Skocz do zawartości

NBA


Rekomendowane odpowiedzi

Czekalem wczoraj na hajlajtsy ale pojawily sie dopiero dzisiaj. Widzac jednak ze balon postuje bylem przekonany ze warriors zarzucali slonca na smierc trojkami. A tu zaskoczenie. O tym, ze cos bylo nie tak z Currym swiadczyla ilosc jego "wystapien" w skrocie ale do konca nie mozna bylo byc pewnym wyniku az do w sumie koncowki ostatniej kwarty gdzie suns odjechali trzema gwozdziami za 3. Dla Phoenix to streak 17 zwyciestw a dla GSW przerwany streak 43 meczy z rzedu z punktami powyzej 100. Zabraklo 4pkt.

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Mejm napisał:

ale do konca nie mozna bylo byc pewnym wyniku az do w sumie koncowki ostatniej kwarty gdzie suns odjechali trzema gwozdziami za 3.

No o tym też chciałem napisać, ale uznałem, że kto trzeźwo patrzy na NBA bez jakiegoś fanbojstwa to to zauważy. 
Suns zagrali perfekcyjną koszykówkę, Gsw chyba najgorszą w sezonie (także dzięki obronie Suns oraz slumpie Currego), a wynik i tak do końca trzymali na styku i to grając na wyjeździe. 

Odnośnik do komentarza

Dla mnie Suns to jedna z tych ekip, gdzie zawodnik, który rzuca najwięcej punktów, nie jest jakimś wyjątkowym powodem jakości całej ekipy. Chociaż niektórzy te dwie rzeczy zrównują. Book nigdy sam z siebie aż tak wiele nie zmieniał. Mają za to kilku idealnych graczy typu "nie zdobywa wiele punktów, ale zazwyczaj ekipa jest z nimi przypadkowo znacznie lepsza". A Mikal Bridges to chyba gracz nr 1 tego typu w całej lidze. Gdy Bridges jest na boisku, rozgrywający przeciwników nie może sobie dryblować tak jak zawsze. Jeśli jest mądry, to szybko oddaje piłkę komuś innemu. To zaczyna całe domino gorszej jakości akcji dla rywala na każdym etapie. A z drugiej strony - sam Bridges zdobędzie w całym meczu 2 punkty, więc dla niektórych najgorszy ich gracz.

 

Curry był wręcz zdziwiony: o fak, zazwyczaj idzie mi to tak łatwo, a teraz tak szybko mam nagle ręce tuż przed sobą, co ja mam z tym zrobić. Rzucał się do przodu panikarsko, oddawał rzuty nieprzygotowane, z kiepskich pozycji, dobrze bronione. Chris Paul to geniusz, widać, że przygotowywał się do tego meczu, znał charakterystykę każdego zawodnika. Gdy piłkę dostawał np. Draymond i było wiadomo, że nie rzuci, to już od dawna nie było na nim nikogo z Suns, a Chris Paul bardziej czekał już, żeby przechwycić podanie, które Draymond od razu instynktownie rzuci. To "piękno" stylu Warriors ma też to do siebie, że stosunkowo łatwo na nich wymusić 20 takich głupich, szybkich strat w meczu, zazwyczaj prosto w ręce rywala. Ciężki był też Ayton.

 

No a Curry'ego trochę zniszczył Bridges. Koleś zniszczył wiele gwiazd w ostatnim czasie, Harden, Trae, Lillard, Fox (ok tych dwóch to w sumie każdy niszczy ostatnio), LeBron w sumie trochę też. Może rzucać i 0 punktów na mecz, ale starcia Bridgesa z gwiazdami rywali to smakołyk NBA.

 

 

Oczywiście zależy to od przeciwnika. Przy niektórych dużo lepiej jednak mieć Bookera, niż nie mieć. Ale widzimy po grze, że to nie jest jakieś uniwersalne. Warriors akurat mają wielu obrońców, na których Booker nie robi takiego wrażenia. Za to na Aytona nie, ich centrzy jednak chyba są za mali, no wchodził w nich jak chciał... Jeśli te ekipy zetrą się w playoffach, to Ayton może być podobnym problemem, co dla kolejnych rywali w playoffach 2021.

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, ogqozo napisał:

Oczywiście zależy to od przeciwnika. Przy niektórych dużo lepiej jednak mieć Bookera, niż nie mieć. Ale widzimy po grze, że to nie jest jakieś uniwersalne. Warriors akurat mają wielu obrońców, na których Booker nie robi takiego wrażenia. Za to na Aytona nie, ich centrzy jednak chyba są za mali, no wchodził w nich jak chciał... Jeśli te ekipy zetrą się w playoffach, to Ayton może być podobnym problemem, co dla kolejnych rywali w playoffach 2021.

Ayton nie mówiąc już o Gianisie to faktycznie obecnie problem nr 1 GSW. Tutaj zapewne liczą (ja po cichu też:yao:) na rozwój koszykarskiego iq Wiesemana, bo atletykę typ ma topową. 
Ewentualnie mogą coś trejdować, jak jeszcze trochę takich gwałtów dostaną od big mana, a mięska na wymiany mają.   
 

Mocno jestem ciekaw drugiego meczu. Jak zareaguje GSW oraz kolejnego starcia Bridgesa z Currym.

Odnośnik do komentarza

Ayton to gracz trudny do wyceny. Kontrakt, jaki dostał od Suns, był przez wielu ogromnie krytykowany - że powinni po prostu mu dać maxa. No ale kurczę, on często nie rzuca się w oczy. Rzuca punkty głównie wtedy, jak mu podasz piłkę pod koszem - nie ma ani wielkiego dystansu żeby faktycznie rzucać (zdaniem fanów ma zasięg, tylko tego nie pokazuje bo nie ma po co, ok... często jednak ukrywa tego asa w rękawie), ani rzadko kiedy nawet raz nie zakozłuje, a dwa to już chyba byłby jego rekord życiowy. Fakt, że we wsadzaniu piłki spod kosza to jest być może najlepszy w lidze. Podania też niezbyt nie ma, ostatni gracz Suns, żeby coś próbował ruszać akcję.

 

Dzisiaj jednak zaczyna się budowanie ekipy od innych graczy. Suns mogli wziąć w tamtym drafcie Doncicia czy też Trae Younga, nieco dalej był też dużo bardziej imponujący skillem i generowaniem akcji Shai Gilgeous-Alexander. Ale były też dwa Bridgesy - jeden oddany też do Suns, drugi obecnie wymiatający w Charlotte - i też nie wiem, czy wolałbym mieć ich w ekipie, czy Aytona, mimo że niektórzy by mnie tylko wyśmiali za takie pytanie.

 

 

Z takim Brooklynem to miał typowy mecz, gdzie Ayton był sobie w tle - trafił 5 rzutów (wszystkie albo spod kosza albo szybki Curry z odległości trzech metrów), nie miał ani jednej zbiórki ofensywnej, wszystkie podania to było tylko pozbywanie się piłki. Taki no niezbyt gracz na maksa. Zazwyczaj tak to wygląda.

 

ALE te playoffy jednak pokazały, że jak nie masz metody na Aytona, to bardzo źle dla ciebie. 230 cm zasięgu ramion, jeśli tylko trzyma się odpowiedniego rywala i nie fauluje, to jednak spora zapora w obronie. Wielu graczy jednak nie potrafiło w playoffach takiej zapory postawić. W ataku - każdy rywal po kolei się przekonał, że jeśli dasz mu oddać 10 rzutów, to pewnie trafi z nich około 10.

Odnośnik do komentarza

Byłem dzisiaj w kolporterze i rzucił mi się w oczy album do wyklejania Panini NBA 2021/22.  Z miejsca mi się włączyła nostalgia i czasy kart uperrdeck świecących zza szyb wystawowych w Empikach z końca lat 90. Chciałem zakupić parę opakowań naklejek, ale sprzedający stwierdził, że ich nie zmawiają bo nikt się tym nie interesuje i mają tylko same albumy. Tak więc odpuściłem. Nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem karty/naklejki w salonikach prasowych. 

Odnośnik do komentarza

Mi sie rzucaja w oczy a propos jakichs mistrzostw w pilke nozna wiec co 2 lata pewnie jakis wychodzi, ostatnio tez cos z Gwiezdnymi Wojnami chyba widzialem. Oj zbieralo sie za gnoja te panini. Zaczelo sie od WWF, potem Moj przyjaciel pies i Transformersy (te pierwsze oczywiscie). A byly jeszcze z Zolwiami ninja i pewnie od ch.uja wiecej. Upperdecki tez zbieralem ale w sumie nie bylem w stanie sledzic liczby tych kart wiec nie wiem czy to bylo sezonowo, czy jakas skonczona liczba. Ale zapach takich wyciagnietych z folijki byl nieziemski. Klej od pannini zreszta tez :nosacz3:

 

Teraz widze, ze naklejki to mozna kupowac bez wychodzenia z domu wiec mozesz brac z ich oficjalnego sklepu. 

https://www.panini.pl/shp_pol_pl/naklejki-i-karty-kolekcojonerskie/kolekcje/nba.html

 

Jak pamietam to nie ma szans zeby tymi 72 saszetkami zapelnic caly album co nie? 

Odnośnik do komentarza

No nic dziwnego, tyle lat w NBA swoje robi. W Hejt Parku niedawno Gortat mówił, że nie ciągnie go do gry tylko sobie gdzieś tam pyka amatorsko żeby w formie fizycznej pozostać.

 

A mój kuzyn gra w CNBA ze znajomymi właśnie w 1 lidze, zapytałem go o mecze z Gortatem trochę to wyglądało jak mecze 8 klasa vs 2 klasa w podstawówce :reggie: Ale fajne przeżycie zagrać przeciwko co by nie mówić legendzie polskiej koszykówki. 

Odnośnik do komentarza

Przedziwna sytuacja to dla mnie Nikola Jokić. Koleś dostał MVP, a teraz... zrobił krok naprzód. Noż niech mnie, on wygląda już często jak wielki, lekko tylko pulchny Magic. Niesamowite jest, jakie znajduje metody, by coś wycisnąć z każdej akcji. Już nie tylko dyryguje akcją na każdym etapie jak mistrz szachów, ale też potrafi sam wykończyć z prawie każdego miejsca. Dobrze w tym sezonie rzuca za 3, ale też jest w życiowej formie fizycznie, wchodząc pod kosz jak kot z prawdziwym połączeniem skilla i wielkiego rozmiaru. W efekcie ma dalece najwyższą skuteczność rzutów ze wszystkich gwiazd NBA. TAKŻE jest nadal jednym z najlepiej podających graczy w lidze (nadal często rzuca takie podanie, że wydaje się niemożliwe, żeby wiedział, gdzie będzie kompan - czy on tam gra w meczu, czy steruje w 2K?), a także po cichu najlepiej zbierających.

 

Jokić zagrał tylko ok. połowę minut, jakie na razie były w sezonie. W czasie gdy grał - Nuggets mają bilans punktowy lepszy niż Warriors. Gdy nie grał - gorszy niż Orlando. Ich liczba zbiórek czy też skuteczność rzutów lecą na łeb na szyję, podobnie jak atak i obrona. Taki mecz jak teraz z Bulls to normalka - Jokić był na ławce przez 12 minut, i w tym czasie Denver przegrało łącznie... 17-36. Trudno było wygrać taki mecz, obojętnie jak dobrze nie gra Jokić.

 

MVP jest lepszy niż kiedykolwiek, ale raczej na powtórkę nagrody nie ma szans, jeśli Denver będzie nadal przegrywać.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, ogqozo napisał:

MVP jest lepszy niż kiedykolwiek, ale raczej na powtórkę nagrody nie ma szans, jeśli Denver będzie nadal przegrywać.

No bilans jest mega ważny. Tylko chyba raz dostał ktoś mvp, gdy jego drużyna była niżej niż top4 konferencji (Russel za średnie TD w sezonie).


Jakby zgarnął MVP rok po roku to dostałby się do całkiem eksluzywnego grona :)  (Gianis, Curry, Lebron, Nash, Duncan, Jordan, Magic, Jabbar, Wilt, Bill Russel)

Odnośnik do komentarza

Chyba nie ma żadnych szans na to. Ot dość zabawna sprawa, że MVP zrobił krok do przodu, a szans na kolejne MVP raczej nie ma. 

 

 

Europejska passa może jednak będzie podtrzymana, bo myślę, że Giannis ma spore szanse. Milwaukee wygląda, jakby miało być nadal bardzo mocne, jeśli będzie zdrowe. Giannis jest nadal strasznie dobry i myślę, że nie będzie miał takich wzlotów geniuszu i słabszych meczów, jak np. Curry. 

Odnośnik do komentarza

Curry nowym najlepszym strzelcem za 3 pkty w historii, chociaż muszę przyznać, że Reggie Miller i Ray Allen jakoś bardziej przyjemni w oglądaniu byli, jeśli chodzi o trójki. Swoją drogą, Curry jest kilka sezonów przed sobą i może swój rekord wyśrubować na pułap nieosiągalny jeszcze bardzo długo.

 

Tak w ogóle, lista najlepszych strzelców za 3 pkty wygląda miejscami dziwnie.

 

https://www.nba.com/stats/alltime-leaders/?SeasonType=Regular Season&StatCategory=FG3M

 

Korver, Terry, Crawdord w top 10, LBJ ma jeszcze szansę wskoczyć. W TOP 30 praktycznie sami zawodnicy z 'nowożytnej' NBA.

Odnośnik do komentarza

Bardzo dobry tekst dla fanów oraz hejterów najlepszego strzelca w historii tej dyscypliny. Polecam przeczytać, może co niektórym zmieni się optyka.

 

https://pl.unibet-41.com/blog/article/koszykówka/nba/steph-curry-wielki-1.1928316?fbclid=IwAR1njixSwOAoMANtDTDlgyEsDn_82C0KLF0RAb2hcN84_UZ-9pq9C745aBU

 

Tutaj kilka wycinków. 

„Kto by przypuszczał, nawet wtedy po tym wielkim wieczorze sprzed ośmiu lat, że ten chudy chłopak o słabym zdrowiu, po mało znanej uczelni Davidson, stanie się najlepszym strzelcem w historii tego sportu. 2977 celnych trójek, dwie nagrody MVP, trzy mistrzowskie tytuły, dwie operacje i dziesiątki skręceń kostki, jedno złamanie ręki później nie mamy, lub raczej nie powinniśmy mieć już wątpliwości – byliśmy świadkami imponującej podróży jak dziecko staje się mężczyzną, jak nieopierzony rozgrywający z zaplecza uczelnianej koszykówki, staje się wiodącą postacią NBA, jak na stałe zmienia koszykówkę. Dziękujemy i prosimy o więcej!”

 

W pierwszych trzech latach kariery, Curry przeszedł dwie operacje prawej kostki oraz niezliczoną liczbę skręceń. Raz zdarzyło się nawet, że Steph skręcił kostkę po prostu biegnąc z piłką. W NBA zaczęło się mówić, że przez „szklane” kostki Curry nigdy nie będzie w stanie sięgnąć swojego strzeleckiego potencjału. No i oczywiście jego gabaryty nie napawały optymizmem w świecie atletów i wielkoludów. Steph sam mówił wielokrotnie, że tamte dwa lata, w których praktycznie nieustannie musiał się rehabilitować, zamiast normalnie grać, trenować i rozwijać swoje umiejętności, były najgorszym okresem w jego karierze i życiu. Steph, wspólnie ze swoimi trenerami od wyszkolenia fizycznego, postanowił przemodelować swoje ciało. W przeciwieństwie do lat wcześniejszych, podczas letnich przygotowań do rozgrywek 2012-13, skupiono się nie tylko na wzmocnieniu problematycznych kostek, ale także na biodrach oraz na dodaniu Stephowi siły. Kostki miały być zdrowe i sprawne, ale to reszta ciała miała być na tyle silna, mobilna i sprawna, być móc z powodzeniem je odciążać. To była trójka z dziesiątego metra, która nie dotyka obręczy! W kolejnych pięciu latach, Steph stracił łącznie tylko 16 meczów, a my kibice mogliśmy cieszyć oczy serca jego natchnioną grą.

 

- W kwietniu 2019 roku Steph Curry został liderem, jeśli chodzi o liczbę celnych trójek w play-offs. Miał ich 386 ma na koncie. Zrobił to w 91 występach w postseason. Ray Allen (385) potrzebował aż o 80 meczów więcej do swojego wyniku.     
Curry jest pierwszy (402), drugi (357), trzeci (324), czwarty (286) i piąty (272), jeśli chodzi o sezony z największą liczbą celnych trójek! Szósty na tej liście jest Ray Allen (269). Curry przez trzy sezony (2014-17) trafił więcej trójek (1012), niż Scottie Pippen, Joe Dumars, Tim Hardaway, Robert Horry, Steve Kerr, Kenny Smith, Larry Bird przez... całe swoje kariery! Trzy sezony!

- Sezony ze średnią powyżej pięciu celnych trójek na mecz. Steph – 5, reszta NBA w historii – 0.

- Sezon zakończone na pozycji lidera, jeśli chodzi o celne trójki. Steph – 7, Ray Allen – 3.

- Celne trójki z ósmego metra (lub dalej). Steph – 703, Kobe Bryant – 211.

- Mecze z przynajmniej 10 celnymi trójkami. Steph – 22, Klay Thompson – 5.

- Mecz z przynajmniej 11 celnymi trójkami. Steph – 12, Klay Thompson i Damian Lillard – po 2.

 

 

Tracą bardo dużo ci, którzy na jego grę i jego postać patrzą przez filtr legendarnych graczy przed nim, jego ewentualnego dziedzictwa, miejsca w historii oraz tego, co po sobie zostawi, gdy odejdzie z NBA.
Steph Curry jest tak trudny do zaszufladkowania, ponieważ nie mamy odniesienia w historii do tego, co robi na parkiecie. Przed Michaelem Jordanem był Julius Erving, po nim Kobe Bryant. Przed Chrisem Paulem byli John Stockton, Jason Kidd i inni. Kogoś takiego, jak Steph po prostu nie było wcześniej w koszykówce. I nie, nie był nim Mahmoud Abdul-Rauf. I nie, argument, że liga dziś jest słaba nie jest żadnym argumentem. Jest raczej żałosną próbą przypisywania okresowi swojego własnego dzieciństwa i młodości jakichś nadzwyczajnych cech.

Odnośnik do komentarza

Pamiętam jak oglądałem go w początkach jego kariery na highlightach kiedy tworzył parę z Monta Ellisem. W tych dwóch pierwszych sezonach już miał 3pt% taki jak przez resztę kariery ale ewidentnie nie leżała mu gra z ME, który był ball hogiem i sam oddawał więcej rzutów mimo gorszej skuteczności. Warriors jednak wiedzieli na kogo postawić. Szczęście jest potrzebne w sporcie, po powrocie z kontuzji Steph dostał więcej swobody kiedy do Milwaukee oddano Ellisa a do tego idealnie się to złożyło z wydraftowaniem Klaya i Draya.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...