Skocz do zawartości

co cię cieszy, a co złości?


Gość Orson

Rekomendowane odpowiedzi

W(pipi)ia mnie to, że przeszedłem juz większość interesujących mnie gier na x360. W sumie zostało mi jeszcze kilka dark souls 2 South park, może thief. Chciałbym zagrać w jakiegoś (pipi)go RPGa jak skyrim czy fallout 3 a w(pipi)ia mnie to, że mając New Vegas po raz drugi wyłączyłem je po godzinie grania i raczej do niego nie wrócę. Cieszy mnie natomiast to, że tak z glupa włączyłem RDR i tak samo jak kilka lat temu grafa rozłożyła mnie na łopatki. Przejdę ja jeszcze raz, tym razem zrobię wszystko na sto procent i tym ładnym akcentem pożegnam 7 generację konsol.

Odnośnik do komentarza
Gość mate5

EU 3 i "Są częścią cesarstwa i państwo znane jako Austria zobowiązało się ich bronić", nawet jak się wygra wojnę to przejęcie prowincji generuje bb. Dlatego zwykle nie gram państwami z HRE lub okolic. Najbardziej mnie zirytowało, że nawet jak się rządzi HRE to i tak dostaje się bb za nieprawe przejęcia.

Odnośnik do komentarza
Gość mate5

To jest takie rozwiązanie, żeby przejmowanie prowincji w granicach HRE nie było za łatwe. Każda "nieprawnie" przejęta prowincja daje +0,25 do bb jeśli dobrze pamiętam i nie uważam żeby to było złe posunięcie ze strony paradoxu. Bez niego byłoby zbyt prosto (masa OPMów), ale nie lubię przez to grać w okolicach HRE.

 

Można to zmienić bez modów, wystarczy chyba zwyczajnie zmniejszyć wymagany czas na core'y, ale to wiesz - easy mode.

Edytowane przez mate5
Odnośnik do komentarza
Gość ragus

Pie.rdolony Football Manager. Im bliżej końca sezonu tym gorzej mi idzie.

Kur.waaaaaaaaaaaaaaaaaa nienawidze tej gry

Po przegranym pierwszym półfinale Ligi Mistrzów 0:2, w domu udało mi się zniszczyć Arsenal 4:0, drąc przy tym niemiłosiernie ryja i pompując rękami w powietrzu.

 

Już się nie gniewam, jednak jest to bardzo dobra gra.

Edytowane przez ragus
Odnośnik do komentarza

cieszy mnie to że mam coraz mniej czasu na oglądanie każdych gameplayi i filmików przez co nie muszę się martwić że w trakcie grania powiem sobie pod nosem "o to widziałem na trailerze pół roku temu". Taki Watch Dogs wychodzi pod koniec maja a ja widziałem może ze 2 trailery. A na jesieni również ciekawiące mnie Evolve czy Shadow of Mordor.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Nie cierpię czekać na przesyłki zza granicy wysyłane "zwykłym", nawet jeśli wartość nie jest jakaś szczególna. Zawsze gdy czekam dłużej niż dwa tygodnie, to zaczynam się irytować, codziennie sprawdzając skrzynkę. Do tego wszelkie dzwonki do drzwi czy domofony doprowadzają mnie do szału, jeśli okazuje się to być nie listonosz, a kolejny domokrążca.

 

Niemniej jednak gdy już przesyłkę dostanę, to zawsze z bananem na mordzie otwieram pudło/kopertę i podziwiam zawartość - szczególnie jeśli importowałem coś z Azji.

 

Brakuje mi tego ostatnio. Od dłuższego czasu właściwie ograniczam się do digitali. Niby taniej i wygodniej, a jednak nie ma tego uroku, co pudło, instrukcja, fizyczny nośnik i czasem jakieś bonusy.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
Gość mate5

Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek to powiem, ale cieszy mnie... gra na androida. Tytuł to Only One, gra jest takim typowym przykładem gierki, w której wraz z każdą smiercią i ulepszeniami jesteś lepszy i przechodzisz ostatecznie dalej, ale jest coś wyjątkowego w mechanice gry, sterowaniu, designie i dźwiękach, co sprawa, że naprawdę przyjemnie się w to gra.

 

only-one-24-1-s-307x512.jpg

 

Bardzo bym chciał zobaczyć port na pc z normalnym sterowaniem.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

 

Nie cierpię czekać na przesyłki zza granicy wysyłane "zwykłym", nawet jeśli wartość nie jest jakaś szczególna. Zawsze gdy czekam dłużej niż dwa tygodnie, to zaczynam się irytować, codziennie sprawdzając skrzynkę. Do tego wszelkie dzwonki do drzwi czy domofony doprowadzają mnie do szału, jeśli okazuje się to być nie listonosz, a kolejny domokrążca.

 

Niemniej jednak gdy już przesyłkę dostanę, to zawsze z bananem na mordzie otwieram pudło/kopertę i podziwiam zawartość - szczególnie jeśli importowałem coś z Azji.

Mam dokładnie tak samo. Najczęściej zamawiam SALem bo taniej albo po prostu nie ma innej metody  niż jakaś zwykła wysyłka i potem  zaczyna się wielkie odliczanie i nerwówka,zwłaszcza jeśli mija już 1,5 tygodnia od wysłania towaru. Teraz czekam na dwie paczki z Azji i już 2tygodnie minęły, pewnie znów  leżą u celników:/ Jeszcze w czwartek/piątek był u mnie listonosz ale tylko się wkurzyłem bo nie miał ich.

Ale jak już je dostanę to będzie radość bo dorwałem fajny artbook z pracami Kazumy Kaneko i kolejnego megatena :D

Odnośnik do komentarza

Ja już od ponad miesiąca czekam na przesyłkę z Jap, która była powodem napisania poprzedniego posta. Każdy dzień to wyczekiwanie. Pół biedy jeśli gdzieś jest na przetrzymaniu, ale po prostu myśl, że paczka mogła gdzieś zaginąć, lub ktoś ją sobie podwędził doprowadza mnie do pasji, szczególnie, że jest to właśnie zwykła poczta lotnicza bez możliwości śledzenia. Wyczekiwanie jest o tyle drażniące, że jest to pierwsza gra od niemal roku, którą kupuję na konsolę. Akurat takie okoliczności, że chciałbym sobie NDSa odkurzyć, ale jestem strasznie wybredny co do gier i po prostu czekam aż ta jedna dotrze, zamiast sięgnąć po coś innego.

 

 

Ano właśnie, to kolejna kwestia. Nie wiem czy to wynik wieku, czy braku czasu, ale ostatnio strasznie jestem wybiórczy co do gier i praktycznie nie sięgam po żadne długie, rozbudowane, czy wymagające pozycje. Irytuje mnie po prostu, że wiele z nich jest tworzona w sposób, który wymaga monotonnego powtarzania czynności, tudzież jest po prostu trudna. W obu przypadkach strasznie się irytuję i/lub stresuję, co moim zdaniem mija się z celem jeśli chodzi o elektroniczną rozrywkę. Z tego samego powodu unikam gier multiplayer. To już prawie takie stadium, że - o zgrozo - chętnie przyjąłbym liniowego samograja z kampanią na kilka godzin, do przejścia i zapomnienia...

 

No nie wiem, ale patrzę na listę gier - zarówno tych zaczętych jak i czekających w kolejce - i ciągle widzę jakieś "ale", które powoduje, że nie mam ochoty ich w ogóle odpalać. XCOM Enemy Within - za bardzo irytujący RNG. Deus Ex Human Revolution DC - uparłem się na komplet achievementów, więc w efekcie nie mam ochoty wcale się męczyć. Final Fantasy VIII... ssie. W Final Fantasy VII został mi koniec, ale to już praktycznie tylko grind. Deadly Premonition mnie przytłoczyło po wyjściu z Hotelu. Podobnie Expeditions Conquistador, ze swoim rozbudowaniem i ilością dialogów. Na konsolach natomiast mam niedokończone od lat Radiant Historia, Chrono Trigger, Devil Survivor 2, Harvest Moon Grand Bazaar, Masou Kishin 2, Persona 2. Wszystko na handheldy. A jednak nie mam ochoty na grindowanie leveli/dungeonów na etapie rozgrywki w którym jestem.

 

I to wszystko nawet bez brania pod uwagę gier czekających na lepsze czasy. A najciekawsze jest to, że to wszystko dotychczas był mój główny gatunek - RPGi i strategie - gdzie im większe rozbudowanie, tym lepiej. Od jakiegoś czasu zaś zwyczajnie nie jestem w stanie w nic podobnego grać. Nie mam nastroju, albo zbyt łatwo się irytuję jeśli coś mi się dłuży lub nie wychodzi i w efekcie psuje wiele godzin dotychczasowej rozgrywki. A stres jest mi teraz najmniej potrzebny.

 

Efekt taki, że sięgam po krótkie indyki, proste popierdółki, albo pozycje typu tower defense czy roguelike do pogrania partyjki 10-30min i wyłączenia... A i te czasem potrafią rozzłościć.

 

Nie wiem co jest tego powodem. Miewałem takie przestoje już dawniej, ale rzadko kiedy tak długo. Gry, do których siadałem codziennie na tyle ile mogłem na przestrzeni ostatniego półrocza jestem w stanie policzyć na palcach jednej ręki. Wszystko inne to odskocznie.

 

Także może dziwnie to zabrzmi, ale jakby tego było mało, to nienawidzę jeśli gra się długo uruchamia. Typu, sam proces odpalenia, jakieś nieprzewijalne loga developerów, ślamazarne menu, długie loadingi itp. Sama świadomość przebijania się przez to sprawia, że pewnych gier nie odpalam w ogóle.

 

Czuję się staro...

Edytowane przez Suavek
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
Gość _Be_

No i to jest efekt skakania po różnych tytułach, zatniesz się gdzieś gdzie jest trudno, olewasz gre bo nie chce ci się grindowac i potem powrót jest bolesny bo nie pamiętasz zbyt dobrze mechaniki gry.

Odnośnik do komentarza

Złości mnie (ale to taki inny rodzaj złości), że nie mam ochoty grać i oglądać tytułów z wypasioną grafiką, jeżeli nie mają żadnej grywalności. Ostatnio odświeżam sobie stare tytuły, przechodzę Gothica, katuję Colina, gram w CS'a, ograłem pierwszego Half-Life'a, Soldier of Fortune, stare GTA począwszy od jedynki, kończąc na San Andreas. Odpaliłem Carmageddona. Jazda przy tych grach jest nieziemska. Grafika, czy świecące się teksturki, za(pipi)iste wygładzanie krawędzi albo masa efektów jakoś przestała mnie kręcić. 

 

Dlatego złości mnie tym bardziej, że na PS4 jest nijaki (i nudny) Killzone, inFamous, który jest grą na raz, bo przy drugim podejściu już wszystko wiadomo i kompletnie nie chce się w niego grać, jest Knack, którym rzygam, a The Order zapowiada się na pięknego, ale nudnego TPSa. Żeby on jeszcze miał multi. Słabo to widzę. Przestaje mi zależeć na wysokich rozdzielczościach, czy ślicznym wygładzaniu, dużo lepiej bawie się przy Hotline Miami, niż przy świeżych tytułach. 

 

Dlatego cieszy mnie, że ostatnio odpaliłem NFS Porsche, Transport Tycoona, czy Rollercoaster Tycoona, albo Theme Hospital. Ograłem też trzecią Civilizację i chwilowo zatapiam się w historii Icewind Dale'a II. Później Planescape: Torment. Typowo PCtowo. Ale cóż zrobić. Nawet ten cały DriveClub na PS4 przestał mnie jarać, bo wygląda na grę piękną i... nijaką. Sony za bardzo pompuje hype na 1080p i mega-grafikę - to mnie złości. Olewa inne elementy.

Edytowane przez Maciomaniak
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
Gość _Be_

dużo lepiej bawie się przy Hotline Miami, niż przy świeżych tytułach.

jeszcze bedą z ciebie ludzie ;>

 

 

a co do ostatniego zdania, co za róznica czy PC czy nie - ważne, że te tytuły to coś więcej niż idiotyczne hajpowane next genowe gierki w których jedynym celem jest przejscie z punktu A do B przez korytarze i wybicie największej ilości przeciwników najlepiej w zwolnionym tempie z miliardem strzałek i ikonek na hudzie.

Odnośnik do komentarza

Yep. Top 3 exów na PS3 - The Last of Us, Demon's Souls oraz Valkyria Chronicles. Genialna gra, naprawdę. Jak ja się przy niej bawiłem. Szare komórki potrafiły się spocić. Dodać do tego bajeczną grafikę, niezłą fabułę (dem feels ;<), świetną muzykę, mega uzależniający gameplay i dostajemy bombowy koktajl, który żaden szanujący się gracz nie może ominąć. Nie dam 10/10 bo brakuje mi online, który byłby mega.

Odnośnik do komentarza
Gość mate5

Yep. Top 3 exów na PS3 - The Last of Us, Demon's Souls oraz Valkyria Chronicles. Genialna gra, naprawdę. Jak ja się przy niej bawiłem. Szare komórki potrafiły się spocić. Dodać do tego bajeczną grafikę, niezłą fabułę (dem feels ;<), świetną muzykę, mega uzależniający gameplay i dostajemy bombowy koktajl, który żaden szanujący się gracz nie może ominąć. Nie dam 10/10 bo brakuje mi online, który byłby mega.

 

Rozumiem, że w twoim top 3 gier (nie exów) na ps3 vanquish zastępuje tlou? Muszę go kiedyś ograć.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...