Skocz do zawartości

Bioshock: Infinite


MYSZa7

Rekomendowane odpowiedzi

O (pipi). Co za zakończenie. Jeden z najlepszych mindfucków jakich miałem przyjemność doświadczyć. Cała gra jest świetna zresztą, ale fabuła... masakra. Geniusz.

 

Widzę że czas zacząć unikać wszystkich tematów związanych z nowym Bioshockiem. Jeśli fabuła i zakończenie są faktycznie na takim poziomie wole dmuchać na zimne niż natknąć się na nawet najmniejszy spojler czy sugestie ;). Na razie z opinii i recenzji wychodzi na to że podróż do Columbii zapowiada się na fascynującą przygodę. I oby pokryło się to ze stanem faktycznym :wub:

Odnośnik do komentarza

Ktoś już ma grę w wersji pudełkowej na PS3/X360? Okazuje się bowiem, że wersja na PC ma jednak polskie napisy.

Apropo PL wersji na PC

 

Brak polskiej wersji może boleć, choć z drugiej strony poprzednie części serii również dostępne były jedynie po angielsku. Nie wszystko jednak stracone, gdyż nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że polska wersja na PC jest ukończona, ale nie wiadomo, czy uda się zaimplementować ją w grze po premierze. Wszystko w rękach 2K.

http://www.filmweb.pl/news/%22BioShock+Infinite%22+raczej+bez+polskiej+wersji,+ale+za+to+z+darmowym+Season+Passem-93419

Odnośnik do komentarza

Skończyłem.

Co do zakończenia:
64609-mozg-rozjebany.gif
Mój mózg dalej procesuje finał tej gry i sprocesować nie może. Po prostu... no gif mówi sam za siebie.

Ale fabuła to nie jedyna genialna rzecz w tej grze, ponieważ.... wszystko inne jest równie genialne.
Wszystko. Gameplay jest mega zaje.bisty i przyjemny, możliwości w walce jest mnóstwo, bronie to standard, ale vigory są świetne, zróżnicowane i wyważone na tyle, że wszystkich używałem cały czas. Do tego jeszcze geary i już w ogóle mamy kosmiczne poziomy customizacji(jak na fpsa), a uczucie zmontowania sobie dobry zestawu i zobaczeni jaki rozpier.dol można siać dzięki niemu jest bezcenne.
Mógłbym się tutaj rozpływać nad tą grą bez końca, perfekcyjny gameplay, z najlepszymi elementami poprzednich bioshocków i nowymi, które są równie swietne, przepiękny art desing, rewelacyjna fabuła...jedyne wady to słabe tekstury momentami, czasami wręcz BARDZO słabe (grałem na klocu). Ale nie dziwie się twórcom, Columbia to nie zamknięte rapture, a czasami na ekranie taki roz(pipi)el jest, że szkoda gadać.

Ale chvj z grafiką, kogo to obchodzi, cała reszta jest perfekcyjna. Nie ma tutaj mowy o wadach typu "to już nie będzie to łał, jak przy pierwsyzm bioshocku". Guzik, gra zachwyca równie mocno jak swego czasu jedynka.  Ode mnie gra dostaje 10/10, najlepsza produkcja w jaką grałem w przeciągu ostatnich kilkunastu miesięcy.

A co do długości - nie wiem ile dokładnie,ale z 15-20h jeśli liżecie ściany jak ja. Podziwiałem każdy zakamrek Columbii, bo miasto podoba mi się bardziej od Rapture(wolę kolorową paletę barw bardziej od brudnych i mrocznych). Nie znalazłem tylko 4 audiologów :< Smutam z tego powodu, że przegapiłem coś w tej grze, a przechodzić jeszcze raz z lizaniem ścian mi się nie chce :<

EDIT
 NIE SKIPUJCIE CREDITSÓW, bo na końcu jest scenka(podobno, ja niestety skipnąłem :<)

Edytowane przez Dahaka
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Chociaż w sumie nie, cofam co powiedziałem w spoilerze, walnąłem głupote. Mam tutaj swoją teorie:

Tutaj wcale nie ma pętli czasowej przecież! Gdyż wszelakie interkacje zachodzą między światami równoległymi, a nie w jednym świecie, gdzie można zmienić bieg wydarzeń. Zakładamy, że istnieje nieskończona ilość(stąd tytuł) światów równoległych,(co jest swoją drogą popularnym twierdzeniem fizyków naszego świata). W jednym z nich Booker bierze chrzest i staje się Comstockiem i nie ma dziecka, leci na Columbie itd, a w innym nie bierze, przez co zaczyna uprawiać hazard i robi sobie dziecko. W świecie gdzie został Comstockiem, próbuje mieć dziecko ze swoją, ale nie może jej zapłodnić(co wynika z audiologów w grze), więc udaje się do Letuców, czy jak oni tam mieli, aby przenieśli się nie w czasie, a do innego równoległej rzeczywistości, gdzie zrobił sobie dziecko i zdobyli je dla niego. Dzięki temu będzie miał swojego potomka, tylko po prostu nie z tej rzeczywistości. No i dalej już wiemy co się działo z comstockiem. Drugi Booker, ten któremu zajumali dzieciaka zostaje przeniesiony do rzeczywisoci gdzie został comstockiem i tam zaczynamy. Tylko nie pamiętam po co go tam wzięli. Gdyby to wyjaśnić, to chyba wszystko trzyma się kupy, jest proste i przejrzysta, nie? A jego zagmatwane wspomnienia wynikają po prostu z tej pierwszej podróży miedzy rzeczywistościami


Co ty na to estel i inni, którzy może juz skończyli?

Odnośnik do komentarza

 

Dokładnie też mi się tak wydaje. A wydaje mi się, że Brooker został przeniesiony do tego Comstockowego wymiaru, ponieważ Letuci chcieli naprawić czasoprzestrzeń, czyli wrócić do punktu w którym Comstock jest bez dzieciaka, a Brooker go ma. Przynajmniej ja to tak zrozumiałem. Końcowa scena po creditsach ponoć nie ma sensu ze względu na datę.

 

BTW: Myślisz, że Elizabeth znika razem z Brookerem podczas zakończenia? Bo przy ostatniej nutce obraz się urywa i w sumie nie wiadomo.

 

Odnośnik do komentarza

Może końcowa scenka, to jakaś furtka do sequela, którego swoją drogą bardzo chętnie bym przywitał na next-genach, bo columbia zasługuje na lepsza oprawę.

no na pewno znika, bo skoro booker ginie, to znaczy, ze ona nigdy się nie urodziła, czyli nie ma prawa istnieć



mały edit do teorii mojej

Lutece go przenieśli do innej rzeczywistości, bo chcieli zakończyć to wszysko, cały ten eksperyment i podróżowanie. I nie zrobili tego pierwszy raz, właściwie to robili to ciągle. To była pętla, ale taka innego rodzaju. Przenosili ciągle Bookera z WIELU innych rzeczywistości i prowadzili go do tego upragnionego zakońćzenia. Dlatego też ciągle się pojawiają i mu pomagają. Dlatego tez po drugim spotkaniu z nimi, kiedy każą wybrać orzeł lub reszkę widzimi na ich tablicy zaznaczone chyba ze 100 reszek. Oni po prostu sprowadzali go ciągle i ciągle, ale za każdym razem coś szło nie tak, a to ginął(dlatego dali mu shielda), a tu inaczej się jego los potoczył, stąd też ten inny booker, który był bohaterem vox populi i tak dalej. Aż w końcu ten którym gramy został poprawadzony tak, że wszystko się udało!

No i gitara, zakończenie rozpykane :D oprócz tej cutscenki dodatkowej :P

Edytowane przez Dahaka
Odnośnik do komentarza

 

Zwróć uwagę na datę w kalendarzu w końcowej scence. Nie wiem czy przypadkiem Elizabeth, wtedy jeszcze jako Anny, nie było już na świecie. Poza tym ginie nasz Booker, a nie wszyscy Bookerzy ze wszystkich wymiarów. Jak dla mnie to Elizabeth chciała zabić możliwość Bookera stania się Comstockiem, a nie zniszczyć wszystkich Bookerów. Dlatego w końcowej scence mamy nad nim kontrolę.

 

Poza tym w Columbii jesteśmy w 1912, a Elizabeth ma ile? 15? 17 lat? Co oznaczałoby, że w 1893 (o ile dobrze pamiętam datę) ona już żyła. Dlatego Booker woła Annę, bo ten Booker z tego wymiaru wie, że ma córkę.

 

Jedyne co chyba nie jest odpowiednio wyjaśnione to dlaczego Elizabeth w ogóle potrafi przenosić się w czasoprzestrzeni.

 

A nie czekaj. w 1893 wtedy by jeszcze nie żyła. Hmm, to czemu Booker ją woła? Jakieś pomieszanie wspomnień z innego wymiaru? ;)

 

 

Dokładnie. Jak się przysłu(pipi)e dialogom to od początku fabuła puszcza do gracza oko, ale nie ma on możliwości zorientowania się w tym wszystkim bez obczajenia zakończenia. Oj coś czuje, że drugie playthrough się szykuje ;)

 

PS: Ja to bym niechętnie zobaczył kontynuację Infinite. Jak dla mnie fabuła jest napisana w taki sposób, że nie bardzo widzę tu miejsce na kolejną pełnoprawną część. Szczególnie, że mimo że Kena nie lubię to nie da się mu odmówić, że ma chłopak zdolność do tworzenia mindfucków, co potwierdził w pierwszym Bioshocku jak i tutaj. Dlatego z chęcią zobaczę co tam wymyśli przy okazji kolejnej historii w całkowicie nowym settingu.

Edytowane przez estel
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

A nie wiem, znowu się gubię. Trzeba zrobić drugie przejście i jeszcze raz na spokojnie każdy dialog i audiolog przeanalizować :D

jeśli założymy, że rzeczywistości A podczas chrztu powstały dwie odnogi B i C, to po zlikwidowaniu A, B i C nie powstało, czyli żaden z Bookerów, który ma Elizabeth lub jest na Columbii już nie istnieje.Zostają tylko Bookrzy, którzy swoje życie tka prowadzili, że w ogóle do tego chrztu nie przystąpili, tym samym ich życie poszło kompletnie innym torem, czyli są oni nie istotni dla fabuły w tym momencie. Końcowa scena może pasować, jeśli dzieje się ona PRZED zabiciem bookera przez elizabeth. Tzn, dziwnie to brzmi XD, ale załóżmy po prostu, że to jest taki flashback(bo nawet jest czarnobiały!) i to po prostu jakiś inny booker, który zaraz sprzeda swoją córkę, zabiorą go Letuce, ale mu nie pyknie. Może to furtka na sequel, gdzie będziemy też sterować bookerem, ale w alternatywnej rzeczywistości, gdzie nie udało mu się dokończyć "zadania"(to nawiązanie do edita w poprzednim poscie, nie wiem czy go widziałeś)

A moce elizabeth wydaje mi się, że wynikają z eksperymentów, bądź po prostu przejście między rzeczywistościami w tak młodym wieku je uaktywniło w niej


Myślę, że trzeba dokłądnie przeanalizować audiologi, wszystkie. Mi brakło czterech, ale jutro przesłucham sobie wszystkie i zobacze, może coś odkryje :D

Odnośnik do komentarza

Tak. Z bliska niektóre tekstury są naprawdę słabe. Np. wszelkiej maści owoce/warzywa na stoiskach wyglądają niczym z PSXa. Płaskie i w ogóle dupa.

 

Nie jestem zbyt wyczulony na dropy animacji, ale nawet ja byłem w stanie zauważyć że czasami gra jakby zwalnia. Podejrzewam, że osoby bardziej wyczulone w tym aspekcie będą bardzo niezadowolone.

Odnośnik do komentarza

Nie jest przypadkiem, że wysyp recek nastąpił głównie z wersji PC. Jeśli macie dobrego kompa, to grajcie na nim. Columbia zasługuje, żeby wyglądać perfekcyjnie, a na konsolach tak nie jest. Słabe tekstury, rozmazane budynki w oddali(te naprawdę w oddali, do ktorych sie nie możemy dostać). Zakładam, że w wersji na PC widoczki są ostre jak na screenach.
Dropy animacji uświadczyłem tylko przy największych zadymach. Ja na szczęście jestem na nie odporny, więc większości z nich pewnie nawet nie zauważyłem.

Generalnie ta gra powinna powstać na next genach, dlatego też chce sequel na nich. Columbia mogłaby być bardziej otwartym miastem, a struktura skyline między latającymi wyspami mogłaby być wspaniała, a tak to niestety jeździmy sobie w kółko jakieś budynku, max kilku. Teary możnaby wykorzystać na o wiele większą skalę, a nie tylko do przyzywania osłony, apteczek, lub maszyn pomagających nam. Tutaj jest ogromny potencjał, ale brakuje mocy.

@up
jest opcja, można wyłączyć v-sync zdaje się w opcjach aby uzyskać stabilniejszy framerate. Ja akurat grałem z włączonym, więc może bez niego nie będzie dropów :D

Edytowane przez Dahaka
Odnośnik do komentarza

No a taka sprawa: odpaliłem sobie dwójkę z przeświadczeniem, że przecież musi mnie pozamiatać, bo uwielbiam ambitne i nieszablonowe gry i... się rozczarowałem trochę. Fajnie się lata po lokacjach itd. fajny klimat, ciekawe całe to otoczenie, postaci itd. ale bez rewelacji. Ogólnie jednak bardzo mnie interesuje i wydaje mi się ciekawe to wszystko co w Infinite - postacie i ich projekty, ideologie, ogólnie wszystko, ale mam obawy, czy wywalać 2stówki i czasem żeby znów się nie zawieść. A jak pisałem - naprawdę szukam takich nieszablonowych pozycji jak np. Infnite z założenia.

 

Co wy na to, brać?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...