Treść opublikowana przez Ölschmitz
-
Final Fantasy XIV
no stormblood mnie kapke znudzil, chcialem nawet zrobic po nim przerwe, ale shadowbringers byl od samego poczatku zbyt dobry
-
Fallout TV Series
Nie zna Fallouta, ale klimaty postapo to jego geekowski konik. Dalej nie czytam.
-
Dragon's Dogma 2
Łokurwa ale sie odbilem od tej gierki. Cos w niej jest, doceniam wiele jej "surowych" elementow, ale po 7 godzinach plytka trafia na olxa. Do tego te chyba z 20 fpsow wiekszosc czasu na ps5. Szkoda, ale nie hejtuje. Moze po prostu przesiadka z FF7 Rebirth byla tu zbyt bolesna.
-
Fallout TV Series
na wstepie: jestem die-hard fanem jedynki i dwojki. trojka byla... no powiedzmy ok. new vegas spoko, czworka to gówno. serial jest mocno inspirowany 4ka, zarowno wizualnie jak i atmosfera, fabula itd. no, ale fajnie zobaczyc ten pojebany swiat w tv. nie jest zle, ale daleko mi do wytrysku. ale obejrzalem dopiero jeden odcinek. sam fakt, ze chce obejrzec drugi jest dobrym znakiem.
- Final Fantasy XVI
-
Champions League
z Bayernem w tym sezonie to jest tak, ze albo na stojaco przyjma ze 3 brameczki, albo zagraja zaskakujaco dobry mecz. Raczej nie spodziewam sie niczego pomiedzy. licze po cichu, ze dobra passa meczów z Londyńczykami (arsenal, chelsea, totki - ostatnie 6 spotkan - 6 zwyciestw, 27-6 bilans) bedzie utrzymana i licze na masterclass Serga Gnabrego.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Oj chyba za cienki jestem na brutalne wyzwania. Bez zadnego racjonalizowania, ze mi sie nie chce itd. 10 rund jest zabojcze. Jestem na czwartym i kazda runda to tona bullshitu. No i smierc w okolicach 8-10 boli potwornie. zrobilbym sobie przerwe na inna gre, ale po dluzszej przerwie to dopiero bede lamił. No jest ciezko. Teraz te cactuary wydaja sie byc przyjemna zabawa na wieczor po ciezkim dniu
-
Final Fantasy VII Rebirth
ja w pianinku probowalem wbic gwiazdki i w dwoch pierwszych utworach bylem blisko. wlasciwie to wszystkie na A wbilem z zerowym problemem, zazwyczaj za 1 razem poza tym wlasnie nieszczesnym cosmo. tam jest spike poziomu trudnosci chocbys @ogqozo zaklinal rzeczywistosc niemniej, pianinko jeden z highlightow tej gry jesli chodzi o wszystko co poboczne. z brutali zrobilem dwa pierwsze. o tyle ten drugi byl wkurwiajacy, ze calosc byla dosc prosta, ale rundy 9 i 10 maja wrogow ktorzy defakto Cie oneshotuja, ci kamienni i tonbery na koniec. na szczescie calosc zajmuje jakies 15-20 minut wiec mozna powtarzac w miare luzno. cala gre gralem cloud-tifa-barret, ale chyba zmienie go na yuffie bo w tych wyzwaniach troche mi przeszkadza to jak sie rusza i, ze o unikach mozna zapomniec. a yuffie polubilem robiac cactuary, fajnie sie nia gra. tifa + czar stop na zestaggerowanych przeciwnikow to zabojcze kombo. wbijasz ponad 300% i wlasciwie kazdy kleka przy czyms takim. do tego jeszcze sie trafi ulepszony lub podwojnie ulepszony limit clouda i goscia rozsmarowujesz jak dzem na kanapce. latwiej napisac niz zrobic jednak. musza sie jeszcze gwiazdy odpowiednio ustawic. zdarza sie, ze akurat gosc od czaru stop ma silence, cloud zdechł i moge sobie tife w dupe wsadzic (mmm...). ale to chyba dla mnie najlepszy element walki. ustawianie pionkow tak zeby w kulminacyjnym momencie mozna bylo rozpoczac armageddon.
- Final Fantasy VII Rebirth
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Final Fantasy VII Rebirth
Zrobione, ale jakim kosztem. Problemem chyba bylo slabe unikanie, sporo straconego czasu i punktow przez to, plus za duzo jebania sie z wardami kiedy trzeba bylo lac fizycznie. a frustrowalo z kolei - animacja przyjmowania obrazen i muzyka/dzwieki. Obiektywnie w grze byly trudniejsze rzeczy, ale jakos poszly bardziej gladko. Nawet walka z kid g i dwoma deathclawami teraz czas na gwiazdy wieczoru i definitywny upadek pod krzyzem
- Final Fantasy VII Rebirth
- Final Fantasy VII Rebirth
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Final Fantasy VII Rebirth
Ok, zostaly cactuary i legendary/brutal. johnny 85/88 (2xcactuary i 1xchadley) ale szlag mnie trafia, nic mnie bardziej w tej grze nie wkurwia niz ta "gierka" z cactuarami. Tak wiem, zaraz przyjdzie ogqozo i napisze, ze wyzwania trudniejsze. Tak, ale tego mi sie nie chce nawet powtarzac.
- Final Fantasy VII Rebirth
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Final Fantasy VII Rebirth
Niestety quest z Party Animal jest zjebany, podobno po paczu. Zaliczylem wynik na motorze, ale nie posuwa to zadania naprzod. Trzeba czekac az naprawia. Reszta ogarnieta. do platyny zostalo mi: - losowo zakopane zabawki (to bedzie nuuuuuudne) - cactuary - brutal i legendary u chadleya - hard mode (to na koniec) - fort condor i gears gambits na hard
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Final Fantasy VII Rebirth
dobra, zbiore troche swoich przemyslen po ukonczeniu gry. dodam, ze OG ff7 to moja gra wszechczasow a przy rimejku bawilem sie absolutnie wybornie. bez spoilerow fabularnych. TLDR: to najlepsza gra w jaka gralem. co mi sie podobalo: - niesamowita przygoda. w grze dzieje sie tyle co w 5 trylogiach wiedzmina. gdyby ktos mial zrobic w punktach wydarzenia tej gry to trzeba by zrobic 50 punktów. niesamowite. i do tego roznorodnosc. kurwa, walka z wielkim wezem na mokradlach, potem jakies kopalnie, potem na delfinie plywasz, prowadzisz parade wojskowa, grasz w turnieju karcianym na statku, plażujesz. to sa dwa/trzy rozdzialy. - NAJLEPSZY zestaw bohaterow w historii gier wideo i tu nie zapraszam do dyskusji. do tego chemia miedzy nimi, voice acting. kosmos. nie da sie nie kochac tej ekipy. ogromny upgrade w stosunku do oryginalu gdzie i tak bylo mega. - muzyka, nie chce mi sie rozpisywac. 500 piosenek z czego 95% jest co najmniej bardzo dobrych. w tym pewnie kilka z top 10 w historii gier wideo. - starcia z bossami, nie sa "trudne", ale jednak wymagajace skupienia, efekciarskie, flashy, dzieje sie w chuj. - open world. troche sie go balem bo nie jestem fanem otwartych gier, ale zrobiony ze smakiem. bez latania bez sensu, z ciekawymi wyzwaniami. walki z jakims gimmickiem, protoreliki mega ciekawe, wkurwiajace moogle. jest co robic i chce sie to robic. - najlepszy system walki w historii. obok sekiro. mnostwo mozliwosci, taktyka i zrecznosc. - cosmo fucking canyon. - minigierki, niesamowicie niektore rozbudowane. czokobo, fort condor, gears and gambits, brawler - to nie jest zrobione na odpierdol. co było "hmm": - walki z summonami wolalbym zeby nie odbywaly sie w VR. te starcia powinny byc kapke bardziej epickie a nie wszystkie takie same - dodatkowy kontent - czasem po prostu wyglada to na skalowanie jego ilosci idac na latwizne. symulator hojo, walki w koloseum, chadley, w corel. ostatecznie to wszystko to samo. i wciaz dochodza nowe. zrobiles motocykl na najwyzsza range? spoko, dodalismy opcje "extreme", to samo, ale wiecej i trudniej. zrobiles walki w symulatorze, prosze oto wiecej ich. co mi się nie podobało: - w trojce musza dodac opcje szybkiego przerzucania calego zestawu materii do innych postaci jak gra kaze nam nimi grac. bez przenoszenia pojedynczo, straszne utrapienie - wolalbym, zeby bossowie mieli np. dwie fazy (z dwoma paskami) niz np. sytuacje gdzie nabijam stagger na 240%, cloud ma ustawiony ascension i jak juz zaczyna napierdalac to sie okazuje, ze nie zadaje obrazen bo dotarlem do kolejnej fazy. ale to potrafi wkurwic. ocena: bez oceny. nieskończoność/10.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Mysle @ogqozo ze to tez kwestia kto z czym aktualnie walczy. Ja sobie zostawiam brutalne wyzwania na koniec i aktualnie masteruje minigierki i kosztuje to sporo frustracji. Niekoniecznie tutaj stopniujemy ten poziom trudnosci. te najgorsze wyzwania z symulatora na pewno sa kosmicznie trudne, ale do nich jeszcze nie dotarlem i np dzisiaj mecze sie zeby pokonac sephirotha w brawlerze.
- Final Fantasy VII Rebirth
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Final Fantasy VII Rebirth
Ten brawler to najgorsza walka byla z shiva. Jej prawa reka (nasza lewa strona) to te ataki byly identyczne. brawler jest zrobiony genialnie, ale taka mechanika mnie wkurwia. Unikasz 10 ciosow zeby zadac jeden. No, ale w sumie bawilem sie dobrze. ja dzisiaj chyba koniec bo jestem w ostatnim chapterze. a potem post game, lekko drugie tyle. chyba, ze sie poddam co jest bardzo mozliwe.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Ja jestem dobrym przykladem. W Remake zrobilem platyne z marszu, bylem przekonany, ze tutaj tez. Ale za duzo tu wyzwan, za duzo krwi potu i lez i watpie zebym dal rade. Wez takie cactuary z Corel (relic). Pewnie dla wielu proste, dla mnie porazka. A tu jeszcze elegancko doszla wersja "hard". No zajebiscie. plus czeka jeszcze milion walk w symulatorze.