozytywny odbiór filmu, który chłonie się oczami i uszami tak mocno, jak tylko Janek spożywa majonez.

Odnośnik do komentarza

Spotlight - Najlepszy film z tych nominowanych do oskara w tym roku. Obejrzałem już wszystkie i to moja subiektywna opinia. Mark "Hulk" Ruffalo to powinien być pewniak do oskara za role drugoplanową. Cała obsada świetnie grała. To że film jest na faktach jeszcze mocniej wstrząsa po seansie. Cholernie dobre kino o śledztwie dziennikarskim ostatni tak dobry film w tych klimatach to chyba "Wszyscy ludzie Prezydenta" . Polecam 9/10.

  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza

Spotlight

 

W sumie nic to film typu, gdzie nic się nie dzieje za bardzo, ale przyjemnie się ogląda, jest jakaś intryga i próba jej rozwikłania. Jakbym oglądał w domu to pewnie bym przysypiał, ale w kinie jakoś zainteresowało mnie i nie żałuję, że poszedłem. Fajnie przedstawiona historia, dobrze dobrani aktorzy. Scenografia trochę kulała, bo kilka wpadek zaliczono, akacja działa się w okolicach 2001 roku, a na ulicach było widać kilka nowych fur. Jakoś łatwo wpadają mi w oko takie niuanse.

 

7/10, ale takie trochę naciągane.

Odnośnik do komentarza

Spectre - naczytałem się tutaj jakie to słabe, a okazało się, że poza zjebaną czołówką i piosenką, da się to obejrzeć bez większej żenady. Odwołania do tradycji starych bondów dają radę, nie ma rozkroku między akcyjniakiem a kinem moralnego niepokoju jak w Skyfall. Typowy bond. 7-/10.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Gość mate5

"Jestem legendą"

Ciekawa wizja postapokaliptycznego świata, a do tego Will Smith w w miarę znośnej roli. Czasami miałem wrażenie, że ten pies ma więcej rozumu w głowie niż doktorek.

Ocena 7,5/10

Warto obejrzeć pozostałe ekranizacje, najbardziej podobał mi się chyba The Omega Man. W ogóle te trzy ekranizacje (The Last Man on Earth, The Omega Man, I am Legend) i to jak przedstawiły historię, nieźle oddają nastroje i style jakie obowiązywały w danych dekadach w kinie. Każdy kolejny jest mniej skupiony na teatralnym przedstawieniu postaci, a bardziej na pompatyczności i zdarzeniach dziejących się poza schronieniem. 

Odnośnik do komentarza

Zjawa 

Olbrzymie rozczarowanie po rewelacyjnym Birdmanie. 3 godziny efekciarstwa, fabularnej beztreściowości i czołgającego się DiCaprio. Technicznie film na najwyższym poziomie, oprócz tego w zasadzie nic ciekawego.

5/10

 

Spotlight

Bardzo fajny film, który jest mylnie opisywany jako film o "skandale pedofilskim w kościele", a jest to rzecz bardziej o pracy zespołu śledczego redakcji gazety.

8/10

 

Barton Fink

Z nudów obejrzałem w pociągu i szczerze mówiąc nie spodziewałem się aż tak dobrego filmu. Genialna komedia/dramat/horror. Muszę zobaczyć więcej filmów Cohenów (na razie widziałem tylko Big Lebowski i Serious Man).

9/10

Odnośnik do komentarza

Deadpool

 

Marvelowski twór o superbohaterze z efektownymi potyczkami i pokazami supermocy... ale przedstawiony w niesamowicie jajcarski i durnośmieszny sposób. Bardzo mi się podobało. W ogóle, ten film cieszy się u nas bardzo dużą popularnością, ciężko było zarezerwować bilet na dzień przed premierą, choć mogły na to wpłynąć też walentynki.

 

Gorąco polecam.

 

9/10.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Southpaw - od bohatera do zera i znów do bohatera. Trochę tanie granie na emocjach (żona, dziecko, sierociniec itp.), ale zrealizowany dobrze (sceny walk świetnie oddane), zagrany też (Jake i Forest dają radę). Nic czego już kiedyś nie było, ale ogląda się okej, choć do historii nie przejdzie (może poza fizyczną przemianą Jake'a). 6.5/10.

 

PS Z końcówki się dowiedziałem, że James Horner nie żyje :( szkoda gościa, dobrą muzykę robił.

Odnośnik do komentarza

Steve Jobs : lekki zawód. Scenariusz Sorkina miał gwarantować najwyższy poziom, i owszem, w temacie dialogów jest świetnie i stanowią one jedną z największych zalet filmu, ale całokształt ma dziwną formę, taką trochę zbyt rwaną, ot trzy "akty" przedstawienia, z pojawiającymi się później autocytatami. Zresztą częstotliwość dialogów i ich tempo są zaskakujące, można śmiało powiedzieć, że to przegadany film. Całość kręci się wokół zakulisowych przygotowań do trzech różnych konferencji prowadzonych przez Jobsa, które w istocie są okazją do przedstawienia jego trudnych relacji z innymi (głównie ex żona i córka, Woźniak i prezes Apple).  Film, co raczej nie zaskakuje, lepszy od Jobsa z Kutcherem, ale ogólnie pozostawia raczej obojętnym. Zresztą, co tu dużo gadać : przepychanie wizerunku Jobsa jako wizjonera i geniusza jest od jakiegoś czasu lekko męczące. Fassbender jak zwykle na wysokim poziomie, no ale sorry, chociaż odrobina fizycznego podobieństwa pomogłaby w łyknięciu, że to jest Jobs, a nie Fass, jeśli wiecie, o co mi chodzi. Wizualnych "eksperymentów" Boyle'a tu raczej niewiele, ale jak już są, to wypadają interesująco. Obejrzeć warto, bez nastawiania się na wybitne dzieło.

 

Creed : w sumie to meh. Klisza za kliszą, ale to akurat było oczywiste (najbardziej odczuwalne są schematy znane z Rockiego 1). Dobry Sly, poprawny odtwórca roli tytułowej i zbędny/słaby wątek romansowy z irytującą laską. Walki ładnie nakręcone i mające trochę więcej do czynienia z realizmem, niż klasyczne starcia z serii o Rockym, tracą natomiast na ładunku emocjonalnym. Całość jest jakaś taka bezjajeczna, choć parę scen można wyróżnić na plus. Wszystko co dobre w filmie to zasługa Stallone'a i jechania na sentymentach, jednocześnie nie do końca rozumiem aż takie zachwyty nad tą rolą, ot stonowany, mamroczący pod nosem, zmęczony Rocky, trochę wyższy level, niż w ostatniej części cyklu. Trochę powyżej średniej.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Planeta singli - Niestety nie udalo mi sie namowic dziewczyny i znajomych na Deadpoola w walentynki i padlo na planete. Zaluje ale sam film jest naprawde calkiem niezly. Lekka forma w jakiej zostala podany, przyjemny i momentami smieszny. Sama tematyka nieco znana z innych filmow ale ogolnie wypada dobrze. Niech ma nawet 7/10
Odnośnik do komentarza

Deadpool 10/10 

 

Zacznę od tego że chyba jeszcze na żadnym filmie tak się nie śmiałem by nie spoilerować powiem tylko że gębą już się śmiała na początku filmu gdzie zaczynały się napisy, a dalej było już tylko lepiej. Świetne dobrani aktorzy gdzie można było już tu z(pipi)ać np. w roli Vannesy obstawić Megan Fox  :bad: . Co do brutalności filmu nie odczułem by się jakoś hamowali, trochę więcej i była by przesada a tak wszystko było cacy. Przed seansem nie spodziewałem się takiego plaskacza w mordę liczyłem co najwyżej na poprawny film z genialnym marketingiem zwłaszcza że film z tego co się orientuję miał obcinany budżet.

Więcej nic nie napiszę bo byłby jeden wielki spoiler dodam tylko tyle, że planuję kolejny seans ;) 

Odnośnik do komentarza

Można różne rzeczy pisać o Spotlight, ale, że trzymał w napięciu? Przecież nawet przez moment nie było mnicha albinosa, a tak serio każde działanie wiadomo kogo odnosiło się do przeszłości, jak to się skończy wiemy przed napisami początkowymi. Gdzie tu napięcie?

 

Dedpul- kciuk do góry

Odnośnik do komentarza

Amy - tegoroczny murowany pewniak do oscara za dokument. Średnio interesująca, szablonowa do bólu historia wzlotu i upadku Winehouse. Ejmi jakby z notesikiem w ręku odhaczała kolejne punkty z poradnika "jak zostać ofiarą showbiznesu" i w sumie jej życiorys nadaje się idealnie na materiał poglądowy do tematu "czy baby są głupie".

Nie żeby alkonarkotykowy lot w przepaść osoby ze świecznika nie był wdzięcznym materiałem na dokument, ale tutaj zabrakło jakiejś szerszej koncepcji. Jedyne, co robi wrażenie to ogrom zgromadzonych archiwaliów z występów większych i mniejszych oraz życia prywatnego. Niestety, cały ten materiał okraszony jest banalnymi, okrągłymi zdaniami wypowiadanymi przez przyjaciół i rodzinę, układającymi się w gotową, wygodną tezę o mediach będących przyczyną wszystkich problemów Winehouse.

Film dość chaotycznie ślizga się z tematu na temat. Tutaj dwa słowa o bulimii, teraz przeskok do alkoholizmu, potem ze 3 zdania o toksycznym związku, a wszystko to macane przez bibułkę, bez żadnej próby zgłębienia któregokolwiek z tematów.

 

Niedawno Montage of Heck pokazało jak powinien wyglądać interesujący dokument muzyczny. Tutaj zabrakło wizji jak przedstawić historię upadku artysty w niejednoznaczny sposób, bez tanich prób wzbudzenia współczucia i bez nachalnego wskazywania palcem winnych. A może to po prostu typ materiału źródłowego, który zdecydowanie ciekawiej prezentował się swego czasu na pudelku.

 

Nawiasem mówiąc owacje na stojąco dla kogoś, kto wpadł na pomysł, że niezbędne jest przetłumaczenie tekstów piosenek i podszedł do tego z TAKĄ fantazją  :chicken:

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...