Skocz do zawartości

Castlevania: Lords of Shadow


Hela

Rekomendowane odpowiedzi

Była dawno temu taka gra, że się pionki - demony na szachownicy nawalały ( na PC ). Z tym mi się skojarzyło. Całkiem in plus, bo każde odejście w grze od szlachtowania wrogów witałem z szeroko rozpartymi ramionami. Trochę tego było, bo jak widać pomysłów Mercury Steam nie brakuje.

A ja od razu po przejściu etapu, odpaliłem sobie tę minigierkę na 3-4 partyjki :thumbsup:

 

Trails'y dają masę frajdy, niektóre z początku wydają się nie do wykonania, ale satysfakcja po znalezieniu odpowiedniego patentu jest ogromna. A co najważniejsze, wcale nie trzeba używać faq'óq czy poradników, tylko chwile pomyśleć ;)

Edytowane przez stoodio
Odnośnik do komentarza

Szachy rzeczywiście były bardzo pozytywnym zaskoczeniem, choć najbardziej spodobał mi się motyw z Baba Yagą i jej magiczną skrzynką, coś naprawdę niezwykłego, zwłaszcza kiedy w tle widać jej ogromną sylwetkę przy okazji kapitalnie animowaną. Teraz także rozumiem dlaczego producenci zdecydowali się na jedną bron przez całą grę. Po prostu poszli tropem tych nieco starszych części, kiedy to bohater posługiwał się tylko biczem.

Odnośnik do komentarza

Właśnie poznałem niejaką

Babę Yagę

co za klimatyczna z niej starsza pani :)

W większości postaci, zaczynając od design'u a na charakterze kończąc, widać geniusz Kojimy, rozczarowała mnie jedynie

cielesna postać wampirzycy - cycki FTW :P, ale już jako nietoperz, prezentowała się kapitalnie

Podobnie jest z miejscówkami - każdy Chapter rozkłada mnie na łopatki unikatową stylistyką oraz zestaw zajebistych oponentów. Zaprawdę, szlachtowanie tak mistrzowsko zaprojektowanych wilkołaków, goblinów, trolli, wampirów to istna orgia dla miłośnika baśni oraz klimatów fantasy! :woot:

Kolejny element ze wszech miar godny pochwały to zagadki - lajtowe i oryginalne

kruki i strachy na wróble w zniszczonej wiosce to zaprawdę kapitalny pomysł

stanowią bardzo miłą odskocznię od walki, co ważne nie "wybijają z rytmu" poziomem skomplikowania, są po prostu łatwe i przyjemne (jeszcze ani razu nie użyłem opcji podpowiedzi).

 

Ja rozumiem, że nie wszystkim się gra podoba, ale dla mnie to jedna z najlepszych przygód obecnej generacji i niech trwa jak najdłużej (zacieram ręce na DLC - jak nigdy) :thumbsup:

Edytowane przez stoodio
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Zauważ, że ta gra od samego początku zalatuje tą magią, którą miała praktycznie co druga gra na PS2. Nie wiem czym to jest związane, ale za dwie stówki (na premierę) dostajemy pełną i genialnie poprowadzoną przygodę na 20h standardowego przejścia. Ten tytuł łamie dzisiejszy kanon gier na 8h + wycięty content w postaci płatnych DLC. W dodatku to jest nic innego jak CASTLEVANIA w 3D które w końcu nie zostało zniszczone przez próbę nawiązań do klasycznych odsłon 2D. Gra idzie mocno wydeptanym przez inne tytuły korytarzem (niestety też w kwestii liniowych plansz), ale za to sama w sobie stanowi niesamowitą i rzadko dziś spotykaną wartość. I jeszcze coś: to genialny przykład dewelopera, który stworzył tak dobrą grę, że nikt nie stawiał nawet 10 złotych na to, że im się uda. Czysta pasja i geniusz hiszpańskiej inkwizycji. Konami dobrze zrobiło, że nie skasowało tej gry. Ludzie za to źle robią, że wolą przeznaczyć pieniądze na kolejną część CODa, omijając coś co będzie się długo pamiętać.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie sprzedaż tej gry to największy fail w tym roku (oczywiście jeżeli chodzi o popyt na daną grę), większy nawet niż jeszcze gorsza sprzedaż Enslaved.

 

Castlevania to dla wielu genialna gra, a dla osób , których tak nie oczarowała to i tak gra na 8.

 

Szkoda, naprawdę szkoda.

 

Jak przeważnie wali mnie czy gra sprzeda się w 3 czy tam 6 mln to taki niski wynik mnie poruszył

 

http://gamrreview.vgchartz.com/sales/35059/castlevania-lords-of-shadow sprzedaż PS3

 

http://gamrreview.vgchartz.com/sales/35060/castlevania-lords-of-shadow/ sprzedaż X360

 

Ciekaw jestem jak poradzi sobie w Japonii. A tak swoja drogą wie ktoś ile czasu tworzyli tę perełkę ?

Edytowane przez Bushisan
Odnośnik do komentarza

Zgładziłem

 

Grabarza

Jeden z łatwiejszych boss'ów.

 

Jak na razie im dalej, tym łatwiej (pewnie z uwagi na niektóre potężne umiejętności Gabriel'a oraz komplet "wspomagaczy" :thumbsup:

 

Cały Chapter X w mojej ocenie był do tej pory najsłabszy, wyraźnie odstający od pozostałych lokacji - pusto, mało interesujących wrogów, brak ciekawszej zagadki. Przede mną jeszcze dwa rozdziały, liczę na poprawę :)

 

Pytanie do tych co skończyli - czy końcówka zostawia jakąś furtkę na DLC/kontynuację (tak/nie)?

Edytowane przez stoodio
Odnośnik do komentarza

Skończyłem, totalny mętlik w głowie - muszę przetrawić to co zobaczyłem... dodam tylko, że zakończenie raczej nie wzbudziło mojego entuzjazmu :ermm:

 

Ciekawostka w postaci preview gry autorstwa AVGN'a: click!

 

Nie zdawałem sobie sprawy, że siedząc tyle czasu w temacie retro, James jest ostatnim casual'em jeśli chodzi o dzisiejsze produkcje :P

Edytowane przez stoodio
Odnośnik do komentarza

Wpadł mi w ręce zupełnie odmienny rodzaj rozrywki "Wilkołak" skojarzenia z grą jak najbardziej trafne :P Płytki pod względem fabularnym ale warto zobaczyć choćby dla klimatu ,który jest pierwszorzędny coś a`la Burton a w szczególności "Jeździec bez głowy".Polecam szczególnie dla tych co uwiódł klimat z C:LOS

Edytowane przez Bushisan
Odnośnik do komentarza

Wpadł mi w ręce zupełnie odmienny rodzaj rozrywki "Wilkołak" skojarzenia z grą jak najbardziej trafne :P Płytki pod względem fabularnym ale warto zobaczyć choćby dla klimatu ,który jest pierwszorzędny coś a`la Burton a w szczególności "Jeździec bez głowy".Polecam szczególnie dla tych co uwiódł klimat z C:LOS

Żartujesz chyba :/ Wilkołak nawet w połowie nie umywa się do dzieł Burtona. Owszem początkowo napięcie budowane jest naprawdę umiejętnie, do momentu w którym bohater ulega przemianie :/ Wilkołaki wyglądają żenująco, a flaki latające na lewo i prawo aż krzyczą tandetą wybijającą widza z klimatu. To już Van Helsing mimo, że miał prostą fabułę jest sporo lepszym kinem. Nie mówiąc już o "Jeźdźcu bez głowy", którego klimat jest wręcz fenomenalny, wybitny, iście Castlevaniowy, jeden z lepszych filmów :) Obok tego polecam jeszcze niedoceniony film - "Nieustraszeni Bracia Grimm". Nie wiem czego krytycy spodziewali się po tym filmie, ale dla mnie właśnie ten film można postawić bez wstydu obok surrealistycznych dzieł Burtona.

Żeby nie było offtopu, dodam coś o grze, w którą gram już od blisko 3 tygodni, z braku czasu jeszcze nie skończyłem, jestem po walce z Silver Armor :)

Mercurysteam należą się brawa, od czasów pierwszego DMC nie miałem tak genialnego uczucia podczas grania :)

Przede wszystkim lokacje, lokacje które zachwycają swym wykonaniem, różnorodnością i klimatem, który aż wylewa się z ekranu. Tu nie liczą się tekstury ani polygony, artyzm proszę Państwa, artyzm. Pieczołowitość z jaką artyści oddali nam lokacje zasługuje na uznanie. Przyjrzyjcie się wszelkim posągom, rzeźbom, one nie są pierdzielnięte, ot tak, dla checy, każda została zaprojektowana z namysłem by idealnie wkomponować sie w lokację. Cieszę się, że ujęcia kamer są takie a nie inne, pierwszy DMC pokazał jak pięknie można bawić sie grą świateł, pokazać lokacje z jak najlepszej perspektywy. LoS na całe szczęście kontunuuje tę passę. Podoba mi się, że pomimo iż lokacje są liniowe to często posiadają kilka odnóg, można pominąć jakiś secret, itp. Pocżątkowo śmiałem się, że te secrety wszystkie leżą właściwie pod nosem, szybko zweryfikowałem swe poglądy, bo naprawdę im dalej tym czasem trzeba nieźle się nakombinować jak coś znaleźć, czy odkryć :) To jest właśnie to z czego słynęła Castlevania :) Walki na poziomie trudności Knight, są naprawdę emocjonujące, trzeba dużo blokować, wyprowadzać kontry, itp. Bez tego, po prostu nie da się przejść dalej, bardzo mnie to cieszy, że niektórzy bossowie stanowią wyzwanie na dłużej niż 5-10 minut w przeciwieństwie do ostatniego DMC, Ninja Gaiden 2, czy God of War III, gdzie było łatwiutko. Duży bestiariusz, kilmatyczna choc nie tak genialna jak w zeszłych częściach muzyka to kolejne plusy :)

Czas na minusy - strasznie nie podobają mi się te niewidzialne ściany, ograniczają gracza. Zawiodłem się na 2 Lordzie Ciemności - walka była krótka, łatwa i bez wyrazu. Zagadki chociaż jest ich sporo, są róznorodne, są za łatwe :) I to w sumie tyle:)

Chwilowo 9/10

Edytowane przez Sowaa
Odnośnik do komentarza

Przeczytaj dokładnie jeszcze raz co napisałem :P Moje przyrównanie opierało się tylko na klimaciem, fabuła bez większych lotów było dość banalnie."Nieustraszeni Bracia Grimm" o ! tu się zgodze, skojarzenie jak najbardziej trafne, tylko kuleje jako całość bo były nudne jak flaki z olejem :) dzieki że przypomniałeś, posiadam jego w swojej kolekcji to i oglądne sobie ponownie.

A skupiając się na Clos urzekł mnie kopytem mając na mysli akcje i to już na samym początku a potem zgrabnie ładnie autor wkomponował zagadki, które rzeczywiście są odrobinie za łatwe. Zbliża sie weekend wiec w końcu bede miał okazje posiedzieć przy niej trochę dłużej ^_^

Edytowane przez Bushisan
Odnośnik do komentarza

Takie pytanie - poziom "palladyn", czy może za pierwszym podejściem, źdźbło niżej jednak....

Na Paladynie za pierwszym podejściem nie zagrasz, gdyż poziom ten odblokowuje się po jednokrotnym ukończeniu gry. Osobiście polecam Knight'a (Hard), skok na głęboką wodę - dzięki czemu szybciej opanujesz system, no i gra nie będzie spacerkiem po łące ;)

Odnośnik do komentarza

Ja własnie zamówiłem w zavvi za 17,14 funciaków, ma nadzieje ze się nie zwiodę, jak jest z kamerą bardzo przeszkadza to w grze iż nie można ustawienia jej modyfikować?

Nie zawiedziesz się :thumbsup:

 

Nie ma opcji modyfikacji kąta ukazującego poczynania Gabriel'a. Ale z czystym sumieniem napiszę, że dosłownie 2 razy podczas ponad 30h gry, "kamera" utrudniła mi potyczkę. Fakt, że niespodziewana zmiana (np. "z pleców" na "górę") wywołuje chwilowy zamęt, ale jest to raczej najnormalniejszy efekt uboczny "statycznej kamery", nic co by znacznie wpływało na komfort gry.

Odnośnik do komentarza

Dotrwałem do końca i jestem pod niemałym wrażeniem.Zamiarem wyśrubowania tematu, próbowałem od końca na Pallladynie i jest cholernie ciężko.Slashery nigdy mnie nie interesowały to pierwszy z którym miałem do czynienia a to tylko zasługa otoczki ,która zasługuję na wielką pochwałę.Każda styczność z przeciwnikiem odbierałem jak z większości gier potyczkę z końcowym bossem, adrenalinka cały czas nosi :) Gra cholernie mnie się podoba i już otrzymała status moich ulubionych :rolleyes: I zaraz po BC:2, RDR i Halo Reach ląduję na podium gier tego roku.I jak tu nie wykręcić calaka ? Tylko czy starczy nerwów i padów rzucanych o ziemie ... Udał się komuś bezstresowy calak ? Jakieś cenne rady ? :turned: Bo żal odstawić nie wyciskając z niej ostatnich soków :ermm:

Edytowane przez Bushisan
Odnośnik do komentarza

I jak tu nie wykręcić calaka ? Tylko czy starczy nerwów i padów rzucanych o ziemie ... Udał się komuś bezstresowy calak ? Jakieś cenne rady ? :turned: Bo żal odstawić nie wyciskając z niej ostatnich soków :ermm:

O "calakowaniu" tego tytułu traktuje raczej ten temat. Rozumiem, że pierwsze podejście ukończyłeś na jakimś niższym poziomie trudności, skoro masz trudności na Paladin. Ja po Knight'cie nie miałem najmniejszych problemów. Na początek zalecam zebranie wszelkich dopałek: zielone, czerwone, niebieskie gem'y oraz "rzutki" (szczególne bidony z wodą, choć na dobrą sprawę wszystko jest bardzo przydatne - wróżki też). Na płotki stosuj combo kwadrat + skok/ trójkąt + skok - wykończysz ich w powietrzu, na twardszych/ boss'ow polecam obydwa ostateczne combos'y zarówno z light, jak i shadow magic (jeśli przeżyją - to staraj się odpowiednio dobić combo meter, co by zregenerować energię na dalsze combos'y). Parowanie może się przydać, a jest o wiele łatwiejsze do wymasterowania niż w takim na przykład Demon's Souls. W wielu sytuacjach możesz ominąć walkę - zapitalając na sprincie przed siebie. Nie potrafię w sumie udzielić więcej uniwersalnych rad - w razie czego pisz o konkretnych trudnościach. A odpowiadając na Twoje pytanie - w mojej ocenie platyna w Castlevanii nie należy do szczególnie stresujących - wbijałem ją z przyjemnością :thumbsup:

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...