Gundam Breaker 4 (PC)
Śmieję się ostatnio, że GB4 to najlepsza gra "7/10" jaką kupiłem od lat. Nie jest to żaden megahit, absolutnie, niemniej jednak otwarcie przyznaję, że dawno się tak dobrze nie bawiłem. Oczywiście zamiłowanie do Gundamów z pewnością odgrywa tutaj ogromne znaczenie, ale nie zmienia to faktu, że GB4 to naprawdę świetny produkt dla takich fanów mechów jak ja.
Pamiętam, jak świeżo po zakupie PS3 zacząłem bawić się w importowanie gierek z Japonii, które wcześniej były poza moim zasięgiem. Jedną z tych gier znalezioną stosunkowo tanio na eBay'u był Gundam Breaker. Nie byłem do końca pewien, czego się spodziewać, ale do dziś pamiętam jaki byłem zachwycony i pozytywnie zaskoczony, gdy płyta wylądowała w konsoli. To było swego rodzaju Diablo z customizacją mechów, czy raczej Gunpla - plastikowych modeli Gundamów w wirtualnym środowisku. Gra pozwalała na budowanie własnego robota z setek dostępnych części i uzbrojenia i walkę nim w dziesiątkach misji w stylu hack'n'slash z elementami strzelanki. Prosty koncept, ale niesamowicie zabawny. Gundam Breaker 2, którego zamówiłem krótko później, podniósł poprzeczkę diametralnie i usprawnił wiele aspektów zabawy totalnie deklasując poprzednika. Była to jedna z moich pierwszych platyn na PS3, a czas spędzony z gierką naprawdę rewelacyjny. Tym samym po zakupie PS4 oczywiście jednym z priorytetowych importów była trzecia odsłona Gundam Breaker, która raz jeszcze usprawniła główną formułę gry, a w dodatku została wydana również w języku angielskim. Co prawda było w trójce kilka rozwiązań, które nie do końca mi się spodobały, niemniej jednak sama customizacja okazała się świetna i sprawiła, że każdą z kilkuset dostępnych części można było doprowadzić do "endgame'owego" poziomu. Mogliśmy tym sposobem stworzyć coś, co fajnie wygląda, a zarazem jest efektywne w walce.
Każdą grę pamiętam nawet obszernie i entuzjastycznie opisywałem na forum w tym temacie. Co podkreślałem często, to że gry nie są typowym looterem, w którym poprawiamy wyłącznie statystyki. Nie. Otóż cała ta customizacja wpływa diametralnie na styl rozgrywki i właściwe sterowanie naszym robotem. Ilość części, ekwipunku opcjonalnego, broni krótko i dalekodystansowej, plus szereg zdolności specjalnych pozwalały na dobranie czegoś pod swój styl zabawy i dosłownie niezliczoną ilość kombinacji. Mogliśmy zrobić mecha specjalizującego się w walce w zwarciu i klepaniu prostych combosów, czołgi z działkami maszynowymi rodem Armored Core, mobilne wyrzutnie rakiet, build skupiony na pozbywaniu wrogów ekwipunku i części, czy nawet zrzucić na pole walki kilka atomówek, a niedobitki pozostawić swego rodzaju zautomatyzowanym dronom.
Koniec końców oczywiście same gry polegały przede wszystkim na niszczeniu kolejnych fal wrogów i rozmaitych bossów. Nawet jeśli była w nich jakaś fabuła, to nie było to nic wartego uwagi. Liczył się tzw. gameplay-loop i satysfakcja z tworzenia i upiększania własnego mecha i testowaniu go w walce.
Przemilczę tutaj potworka, jakim był New Gundam Breaker, bo to był nieudany eksperyment Bandai Namco, o którym lepiej zapomnieć. Tym bardziej, jak zapowiedziano prawdziwy powrót do korzeni w postaci GB4, to wiedziałem, że kupię grę day-one. Szczególnie, że ilość usprawnień przede wszystkim w customizacji robiła naprawdę ogromne wrażenie już w pierwszym zwiastunie.
No i się nie zawiodłem. Dla mnie jest to naprawdę czysty fun.
Zacznę od customizacji, która jest lepsza, niż kiedykolwiek i nawet Armored Core VI może się schować w tej kwestii. Nie mam zamiaru porównywać obu tych gier pod względem gameplay'u, bo oczywiście AC6 jest tutaj obiektywnie ambitniejszą i bardziej wymagającą produkcją. Ale to, co pozwala nam stworzyć GB4 trzeba po prostu zobaczyć. Nie tylko rozdzielono lewą i prawą rękę do osobnych części, ale dodano też możliwość używania w walce dwóch broni krótkodystansowych i dwóch dalekodystansowych jednocześnie. A żeby tego było mało, niemal każdą część można nie tylko obracać, ustawiać, malować i upiększać, ale również zmieniać jej rozmiar. Dodajmy do tego rozmaite części opcjonalne (zarówno funkcjonalne, jak i czysto estetyczne) i w rezultacie w GB4 chyba tylko wyobraźnia jest jakąkolwiek barierą. Widziałem w tej grze takie kreacje, że głowa mała i nawet nie będę tutaj przytaczał wszystkich przykładów. Na reddicie czy X jest tego pełno. Poniżej kilka moich własnych pomysłów. Zrobionych dodam stosunkowo szybko, będąc jeszcze w trakcie przechodzenia gry, bez dostępu do wielu późniejszych części. Bardziej chciałem sprawdzić po prostu "czy się da". No da się...
Mój główny robot. Główny design jeszcze z GB3, ale jakoś mi się podoba.
Got a job for you, 621.
Hee-ho?
No comment.
Futurystyczny myśliwiec.
I jeszcze coś dla fanów Nintendo. Jeden z wielu przypadkowo napotkanych graczy...
Widziałem też świetnego Pikachu, Mario, Claptrapa, Clouda, Optimusa Prime i wiele, wiele innych.
I oczywiście wszystko to może być jak najbardziej grywalne, nawet w trudniejszych misjach. Nie będę tu niepotrzebnie opisywał wszystkich zawiłości systemu, ani porównywał z poprzednimi odsłonami, ale generalnie gra jest stworzona w taki sposób, że praktycznie nie ma tutaj pojęcia "lepsze i gorsze". Wszystkie części mają zbliżone statystyki, wszystkie można bez problemów levelować i ulepszać, a unikatowe zdolności pasywne przekazywać przez fuzję z innymi. Czyli z jednej strony jest motywacja do powtarzania misji i zdobywania nowego ekwipunku, a z drugiej nie musimy pozbywać się jakiejś fajnie wyglądającej części, czy nawet powiązanej z nią zdolności, bądź ataku, gdyż wszystko można ulepszyć i odblokować z czasem na stałe. Co prawda odbiło się to trochę na samej walce i na tym, jak współdziała ze sobą pokaźna część zdolności specjalnych (co nie wszystkim fanom się podoba), ale jak na mój gust zmiany są raczej na plus - szczególnie ograniczenie żmudnego grindu, który w pewnym momencie trochę zmęczył mnie w GB3.
Uproszczono jednak same misje i tu będzie trochę krytyki. Poprzednie odsłony serii były co prawda liniowe, ale przypominały wspomniane Diablo i pokrewne produkcje. Czyli otwarte poziomy, niekiedy elementy platformowe, cele misji, czasem jakieś urozmaicenie, ochrona obiektu itp. W GB4 wszystko zostało sprowadzone do niszczenia kolejnych fal wrogów na małych arenach. Nie ma nawet czego eksplorować. Niszczymy wszystkich wrogów, przenosimy się do kolejnego poziomu i tak w kółko, zwykle 3-5 razy. Z jednej strony fajnie, bo misje są dzięki temu krótkie i nie marnujemy czasu na przemierzanie monotonnych korytarzy. Z drugiej, no chciałoby się jednak jakieś urozmaicenie, bo całość szybko popada w schemat. Plus kilka razy odbiłem się od niewidzialnej ściany, zamiast uniknąć ataku wroga, bo okazało się, że byłem już na granicy areny. Generalnie do dyspozycji mamy misje fabularne, nieco trudniejsze Questy, tryb Bounty Hunter, w którym walczymy z mechami stworzonymi przez innych graczy, oraz Survival. To wszystko. Ewidentnie większe nastawienie na customizację przełożyło się na uproszczenie głównej zabawy, która teraz polega wyłącznie na walce.
Z drugiej strony, spędziłem z grą ponad 40 godzin i ponad połowa z tego to było nie przechodzenie misji, lecz właśnie customizacja. Kombinowanie, testowanie, malowanie, upiększanie, sprawdzanie nowych broni i kombinacji. Mógłbym co prawda trzymać się jednego sprawdzonego buildu, ale nie na tym ta gra polega. Grę przeszedłem, ale mam zamiar grać dalej i stworzyć jeszcze kilka ciekawych, czy pokracznych robotów. No i następnie pobawić się trybem Diorama - nowością w GB4. Jest to coś w stylu rozbudowanego Photo Mode, w którym możemy tworzyć całe jak sama nazwa wskazuje dioramy, z wykorzystaniem różnego tła, mechów, obiektów, efektów, scen. Raz jeszcze, możliwości są olbrzymie i całość naprawdę przypomina takiego gundamowego sandboxa.
Nie jest to też gra, w którą grałoby się dla fabuły. Ta jest prosta, pełna oklepanych schematów i postaci. Z początku jeszcze dałem jej szansę, bo pamiętam, że dawno temu podobnie krzywiłem się na koncept anime Gundam Build Fighters, który ostatecznie okazał się jedną z moich ulubionych serii. Ale niestety im dalej, tym gorzej. Na samym końcu czekałem tylko, aż postacie skończą gadać, bo dialogi były tak żenujące, że nawet japoński dubbing ich nie ratował (gra ma też angielski dub, jakby co).
Czy osoba, która nie jest fanem Gundamów znajdzie tu coś dla siebie? Myślę, że jeśli ktoś lubi mechy, nieskomplikowane gry akcji i wszelkiego rodzaju lootery, oraz zignoruje durną fabułę, to owszem. Co prawda nie jest to coś, co większość forumowiczów zakupiłaby w dniu premiery, ale myślę warto dać grze szansę przy okazji obniżki. Nie jest ona może jakoś szczególnie piękna, jak na dzisiejsze standardy, zaś animacje bywają chwilami drętwe, ale w ferworze walki można przymknąć na to oko, a główna frajda płynie z tworzenia i modyfikowania robotów i sprawdzania ich w walce. Dodam, że jest tryb multi i co-op dla trzech graczy, plus wspomnę, że gra jest bardzo dobrze zoptymalizowana na PC i działa cudownie na High w 60-90fps na Steam Decku. Nie miałem żadnych problemów z przeskakiwaniem ze stacjonarki na handhelda i z powrotem. Na PS5 gra chodzi "tylko" w 60fps, ale w 4K i wygląda przyzwoicie, tyle co miałem okazję zagrać w open network test. Najgorzej wypada Switch, który ma problem z utrzymaniem nawet 30fps i to już przy i tak pogorszonej grafice, a do tego cierpi na długie loadingi.
Dla mnie ta gra to taka właśnie piaskownica + power fantasy. Odpalam, tworzę bądź usprawniam jakiegoś robota i ruszam nim do walki niszczyć masowo kolejne fale przeciwników. Świetna formuła na krótkie posiedzenia (nawet jeśli w samym edytorze można stracić godziny...). Poniżej symboliczny gameplay mojego głównego robota po skończonej fabule. I tak jak mówię, to raptem przykład jednej z wielu możliwych konfiguracji w misji o domyślnym poziomie trudności (są jeszcze trzy wyższe, tu już mocno OP byłem). Zapraszam do tematu gry, gdzie pewnie w przyszłości powrzucam jeszcze trochę buildów i dziwnej twórczości.
PS. Trochę offtop, ale skorzystam z okazji i polecę tematycznie powiązane anime Gundam Build Fighters, które wspomniałem wyżej. Niepozorna, ale naprawdę sympatyczna i efektowna seria skupiona na Gunplach. Nie trzeba znać innych Gundamów. Natomiast jeśli ktoś lubi serie, albo arki turniejowe w anime, to GBF powinien mu się spodobać. Ja po obejrzeniu trailerów się krzywiłem, ale w anime ostatecznie wsiąkłem. No i seria może zmotywuje bardziej również do zagrania w grę.
OP https://www.youtube.com/watch?v=s8P1nlx0EV8
PV https://www.youtube.com/watch?v=QVkcvXOOs70