Skocz do zawartości

Jak jeździsz?


Gość Grzehoo

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Grzehoo

Poszanowanie przepisów przede wszystkim czy może szybka, ryzykowna jazda? Kręcenie silnika do czerwonego pola czy zmiana biegu przy 3 tys. obrotów? Mieliście jakieś wypadki, kolizje czy inne nieprzyjemne sytuacje? Mandaty, pouczenia?

 

Mnie zdarza się jeżdżenie bez prawka i wiem co za to grozi.

Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 54
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Gżegosz, widzę, że także jesteś niezłym recydywistą, skoro również zdarzyło Ci się prowadzić pojazd w tak młodym wieku.

No z tego co na razie jeździłem, po wsi, to raz spotkałem panów policjantów, jednakże droga była naprawdę pusta, a w dodatku jechałem normalnie (tylko po prostu za młodo wyglądałem), więc skończyło się na upomnieniu, że mam poczekać do egzaminów na prawo jazdy.

Odnośnik do komentarza

Ja też jeżdże czasem, bez prawka, dzięki skurfysynom z WORDU, którzy stają mi na drodze do zdobycia tego plastykowego świecidełka. Ale ja mam czas... tylko kasy mi szkoda na te egzaminy.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza

mandat dostalem jeden - jechalem maluchem z gorki, 76 km/h. stowka i 4 pkt.

powazniejszego wypadku zadnego, stluczka jedna, troche ponad miesiac temu je,blem jakiemus gosciowi niedaleko poznanskiego M1. narobil rabanu na srodku ulicy ("Panie! dwa tygodnie temu to CUDO kupiłem!!!" - patrze co to za cudo... dełu nubira ;f), ale dostal 120 zl i pojechal (od pol roku mam niezarejestrowany samochod ; ).

 

 

Odnośnik do komentarza

Jeżdżę spokojnie, starając się zachować dynamikę ruchu i by go nie spowalniać. Poruszam się praktycznie tylko po mieście i zauważyłem, że ostre gazowanie wcale nie przekłada się na krótszy czas podróży, a na częstsze wizyty na stacji.

Oczywiście czasem zdarzy się bardziej nerwowa sytuacja kiedy to but sam staje się cięższy, ale staram się trzymać nerwy na wodzach.

W rankingu kierowców zająłbym ostatnie miejsce z zerem punktów karnych na koncie ;].

Odnośnik do komentarza
Gość Siwy_

ja jezdze w miare dynamicznie, ale nie szaleje. przykladowo przy ograniczeniu do 50/h jade max 70 jesli oczywiscie da rade. na trasie tak z 20-25 wiecej, moj samochod to niestety nie wyscigowka i troche sie boje szybciej nim jezdzic.

mandatu jeszcze zadnego nie zarobilem, stluczki tez zadnej nie zaliczylem, chociaz kilka razy niewiele brakowalo ;]

Edytowane przez Siwy_
Odnośnik do komentarza

Czasem się gdzieś wcisne, przelece na "żółtym", czy zamiast 90 jade trochu więcej.

 

Jeden dzwon na koncie już jest - płot mi na droge wyskoczył jak sobie normalnie jechałem ( ;) )

 

Czy kręce do "czerwonego"? Jak gdzieś chce sobie pośmigać szybciej to czemu nie, ale normalnie to tak naprawdę zmieniam bieg przy 2.5k rpm ;] (boxerka mam, więc to w rzeczywiśtości jest baaaardzo nisko).

Odnośnik do komentarza

Mimo, ze prawko mam stosunkowo krotko (3-4lata) to juz nabilem troche kilometrow. Wiadomo, ze na poczatku czlowiek musi sie wyszalec, tak wiec przez pierwsze 3 dni ruszylem z piskiem i scigalem sie z subaru impreza (tzn. tamten nie wiedzial ze sie nie sciga ). Teraz jezdze spokojnie, pewnie i plynnie - nie jezdze na pelnej ku.rwie, ale tez nie tamuje ruchu. Czesto przekraczam predkosc, ale ograniczenia bywaja tak niefortunnie umieszczone, ze trudno sie dziwic. Mandatu jeszcze nie dostalem, wypadku nie mialem.

Odnośnik do komentarza

póki co tylko jedna stłuczka, jak wyjeżdżałem z parkingu przed szpitalem walnąłem tyłem w latarnie. Co śmieszniejsze, na tym samym parkingu dzień wcześniej starszy zahaczył o betonowy murek, więc skończyło się śmiechem (no i poszło kilkaset złotych, ale detal)

 

 

a tak to podobnie jak inni, staram się nie zamulać i jechać w miarę dynamicznie, ale przy tym płynnie. Strasznie mnie wku.rwia jak ktoś co chwila ostro hamuje, niespokojnie jeździ. No i staram się być opanowany na drodze, nie irytują mnie tak bardzo elki (w przeciwieństwie do znajomych) bo wiem że sam kiedyś też tak jeździłem.

 

Ogólnie jestem spokojnym kierowcą, gdybym miał własny wóz to może więcej bym szalał, a tak to mam szacunek do cudzych rzeczy.

Odnośnik do komentarza
a tak to podobnie jak inni, staram się nie zamulać i jechać w miarę dynamicznie, ale przy tym płynnie. Strasznie mnie wku.rwia jak ktoś co chwila ostro hamuje, niespokojnie jeździ. No i staram się być opanowany na drodze, nie irytują mnie tak bardzo elki (w przeciwieństwie do znajomych) bo wiem że sam kiedyś też tak jeździłem.

Pod tym moge sie podpisac. Ogolnie to jezdze bardzo zachowawczo, czyli na nieznanej drodze raczej nie przeginam chyba ze ktos jedzie przedmna i przegina. Jezdze glownie po miescie a dalsze wypady tylko w weekendy wiec poszalec nie ma za bardzo gdzie. Ale jak tylko sobie kraze to obowiazkowo musze zaliczyc kawalek trasy E7 celem odmulenia maszynki, wiec te kilka kilosow jakie tam przejezdzam wskazowka obrotomierza stoi na czerwonym.

 

Nigdy nie bylem zatrzymany przez policje wiec konto mam zerowe, chociaz kilka tygodni temu wymusilem pierwszenstwo na radiowozie ale mnie tylko obtrabili i pokrzywili japy przez szybe.

Odnośnik do komentarza

Jeżdżę raczej spokojnie, a to dlatego, że wkur.wiają mnie lanserzy zapier.dalający przez miasto jak poje.bani. no nie lubię. wiadomo, dynamiczna jazda a pędzenie na oślep to różnica. wkurza mnie siedzenie innym na du.pie. no nawet nie wiecie jak bardzo.

jak na razie zero mandatów, nic z tych rzeczy. może dlatego, że mało jeżdżę. przez 1,5 roku jakieś 4-5 tysięcy klocków.

No może więcej. Na pewno więcej.

Edytowane przez ejcu
Odnośnik do komentarza

hmm raczej dynamicznie,

czasem baaardzo ostro ale zdaza mi sie tez wozonko po miescie 40km/h 8)

moze wg. niektorych jezdze za szybko ale staram sie bezpiecznie, nie ma juz takich kwiatkow jak wyprzedzanie 3-4 tirow na raz z chowaniem sie na styk na koncu, tak bylo kiedys, jak mialem prawko na poczatku i wiadomo, mialo sie GTI to sie szalalo :lol:

 

 

 

 

mandatow i wypadkow - nie stwierdzono, ale to pewnie fart i jak to mowia: do czasu...

Odnośnik do komentarza

Tylko raz dostałem mandat (jeżdżę 4 lata) - 200zł za stłuczkę.

 

Na zabudowanym to w zależności od drogi 60-90. W ciepłe dni na trasie staram się jechać max do 120, pomijając, że boję się o zawieszenie, to druga sprawa jest taka, że mój punciak maksymlnie potrafi 150wyciągnąć.

 

Po odebraniu prawka jeździłem jak kretyn, na trasie przy jakichkolwiek łukach etc. w ogóle nie zwalniałem. Po roku dopiero się ogarnąłem, uznałem, że jestem gówniarzem i zacząłem jeździć bezpiecznie.

Odnośnik do komentarza

temat dla mnie

 

 

jezdze zle i niedlugo umre.

 

do tej pory mialem 2 stluczki (jezdze od polowy listopada)

- parking, ucieczka z miejsca wypadku. jego uszkodzilem bardziej niz siebie

- kolo mnie, tez kolesia uderzylem i tez ucieklem

 

ogolnie na obszarze zabudowanym jezdze mniej wiecej te 60, do 70 staram sie nie przeginac, na szosie gdzie jest ograniczenie 70 jak nie ma korku to nawet ponad 100

jezdze dynamicznie, zwykle ruszam z jedynki, na 2 zmieniam przy okolo 20 a potem od razu na czworke okolo 40 xD stary sie o to wkur.wia ale co zrobic, jestem leniwy

 

aha, jezdze honda civic V heczbek, rocznik 94 czyli bez szalu, ale autko jest spoko. pali okolo 7 litrow co jak na taka jazde jest dobrym wynikiem.

Odnośnik do komentarza

Jeżdżę dobrze... chyba. Parę razy uratował mnie refleks w podbramkowych sytuacjach. Poza tym jeżdżę dość brawurowo - światło pomarańczowe to norma, zdarzyło się przejechać na dopiero co włączonym czerwonym. Ale nie wymuszam, wrzucam kierunkowskazy (nawet na rondach :] ), przepuszczam innych do ruchu, zatrzymuję się przed pasami, gdy przechodnie chcą przejść, nie jeżdżę "zderzak w zderzak", nie piszczę oponami na światłach, choć czasem lubię szybciej ruszyć, niż Fiat Panda z pasa obok.Ponadto szkoda mi kasy na benę, więc hamuję silnikiem, kręcę silnik max do 3,5 tys., jeżdżę na jak najwyższych biegach. Z drugiej strony ograniczenia prędkości dotyczą kobiet, więc się nie stosuję, szczególnie w znajomym mi terenie.

 

Parkuję w 95% tyłem (lepiej mi się parkuje na lusterka + lepiej się wyjeżdża). Tylko raz zdarzyła mi się stłuczka. Kumpel trabantem włączał się do ruchu, ja cofałem. Widziałem go w lusterku, zobaczyłem, że ruszył, więc też ruszyłem. Popatrzyłem do przodu, lekko gaz i j.eb - okazało się, że kumpel ruszył metr, a potem zobaczył jeszcze jeden pojazd i się zatrzymał. Oczywiście moja wina, ale uderzenie było na tyle lekkie, że mnie pękł lekko zderzak, a kumplowi poszedł klosz lampy tylnej - nie chciał nawet żadnej kasy, więc go tylko przeprosiłem.

 

Jeżdżę 4 lata, w tym 2 swoim autem i jeszcze nie miałem nawet rutynowej kontroli drogówki, o mandacie nie mówiąc.

 

Ale i tak... chętnie bym odbył kurs bezpieczniej jazdy i poczuł jak auto zachowuje się podczas poślizgu, nauczyć się kontrować, dodawać gazu/hamować, w zależności od rodzaju napędu w aucie.

Odnośnik do komentarza
Ponadto szkoda mi kasy na benę, więc hamuję silnikiem

Z tym bym mocno polemizowal bo hamowanie silnikiem zwieksza pobor benzyny, jak bedziesz mial kiedys mozliwosc byc przy regulacji gaznikow w motocyklu to zobacz jakie ilosci paliwa sa zasysane w czasie schodzenia z obrotow, niby na wtrysku roznicy nie powinno byc ale wystarczy posluchac motocykla ktory schodzi z obrotow i hamuje silnikiem, te strzaly w tlumik to wlasnie spalana w wydechu nadwyzka benzyny.

Odnośnik do komentarza
Ponadto szkoda mi kasy na benę, więc hamuję silnikiem

Z tym bym mocno polemizowal bo hamowanie silnikiem zwieksza pobor benzyny, jak bedziesz mial kiedys mozliwosc byc przy regulacji gaznikow w motocyklu to zobacz jakie ilosci paliwa sa zasysane w czasie schodzenia z obrotow, niby na wtrysku roznicy nie powinno byc ale wystarczy posluchac motocykla ktory schodzi z obrotow i hamuje silnikiem, te strzaly w tlumik to wlasnie spalana w wydechu nadwyzka benzyny.

Nie wiem jak to wygląda w motocyklu... znaczy już wiem, bo mi to przybliżyłeś, ale w samochodzie hamowanie silnikiem równa się zerowemu poborowi benzyny, co zostało już kilkakrotnie udowodnione.

Odnośnik do komentarza
w samochodzie hamowanie silnikiem równa się zerowemu poborowi benzyny, co zostało już kilkakrotnie udowodnione.

Fakt ze samochod i motocykl to dwa rozne swiaty wiec pewnie masz racje. Przy moto przydalby sie zerowy pobor benzyny bo w 90% hamowanie motocyklem odbywa sie wlasnie silnikiem i moj Zet po ostrym rozkreceniu i gwaltownym zamknieciu manety lubi sobie pier...lnac w tlumiczek, raz juz widzialem jak po takiej seri strzalow krowa sie na drzewo wdrapywala.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...