Skocz do zawartości
View in the app

A better way to browse. Learn more.

Forum PSX Extreme

A full-screen app on your home screen with push notifications, badges and more.

To install this app on iOS and iPadOS
  1. Tap the Share icon in Safari
  2. Scroll the menu and tap Add to Home Screen.
  3. Tap Add in the top-right corner.
To install this app on Android
  1. Tap the 3-dot menu (⋮) in the top-right corner of the browser.
  2. Tap Add to Home screen or Install app.
  3. Confirm by tapping Install.

Mendrek

Senior Member
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Mendrek

  1. W pewnym sensie LaserDisc (pierwszy, komercyjny dysk optyczny) miał w sobie klimat dawnych lat, kiedy wystarczyło powiedzieć "laser" i już byłeś w przyszłości. System DiscoVision był reprezentantem tej przyszlości. Nie można odmówić wdzięku prezentacji, która pokazywała kosmiczną technologię - mogłeś sobie wybierać utwory, spowalniać je, przyspieszać, zatrzymywać w dowolnym momencie, normalnie mózg wczesnyc lat 80 rozyebany! Ten utwór jest tak bardzo sympatyczny, że chciałbym pobyć tym nastolatkiem, który marzy o pokazywanym MCA DiscoVision 7820 (później Pioneer PR 7820), by zostać władcą muzyki w dzielnicy
  2. Mendrek odpowiedział(a) na Zetsu temat w Klub Smakosza
    Wypiłem właśnie Ultra Violet, ale jednak Ultra Citrona nie pobija. Violet przypomina kolejną mieszankę w stylu Punchy, a ja chyba jestem tradycjonalistą i wolę bardziej klasyczne smaki. Nawet nie wiem jak określić smak Violetu. Porzeczka, jagoda, poziomka? Smak ciekawy w każdym bądź razie. Ultra Citron > White > Ultra Violet > Ultra Red
  3. Ach zapomiałem, że miałem coś tu wrzucać. Ok, pora na coś ciężkiego i dynamicznego zarazem. Niczym tętniącego dystopią Katana City i pędzącego w jego stronę samotnego jeźdca, w swoim roadsterze po opuszczonym highwayu. Wszystko to w 180 BPM, przeplatane dialogami z The Scanners czy Office Space. I to nadużywanie korgowej perskusji, w stylu Power Glove czy Lost Years, które tak bardzo uwielbiam. Ach, nie da się nie kochać tego utworu...
  4. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    To kolejną grą, którą powinieneś zaliczyć, jest zdecydowanie Virginia. Są tam postacie co prawda, ale nie pada żadne słowo. Gra to śledztwo FBI w latach 90, z elementami mistycyzmu i wątkiem przeszłości partnera w dochodzeniu. Trochę jak X-Files. No i muzyka też jest mocnym punktem, odgrywana przez Czeską Orkiestrę Narodową w Pradze
  5. Adam Kay "Będzie bolało" - jakiś czas temu, na długo przed epidemią przeczytałem śmieszno-straszną książkę (śmieszną bo śmieszną, straszną bo prawdziwą) napisaną przez byłego rezydenta ginekologii położniczej, który przeszedł długą ścieżkę kariery w brytyjskiej służbie zdrowia od stażysty do starszego rezydenta, zaliczając co najmniej kilka placówek. Książka ta ma formę dziennika, opisującego co bardziej ciekawe historie, najczęściej przypominają nam poboczne scenki z House MD, gdy House musiał najcześciej za karę być lekarzem pierwszego kontaktu. Książka nie ma na celu wyśmiewać ani pacjentów, ani NHS, choć słonej krytyki tam nie brakuje, wszystko w sposób ironiczny i z dystansem do samego siebie. Oprócz tego opisuje też perypetie personelu i sceny z dość ubogiego życia towarzyskiego, w którym próbuje się odnaleźć autor. W dzisiejszych czasach czytanie o takich perypetiach może napawać wręcz paniką, natomiast w pewnym sensie książka jest jakąś formą autoterapii samego autora, który niejeden dramat tam przeżył (co zresztą też czasami opisał). Co ciekawe, ma ponoć polskie korzenie. Książkę czyta się przyjemnie i nieraz idzie parsknąć śmiechem, czasami wręcz niedowierzając że coś takiego mogło mieć miejsce. Przy okazji fajnie, że autor często wyjaśnia w przypisach różne kwestie i terminy medyczne, które stosuje w dzienniku - przez co przy okazji rozbawienia, dowiemy się co nieco terminologii położniczej. Teraz zacząłem równie zabawną książkę pt. "Ludzie. Krótka historia o tym jak s*ieprzyliśmy wszystko" Toma Phillipsa. Już wiem, że też mogę polecić
  6. Jako, że jestem fanem tego gatunku muzyki, a w moim Spotify uzbierala się już całkiem spora kolekcja, codziennie będę wrzucał po jednym utworze, który lubię słuchać. Przepraszam, jeśli wrzucę dubla, proszę mnie wtedy upomnieć, to wymienię na inny. Na pierwszy ogień SayMaxWell i "Ionic Grid". Utwór prosty, ale bardzo lubię ten stały beat, trochę przypomina mi o Moroderze, a trochę o Hotline Miami. Ale tylko trochę
  7. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Seriale
    "W lesie dziś nie zaśnie nikt". Dobrze, że nie poszedłem do kina, ale na Netflix nie żałuję, że obejrzalem. Polska kinematografia nie ma szczęścia do horrorów, tu mamy klasyczny slasher, z mnóstwem bzdur, a nawet jako takiego kiczu. Fajna muzyka, posoka też, obejrzeć z nudów i zapomnieć. Przeciętniak bez ambicji na coś większego, który miło się ogląda
  8. A jednak skądś się ci niezadowoleni klienci biorą, żeby móc ostrzegać innych. Taki paradoks, c'nie?
  9. Nie jest to kradzież, bo jednak dostajesz produkt, który godzisz się kupić. Fakt, jest to mało etyczne i generalnie nawet może nosić znamiona oszustwa, jeśli ktoś celowo przed zakupem wprowadził cię w błąd. W zależności od sytuacji, możesz odpowiednią reklamację zgłosić. I nie, takie sytuacje nie usprawiedliwiają tego, że piracisz
  10. Piractwo to kradzież, bo kradzież jest wtedy gdy korzystasz z czyiś zasobów bez jego zgody, którą w przypadku gier jest zapłata, wiążąca się z przekazaniem też jakiejś formy własności. Generalnie jednak semantyka nie ma tu znaczenia. Nieważne czy ukradniesz auto, będziesz używał gry bez zgody/zapłaty, czy też nie zapłacisz fryzjerowi za usługę. Zostawmy kwestie nazewnictwa prawnikom, zaś z punktu widzenia moralnego i na chłopski rozum - to jest po prostu nieuczciwe
  11. Może dajmy sobie wybór i zachowajmy równowagę. Dywersyfikacja dostępu jest na rękę graczom, bo jedno i drugie trzyma się w ryzach. Gracze których znam na ogół mieszają - cyfrę i pudło. Ja tak samo mam. Cyfrę kupuję na przecenach lub w normalnej cenie jeśli planuję grać stale w online. Pudełka pod wpływem hype, lub coś co planuję wymienić kiedyś, bo nie kolekcjonuję gier. Także wolałbym aby pozostała taka możliwość wyboru. Jasne, płytkę trzeba włożyć, z drugiej strony z płytki błyskawicznie się często instaluje (taki God of War na przykład) i jak dociągnie patcha, to już możemy grać - fajna sprawa, jak się nie ma wielgachnego dysku z dziesiątkami gier gotowymi do odpalenia
  12. Doom 64 - jakie to jest pyszne i w dodatku tajfun przywracający najlepsze wspomnienia z fps-ów drugiej połowy lat 90. Korytarzowych, ciężko ciosanych w 3d, z pierwszymi zabawami oświetleniem, bez cinematic experience. Przepis prosty - zrób klimat, daj fajne bronie, różnorakie maszkary rzygające posoką gdy umierają, oraz szczyptę labiryntu (szukanie kluczy i przełączników included). Do tego jakaś fajny ambient dla potęgowania klimatu. I to wszystko ma Doom 64. Przebudowany, na nowym silniku, nowe poziomy, w 3D z 2d sprite'ami i darkbientową muzyką, bardziej mroczny i krwawy. Czuć atmosferę horroru, która potem została zapożyczona do Doom 3 (z marnym skutkiem IMO). Feeling broni jest niesamowity - lepszy niż w Doom 1 i 2, dwururka to poezja w tej wersji Doom'a. Chcę się delektować tą grą, nigdy w nią nie grałem, czuję jakbym odpalił coś na Windows 98 po powrocie ze szkoły na 17 calowym monitorze LCD od LG. Bardzo miłe uczucie, a gra przednia i zestarzała się pięknie. Za 21 PLN na PSN to jak prezent
  13. Problem jest, że na Sony ciąży ogromna presja. Jak utrzymać tak wielki sukces, a co dopiero go powtórzyć? To może wprawiać w pewien paraliż decyzyjny. Wczorajsza konferencja wyglądała tak, jakby nie miała w ogóle być pokazana konsumentom, albo Cerny chciał spełnić swoje marzenie o super technicznym wystąpieniu, które dla osób nie będących inżynierami tego typu hardware są okropnie nudne. Ktoś jednak podjął taką decyzję, dość ryzykowną, może pod wpływem konkurencji - od której czuć pewność i luz. MS na pewno nie ma noża na gardle, jakby mieli nawet porzucić Xboxa jako hardware - trudno, kto bogatemu zabroni. Dla Sony zaś PlayStation to najbardziej dochodowa gałąź, bez niej ta firma może wpaść w ostre kłopoty. Nie zazdroszczę sztabowi w Sony, ale wciąż mają za sobą potężne wsparcie klientów, są niesamowicie rozpędzeni i mają narzędzia by ten pęd podtrzymać. Przynajmniej pycha już ich nie zgubi
  14. Bzdura. Ludzie są zbyt leniwi, żeby dla ledwo widocznych szczegółów graficznych (o ile w ogóle) kupować dwie konsole, mieć dwie biblioteki, cztery pady i wszystko z tym związane. Jasne, posiadanie wielu konsol to żaden problem dziś, a jednak PS4 ma gigantyczną przewagę (109 milionów PS4 vs. 41 mln XboxO), co znaczy że większość wybrała tylko jedną platformę. Obecna generacja mogła dodatkowo mocno zakotwiczyć wyniki w zbliżającej się. Taka przewaga Sony, wraz z abonamentami i wieloma atrakcyjnymi promocjami na PS Store, mogła zagwarantować że użytkownicy wypchali swoje biblioteki cyfrowe po brzegi. I moim zdaniem kompatybilność wsteczna powinna być teraz dla Sony MEGA PRIORYTETEM. Im trudniej tej masie ludzi będzie z niej zrezygnować (choćby z samego faktu jej istnienia ), tym więcej ludzi po prostu sięgnie po PS5. Które nie musi mieć tych 2 TF więcej. Nie dziwi pewna ostrożność MS-u, który zabezpiecza sobie poletko usług. Być może bowiem wynik kolejnej generacji jest znany. Oczywiście wszystko teraz w rękach marketingowców i strategów. Wbrew pozorom, pomimo złośliwej analogii wystąpienia Cerny'ego do wystąpienia Matticka, tak początek obecnej generacji wcale nie wykazywał, że Mattick pogrzebał sprzedaż Xboxa (PS4 i XO szły łeb w łeb). Dlatego wszystko może się zmienić - Sony czuje się tutaj pewne, bo oni wiedzą jak nakręcać hype i ta machina jest sprawnie naoilwiona. MS zdaje się wyciągnął wnioski, ale póki tego nie pokaże przy XSX, to ludzie nie uwierzą. Podsumowując - jeśli kąśliwy feedback po wczoraj da prztyczka w nos sztabowi w Sony, to tym lepiej - bo to oznacza, że zejdą z laurów i pójdą na 200 %. Wierzę w to i szykuję popcorn, czekając na jakieś bombowe kampanie z ich strony
  15. O ile Silent Hill można sobie bez problemu rebootować, bo to takie uniwersalne i luźno powiązane uniwersum, o tyle trudno mi sobie wyobraźić reboot MGS-a, z tak wyrazistymi postaciami, powiązaną i pokręconą fabułą, czy pamiętnymi scenami. Do tego fabułę (zwłaszcza MGS-a) chyba każdy zna na wylot z fanbase'u. Widzę bardziej jakieś szanse na "what if?" lub spin-off np. z Liquid Snake (i Fox Hound) przed akcją z Shadow Moses. Ewentualnie po prostu kolejna część po wydarzeniach z MGS 4 i MG: R. Słyszałem jednak, że Konami wykorzystuje te swoje IP do automatów pachinko i to chyba jest intratny biznes. Nie wiem czy będzie chętne do sprzedaży...
  16. 1. Yakuza - bardzo żałuję, że tak późno wyczaiłem tą serię. Pamiętam, że była to pierwsza gra kupiona day 1 w dzień premiery przeze mnie na PS4 (i chyba w ogóle ) , ale z miejsca stała się moją ulubioną. Uważam, że jest to jakaś forma spadku po linii beat'em up'ów Segi, poczynając od Streets of Rage, przez nieoficjalną kontynuację w postaci Fighting Force, po Shenmue i właśnie na Yakuza kończąc. Ta gra ma w sobie ten klimat chodzonych bijatyk. Do tego rozwinięta o klimat casualowej Japonii, humor, dramatyczną fabułę w stylu oper mydlanych, no i tytaniczną pracę nad minigrami. Serio, ilość pracy włożoną w każdą część by czymś zaskakiwać jest niesamowita. Seria jest tak świetna, że nawet przejście w turowe rpg nie sprawia, że przestaje być fajna. Trzeba oczywiście lubieć orientalność tej gry i przebrnąć przez liniowe początki. Przy żadnej części się nie nudziłem. Skarb branży gier. 2. Carmageddon - pamiętam, jak w podstawówce kolega zaciągnął mnie do czegoś w rodzaju kafejki, mówiąc że chce mi pokazać ultra brutalną grę. Sam zamysł o którym mi opowiedział, wydał mi się lekko absurdalny i nie do końca chyba wierzyłem. Rozjeźdżanie przechodniów? Stare babcie, krowy, plażowicze? Do tego rozwałka i czaderska muzyka?! Serio musiał zmyślać. No i zagrałem. I kurde, bałem się, że mi wyłączą grę z tej brutalności. Na szczeście wspaniały pan Bogdan był bardzo wyrozumiały, a generalnie miejsce to stało się potem ważnym w moim życiu elementem, gdzie poznałem świetną ekipę z która spędzałem młodość. Wracając do serii, każda po prostu wciągała mnie jak bagno. Nieważne dla mnie są oceny i opinie, mam różowe klapki (ubrudzone resztkami flaków z wycieraczek) na oczach i zawsze przy każdej części bawiłem się tak samo świetnie (oprócz tej na N64, która ponoć kupą straszną jest). Lubię do niej wracać. 3. Warlords - bardzo lubię tą serię, ma o dziwo bardzo rozbudowane uniwersum i spędzałem przy turowych i rts-owych (a nawet puzzle'owych w postaci Puzzle Quest) częściach masę czasu. Była często głównym daniem (obok Heroes'ów) na wszelkich domówkach. Szkoda, że dziś seria w zasadzie zapomniana. 4. Heroes of Might and Magic 1-4 - żałuję, że seria nie jest już tym samym co kiedyś, choć scena moderska trójkę bardzo wspiera do dziś i w zasadzie robi to, co robiłoby studio gdyby wciąż istniało. Heroes to część mojego życia, w tym spotkań na posiadówkach i nie tylko. To taki naturalny zakup zaraz po utworzeniu konta na GoG. Nie wiem czy jest potrzeba pisania jeszcze o tej serii, każdy wie jak bardzo dobra ona jest. Herołsi to herołsi. Klasa sama w sobie. 5. Tekken - to bijatyka 3D na której się skupiałem i wychowałem. Do dziś mam oryginalną płytę Tekken 1, będąca pierwszą grą, jaką ojciec kupił mi na giełdzie komputerowej w Katowicach tuż po kupieniu PSX-a. Myślałem, że to dwójka chyba, ale w jedynkę też pograłem sporo. Dwójkę męczyłem na automatach, potem miałem oryginał. Kurcze, z tą serią naprawdę spędziłem kupę czasu i zawsze grałem Jackiem (i jego odmianami). 6. Chrono Trigger/Chrono Cross - tylko dwie gry (no jeszcze spin off Radical Dreamers) i o dwie za mało. Dla mnie wzór idealnego jrpga i ten, który sprawił że zacząłem w nie grać. Do tego oniryczny wręcz soundtrack będący magnum opus Mitsudy i chyba nie do powtórzenia, ze względu na okoliczności w których powstawał. Generalnie z grą wiąże kilka miłych i emocjonalnych wspomnień w życiu. 7. Saints Row - zawsze dla mnie była w swoich czasach wzorem miejskiego sandboxa. Robiła wszystko tak jak powinno - dawała zabawę od ręki, niczym fast food - nie było przynudzania, do tego zwichrowany humor (chociaż wbrew pozorom fabuła 2 części była mroczna i brutalna, bardziej niż w GTA), oraz jej rozwój w miarę kolejnych odsłon. Szkoda, że GTA mając tak ogromny budżet potrafi zrobić malo ciekawą wydmuszkę (z fajną fabułą co prawda) i nie potrafi zaczerpnąć wzorców zabawy z Saints Row. Jakby tak się kiedyś stało, to powstałaby chyba najlepsza gra w tej części galaktyki. 8. Fallout - generalnie to ona wciągnęła mnie w post-apokalipsę i pokazała jak bardzo okrutna w rzeczy samej ona jest, jak odczłowiecza i prowokuje do kierowania się najniższymi instynktami. Dobrze też oddane konsekwencje naszych dzialań i swoboda (w 1-2 bez cenzury). Ciekawy setting retro-future. No i Fallouty w 3D zawsze powodują dreszcze gdy orientujemy się jak samotni jesteśmy na pustkowiu, które kiedyś tętniło życiem. Czasami jak idę przez miasto, to wyobrażam sobie jakby wyglądało po apokalipsie nuklearnej w stylu Fallout. Lubię do niej wracać
  17. Ja się tam cieszę trochę i trochę nie. Cieszę, bo lubię mieć wybór i w sumie można wybrać czy zależy nam na tej super grafie, czy może olewamy fajerwerki i skupiamy się na gameplayu. Z drugiej strony, wolę nie mieć dylematu i bólu dupy w razie gdybym żałował wyboru. No nic, trzeba być w swoich czasach. Mam tylko nadzieję, że z konsol nie zrobi się nam smartfoniada
  18. Mendrek odpowiedział(a) na Grabol temat w Kącik Sportowy
    Pierwsza połowa i Barca coś tam próbowała. Jednak za drugą połowę muszę Barcelonie bardzo podziękować. Za przywrócenie wspomnień z dzieciństwa, gdzie za młodziaka chodziłem do kafejki pograć w lepsze gry na PC, a jedną z nich była Fifa 98. Jako, że jako bachor lubiłem wygrywać, toteż ustawiałem sobie AI na poziomie Amateur. No i zwykle gra wyglądała tak, że AI zaczynało od własnej bramki, zrobiło 1-2 podania, po czym w debilny sposób traciło piłkę i miałem sytuację bramkową. Jak nie wyszło, to za moment znowu to samo, znowu strata na własnej połowie, znowu szansa. I znowu. Znowu. I tak ciągle, te głupiutkie AI nie potrafiło nawet realnie mi zagrozić, np. zmianą taktyki czy stylu gry. Ach, miłe te wspomnienia. No i tak jak te AI, dziś w drugiej połowie grała FC Barcelona. Dokładnie tak. Liczba straconych na własnej połowie piłek przy próbie wyjścia z niej, to chyba będzie niechlubny rekord w historii tego klubu. Vinicious to może być drugi Neymar. Gość po prostu prze naprzód i robi to co do niego należy. Barcelona nie ma napastnika, a Messi to już nie te lata chyba. Generalnie chyba nikomu w Barcelonie się dziś zbytnio nie chciało. Swoją drogą, jak Real pociśnie tak City jak grał w drugiej połowie, to spokojnie odrobią i jeszcze awansują
  19. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
  20. Mendrek odpowiedział(a) na Marcin$ temat w Kącik Sportowy
    Jestem ciekaw czy sędziowie dadzą remis w takim przypadku. Edit: Nevermind...
  21. Mendrek odpowiedział(a) na Norbi777 temat w Switch
    Dotknęlo to wszystkich wersji konsolowych, natomiast developer zarzeka się, że owy brakujący element zostanie dodany bezpłatnie w ramach patcha z końcem marca. Również najnowszy DLC dostępny na PC, zostanie dodany w przyszłości. Z tego co też zrozumiałem z recenzji, dwa pozostałe DLC są dodane bezpłatnie do wersji podstawowej. Co prawda czytałem to w kontekście recenzji na PS4, ale przypuszczam że tyczy się to wszystkich portów na konsole
  22. Z takich retro klimatów, to pamiętam nocną misję w porcie z pierwszego Medal of Honor z PSX-a z epizodu dywersji U-bota. O ja cię, to był klimat wtedy sztywny jak beniz o poranku. Port był dość rozległy, musieliśmy przemykać za plecami szwabów i eliminować ich snajperką. W dużej mierze zasługa muzyki - na początku typowo wojenno-szpiegowska, a potem to przejście do powolnego motywu głównego No oko samo się do celownika snajperki przylepiało. W ogóle pierwszy MoH miał niesamowitą muzykę, która pasowała do atmosfery kina wojenno-przygodowego. W sumie brakuje mi takich gier, gdzie w nieco fantastyczny sposób w pojedynkę zmieniamy losy wojny
  23. 1917 - ale ten film to sztos Przede wszystkim to małe arcydzieło reżyserii. Technika jednego ujęcia zrealizowana perfekcyjnie, ale też przecież kompresja czasu i gra ujęciami by spotęgować napięcie. Co ja mówię, NAPIĘCIE. Ten film łapie na jaja i ściska co raz mocniej, ale najważniejsze że potem WALI W MORDĘ KIJEM. To jest dokładnie to czego brakowało mi w "Dunkierce". Tam było aż nadto napięcia, ale rozładowanie go to był często kapiszon albo nic. A tu mamy po prostu oczekiwanie, po czym dzieją się rzeczy z totalnego zaskoczenia. To sprawia, że widz czeka na to jak na wyrok. Zdarzy się, albo nie? Ktoś zginie, ktoś przeżyje, ktoś straci rękę albo nogę? I taka właśnie powinna być kinowa wojna. Bezlitosna i niezapowiedziana. Całość jak wspomniałem jest zrobiona techniką jednego ujęcia, to znaczy że cięć nie ma (poza jednym, kluczowym momentem, chociaż jest on usprawiedliwiony). To znaczy, że czujemy się jak w grze komputerowej, w której kamera nie zostawia naszego bohatera. W sumie to trochę taki symulator chodzenia (z QTE ). Co więcej, jako że cały czas podążamy z bohaterami, możemy mieć też wrażenie bycia w sandboxie. Nawet jak wsiadają do pojazdu, to nadal jedziemy z nimi - nie ma fast travel, a co! Co jednak najważniejsze, dzięki wspomnianej dyskretnej kompresji czasu, tak naprawdę nie ma tutaj straconych scen. Nie ma nudy, że ktoś będzie szedł godzinę. Tak naprawdę bohaterowie zwiedzają spory kawałek terenu. Dobra inscenizacja, pokazuje gdzie toczyły się walki i co zostawiły po sobie. Czasami wręcz jest tym samym punktowana ich bezsensowność, gdy mijane są po prostu jakieś zabite wiochy, a jednak pełno na nich trupów jakby tam złoża ropy były jakieś. To jeden z tych filmów, który za szybko się kończy, bo się go dobrze ogląda. Może ten finał mógłby być bardziej hollywoodzki, z drugiej strony mógłby kontrastować z surowością obrazu pierwszej wojny. Napis po ostatniej scenie filmu, który wyjaśnia pewną rzecz, wbija w fotel. Jak dla mnie jeden z najlepszych filmów jakie widziałem
  24. Mendrek odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Xbox Series X|S
    Game Pass? Fajna usługa. Co prawda nie dla mnie, bo: - mam potężny backlog i setki zakupionych gier (w tym wiele w cebu-promocjach) w bibliotece - musiałbym mieć Xboxa, a czasowo stać mnie na jedną tylko konsolę No ale obiektywnie patrząc, dla aktywnych posiadaczy Xboxa jest to mega gratka, niezależnie od tego czy gry znikają, czy nie. Jakbym miał tylko Xboxa, to pewnie bym skorzystał. Ps. Nie sądziłem, że społeczność xboxa jest taka złośliwa i mało kulturalna, no nie wystawiacie sobie dobrego wizerunku...
  25. Mendrek odpowiedział(a) na Figaro temat w MANGA&ANIME
    Tymczasem tak z pupala Obata wydał (za darmo online) oficjalnego one-shot'a, w którym jest Donald Trump. Cóż... https://mangaplus.shueisha.co.jp/viewer/1006371

Configure browser push notifications

Chrome (Android)
  1. Tap the lock icon next to the address bar.
  2. Tap Permissions → Notifications.
  3. Adjust your preference.
Chrome (Desktop)
  1. Click the padlock icon in the address bar.
  2. Select Site settings.
  3. Find Notifications and adjust your preference.