Skocz do zawartości

Star Ocean 4


Hela

Rekomendowane odpowiedzi

Pomimo przeczytania waszych postów o tych wadach to i tak sam zamierzam kupić SO4 bo jednak każdy ma swój gust i inaczej ocenia dany tytuł poza tym słyszałem głos Lymle i po angielsku i po japońsku, i wogóle mi ten głos nie przeszkadza, uważam że niektórzy są nieco przewrażliwieni na punkcie VA.

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 324
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Pomimo przeczytania waszych postów o tych wadach to i tak sam zamierzam kupić SO4 bo jednak każdy ma swój gust i inaczej ocenia dany tytuł poza tym słyszałem głos Lymle i po angielsku i po japońsku, i wogóle mi ten głos nie przeszkadza, uważam że niektórzy są nieco przewrażliwieni na punkcie VA.

 

To, ze glos Lymle jest slaby nie oznacza, ze odradzam SO ;) Jak juz pisalem gra nie jest taka straszna :) Troche za duzo walk(to akurat standard), ale jak narazie calkiem przyjemnie spedzam czas przy Last Hope.

 

Odnośnik do komentarza

Ja doszedłem do momentu w którym do drużyny dołącza Lymle i skapitulowałem - dobrze zapowiadający sie system walki (choć bez żadnej rewelacji) to zdecydowanie za mało żeby ścierpieć te tortury jakie zafundowało anglojęzycznym graczom SE, zresztą nawet znajomość japońskiego nie uratowałaby pewnie tej gry, bohatorowie są sami z siebie tak drewniani że aż odpychający... Oglądanie każdej cut-scenki na jakie sie do tej pory natknąłem wzbudzało we mnie przemożną chęć wbicia sobie jakiegoś długiego kolca w ucho i podłubania w mózgu. Absolutna tragedia. Ale pierwszy cs z Lymle to już szczyt wszystkiego, czułem się jak 5-cio latek oglądajacy dobranocke; nie ma co pisać, jak ktoś nie wierzy niech sam sie przekona.

 

 

 

Lost Odyssey było naprawdę niezłą grą ale występująca tam para dzieci też doprowadzała mnie momentami do szaleństwa, jakoś ostatnimi czasy nie trawie takiej infantylności - byłem jednak przekonany że to jednostkowy przypadek i nie bedę musial wiecej cierpiec patrzac na takich "bohaterów". Bardzo się myliłem, tak jak w LO tylko wspomniana para dzieci mnie denerwowała, tak w SO4 znalazłbym może z dwie postaci które mnie nie denerwują.

 

Nie polecam, nie kupujcie tej gry, nie wypożyczajcie i nie bierzcie za darmo. Strata nerwów i pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Ja doszedłem do momentu w którym do drużyny dołącza Lymle i skapitulowałem - dobrze zapowiadający sie system walki (choć bez żadnej rewelacji) to zdecydowanie za mało żeby ścierpieć te tortury jakie zafundowało anglojęzycznym graczom SE, zresztą nawet znajomość japońskiego nie uratowałaby pewnie tej gry, bohatorowie są sami z siebie tak drewniani że aż odpychający... Oglądanie każdej cut-scenki na jakie sie do tej pory natknąłem wzbudzało we mnie przemożną chęć wbicia sobie jakiegoś długiego kolca w ucho i podłubania w mózgu. Absolutna tragedia. Ale pierwszy cs z Lymle to już szczyt wszystkiego, czułem się jak 5-cio latek oglądajacy dobranocke; nie ma co pisać, jak ktoś nie wierzy niech sam sie przekona.

 

 

 

Lost Odyssey było naprawdę niezłą grą ale występująca tam para dzieci też doprowadzała mnie momentami do szaleństwa, jakoś ostatnimi czasy nie trawie takiej infantylności - byłem jednak przekonany że to jednostkowy przypadek i nie bedę musial wiecej cierpiec patrzac na takich "bohaterów". Bardzo się myliłem, tak jak w LO tylko wspomniana para dzieci mnie denerwowała, tak w SO4 znalazłbym może z dwie postaci które mnie nie denerwują.

 

Nie polecam, nie kupujcie tej gry, nie wypożyczajcie i nie bierzcie za darmo. Strata nerwów i pieniędzy.

Wpis (pipi)a!!!!!

Pisałem to samo na poprzednich stronach i powiem więcej - Ozi, Lymle to tylko początek.Ja zatrzymałem sie na początku 3 płyty,bo nie mam siły w to dalej grać.Nie wiem co z tymi jrpgami nowymi - infantylność w nich przeraża!Jedyny ,który ukończyłem z satysfakcja na x360 był LO,który w porównaniu do SO4 jest dla osób po 30.Takiej dzieciarni i bezpłciowych bohaterów już dawno nie widziałem w jrpg.Ale co kto lubi...

Odnośnik do komentarza
Głupoty piszesz.

Dzieci dziećmi,ale oni są drewniani i debilnie się zachowują.Tak drętwych bohaterów już dawno nie uświadczyłem a porównanie do choćby FFX,LO,czy FFXII to jak porównanie gówna do twarogu.

 

SO jest jakie jest i ma Lymle(bleh), a takze Sare(tej nienawidze za WSZYSTKO), ale jest gra od japonczykow tak jak i reszta tytulow. Dla mnie to po prostu kolejny Star Ocean.

 

Ps. Glupoty to ty piszesz. Ja pisze o tym, ze jest to typowa gra z serii SO, a ty o porownywaniu z FF i LO oraz jakis twarogach :P

Odnośnik do komentarza
Ja doszedłem do momentu w którym do drużyny dołącza Lymle i skapitulowałem - dobrze zapowiadający sie system walki (choć bez żadnej rewelacji) to zdecydowanie za mało żeby ścierpieć te tortury jakie zafundowało anglojęzycznym graczom SE, zresztą nawet znajomość japońskiego nie uratowałaby pewnie tej gry, bohatorowie są sami z siebie tak drewniani że aż odpychający... Oglądanie każdej cut-scenki na jakie sie do tej pory natknąłem wzbudzało we mnie przemożną chęć wbicia sobie jakiegoś długiego kolca w ucho i podłubania w mózgu. Absolutna tragedia. Ale pierwszy cs z Lymle to już szczyt wszystkiego, czułem się jak 5-cio latek oglądajacy dobranocke; nie ma co pisać, jak ktoś nie wierzy niech sam sie przekona.

 

 

 

Lost Odyssey było naprawdę niezłą grą ale występująca tam para dzieci też doprowadzała mnie momentami do szaleństwa, jakoś ostatnimi czasy nie trawie takiej infantylności - byłem jednak przekonany że to jednostkowy przypadek i nie bedę musial wiecej cierpiec patrzac na takich "bohaterów". Bardzo się myliłem, tak jak w LO tylko wspomniana para dzieci mnie denerwowała, tak w SO4 znalazłbym może z dwie postaci które mnie nie denerwują.

 

Nie polecam, nie kupujcie tej gry, nie wypożyczajcie i nie bierzcie za darmo. Strata nerwów i pieniędzy.

Nie kumam. Ani mnie ta scenka ziębi, ani grzeje. Nie jest to poziom FF czy MGS, ale tak biadolicie, że spodziewałem się czegoś z tej półki:

Odnośnik do komentarza

Sonotori ma całkowicie racje, jest to typowa cut-scenka z typowym angielskim VA dla jRPG'ów, perfidnie widać że nie gracie chłopaki od dawna w jRPG'i skoro wam takie rzeczy przeszkadzają, tak jak Oziemu przeszkadzały łebki z LO, ciekawi mnie czy gracie dla fabuły czy tylko po to aby posłuchać Voice-Actingu bo w ja twierdze że na postacie patrzy się przez to co wnoszą postacie do fabuły a nie jaki mają głos(tak samo te"dzieciaki" z LO wnosiły sporo do samego klimatu i sensu cut-scenek i samej fabuły w LO) jesteście ładnie przewrażliwieni, postacie mają bardzo podobne głosy do tych z Infinite Undiscovery i The Last Remnant, tak więc jak takie głosy wam przeszkadzają w SO4 to darujcie sobie IU i TLR. Ciekawi mnie jakim cudem przeszliśćie Eternal Sonate czy Enchanted Arms(o ile wogóle w nie graliśćie) nie narzekając na głosy(czy to japońskie czy angielskie)

Edytowane przez chrno-x
Odnośnik do komentarza
Czy najnowszy SO jest infantylny? Bohaterowie to dzieciaki, czyli standard Jrpg. Ta seria jak siegam pamiecia zawsze taka byla, a Last Hope nie odbiega od pozostalych czesci(nawet postaciami).

Zagrajcie po prostu w powazne tytuly jak wam sie nie podoba typowy "JAPANESE role playing game" ;)

Bohaterowie SO4 nie są infantylni, za mało grałem żeby wydać taki osąd, natomiast infantylna na pewno jest Lymle - dodatkowo wrażenie potęguje fatalny dobór aktorki podkładającej jej głos w anglozjęzycznej wersji.

 

Co do Lost Odyssey to tamtejsza dwójka dzięcięcych bohaterów nie była denerwująca przez sam fakt bycia dziećmi, tylko dlatego że 3/4 cs-ów z ich udziałem to płacz za mamą - może i jest to fabularnie uzasadnione ale doprowadzało mnie do stanu w którym nachodzą mnie myśli o samobójstwie, torturach, baranach w ściane a w najlepszym wypadku myśl o wyłączeniu konsoli. ;]

 

[...]perfidnie widać że nie gracie chłopaki od dawna w jRPG'i skoro wam takie rzeczy przeszkadzają[...]

Ciekawa teoria. Kompletnie bez sensu bo jak sie domyślam żadnej z osób ktore w tym temacie wyraziły negatywną opinie o SO4 nie znasz i nie masz pojęcia jakie jRPG-i skończyła i ile ich było.

Odnośnik do komentarza
Ciekawi mnie jakim cudem przeszliśćie Eternal Sonate czy Enchanted Arms(o ile wogóle w nie graliśćie) nie narzekając na głosy(czy to japońskie czy angielskie)

 

Jak dla mnie Enchanted Arms mialo swietny japonski VA,byl to jeden z czynnikow ktory trzymal mnie przy tej grze.A Eternal Sonata nie jest takie zle w wersji japonskiej,poza moze drazniaca Polka.

 

SO4 jeszcze nie probowalem i pewnie dlugo nie sprobuje bo wielkimi krokami nadciaga mistrz czyli Tales of Vesperia,niestety star ocean musi poczekac na swoja kolej

Edytowane przez Velius
Odnośnik do komentarza
Sonotori ma całkowicie racje, jest to typowa cut-scenka z typowym angielskim VA dla jRPG'ów, perfidnie widać że nie gracie chłopaki od dawna w jRPG'i skoro wam takie rzeczy przeszkadzają, tak jak Oziemu przeszkadzały łebki z LO, ciekawi mnie czy gracie dla fabuły czy tylko po to aby posłuchać Voice-Actingu bo w ja twierdze że na postacie patrzy się przez to co wnoszą postacie do fabuły a nie jaki mają głos(tak samo te"dzieciaki" z LO wnosiły sporo do samego klimatu i sensu cut-scenek i samej fabuły w LO) jesteście ładnie przewrażliwieni, postacie mają bardzo podobne głosy do tych z Infinite Undiscovery i The Last Remnant, tak więc jak takie głosy wam przeszkadzają w SO4 to darujcie sobie IU i TLR. Ciekawi mnie jakim cudem przeszliśćie Eternal Sonate czy Enchanted Arms(o ile wogóle w nie graliśćie) nie narzekając na głosy(czy to japońskie czy angielskie)

Kompletnie z dupy teoria,ale masz 18 lat,to Ci wybaczam.

Grałem w Eternal Sonatę i też narzekałem na jej infantylność i prostotę(dlatego też nie grałem w ogóle w Blue Dragona),poszukaj sobie w odpowiednim temacie to znajdziesz.Ale nawet Eternal Sonata w mojej opinii nie była tak zje.bana pod względem fabuły/bohaterów jak SO4.Główny bohater to jakaś porażka

"jejku zniszczyłem planetę chcąc pomóc i teraz jestem zły i już nikomu na żadnej innej planecie nie pomogę"

przez pół gry,przy czym słabo te jego emocje czy rozmyślania zostały oddane(jeśli w ogóle można tak powiedzieć).Sarah z IQ osła,Welch z denerwującymi scenkami(pewnie miały śmieszyć,ale mnie jakoś nie bardzo-może jestem za stary) i Lymle to dla mnie za dużo gó.wna jak na jeden raz.Gdyby ta gra miała jakąś ciekawą w jakimkolwiek stopniu fabułę,to jeszcze bym to przełknął,ale ani fabuła,ani system walki(bez szału) mnie nie powalają,więc tak - nie gram bo wkur.wia mnie voice-acting.Już sprzedałem do żyda.

Dalej... człowieku w ogóle nie porównuj tej gry do Last Remnant choćby bo to zupełnie inna liga i ja tam takiej dziecinady jak w SO4 nie uświadczyłem,do tego poziom trudnośći w TLR bije na głowę śmieszna popierdółkę jaka jest SO4.Ty chyba snując takie beznadziejne teorie nie grałeś w te gry-to jak porównać pokemona do monster huntera(albo gó.wno do twarogu).

 

EDIT: tez czekam na Tales of Vesperia :)

Edytowane przez Ader
Odnośnik do komentarza

Jesli chodzi o infantylnosc to Blue Dragon jest jak narazie dla mnie mistrzem w tej dziedzinie i gre przerwalem juz na pierwszym DVD,moze kiedys dokoncze ale narazie nie mam sily na taka glupotke jak ratowanie swiata trzema 9 latkami(tak wiem,ostatnio to sie robi standard).

 

Zastanawiam sie tylko czy fabula w SO4 tez jest infantylna,czy tylko postacie? W sensie jest jakis w miare przystepny cel do osiagniecia czy zly pan smierci zstapil i chce zniszczyc swiat,a my syn farmera,jestesmy jedynm ktory moze go powstrzymac bo zostalismy wybrancem w wieku 10 lat?

 

Ader co Ty masz z tym twarogiem ostatnio:D

Edytowane przez Velius
Odnośnik do komentarza
Jesli chodzi o infantylnosc to Blue Dragon jest jak narazie dla mnie mistrzem w tej dziedzinie i gre przerwalem juz na pierwszym DVD,moze kiedys dokoncze ale narazie nie mam sily na taka glupotke jak ratowanie swiata trzema 9 latkami(tak wiem,ostatnio to sie robi standard).

 

Zastanawiam sie tylko czy fabula w SO4 tez jest infantylna,czy tylko postacie? W sensie jest jakis w miare przystepny cel do osiagniecia czy zly pan smierci zstapil i chce zniszczyc swiat,a my syn farmera,jestesmy jedynm ktory moze go powstrzymac bo zostalismy wybrancem w wieku 10 lat?

 

Ader co Ty masz z tym twarogiem ostatnio:D

Hyhy,no z tym twarogiem to cała historia i spodobało mi się to powiedzonko.

Velius,właśnie o to chodzi,że nawet fabuła nie ratuje tej gry,bo opiera się na podróżowaniu po różnych planetach(i werbowaniu kolejnych denerwujących pionków do ekipy przy okazji) i jakiegoś głównego badassa nie ma.Szukamy planet do zamieszkania,ale znajdując kolejne nic z tego nie wynika,bo mimo,że na wszystkich da się żyć ciągle się szuka dalej i nie jest to jakoś sensownie przedstawione/wytłumaczone.

Odnośnik do komentarza
Jesli chodzi o infantylnosc to Blue Dragon jest jak narazie dla mnie mistrzem w tej dziedzinie i gre przerwalem juz na pierwszym DVD,moze kiedys dokoncze ale narazie nie mam sily na taka glupotke jak ratowanie swiata trzema 9 latkami(tak wiem,ostatnio to sie robi standard).

 

Zastanawiam sie tylko czy fabula w SO4 tez jest infantylna,czy tylko postacie? W sensie jest jakis w miare przystepny cel do osiagniecia czy zly pan smierci zstapil i chce zniszczyc swiat,a my syn farmera,jestesmy jedynm ktory moze go powstrzymac bo zostalismy wybrancem w wieku 10 lat?

 

Ader co Ty masz z tym twarogiem ostatnio:D

Hyhy,no z tym twarogiem to cała historia i spodobało mi się to powiedzonko.

Velius,właśnie o to chodzi,że nawet fabuła nie ratuje tej gry,bo opiera się na podróżowaniu po różnych planetach(i werbowaniu kolejnych denerwujących pionków do ekipy przy okazji) i jakiegoś głównego badassa nie ma.Szukamy planet do zamieszkania,ale znajdując kolejne nic z tego nie wynika,bo mimo,że na wszystkich da się żyć ciągle się szuka dalej i nie jest to jakoś sensownie przedstawione/wytłumaczone.

 

Akurat z tym zdaniem sie do konca nie moge zgodzic "Szukamy planet do zamieszkania,ale znajdując kolejne nic z tego nie wynika,bo mimo,że na wszystkich da się żyć ciągle się szuka dalej i nie jest to jakoś sensownie przedstawione/wytłumaczone." Nasz glowny bohater nawet to powiedzial: "Mamy szukac planety do zamieszkania jak i eliminowac zagrozenie dla zycia jej mieszkancow", a ze te "zagrozenie" jest jak szarancza i sie przemieszcza miedzy planetami, wiec mamy taka fabule...no currentgenowa ;)

 

Ps. Jezeli kupowaliscie wczesniejsze jrpgi(czyli BD, LO, LR, EA, IU, ES ((ale tych skrotow sie porobilo : P )) to wydane pieniadze na SO nie powinny byc "wyrzuconymi w bloto" ;) (chyba, ze placicie 200zl + to poczekalbym, az stanieje)

Odnośnik do komentarza
Akurat z tym zdaniem sie do konca nie moge zgodzic "Szukamy planet do zamieszkania,ale znajdując kolejne nic z tego nie wynika,bo mimo,że na wszystkich da się żyć ciągle się szuka dalej i nie jest to jakoś sensownie przedstawione/wytłumaczone." Nasz glowny bohater nawet to powiedzial: "Mamy szukac planety do zamieszkania jak i eliminowac zagrozenie dla zycia jej mieszkancow", a ze te "zagrozenie" jest jak szarancza i sie przemieszcza miedzy planetami, wiec mamy taka fabule...no currentgenowa ;)

Nie porównuj tego do LO.LR czy IU bo to porównianie jest nietrafione.Bliżej tej grze do BD i ES.

No fakt,coś takiego było - mimo to jakoś nie motywuje mnie ten wątek do dalszej gry.

Edytowane przez Ader
Odnośnik do komentarza

Jestem po 7 h gry i mogę powiedzieć że na razie jestem bardzo zadowolony:). Dobrze że nie posłuchałem komentarzy z tego forum i kupiłem grę.

 

Po pierwsze dla mnie porównanie tej gry do Blue Dragon czy Eternal Sonata to pomyłka. W BD grałem do końca 1 płyty i do dzisiaj czeka na odkurzenie a ES grałem 1h i już rok czeka na ponowną szansę. W SO jeżeli podejdziesz do gry jak do jRPG nastawionego na walkę i zbieractwo to będziesz usatysfakcjonowany tak jak ja. Fabuła jest głupia ale w takiego rodzaju RPG nie jest to najważniejsze.

 

SO to w ogóle najładniejsze RPG w jakie grałem na X'sa. Wszystko jest cacy oprócz designu głównych bohaterów. Faize może jeszcze być w końcu to obcy ale Reimi i Edge wydają się sztuczni a Lymle .... ekhm.

 

Lymle to chyba największy minus SO wkurza tak samo jak to niebieskie piszczące coś z Blue Dragon czy Teddy (po zamianie) z Persony 4. To chyba taka norma w jRPG że musi być jakaś wkurzająca postać w grze, ale qrde czemu ciągle to 'Edgie kay', 'I do it, kay' ... kay kay kay kay. Pochlastać się można :)

 

Podsumowując: Jeżeli lubisz zbieractwo i walkę bierz w ciemno. Jeżeli wolisz głębokie RPG z świetną fabułą i poważnymi postaciami znajdź sobie jakieś RPG z PS2 :P bo na x'sa takiego nie widziałem. (tylko mi nie piszcie LO <-- pedalski Jensen, tolten, wkurzający mack i cocke a do tego fabuła która rozczarowuje od 3 płyty wzwyż)

Odnośnik do komentarza
Jestem po 7 h gry i mogę powiedzieć że na razie jestem bardzo zadowolony:). Dobrze że nie posłuchałem komentarzy z tego forum i kupiłem grę.

 

Po pierwsze dla mnie porównanie tej gry do Blue Dragon czy Eternal Sonata to pomyłka. W BD grałem do końca 1 płyty i do dzisiaj czeka na odkurzenie a ES grałem 1h i już rok czeka na ponowną szansę. W SO jeżeli podejdziesz do gry jak do jRPG nastawionego na walkę i zbieractwo to będziesz usatysfakcjonowany tak jak ja. Fabuła jest głupia ale w takiego rodzaju RPG nie jest to najważniejsze.

 

SO to w ogóle najładniejsze RPG w jakie grałem na X'sa. Wszystko jest cacy oprócz designu głównych bohaterów. Faize może jeszcze być w końcu to obcy ale Reimi i Edge wydają się sztuczni a Lymle .... ekhm.

 

Lymle to chyba największy minus SO wkurza tak samo jak to niebieskie piszczące coś z Blue Dragon czy Teddy (po zamianie) z Persony 4. To chyba taka norma w jRPG że musi być jakaś wkurzająca postać w grze, ale qrde czemu ciągle to 'Edgie kay', 'I do it, kay' ... kay kay kay kay. Pochlastać się można :)

 

Podsumowując: Jeżeli lubisz zbieractwo i walkę bierz w ciemno. Jeżeli wolisz głębokie RPG z świetną fabułą i poważnymi postaciami znajdź sobie jakieś RPG z PS2 :P bo na x'sa takiego nie widziałem. (tylko mi nie piszcie LO <-- pedalski Jensen, tolten, wkurzający mack i cocke a do tego fabuła która rozczarowuje od 3 płyty wzwyż)

 

Tak, te "Kay" jest dosc irytujace :P .Grafika jest bardzo ladna, a i walki sa bardzo dynamiczne i raczej nie zauwazylem jakis fatalnych dropow animacji(naprawde fajnie wyglada "Blindside", ktory jest takze przydatny praktycznie przez caaaly czas gry).

 

Ps.A myslalem, ze tylko jak tak o LO mysle :whistling:

Odnośnik do komentarza

Ja sie zgadzam z blantmanem,niewiem czemu takie narzekania,jestem po 20 godzinach z grą tylko głos Lymle mi przeszkadza a niektórzy na Sarę narzekają ale mi ona przy Lymle nie przeszkadza,fabuła narazie znośna może nic specjalnego ale cały czas jest powód żeby brnąć w to dalej.No i walki bardzo wciągające tylko MP za szybko mi się kończy zawsze heh + pierwsze co robie jak mam nową postać to patrze Blinslide bo mi ten patent bardzo się spodobał.

4ny4 co do twego pytania to obok Lost Odyssey i Eternal Sonacie włąśnie to bym polecił zamiast słabego Infinite Undiscovery i średniego Last Remnant,w sumie jest jeszcze Tales of Vesperia ale w to nie grałęm więc sie nie wypowiem.

Pozdrawiam!

Edytowane przez bad religion
Odnośnik do komentarza
Takie pytanko ode mnie. Od dawna noszę się z zamiarem kupna SO4. Jest sens ? Niektórzy bardzo narzekają na głosy postaci, bardzo długie cut-scenki itp. Mógłby ktoś wyrazić swoją opinię ?

 

Prawde mowiac nie wiem jak mozna narzekac na "bardzo długie cut-scenki " w grze jrpg :lol: (zawsze mnie takie "zarzuty" zastanawialy)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...