
Treść opublikowana przez Mendrek
-
Konsolowa Tęcza
Dla mnie Fallout pozostanie (oprócz jednego z najlepszych rpg ever) symbolem zamkniętej ery gier, które jeszcze mogły być wolne od cenzury mainstreamu. Fallout ukazywał okrutną stronę człowieczeństwa, ale też robił to umiejętnie - czyli pokazywał konsekwencje, które były permanentne do bólu. Nie był jednak dewotą, raczej neutralnym sędzią. Brałeś dragi? Ok! Brałeś za dużo? Oj! Okradałeś groby, strzelałeś do psów i dzieci? Hm, w Den wszyscy to mieli w d*pie. W NCR? Miałeś ostro prze*rane. Zostałeś aktorem porno? Wszystko ok, no chyba że musiałeś to zrobić z ghulem :) I tak dalej. Tyle warstw co miała ta gra, to dziś czasami ze świecą szukać. Wynikało to z pasji designerów, którymi niewątpliwie były sesje fabularne na żywo. Dziś zjawisko wymierające raczej, a szkoda bo takie sesje potrafiły wyzwalać niesamowite pokłady kreatywności i wyobraźni...
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Jurassic World - popcorner ocierający się scenariuszowymi głupotami o film klasy B, a także przypominający naiwność niektórych blockbusterów lat 90. No ale jesteśmy w 2017 i wychodzi kulawo. Fajnie że są dinozaury, znajoma muzyka, ładne pejzaże (z drażniącym CGI). Może jestem już za stary, a może parafrazując szefową parku: "Ludzie po 20 latach nie chcą już oglądać zwykłych dinozaurów" stwierdzę, że też nie mam ochoty oglądać kolejnego Jurassic Parku? Sorka, dla mnie taki średniak i obejrzałem cały głównie z sentymentu bo na wakacjach w salonie grałem w fajnego Jurrasic Parka ;)
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
Linia życia (Flatliners) - głupi do bólu, nudny film. Poszedłem na niego tylko dlatego, że w konkursie firmowym wygrałem bilet na dowolny film i musiałem coś wybrać. 3/10.
-
Antywirus
Comodo Internet Security jest mega opcją za darmochę, bo masz firewalla, hipsa i sandoxa. Cała zabawa z Comodo to skonfigurowanie wykluczeń, inaczej wszystko czego nie zna defaultowo i będzie potencjalnie mogło wykonać zmiany w systemie, będzie traktowane jako niezaufane i wrogie - więc wrzuci go do kontenera gdzie będzie mu wirtualizował zasoby i programy. Nie jest to wirtualna maszyna, lecz tylko przestrzeń. W ten sposób przypadkowe, niechciane obiekty również tam wylądują. W tym wirusy. I tam się otworzą, tam się ujawnią, tam zostaną zbadane przez platformę Valkyrie. Technicznie Comodo jest praktycznie niepenetrowalne. Ale bywa upierdliwe jak się źle skonfiguruje. Bitka bym nie polecał z płatnych, aż taki idealny nie jest jak kiedyś. ESET jest lekki, łatwy, ale to już nie taki top class jak kiedyś. F-Secure wypada za to ok, jest na ulepszonym silniku BitDefendera. Jak masz starego rzęcha, to obczaj Webroota - chmurowego antywira który jest bardzo automatyczny i transparentny dla systemu (waży nieco ponad 1 MB), choć na super ochronę nie licz. Najlepiej w testach z płatnych wypada Kaspersky, który to o ile dobrze słyszałem zrobił się już chyba darmowy - dobra opcja jeśli nie przeszkadza Ci zasobożerność i rusek zbierający dane z Twego kompa :P Odradzam G-Datę (zasobożerny i technicznie żadna rewelacja, jedynie ochronę bankowości ma cacy) i Symanteca (dziurawy, archaiczny i nawet w Polsce musiał zamknąć siedzibę bo nikt tego szajsu nie chciał kupować) ;)
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Haha, przypuszczałem że Frieza się tak zachowa. Zapewnie nieraz zdradzi tego i tamtego. Kiedyś Frieza wyraził zdziwienie zapytany czy ma dla kogo walczyć. Są samotnikami, chyba jedynie jakoś tam więzi rodzinne działają, ale tak to każdy sobie chce zawłaszczyć wszechświat ;)
-
Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Przecież po turnieju i tak wraca do kokona. Goku obiecał go ożywić, żeby się z nim naparzać. Jedynym twistem jaki mógłby odpalić z Frostem, to gdyby Frieza poprosił o dołączenie do innego uniwersum, ale Zeni by się zgodzili i Daishinkan by przyklepał. To jednak byłoby naciągane. Changelingi są z natury złe i podłe, więc stawiam że Frieza pozbędzie się Frosta gdy obaj będą chcieli pojechać Vegitę.
-
Zakupy growe!
- Ketchup
Osobiście zacząłem preferować Helmans, z prostej przyczyny - praktyczny korek, który nie zasycha i nie brudzi. W smaku ok, chociaż wolałbym aby to był Tortex, czyli cesarz wszystkich keczupów ;)- HORROR
Byłem na "To" ("Tym" ? ) i generalnie wyszło in plus. Początek wydawał mi się zapowiedzią czegoś bzdurnego, wręcz groteskowego. Potem zamiast na scenach grozy, skupiałem się bardziej na bohaterach i ich relacjach. Zwłaszcza, że te pierwsze sceny z koszmarami, to takie sztampowe trochę. Czy oni serio muszą co taką scenę napięcia, robić tą genericową muzykę z horrorów? To przypomina śmiech z sitcomów, taki odpowiednik "śmiejcie się tutaj", tylko że "teraz macie się bać, bo będzie scena, łi łi łi łi". Na szczęście potem już tak nie raziło. Co by nie mówić, ale właśnie wciąga ta cała otoczka tego świata dorastających dzieciaków (ale bez melodramatu) którzy dość przygodowo spędzają wakacje, jednocześnie zmagając się z ciężarem własnych problemów, których dorośli nie są w stanie widzieć lub nie chcą. A problemy te często są źródłem lęków i tutaj bardzo dobrze film oddał tak naprawdę zmaganie się z samym sobą. W miarę jak film się rozkręca, co raz bardziej przypominamy sobie, że sami przecież też zmagaliśmy się z lękami wypluwanymi przez naszą wyobraźnię. Tutaj sam klaun to tylko dodatek do reszty, oprócz finału, który też w pewnym sensie można traktować metaforycznie. No i film uderza w naszą dorosłość - przypominając, jak to było gdy za dzieciaka spędzaliśmy czas z kolegami z placu, szkoły, czy bandy. Film jest trochę w stylu "Stranger things", ale nie epatuje nostalgią. Jasne, znajdziemy tam BMX-y, magnetofony Panasonica, a nawet salon gier. Niemniej to takie puszczanie oka, bardzo przyjemne. W tym wszystkim co mi się podoba, to szafowanie gatunkami i nastrojami. Trochę tu przygody, trochę komedii, trochę dramatu i w tym wszystkim horror, z moim zdaniem niepotrzebnym czasami gore. Dlatego wyszedłem z kina nawet niezmęczony, a wręcz usatysfakcjonowany. Poniekąd trochę też w tym filmie oldschoolu horrorowego, gdzie zło jest przejawem czegoś głębszego, czymś w rodzaju metafory. Co do samego straszenia widza, to jest kilka drobnych momentów na których można drgnąć, ale ostatecznie absolutnie tego w tym filmie nie brakuje. Polecam, chociaż fanem horrorów nie jestem ;)- +++ CHCESZ KUPIC/ZMODERNIZOWAC KOMPA?
https://www.morele.net/komputer-optimus-e-sport-mb250t-cr5-1141481190-1400078/ vs https://www.x-kom.pl/p/359785-desktop-shiru-4200-i5-7400-gtx1050-8gb-1tb-wx.html#specification Chyba w zasadzie różnią się tym, że jeden ma po prostu Windows 10 trial, ale lepszą kartę. Drugi zaś pełniaka W10, ale nieco gorszą kartę. Warto odpuszczać darmowego Windowsa 10 dla tego "ti" w nazwie dżiforsa? ;)- +++ CHCESZ KUPIC/ZMODERNIZOWAC KOMPA?
Bardziej to ja chcę wiedzieć co msks mogę w okolicach tej półki cenowej mieć. Czy w ogóle warto się zastanawiać...- +++ CHCESZ KUPIC/ZMODERNIZOWAC KOMPA?
Czy za 2500 pln idzie coś sensownego do pracy i trochę gier kupić, bez monitora, myszki i klawiatury, bo to mam? Polecicie coś? ;)- PSX Extreme 241
Skrytykowałem Camerona za to, że pomysły miewa durne, ale ktoś na szczęście pieczę tam w wytwórni trzyma. Ty trójkę sprowadziłeś do sztampowego fanservice'u, a Ocalenie do "ocierającego się o kunszt Camerona". Jak mniemam był to pewien skrót myślowy, a w zamyśle chodziło Ci o jego metaforyczne treści. W gruncie jednak rzeczy, oddziaływanie kulturowe Salvation jest takie, że ludzie jeszcze bardziej skojarzyli serię z gniotyzmem. Kroniki przynajmniej fajnie się oglądało, miało też kilka nawiązań do Biblii - a także zrodziło pewne rzesze fanów (nawet na filmwebie przez lata toczyły się tematy "w oczekiwaniu na sezon 3", a fani w USA próbowali uratować serial np. fundując kampanię objazdową z billboardami). Nie sądzę by Salvation miało jakąś specjalną rzeszę fanów. Myślę, że przeceniasz tą część pod wszystkimi względami. Ot, typowy popcorner z dziurami, średniak i tyle ;)- PSX Extreme 241
SPOILERY Z TERMINATORÓW: Kubo Sobku. Terminator Ocalenie? Serio?! Ta kupsztanga w której jest tyle nieścisłości, że gdyby powstał Skynet to w pierwszej kolejności wysłałby atomówkę prosto w chatę scenarzysty, w którym totalnie olano założenia uniwersum (tak, to jest uniwersum!) takie chociażby jak: Takich kwiatków jest więcej. Cameron choć rozegrał serię mistrzowsko, to też trochę ma za uszami. Pierwotnie chciał by Connor był celowo wniesiony na szvzyt przez Skynet w celu jego zniszczenia, bo miał poczucie winy w stosunku do tego co zrobił ludzkości (sic!), a także np. usunął z oryginału dwójki bardzo ważną scenę zdejmowania blokady na uczenie się w T-800 (Skynet bał się buntu, który zreszą i tak nastąpił, a T-X z trójki pierwotnie służył do walki ze zbuntowanymi maszynami). T-800 dopiero wtedy zaczął pojmować ludzkość, przeszedł na ich stronę dobrowolnie i z własnej woli postanowił popełnić samobójstwo dla dobra ludzi. Zresztą szkoda że pominąłeś Kroniki Sary Connor, tkóre z szacunkiem odniosły się do źródeł i uniwersum, a generalnie uważam je za bardzo udane i wnoszące kilka wątków do serii (głównie relacji między ludźmi, a maszynami).. Także sorry, ale podpadłeś mi tym tekstem, ale szanuję Twój (dziwny) gust, nic personalnego ;)- Zakupy growe!
- BoJack Horseman - Netflix
Ja oglądałem po polsku, też uważam że aktorzy dobrze się spisali. Obie wersje mają swoje zalety, nie hejtowałbym jednak polskiego dubbingu tylko dlatego że jest polskim dubbingiem. Aktorzy przynajmniej są charakterystyczni. NIemcy to mają dubbingi, wszystkie brzmią jak przesłuchania gestapo: https://www.youtube.com/watch?v=D-SPRCQAb9E A ten odcinek o aborcji jest mega dobry, ile tam gagów, że nie mogłem przestać się śmiać.- NETFLIX
Obejrzałem sobie film "Nago" (Naked). Bardzo lekki, przyjemny, czasami zabawny, a i nieco przesłodzony moim zdaniem. Niemniej nie żałuję. Ot, gość na kacu budzi się nago w windzie na godzinę przed swoim ślubem. A co gorsza, ta godzina jest zapętlona niczym w "Dniu świstaka". Innymi słowy, po owej godzinie bohater ląduje w tej samej windzie i tak samo bez ubioru. A potem następuje seria kuriozalnych wydarzeń w różnej konfiguracji. Jak wyplątać się z takiej pętli? No nie będzie łatwo :) A przy każdej próbie wiadomo co raz więcej. I choć intryga mało ambitna, to chce się dotrwać do końca. Polecam jak ktoś szuka po prostu odprężającego seansu i nie drażni go to, że film jest mocno lewacki pod kątem doboru ról i aktorów ;)- Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Generalnie chodziło trochę o parodię MG i tak można potraktować pierwszą połowę. Ten atak C17 w czasie ich przemiany to takie: "wreszcie ktoś to zrobił" (obnażając głupotę tegoższe). Druga połowa odcinka to typowe DB, a twórcy chyba mają słabość do androidów, bo znowu skradli odcinek. Których wygląda na to zostało 39 do końca turnieju. Hm, mam nadzieję że będzie jeszcze trochę Friezy po drodze zanim wszystkich zdradzi ;)- TEKKEN 7
- Champions League
Początek jako tako, ale potem bez ładu i składu. Nah, przegrali z masonami, więc przynajmniej nie będa na celowniku NWO. Tyle dobrze ;)- Najbardziej zapadające w pamięć sceny z gier
Wczoraj sobie odswieżyłem i wciąż wywołuje dreszcze :) Soul Reaver 2:- Dragon Ball (także Z, GT i Super)
Raczej nieskończonej staminy, to jeszcze jednak nie jest chyba równoznacznie z KI. Androidy mogą się wyprztykać pewnie jak każdy inny zawodnik. Jednak ich energia musi być nieco inna niż KI, skoro nie są wyczuwalne dla przeciwników ;)- Dragon Ball (także Z, GT i Super)
W ogóle zauważyłem, że produkcja DB przeszła na kooperacyjną twórczość - tj. wielu twórców odpowiada za animację w jednym odcinku, przez co zdarzają się kupsztangi na przemian z ładnymi scenami. Właśnie dlatego się zdarzają, bo marka przynosi miliony i w sumie ludzie i tak będą oglądać. Zresztą ilość fan service'u o tym świadczy. Co chwila jakieś nawiązania do dawnych sag. Przecież "prajdo trupaaaa" to było nawiązanie do Frieza Force. Poza tym z wszystkich wojowników najbardziej mi się podobają androidy. Czysty minimalizm, a czuć ich siłę ;)- Ostatnio widziałem/widziałam...
Kołysanka - jakieś takie sielskie, lekkie, choć bez polotu kino. Niby mamy tutaj element grozy, ale jest potraktowany po macoszemu. Trochę jakbym oglądał kino familijne. Spodziewałem się jakiejś intrygi i dramatu, a nawet zakończenie mocno z pupy. Niemniej reżysersko dobrze wykonana praca, choć scenografia oszczędna niczym w teatrze telewizji. Jeż Jerzy - bardzo mi się spodobał, a potem zobaczyłem oceny na Filmwebie i tego nie rozumiem. Że co? Że satyra na Polskę? Że za mało ambitna? Nie wiem, nie czytam komiksów o Jeży Jerzym, czy więc to była jakaś profanacja komiksu? Ja podszedłem praktycznie na czysto i poczułem ten prosty, nieco wulgarny, młodzieżowy klimat. Dla relaksu i do śmiechu, nie żałuję obejrzenia ani trochę ;)- PlayStation Plus vPS4
- Ketchup