Skocz do zawartości

Mendrek

Senior Member
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Mendrek

  1. Zalecę klasykiem, ale może ktoś nie słyszał tej przeróbki od Kavinsky'ego. Przeróbki czego? Jeśli o to pytasz, to nie kolegujemy się i w ogóle to "ok, zoomer"
  2. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Yakuza 5 (remastered HD) - ależ to była podróż Po 64 godzinach gry czuję się jak dziecko, które wyszło właśnie po całym dniu spędzonym w wesołym miasteczku, z nieograniczoną ilością jazd na każdej atrakcji. Koktajl pozytywnych emocji w głowie z trudem pozwala zebrać myśli. Jedna wyłania się na pewno: dla takich gier gramy w gry. Piąta część wygląda jak magnum opus RNG Studio i dla serii Yakuza jest tym, czym było GTA: SA dla serii GTA. "Stwórzmy coś epickiego na miarę maksimum naszych możliwości" - ta maksyma musiała być ideą wyjściową dla kolejnej części po czwórce (która przy 5 wygląda jak gra z poprzedniej generacji). Ilość pracy jaką włożono w tą część jest astronomiczna. Zacznijmy od tego - 5 różnych postaci. Każda z własną historią, własnym stylem gry, własnymi questami, a nawet side-story będące pomniejszymi grami w grze - np. wyścigi drifterskie, polowana z survivalem, baseball - i to nie są bynajmniej rzeczy na dokładkę, ale mające swoje odbicie w historiach postaci. Do tego cała masa minigier, a nawet prawdziwe gry w grze sygnowane przez Segę (w salonie gier np. Virtua Fighter 2). Co ciekawe, ta część IMO stonowała "japońskie głupotki" ( i IMO niepotrzebnie ). Style walki również doniosły, każdą postacią gra się inaczej - jeden to szafa rzucająca przeciwnikami, inny to zwinny kopacz, ktoś inny to coś w rodzaju ju-jitsu, itd. Jedna postać "walczy" na zupełnie innych zasadach i mamy w ogóle inny, świeży rodzaj rozgrywki. Aha, jest kilka miast, więc nawet tutaj jest coś nowego dla znudzonych Kamurocho (które też jest ) Gra ma potężną ilość contentu i sam nie zaliczyłem jeszcze całości. Chciałem bowiem poznać fabułę - a ta jest absolutnym mistrzostwem. Długa, oparta o 5 różnych historii, potem jakimś kojimowskim sposobem łącząca je w spójną całość. Oczywiście dużo w niej charaktestycznej wyniosłości, dramaturgii (a nawet wzruszeń) i rzeczy zahaczających o fantastykę. Czyli akurat nic nowego dla serii Jestem absolutnie spełniony. Wahałem się, czy remaster gry z poprzedniej generacji się nie zestarzał. Nie zestarzał się ani trochę, wiele gier z obecnej generacji mogłoby się schować. Contentem niczego tu nie brakuje, remaster po prostu odpicował technikalia i to wystarczyło. Nic dodać, nic ująć. Majstersztyk bez dwóch zdań. Ps. Ciekawostką jest to, że gra bazuje na prawdziwych miastach (co prawda z leko zmienionymi nazwami, ale każdy zjarzy o które chodzi) czy markach - lista tychże w creditsach jest mega długa. Teraz tak sobie zazdroszczę Japończykom, że mają tak bardzo japońsko prawdziwą grę. Czujecie taką polską grę, gdzie są Żabki czy Biedronki, możemy tam kupić polskie produkty, w barze serwują Lecha albo drinki z Soplicą, a w fabule przewija się prawdziwy TV Show np. Mam Talent z TVN? No, to tak właśnie pewnie czują się Japończycy, gdy widzą znajome rzeczy
  3. Mendrek odpowiedział(a) na Perez odpowiedź w temacie w Opinie, komentarze - forum, magazyn
    Prawdę mówiąc "wabienie pełniakami" już dawno przestało mieć sens. CDA rzadko dawało jakieś nowości, ale właśnie za te dwie dyszki miałeś pełniaka i pismo. Dziś ludzie kupują takie starsze gry w bundlach i salesach na pęczki. Pełniaki w polskich pismach to relikt pięknej (ale) przeszłości. Wracając do PE. Oczywiście kupiłem. Nie tylko by podtrzymać żywe wspomnienia i pismo, które wskazywało drogę. Ostatnio naprawdę trzyma wysoki poziom. Chociaż dla takiego boomera jak ja, to niewątpliwie najlepiej czyta mi się Norby'ego. Kurde, chłop ma pisane, choć mam wrażenie że często był trochę z tyłu załogi. Jego wspomnienia nie tylko są pełne fascynujących ciekawostek z jego kariery, ale też styl ich jest bardzo przyjemny. Mam nadzieję, że starczy mu pary na jeszcze kilka takich tekstów
  4. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w PS4
    Mądra decyzja. To jest szczególny tytuł. Jeśli nie wszyscy dostaną go na premierę, to chyba pozostałym trzeba byłoby rządowym nakazem wyłączyć internet. Patrząc co działo się przy części pierwszej, gdzie trolle, fanboje xboxa, nahajpowani ludzie i janusze rzucały spoilerami na lewo i prawo (ba, z dwie osoby chyba wyłapały za to bana na tym forum). To teraz gdy wszyscy siedzą sfrustrowani w domach, byłoby chyba gorzej niż z koronawirusem i wybuchałyby zamieszki. Ten tytuł fabułą stoi, wszelkie spoilery to po prostu ostrza w serce tych, którzy nie zagrali jeszcze...
  5. Wracamy do korzeni. Stały beat, dynamiczne tempo i to od samego początku. Nie muszę tu niczego chyba dodawać, bo utwór prosty jak konstrukcja cepa, ale niemiłosiernie przyjemny. Znalazłem go przypadkiem, na albumie "Goliath" Garth Knighta. Bo na okładce był Goliath, czyli najbardziej madafakerski przeciwnik KITTa w serialu "Knight Rider"
  6. Mendrek odpowiedział(a) na YETI odpowiedź w temacie w PS5
    Generalnie devi cenią sobie prostotę, więc paradoksalnie takie wygibasy pamięciowe nie muszą akurat być na korzyść Xboxa
  7. W pewnym sensie LaserDisc (pierwszy, komercyjny dysk optyczny) miał w sobie klimat dawnych lat, kiedy wystarczyło powiedzieć "laser" i już byłeś w przyszłości. System DiscoVision był reprezentantem tej przyszlości. Nie można odmówić wdzięku prezentacji, która pokazywała kosmiczną technologię - mogłeś sobie wybierać utwory, spowalniać je, przyspieszać, zatrzymywać w dowolnym momencie, normalnie mózg wczesnyc lat 80 rozyebany! Ten utwór jest tak bardzo sympatyczny, że chciałbym pobyć tym nastolatkiem, który marzy o pokazywanym MCA DiscoVision 7820 (później Pioneer PR 7820), by zostać władcą muzyki w dzielnicy
  8. Mendrek odpowiedział(a) na Zetsu odpowiedź w temacie w Klub Smakosza
    Wypiłem właśnie Ultra Violet, ale jednak Ultra Citrona nie pobija. Violet przypomina kolejną mieszankę w stylu Punchy, a ja chyba jestem tradycjonalistą i wolę bardziej klasyczne smaki. Nawet nie wiem jak określić smak Violetu. Porzeczka, jagoda, poziomka? Smak ciekawy w każdym bądź razie. Ultra Citron > White > Ultra Violet > Ultra Red
  9. Ach zapomiałem, że miałem coś tu wrzucać. Ok, pora na coś ciężkiego i dynamicznego zarazem. Niczym tętniącego dystopią Katana City i pędzącego w jego stronę samotnego jeźdca, w swoim roadsterze po opuszczonym highwayu. Wszystko to w 180 BPM, przeplatane dialogami z The Scanners czy Office Space. I to nadużywanie korgowej perskusji, w stylu Power Glove czy Lost Years, które tak bardzo uwielbiam. Ach, nie da się nie kochać tego utworu...
  10. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    To kolejną grą, którą powinieneś zaliczyć, jest zdecydowanie Virginia. Są tam postacie co prawda, ale nie pada żadne słowo. Gra to śledztwo FBI w latach 90, z elementami mistycyzmu i wątkiem przeszłości partnera w dochodzeniu. Trochę jak X-Files. No i muzyka też jest mocnym punktem, odgrywana przez Czeską Orkiestrę Narodową w Pradze
  11. Mendrek odpowiedział(a) na epl odpowiedź w temacie w Klub Dobrej Ksiazki
    Adam Kay "Będzie bolało" - jakiś czas temu, na długo przed epidemią przeczytałem śmieszno-straszną książkę (śmieszną bo śmieszną, straszną bo prawdziwą) napisaną przez byłego rezydenta ginekologii położniczej, który przeszedł długą ścieżkę kariery w brytyjskiej służbie zdrowia od stażysty do starszego rezydenta, zaliczając co najmniej kilka placówek. Książka ta ma formę dziennika, opisującego co bardziej ciekawe historie, najczęściej przypominają nam poboczne scenki z House MD, gdy House musiał najcześciej za karę być lekarzem pierwszego kontaktu. Książka nie ma na celu wyśmiewać ani pacjentów, ani NHS, choć słonej krytyki tam nie brakuje, wszystko w sposób ironiczny i z dystansem do samego siebie. Oprócz tego opisuje też perypetie personelu i sceny z dość ubogiego życia towarzyskiego, w którym próbuje się odnaleźć autor. W dzisiejszych czasach czytanie o takich perypetiach może napawać wręcz paniką, natomiast w pewnym sensie książka jest jakąś formą autoterapii samego autora, który niejeden dramat tam przeżył (co zresztą też czasami opisał). Co ciekawe, ma ponoć polskie korzenie. Książkę czyta się przyjemnie i nieraz idzie parsknąć śmiechem, czasami wręcz niedowierzając że coś takiego mogło mieć miejsce. Przy okazji fajnie, że autor często wyjaśnia w przypisach różne kwestie i terminy medyczne, które stosuje w dzienniku - przez co przy okazji rozbawienia, dowiemy się co nieco terminologii położniczej. Teraz zacząłem równie zabawną książkę pt. "Ludzie. Krótka historia o tym jak s*ieprzyliśmy wszystko" Toma Phillipsa. Już wiem, że też mogę polecić
  12. Jako, że jestem fanem tego gatunku muzyki, a w moim Spotify uzbierala się już całkiem spora kolekcja, codziennie będę wrzucał po jednym utworze, który lubię słuchać. Przepraszam, jeśli wrzucę dubla, proszę mnie wtedy upomnieć, to wymienię na inny. Na pierwszy ogień SayMaxWell i "Ionic Grid". Utwór prosty, ale bardzo lubię ten stały beat, trochę przypomina mi o Moroderze, a trochę o Hotline Miami. Ale tylko trochę
  13. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Seriale
    "W lesie dziś nie zaśnie nikt". Dobrze, że nie poszedłem do kina, ale na Netflix nie żałuję, że obejrzalem. Polska kinematografia nie ma szczęścia do horrorów, tu mamy klasyczny slasher, z mnóstwem bzdur, a nawet jako takiego kiczu. Fajna muzyka, posoka też, obejrzeć z nudów i zapomnieć. Przeciętniak bez ambicji na coś większego, który miło się ogląda
  14. Mendrek odpowiedział(a) na YETI odpowiedź w temacie w PS5
    A jednak skądś się ci niezadowoleni klienci biorą, żeby móc ostrzegać innych. Taki paradoks, c'nie?
  15. Mendrek odpowiedział(a) na YETI odpowiedź w temacie w PS5
    Nie jest to kradzież, bo jednak dostajesz produkt, który godzisz się kupić. Fakt, jest to mało etyczne i generalnie nawet może nosić znamiona oszustwa, jeśli ktoś celowo przed zakupem wprowadził cię w błąd. W zależności od sytuacji, możesz odpowiednią reklamację zgłosić. I nie, takie sytuacje nie usprawiedliwiają tego, że piracisz
  16. Mendrek odpowiedział(a) na YETI odpowiedź w temacie w PS5
    Piractwo to kradzież, bo kradzież jest wtedy gdy korzystasz z czyiś zasobów bez jego zgody, którą w przypadku gier jest zapłata, wiążąca się z przekazaniem też jakiejś formy własności. Generalnie jednak semantyka nie ma tu znaczenia. Nieważne czy ukradniesz auto, będziesz używał gry bez zgody/zapłaty, czy też nie zapłacisz fryzjerowi za usługę. Zostawmy kwestie nazewnictwa prawnikom, zaś z punktu widzenia moralnego i na chłopski rozum - to jest po prostu nieuczciwe
  17. Mendrek odpowiedział(a) na YETI odpowiedź w temacie w PS5
    Może dajmy sobie wybór i zachowajmy równowagę. Dywersyfikacja dostępu jest na rękę graczom, bo jedno i drugie trzyma się w ryzach. Gracze których znam na ogół mieszają - cyfrę i pudło. Ja tak samo mam. Cyfrę kupuję na przecenach lub w normalnej cenie jeśli planuję grać stale w online. Pudełka pod wpływem hype, lub coś co planuję wymienić kiedyś, bo nie kolekcjonuję gier. Także wolałbym aby pozostała taka możliwość wyboru. Jasne, płytkę trzeba włożyć, z drugiej strony z płytki błyskawicznie się często instaluje (taki God of War na przykład) i jak dociągnie patcha, to już możemy grać - fajna sprawa, jak się nie ma wielgachnego dysku z dziesiątkami gier gotowymi do odpalenia
  18. Mendrek odpowiedział(a) na MYSZa7 odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Doom 64 - jakie to jest pyszne i w dodatku tajfun przywracający najlepsze wspomnienia z fps-ów drugiej połowy lat 90. Korytarzowych, ciężko ciosanych w 3d, z pierwszymi zabawami oświetleniem, bez cinematic experience. Przepis prosty - zrób klimat, daj fajne bronie, różnorakie maszkary rzygające posoką gdy umierają, oraz szczyptę labiryntu (szukanie kluczy i przełączników included). Do tego jakaś fajny ambient dla potęgowania klimatu. I to wszystko ma Doom 64. Przebudowany, na nowym silniku, nowe poziomy, w 3D z 2d sprite'ami i darkbientową muzyką, bardziej mroczny i krwawy. Czuć atmosferę horroru, która potem została zapożyczona do Doom 3 (z marnym skutkiem IMO). Feeling broni jest niesamowity - lepszy niż w Doom 1 i 2, dwururka to poezja w tej wersji Doom'a. Chcę się delektować tą grą, nigdy w nią nie grałem, czuję jakbym odpalił coś na Windows 98 po powrocie ze szkoły na 17 calowym monitorze LCD od LG. Bardzo miłe uczucie, a gra przednia i zestarzała się pięknie. Za 21 PLN na PSN to jak prezent
  19. Mendrek odpowiedział(a) na YETI odpowiedź w temacie w PS5
    Problem jest, że na Sony ciąży ogromna presja. Jak utrzymać tak wielki sukces, a co dopiero go powtórzyć? To może wprawiać w pewien paraliż decyzyjny. Wczorajsza konferencja wyglądała tak, jakby nie miała w ogóle być pokazana konsumentom, albo Cerny chciał spełnić swoje marzenie o super technicznym wystąpieniu, które dla osób nie będących inżynierami tego typu hardware są okropnie nudne. Ktoś jednak podjął taką decyzję, dość ryzykowną, może pod wpływem konkurencji - od której czuć pewność i luz. MS na pewno nie ma noża na gardle, jakby mieli nawet porzucić Xboxa jako hardware - trudno, kto bogatemu zabroni. Dla Sony zaś PlayStation to najbardziej dochodowa gałąź, bez niej ta firma może wpaść w ostre kłopoty. Nie zazdroszczę sztabowi w Sony, ale wciąż mają za sobą potężne wsparcie klientów, są niesamowicie rozpędzeni i mają narzędzia by ten pęd podtrzymać. Przynajmniej pycha już ich nie zgubi
  20. Mendrek odpowiedział(a) na YETI odpowiedź w temacie w PS5
    Bzdura. Ludzie są zbyt leniwi, żeby dla ledwo widocznych szczegółów graficznych (o ile w ogóle) kupować dwie konsole, mieć dwie biblioteki, cztery pady i wszystko z tym związane. Jasne, posiadanie wielu konsol to żaden problem dziś, a jednak PS4 ma gigantyczną przewagę (109 milionów PS4 vs. 41 mln XboxO), co znaczy że większość wybrała tylko jedną platformę. Obecna generacja mogła dodatkowo mocno zakotwiczyć wyniki w zbliżającej się. Taka przewaga Sony, wraz z abonamentami i wieloma atrakcyjnymi promocjami na PS Store, mogła zagwarantować że użytkownicy wypchali swoje biblioteki cyfrowe po brzegi. I moim zdaniem kompatybilność wsteczna powinna być teraz dla Sony MEGA PRIORYTETEM. Im trudniej tej masie ludzi będzie z niej zrezygnować (choćby z samego faktu jej istnienia ), tym więcej ludzi po prostu sięgnie po PS5. Które nie musi mieć tych 2 TF więcej. Nie dziwi pewna ostrożność MS-u, który zabezpiecza sobie poletko usług. Być może bowiem wynik kolejnej generacji jest znany. Oczywiście wszystko teraz w rękach marketingowców i strategów. Wbrew pozorom, pomimo złośliwej analogii wystąpienia Cerny'ego do wystąpienia Matticka, tak początek obecnej generacji wcale nie wykazywał, że Mattick pogrzebał sprzedaż Xboxa (PS4 i XO szły łeb w łeb). Dlatego wszystko może się zmienić - Sony czuje się tutaj pewne, bo oni wiedzą jak nakręcać hype i ta machina jest sprawnie naoilwiona. MS zdaje się wyciągnął wnioski, ale póki tego nie pokaże przy XSX, to ludzie nie uwierzą. Podsumowując - jeśli kąśliwy feedback po wczoraj da prztyczka w nos sztabowi w Sony, to tym lepiej - bo to oznacza, że zejdą z laurów i pójdą na 200 %. Wierzę w to i szykuję popcorn, czekając na jakieś bombowe kampanie z ich strony
  21. Mendrek odpowiedział(a) na YETI odpowiedź w temacie w PS5
    O ile Silent Hill można sobie bez problemu rebootować, bo to takie uniwersalne i luźno powiązane uniwersum, o tyle trudno mi sobie wyobraźić reboot MGS-a, z tak wyrazistymi postaciami, powiązaną i pokręconą fabułą, czy pamiętnymi scenami. Do tego fabułę (zwłaszcza MGS-a) chyba każdy zna na wylot z fanbase'u. Widzę bardziej jakieś szanse na "what if?" lub spin-off np. z Liquid Snake (i Fox Hound) przed akcją z Shadow Moses. Ewentualnie po prostu kolejna część po wydarzeniach z MGS 4 i MG: R. Słyszałem jednak, że Konami wykorzystuje te swoje IP do automatów pachinko i to chyba jest intratny biznes. Nie wiem czy będzie chętne do sprzedaży...
  22. Mendrek odpowiedział(a) na michal odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    1. Yakuza - bardzo żałuję, że tak późno wyczaiłem tą serię. Pamiętam, że była to pierwsza gra kupiona day 1 w dzień premiery przeze mnie na PS4 (i chyba w ogóle ) , ale z miejsca stała się moją ulubioną. Uważam, że jest to jakaś forma spadku po linii beat'em up'ów Segi, poczynając od Streets of Rage, przez nieoficjalną kontynuację w postaci Fighting Force, po Shenmue i właśnie na Yakuza kończąc. Ta gra ma w sobie ten klimat chodzonych bijatyk. Do tego rozwinięta o klimat casualowej Japonii, humor, dramatyczną fabułę w stylu oper mydlanych, no i tytaniczną pracę nad minigrami. Serio, ilość pracy włożoną w każdą część by czymś zaskakiwać jest niesamowita. Seria jest tak świetna, że nawet przejście w turowe rpg nie sprawia, że przestaje być fajna. Trzeba oczywiście lubieć orientalność tej gry i przebrnąć przez liniowe początki. Przy żadnej części się nie nudziłem. Skarb branży gier. 2. Carmageddon - pamiętam, jak w podstawówce kolega zaciągnął mnie do czegoś w rodzaju kafejki, mówiąc że chce mi pokazać ultra brutalną grę. Sam zamysł o którym mi opowiedział, wydał mi się lekko absurdalny i nie do końca chyba wierzyłem. Rozjeźdżanie przechodniów? Stare babcie, krowy, plażowicze? Do tego rozwałka i czaderska muzyka?! Serio musiał zmyślać. No i zagrałem. I kurde, bałem się, że mi wyłączą grę z tej brutalności. Na szczeście wspaniały pan Bogdan był bardzo wyrozumiały, a generalnie miejsce to stało się potem ważnym w moim życiu elementem, gdzie poznałem świetną ekipę z która spędzałem młodość. Wracając do serii, każda po prostu wciągała mnie jak bagno. Nieważne dla mnie są oceny i opinie, mam różowe klapki (ubrudzone resztkami flaków z wycieraczek) na oczach i zawsze przy każdej części bawiłem się tak samo świetnie (oprócz tej na N64, która ponoć kupą straszną jest). Lubię do niej wracać. 3. Warlords - bardzo lubię tą serię, ma o dziwo bardzo rozbudowane uniwersum i spędzałem przy turowych i rts-owych (a nawet puzzle'owych w postaci Puzzle Quest) częściach masę czasu. Była często głównym daniem (obok Heroes'ów) na wszelkich domówkach. Szkoda, że dziś seria w zasadzie zapomniana. 4. Heroes of Might and Magic 1-4 - żałuję, że seria nie jest już tym samym co kiedyś, choć scena moderska trójkę bardzo wspiera do dziś i w zasadzie robi to, co robiłoby studio gdyby wciąż istniało. Heroes to część mojego życia, w tym spotkań na posiadówkach i nie tylko. To taki naturalny zakup zaraz po utworzeniu konta na GoG. Nie wiem czy jest potrzeba pisania jeszcze o tej serii, każdy wie jak bardzo dobra ona jest. Herołsi to herołsi. Klasa sama w sobie. 5. Tekken - to bijatyka 3D na której się skupiałem i wychowałem. Do dziś mam oryginalną płytę Tekken 1, będąca pierwszą grą, jaką ojciec kupił mi na giełdzie komputerowej w Katowicach tuż po kupieniu PSX-a. Myślałem, że to dwójka chyba, ale w jedynkę też pograłem sporo. Dwójkę męczyłem na automatach, potem miałem oryginał. Kurcze, z tą serią naprawdę spędziłem kupę czasu i zawsze grałem Jackiem (i jego odmianami). 6. Chrono Trigger/Chrono Cross - tylko dwie gry (no jeszcze spin off Radical Dreamers) i o dwie za mało. Dla mnie wzór idealnego jrpga i ten, który sprawił że zacząłem w nie grać. Do tego oniryczny wręcz soundtrack będący magnum opus Mitsudy i chyba nie do powtórzenia, ze względu na okoliczności w których powstawał. Generalnie z grą wiąże kilka miłych i emocjonalnych wspomnień w życiu. 7. Saints Row - zawsze dla mnie była w swoich czasach wzorem miejskiego sandboxa. Robiła wszystko tak jak powinno - dawała zabawę od ręki, niczym fast food - nie było przynudzania, do tego zwichrowany humor (chociaż wbrew pozorom fabuła 2 części była mroczna i brutalna, bardziej niż w GTA), oraz jej rozwój w miarę kolejnych odsłon. Szkoda, że GTA mając tak ogromny budżet potrafi zrobić malo ciekawą wydmuszkę (z fajną fabułą co prawda) i nie potrafi zaczerpnąć wzorców zabawy z Saints Row. Jakby tak się kiedyś stało, to powstałaby chyba najlepsza gra w tej części galaktyki. 8. Fallout - generalnie to ona wciągnęła mnie w post-apokalipsę i pokazała jak bardzo okrutna w rzeczy samej ona jest, jak odczłowiecza i prowokuje do kierowania się najniższymi instynktami. Dobrze też oddane konsekwencje naszych dzialań i swoboda (w 1-2 bez cenzury). Ciekawy setting retro-future. No i Fallouty w 3D zawsze powodują dreszcze gdy orientujemy się jak samotni jesteśmy na pustkowiu, które kiedyś tętniło życiem. Czasami jak idę przez miasto, to wyobrażam sobie jakby wyglądało po apokalipsie nuklearnej w stylu Fallout. Lubię do niej wracać
  23. Mendrek odpowiedział(a) na YETI odpowiedź w temacie w PS5
    Ja się tam cieszę trochę i trochę nie. Cieszę, bo lubię mieć wybór i w sumie można wybrać czy zależy nam na tej super grafie, czy może olewamy fajerwerki i skupiamy się na gameplayu. Z drugiej strony, wolę nie mieć dylematu i bólu dupy w razie gdybym żałował wyboru. No nic, trzeba być w swoich czasach. Mam tylko nadzieję, że z konsol nie zrobi się nam smartfoniada
  24. Mendrek odpowiedział(a) na Grabol odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    Pierwsza połowa i Barca coś tam próbowała. Jednak za drugą połowę muszę Barcelonie bardzo podziękować. Za przywrócenie wspomnień z dzieciństwa, gdzie za młodziaka chodziłem do kafejki pograć w lepsze gry na PC, a jedną z nich była Fifa 98. Jako, że jako bachor lubiłem wygrywać, toteż ustawiałem sobie AI na poziomie Amateur. No i zwykle gra wyglądała tak, że AI zaczynało od własnej bramki, zrobiło 1-2 podania, po czym w debilny sposób traciło piłkę i miałem sytuację bramkową. Jak nie wyszło, to za moment znowu to samo, znowu strata na własnej połowie, znowu szansa. I znowu. Znowu. I tak ciągle, te głupiutkie AI nie potrafiło nawet realnie mi zagrozić, np. zmianą taktyki czy stylu gry. Ach, miłe te wspomnienia. No i tak jak te AI, dziś w drugiej połowie grała FC Barcelona. Dokładnie tak. Liczba straconych na własnej połowie piłek przy próbie wyjścia z niej, to chyba będzie niechlubny rekord w historii tego klubu. Vinicious to może być drugi Neymar. Gość po prostu prze naprzód i robi to co do niego należy. Barcelona nie ma napastnika, a Messi to już nie te lata chyba. Generalnie chyba nikomu w Barcelonie się dziś zbytnio nie chciało. Swoją drogą, jak Real pociśnie tak City jak grał w drugiej połowie, to spokojnie odrobią i jeszcze awansują
  25. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita