Suavek

Całkiem fajny materiał opisujący historię (i śmierć) serii.

Requiem for Vengeance to CGI na UE5, czyli może jednak unikaj... ;) Do Hathaway podobną kreskę ma Unicorn Gundam, ale to byś musiał z zatoki brać, bo chyba nigdzie nie ma w streamingu na tę chwilę. Soundtrack przy tym również jest rewelacyjny sam w sobie.

Myślę, że tak, ale nie oczekuj rewelacji. Są odniesienia do przeszłych wydarzeń, czy postaci w uniwersum, ale samodzielnie też można obejrzeć i wiele się nie straci. Ogólnie albo po seansie będziesz totalnie obojętny na to, co się wydarzyło, albo w przypadku niedosytu będziesz musiał pogodzić się z faktem, że to tak naprawdę 1/3 całej historii. Film ekranizuje pierwszy tom książki, których były łącznie trzy. Na ten moment o kolejnym filmie wiadomo tylko tyle, że... kiedyś powstanie. Jak chcesz coś samodzielnego i nieznacznie dłuższego, to na Netflixie jest Requiem for Vengeance. Mnie się podobało.

Spoiler Wypiło mi się. Jakieś 34 lata później, odkąd pierwszy raz obejrzałem ten film, nadal uważam go za cudowny twór i chyba największą nostalgię, powrót do czasów dzieciństwa... Nostalgia to tylko cząstka. Ten film jest naprawdę rewelacyjny. Animacja jest pierwszorzędna, jak na swoje czasy. Historyjka względnie ciekawa i nie szczędząca mocnych momentów, jak zgony pokaźnej części znanej ekipy. Do tego rewelacyjna ścieżka dźwiękowa, z mnóstwem rockowych utworów z wokalem. Nie skłamię mówiąc, że znam ten film na pamięć. Tj. jestem w stanie wyrecytować go niemal w całości, dialog po dialogu. Nie wiem, po chuj mi to siedzi w głowie, ale tak w rzeczy samej jest. Oglądałem ten film setki razy za dzieciaka i wcale mi się nie znudził po latach. Był moment, swego rodzaju rytuał, że oglądałem go w każdego sylwestra. Czy byłem po zakrapianej imprezie, czy siedziałem w domu, mogła być 4-5 nad ranem, a ja odpalałem TF The Movie z bananem na mordzie. W pewnym sensie film mocno wpłynął na moje gusta i upodobania siedzące w mojej głowie do dziś. Jakkolwiek to zabrzmi, to chyba dzięki niemu po dziś dzień lubię roboty/mechy, muzykę rockową, jak i wcześnie jako dziecko ogarnąłem j. angielski. Taka niby pierdoła, wpłynęła mocno na życie. "Opowiedz Grimlockowi o Petrokrólikach..." Dla zainteresowanych:

Nie wiedziałem gdzie wrzucić. Jako że była tu dyskusja o bootlegach i cyckach, to w sumie ten temat się nada najbardziej. Nie jestem fanem podróbek, ale zamówiłem w ostatnich tygodniach kilka bootlegów modeli do składania z Aliexpress. Najpierw jeden model Gundama, który w legalnej postaci nie jest nigdzie dostępny, więc przebolałem 30zł. Ale skusiłem się również na chińską wersję modelu Furai Model - Black Arcee, który normalnie kosztuje ponad 400zł. Powiem tak: jak na 1/6 ceny oryginału, to efekt końcowy prezentuje się nieźle... Na pewno lepiej na żywo, niż na powyższych fotkach. Ale po ustawieniu w określoną pozę chyba lepiej już go więcej nie ruszać, pomimo tego, że sama artykulacja jest bardzo dobra. Niestety, da się odczuć już podczas składania, że plastik jest tandetny. Niektóre części są za luźne, inne zbyt ciasne, do tego stopnia, że w jednym miejscu odłamał się kawałek. Kciuki mam totalnie zjechane od samego łączenia części przez ostatni tydzień. Lubię sam proces składania modeli, ale w tym przypadku nie był on przyjemny. Są w zestawie jakieś bronie, ale olałem. Wyszła mi powyższa poza i wolę już tego nie ruszać na razie. Mimo tego kupiłem również wersję różową, którą będę chciał trochę konkretniej podmalować, jeśli się uda. No kupiłbym oryginał, choćby dla lepszego plastiku, ale 500zł za mechaniczne cycki, to jednak lekka przesada. Z oryginałów kupiłem sobie niedawno Blokees Action Edition Optimus Prime. Myślę, że obie Arcee razem z Chad-Optimusem fajnie się będą prezentować. ;)

Raczej jakieś AI odpłynęło mocno, z tego co piszą w komentarzach.

Odpaliłem z ciekawości na archaicznym PC i działa zdumiewająco dobrze. Na High +60fps z minimalnymi spadkami. Ogólnie opcji sporo i wygląda na bardzo dobry port, więc nie wiem, co jest problemem u Ciebie. Na Steam Deck również trzyma stabilne klatki, choć oczywiście kosztem detali. Ale osobiście powtórzę sobie na PS5, jak wyjdzie nowe DLC i japońskie głosy. Na PC już są do wyboru i brzmią... ok. Może będę musiał się przyzwyczaić po tylu godzinach z koreańskim, ale top japońskiego VA to na pewno nie jest.

Widać po ikonce. Wyuczone mają "pełne" obramowanie. Niewyuczone są przyciemnione na szaro. W miarę nauki skilla kolejne ścianki ikonki się podświetlają. Jak przejdziesz cztery walki z wyekwipowanym Picto, to zdolność masz wyuczoną na zawsze u wszystkich postaci. Jest to swego rodzaju grind i są momenty, że przeradza się to w żmudne żonglowanie, tylko na potrzeby wyuczenia skilla, ale przydaje się opcja oznaczania ulubionych. No nie jest to specjalnie przemyślany element gry i też z początku mnie on irytował, jak i cały interface menu, ale bez ironii się przyzwyczaiłem. Ogólnie skoro przebolałeś personkowego Tartarusa, to i lokacje 33 nie powinny Cię męczyć. Tutaj przynajmniej są świetne, zróżnicowane widoczki.

Lore się rozwinie/wyjaśni z czasem, gameplay wciągnie, do UI się przyzwyczaisz, postacie polubisz. Mam nadzieję, że pomogłem.

Demko na PC dostępne - https://store.steampowered.com/app/3564860/Stellar_Blade_Demo/

Dużo osób coraz częściej wrzuca zakupy growe z Vinted, który dotychczas kojarzył mi się z ciuchami, więc i ja postanowiłem sprawdzić, co tam można znaleźć ciekawego. No i . Nawet nikt mi nie wysłał niczego w worku po śmieciach. 2 z 3 przesyłek bardzo profesjonalnie zapakowane. Tylko trzecia standardowa koperta bąbelkowa z gierką luzem. Sporo niedrogiej japońszczyzny, której nie widziałem na Allegro, czy OLX. A na pewno nie w takich cenach. No w moim przypadku oczywiście wpadły mechy. Szczególnie z Macrossa jestem mega zadowolony. Limitka w stanie praktycznie idealnym, a cena śmieszna niska. Bardzo ładna okładka, zaś na UMD Video sporo filmików, w tym OP/ED poszczególnych Macrossów aż do Frontier, których ze względów licencyjnych próżno szukać np. na YouTube... Miło sobie odświeżyć anime sprzed lat. Gierkę również już zgrałem do ISO i sobie chętnie przypomnę na PSP. Grałem tylko w Ace Frontier. W Ultimate i Triangle już nie. I przy okazji więcej makulatury. Obowiązkowy zakup od N3Media oraz mało przemyślany zakup jednej z mang Danganronpy z promki. Sam nie wiem po kigo grzyba...

Przekupili mnie minigierką rytmiczną :(

Szykuje się wyjątkowo dobry remaster, jak na Atlusa.

Cały GQuuuuuux ma dość szybkie tempo, ale ogólnie rozkręca się ciekawie i zapożycza dużo z Universal Century. Jedyne, co mnie wkurwia, to postać Shujiego. Ogólnie mógłbym przymknąć oko, gdyby nie był przez główne bohaterki postrzegany tak pozytywnie, podczas gdy w rzeczywistości zachowuje się jak naćpany wariat. Nie wiem, co by musiało się wydarzyć, żebym zmienił na jego temat zdanie. Niemniej jednak dobrze się ogląda. Jedyne co, to faktycznie więcej wyciągną z tego osoby, które znają oryginalnego Gundama.

Gra skończona, a przynajmniej jedno zakończenie. Pytanie: czy opcjonalne lokacje i bossów lepiej przejść w NG+, czy po wczytaniu save'a z końcówki? Ogólnie gra rewelacja, ale nic co napiszę na tym etapie nie odzwierciedli tego wystarczająco dobrze. Zdecydowanie tytuł, który pozostanie w pamięci gracza na zawsze. Ale póki co trzeba ochłonąć. :) Nah, też to odczuwam i moim zdaniem to po prostu silnik gry. Postać się "potyka" na byle wzniesieniu i właśnie zmienia tempo, albo przerywa bieg.

Powinien być, bo generalnie będzie trzeba się logować do konta Perfect World, czy jaki tam chińczyk za to odpowiada.

Z tego co widzę, to bariera jest w tym sensie, że nie zrobisz fabuły w dzień, czy tydzień. Płacić na pewno nie trzeba będzie, a już na pewno nie za główny wątek, ale chyba te dzienne logowania i daily trzeba będzie odbębnić przez jakiś/dłuższy czas. Kwestia więc, ile faktycznie to będzie zajmować. Wg powyższych materiałów jest to raptem kilka-kilkanaście minut dziennie, a dużo rzeczy odpalić można na Auto, czy ze zwiększoną prędkością. Dla mnie nie problem więc, bo już to praktykuję z Ever Crisis, robiąc jednocześnie w tym czasie coś innego. Te kilka kliknięć w tle wiele mnie nie kosztuje, a mogę po roku coś tam pograć i z łatwością ogarnąć fabułę, czy eventy. Mnie P5 aż tak nie urzekła, ale jestem skłonny uwierzyć, że fabuła w Phantom X jest ciekawsza od oryginału. Moim zdaniem już w Strikers była ciekawiej prowadzona. Dlatego wbrew wcześniejszym deklaracjom pewnie sprawdzę z ciekawości. Ale gdy tylko zacznie to pochłaniać więcej, jak powiedzmy 20min dziennie, to odpadam. W jakimś innym materiale za to słyszałem, że S-Linki są bardzo słabe w Phantom X (tj. postacie). Plus są rozciągnięte na 20 rang, gdzie przy większości i tak nic się nie dzieje. Generalnie wszyscy mówią, że "fajna gra zjebana przez mechaniki F2P".

Też macie taki bug, że niektóre utworki podczas walk odgrywają się tylko raz, po czym następuje cisza? Gram na PS5 Fat. Nie jest to częste, ale jednak się zdarza. Skończyłem Akt 2 i zacząłem zwiedzać świat. Zastanawiam się tylko, czy zrobić do końca fabułę, zanim przepakuję całą drużynę, czy jednak robić zadania poboczne.

O rodzinę już nie muszę się szczególnie martwić, ale chyba powinienem zmienić towarzystwo, w jakim się obracam, bo jak kilka figurek widzieli, to tylko krzywe, pełne politowania spojrzenia. ;) Dlatego kilka modeli wolałem czasem schować na wizytę, dla świętego spokoju. Gundamy czy stateczki ze Star Treka to tam pikuś, "duże dziecko się zabawkami jara", ale broń boże Hatsune Miku? Normalnie "pedofil i zboczeniec jakiś"! Szczegół, że mnie ta fikcyjna postać (a konkretniej gry) naprawdę pomogła w chwilach depresji lata temu. Bo na pewno nie zrobili tego "znajomi"... Sprawdź sobie serię BiCute Bunnies. Chyba najlepszy stosunek jakość-cena, jaki widziałem. Figurki duże (pow. 30cm), porządnie wykonane, bogate w detale (khe khe), a cena średnio 110-150zł. Porządne twarze, w przeciwieństwie np. do dużo droższych PopUp Parade. Tymczasem ja złożyłem pre-order na swojego ulubieńca - https://www.dystryktzero.pl/figurka-do-zlozenia-shin-megami-tensei-plamax-minimum-factory-mf-91-jack-frost.html Będę mógł wtedy Nendoroida przerobić na inną pozycję, bo obecnie mam go w dokładnie tej. Ale dajcie mi tylko jakąś maskotkę, czy figurkę Esquie, to na pewno wpadnie do kolekcji.

Co mówią goście na ten widok? ;) Nie żebym krytykował. Sam mam kilka Hatsune Miku, 2B, Vulkankę i w planach parę żeńskich modeli... aczkolwiek wszystkie ubrane. Większość na zdjęciu to bootlegi, nie? Kurczę, widać, głównie po twarzach. Aczkolwiek zaryzykowałem i zamówiłem w zeszłym tygodniu kilka chińskich modeli z Aliexpress. Normalnie nie uznaję bootlegów, ale w jednym przypadku za cholerę nie mogę dorwać nigdzie oryginału, a w drugim bootleg kosztuje 1/6 tego, co licencjonowany produkt. A że to model, który równie dobrze mogę spartolić, to uznałem, że sprawdzę. O ile nie przyjdzie uszkodzone, to może coś z tego wyjdzie fajnego. W wolnej chwili wrzucę jakieś foty, ale chyba luzem, bo właśnie im więcej tego składam, tym większy mam problem z rozmieszczeniem. Dlatego chyba też zagospodaruję miejsce na jedną stojącą witrynę, zamiast pokrywek i małych gablotek. No tylko przed sierściuchami będę musiał zabezpieczyć, żeby nie przewróciły, ani nie otworzyły.