Skocz do zawartości

Sezon 4 (możliwe spoilery)


ogqozo

Rekomendowane odpowiedzi

Parę słów komentarza ode mnie - o ku.rwa, o japier.dole.

 

Finał mocny, bardzo mocny.Nie porównuję do innych finałów, bo ciężko, ale powiem, że po ostatniej scenie przypomniało mi się jak to jest mieć szczenę na blacie.Nie spodziewałem się tego co zobaczyłem, dlatego uważam, że cliffhanger wyśmienity był (

jakim ch.ujem Locke się znalazł w tej trumnie, wtf?dam głowę, że gdy wróci na wyspę ożyje

)

 

Zgodzę się, że efekty specjalne trochę biedne, ale wszystko rekompensuje moment zniknięcia wyspy.

 

Dialogi świetne, szczególnie kwestia Jacka, gdy mówi, że będą musieli kłamać bardzo mi się spodobała.

 

 

Czuć że tyle się działo w tym odcinku, iż nie mogę wszystkiego spamiętać.

 

Może dlatego, ze finał trwał 2h :P

 

Figaro chcę tylko poprosić żebyś zakrył spojler w twoim poście, bo ktoś kto nie oglądał jeszcze odcinka, a zagląda do tematu może się wściec (wiem z własnego doświadczenia).A ostrzeżenie "możliwe spojlery" w temacie nie jest wystarczającym ostrzeżeniem. :)

 

Odnośnik do komentarza

No finał, nie wywarl takiego wrazenia jak koncowka 3 sezonu, ale w sumie jest niezle.

Zaskoczyl mnie Locke w trumnie nie ma co ;)

(pipi)enie, ja tam sie ciagle dobrze bawie i ani mysle o zakonczeniu serialu, juz sie nie moge doczekac "co bedzie dalej".

Odnośnik do komentarza

Finał jak finał, podobnie jak cały sezon - w porządku, z przebłyskami, jednak to nie to samo, co genialne pierwsze sezony. Takie moje zdanie. "Lost" wpada w te same pułapki, co 99% seriali. No i nie da się ukryć, że wydarzenia trochę tracą na dramatyzmie, jeśli się wie, jak to się skończy. To jedno. Drugie - że widać, iż ten odcinek początkowo był pisany na 45 minut i dopiero później wydłużony. Tak jak z całym sezonem, braki scenariuszowe rzucają się w oczy tu i ówdzie (choćby w scenie "bitewnej", która bardziej mnie rozbawiła, niż przejęła).

 

W tej chwili oglądam ten odcinek drugi raz i widać, że rozkminy jest masa. Wiele smaczków, które tłumaczą lub dopowiadają co nieco, albo zadają nowe, ciekawe pytania.

 

Aha. Ja chcę więcej Milesa! To jest taka fajna postać. Czemu nie dadzą jej dłużej pogadać? Mina, z którą mówi "What do I mean?", jest kapitalna.

 

Aha 2. Charles Widmore grał w nowym "Indianie Jonesie". Tam to dopiero jest nonsens i bzdura.

Odnośnik do komentarza

Zobaczyłem finał raz jeszcze ,tym razem z napisami i podtrzymuje moją opinię.Ten odcinek nadaje się za ostateczny finał i zakończenie serialu.Cliffhangera wg mnie w ogóle w tym odcinku nie było(że wyspa się przesunie było wiadome),a osoba w trumnie to małe zaskoczenie ale wg mnie nie buduje napięcia i oczekiwania na następny sezon.Daleko do ostatnich scen z poprzednich finałów,które konkretnie zaskakiwały(uprowadzenie Walta,FF itp).Ben przesuwający koło to przegięcie,nagle wyciekające paliwo w połowie lotu oraz prawie nieśmiertelny Kimi też.Ogółem odcinek sam w sobie nie jest zły-świetna gra Sun w momencie wybuchu statku,wzruszająca scena spotkania Desmonda z Peny,dużo akcji.Ale dużo temu odcinkowi zabrakło do tego bym z wypiekami na twarzy czekał na następny sezon.No i coraz większe klimaty s-f.Serial uwielbiałem za swoją tajemniczość,niewyjaśnione zdarzenia rodem z archiwum X lub strefy 11,a teraz dane mi jest oglądać serial z znikającymi wyspami,podróżami w czasie itp. Dziwi mnie niekonsekwencja twórców-całkowicie zapomniano o bunkrze z 2 sezonu,o 4 palczastej stopie,nie wyjaśniono porwań Walta i dzieci.W sumie mam gdzieś co takiego wydarzy sie na wyspie i po co oni wszyscy chcą tam wrócić....dla mnie najlepiej by było jakby serial się zakończył właśnie na tym sezonie

Edytowane przez Ficuś
Odnośnik do komentarza

No sorry, ale motyw, ze typ kreci sobie kolem zebatym i wyspa sobie znika, to raczej malo blyskotliwy pomysl na jej przesuniecie...chociaz moglo byc gorzej, typu okazuje sie, ze wyspa ma silniczek i sie przesuwa powolutku w lewo/ w prawo pyr pyr pyr;] No ciezko bylo to przedstawic jakos fajnie, ale to juz wina tworcow, ze w ogole wpadli na ten pomysl.

 

O wlasnie, w sumie o porwaniach dzieci tez zapomniano, jak i o super-zdolnosciach Walta. O pomniku tez. Pamietac jednak trzeba, ze do wyjasnienia zostala jeszcze chmurka, a wraz z nia byc moze pozna sie odpowiedzi na pozostale pytania.

 

 

Formula serialu sie wyczerpala. Po prostu jak dla mnie wszystko idealnie sie zamyka (kwestia 2-3 odcinkow dodarkowych na wyjasnienia). Teraz ciezko nie odniesc wrazenia, ze kolejne odcinki beda takim sztucznym wydluzaniem serialu..

Z tego co widzialem na wiki to ma byc 6 sezonow, a nie 5? Jezeli to sie potwierdzi, to juz nie wiem co oni chca tam jeszcze wymyslic, byle tylko jeszcze troche pozerowac na popularnosci;] Seriale trzeba konczyc z wyczuciem i w najlepszych momentach, a nie rozwijac je do nieskonczonosci, bo strasznie duzo na tym traca;]

I faktycznie chyba robi sie coraz glupiej. Walka z Keamym niedorzeczna (nie liczac pojedynku z Sayidem, jak dla mnie mialo to naprawde dobry klimat i dynamike), to z wyciekiem paliwa tez bardzo wygodne, tjaaa;] No i te odwieczne wpadanie na siebie w dzungli, jakby przez cala wyspe przebiegala tylko jedna trasa marszu.

 

No, ale nic...zobaczymy co przyniesie nowy sezon, mam nadzieje, ze tworcy jednak dadza rade.

Odnośnik do komentarza

Będzie dużo spoilerów, ale ja nie wchodzę w temat, póki nie obejrzę odcinka i innym też tak radzę.

 

Co jak co, ale jak na moje, to powinni w ogóle wystrzegać się momentów intensywnej akcji w stylu bitka, eksplozje, strzelanina, bo im to nie wychodzi i śmierdzi kiczem.

W finale nie było co prawda akcji przebijającej w rankingu śmiechowych tej ze strzelaniną w wiosce, gdy wybucha chata Kler, ale kilka kalafiorów też się nawinęło. Strzelanina przy helikopterze - komandosi w dżunglowym kamuflażu i misternie umalowaną twarzą, a nie patrzą na drzewa, z których spadają na nich wieśniaki i duszą sznurówką, dupowata w sumie walka Kimi vs. Saiiid, która może fajnie wygląda, ale ma standardowe, kiczowate patenty (ślepe dążenie do odzyskania pistoletu, który gdzieś tam sobie poleciał w krzaki, obracanie się plecami do przeciwnika, aby wyłapać w nie wielką gałęzią - komando-rambo-zabijace to chyba nie przystoi i w ogóle marny jej finał, po czym udawanie trupa), biedna eksplozja statku i jego natychmiastowe bul bul, no i <fanfary> Wyspa Na Kołowrotek. Widać było, że Ben jedynie udaje wysiłek przy jego kręceniu, a sam chybotliwy mechanizm pewnie opierał się na jednym gwoździu w srodku, żeby w ogóle się nie rozsypał.

 

Poza tym było naprawdę okej, przyjemnie się oglądało. Jeśli o trumnę chodzi, to do końca myślałem, że może to Dezmond i to wcale nie dlatego, że ostatnio go oglądałem w Hitmanie, gdzie zginął. Zastanawia mnie także los Dana, który również nie zdążył wrócić na Wyspę i został na tratwie z jakimiś pionkami.

 

Generalnie, to mam takie samo zdanie jak Miśelisz ;*

Pier'dolenie, ja tam sie ciagle dobrze bawie i ani mysle o zakonczeniu serialu, juz sie nie moge doczekac "co bedzie dalej".

 

No i wiem już, że Dżek słucha Pixies w samochodzie.

Edytowane przez Kmiot
Odnośnik do komentarza

Powróciły szepty. Nawet na statku przy rozbrajaniu bomby przez Majkela. I rzeczywiście Charlotte może być ważną postacią w kolejnych sezonach.

 

Ktoś pytał co w kolejnych sezonach. Kiedyś się pojawiła taka informacja i się sprawdza.

 

"Sezon czwarty opowiada o tym, kto wydostanie się z Wyspy, piąty o tym dlaczego muszą na nią wrócić, a szósty co się stanie gdy już wrócą." - powiedział Damon Lindelof.

Odnośnik do komentarza

Zakończenia były nakręcone do zmylenia ludzi ,którzy wykradają informacje z planu.Od początku twórcy mieli jeden typ ,który ostatecznie pojawi się w trumnie i nic tu nie zmieniali.Pozostałe 2 trupy miały wszystkich zmylić.Jak się okazało lostfan108 dostał informację kto będzie tym prawdziwym trupem co sądząc z relacji,że nawet aktorzy nie wiedzieli który trup wystąpi w finałowej scenie ,daje nieźle do myślenia.Ten lostfan108 musi mieć niezłe wtyki.

Odnośnik do komentarza

jeden z komentarzy odnośnie finału z chaotic.blox.pl

 

na wszelki wypadek zasłaniam

 

 

Gość: Azazel, fca162.internetdsl.tpnet.pl

2008/05/30 22:43:59

Wyspa wcale nie została przesunięta!

 

Na filmie Orientation z Orchid gościu mówi, że za chwilę przesuniemy króliczka o 100 milisekund w czasie. Efekt będzie proszę państwa taki, że króliczek na chwilę zniknie. Niestety film już tego nie pokazał bo zaczął sie przewijać do tyłu.

Chodzi o ten sam mechanizm. Ben pojawił się w Tunezji ok. 10 miesięcy po "zniknięciu" wyspy. Czyli wyspa, tak jak królik mogła się po prostu przesunąć w czasie o 10 miesięcy do przodu.

 

Na wyspie nic się nie zmienia. Świat dookoła nagle się zrobił 10 mies. starszy.

Poza wyspą czas płynie normalnie. Dla obserwatorów z helikoptera wyspa znika na 10 miesięcy. Pojawi się ponownie - w tym samym czasie co Ben w Tunezji.

 

Cofanie w czasie powoduje paradoksy. Ale przesuwanie się do przodu w czasie już nie. Poza tym oczywiście, że obiekt przesunięty znika dla obserwatora, który pozostał.

 

I TO WYJASNIA statek Black Rock, który po prostu płynął sobie gdy się nagle wyspa pojawiła pod nim! Byłoby super - bo oznacza, że twórcy Lost mieli od samego początku Master Plan.

 

 

This might be significant

Odnośnik do komentarza
Przecież ona byłaby wtedy na starym miejscu i odnalezienie jej nie byłoby żadnym problemem.

 

Problemem byłoby tylko zorganizowanie ekipy, która chciałaby czekać do momentu ponownego pojawienia się wyspy, bo mogłaby się pokazać zarówno za 10 miesięcy jak i za dziesięć lat.

Edytowane przez Mordechay
Odnośnik do komentarza

Ja myślę, że miejsce także się zmieniło, w końcu 4 wymiary to 4 wymiary :P (w przypadku królika maszyna mogła być po prostu zaprogramowana na przeniesienie jedynie w czasie) no i nie można zapominać o miśku polarnym na pustyni. Ale gostek słusznie zauważył w tym wszystkim przyczynę położenia Black Rock na środku wyspy. Widocznie wcześniej wyspa była w zupełnie innym miejscu.

Odnośnik do komentarza

Najlepsze były dwa momenty... helikopter spada, rozbija się z hukiem o wodę, wszyscy ledwo uchodzą z życiem, Desmond już witał się z gąską, a niemowlak jakby był zrobiony z ołowiu, nawet nie draśnięty XD

A druga sprawa... płynie sobie pontonem kolejna grupa na frachtowiec, ten zalicza rozszczepienie przy drobnej pomocy C4, nawet blondina z brzegu wyspy podziwia dym spalonych ciał przy akompaniamencie upływających kropli rumu, ale goście z pontonu nic, płyną dalej XD

Nie przepadam za takimi durnymi wpadkami, ale generalnie jest fporzo. Zobaczymy co wymyślą w przyszłym roku.

Odnośnik do komentarza
Najlepsze były dwa momenty... helikopter spada, rozbija się z hukiem o wodę, wszyscy ledwo uchodzą z życiem, Desmond już witał się z gąską, a niemowlak jakby był zrobiony z ołowiu, nawet nie draśnięty XD

No tak, ale twórcy zrobili to przecież celowo. Tuż po tym Kate mówi, że to cud, że Aaron przeżył. Tuż po rozmowie Jacka z Locke'iem o cudach. Później Ben mówi, że wszyscy muszą wrócić. Aaron, tak jak cała Szóstka i jak wcześniej Michael, jest w pewien sposób "chroniony" przez wyspę.

 

A druga sprawa... płynie sobie pontonem kolejna grupa na frachtowiec, ten zalicza rozszczepienie przy drobnej pomocy C4, nawet blondina z brzegu wyspy podziwia dym spalonych ciał przy akompaniamencie upływających kropli rumu, ale goście z pontonu nic, płyną dalej XD

A płynęli dalej? Kiedy to było pokazane?

Odnośnik do komentarza

A tak w ogóle, to jak myślicie:

 

 

Jin żyje czy nie?

 

 

Ponadto ciekawi mnie sprawa Aarona - w 1 sezonie medium mówiło, że Claire ma go wychowywać, bo grozi mu niebezpieczeństwo. W 4 sezonie Claire opuszcza synka i potem w chatce Christian mówi, że bezpieczniej dla niego jest poza wyspą. Duuuużo poźniej Ben mówi do Jacka, że muszą wrócić wszyscy co nijak ma się do ostrzezenia Claire, zeby Kate nie ważyła się go sprowadzać z powrotem. Ciekawi mnie też czy Ji Yeon też bedzie musiała wrócic. Bo to, że Frank i Des zostaną zmuszeni do powrotu, to nie ulega dla mnie wątpliwości.

 

A i jeszcze sprawa odnośnie zawartości trumny i sposobu jej dotarcia do Oceanic 6 pod innym nazwiskiem:

 

zdjatko

 

chodzi o zdjecie kolesia w glownej kabinie w oddali - troche przypomina sami wiecie kogo:D

Odnośnik do komentarza
Najlepsze były dwa momenty... helikopter spada, rozbija się z hukiem o wodę, wszyscy ledwo uchodzą z życiem, Desmond już witał się z gąską, a niemowlak jakby był zrobiony z ołowiu, nawet nie draśnięty XD

No tak, ale twórcy zrobili to przecież celowo. Tuż po tym Kate mówi, że to cud, że Aaron przeżył. Tuż po rozmowie Jacka z Locke'iem o cudach. Później Ben mówi, że wszyscy muszą wrócić. Aaron, tak jak cała Szóstka i jak wcześniej Michael, jest w pewien sposób "chroniony" przez wyspę.

A jak się Locke wpisuje w teorię chronienia?

 

Odnośnik do komentarza

Widocznie spełnił swój cel i wyspa pozwoliła mu odejść.

 

Nie wiem, czy zauważyliście, ale ostatnia scena ma mocniejszą wymowę, niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Jack słucha w samochodzie "Gouge Away" nie dlatego, że polubił punka, tylko dlatego, że w tekście pojawia się nawiązanie do biblijnego Samsona ("chained to the pillars..."). Jak ktoś nie wie, kim był Samson i dlaczego widać bardzo znaczące nawiązania do Locke'a, to niech se poczyta na Wikipedii. W każdym razie - jest to bardzo wyraźna sugestia, że Locke poświęcił się dla dobra wyspy ("mówią, że popełnił samobójstwo").

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...