
Treść opublikowana przez smoo
- Final Fantasy VII Rebirth
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Final Fantasy VII Rebirth
Myślę, że to czy pasuje czy nie to kwestia dość subiektywna. Mi rozwala głowę to, że mam ponad 50h na liczniku a WCIĄŻ pojawiają się nowe, wyyebiste aranżacje tych utworów. Raz mamy jazz, potem coś na pograniczu metalu, hip hopu, bluesa, popu z wokalami, za chwilę boss theme z epickimi vokalami... Każdy rejon (i podrejon!) mapy na swój utwór/aranżację, do tego battle theme, a nawet side-questy mają swoje unikalne motywy. To jest po prostu kosmos. Ktoś się cudownie bawił przy tworzeniu ost i to czuć na każdym kroku. A jeśli chodzi o bangery, to ciężko tutaj o cokolwiek innego . Co tam się odpyerdala w tej Gongadze, to ciężko opisać słowami
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Final Fantasy VII Rebirth
OST to 9999/10, lepszego oryginalnego OST po prostu jeszcze w grach nie było. Ściszenie muzyki do 6/10 to nie rozwiązanie, bo ogólna głośność i tak jest cicha (gram non stop w słuchawkach i mogłoby być trochę głośniej), ale miksowanie dźwięku w aktywnościach pobocznych definitywnie do poprawy. Oprócz zbyt małej ilości presetów dla party to właściwie jedyne 2 minusy jakie znalazłem przy prawie 50h grania. PS. quest z Johnnym pod koniec CDS to pierdzielone złoto. I nagroda za niego otwierająca nowy "bajer".
-
Final Fantasy VII Rebirth
Najbardziej cierpi na tym postać Aerith, Maaya Sakamoto jest po prostu niepodrabialna. Jej Aerith taką specyficzną "manierę", tonalność czy jak tam zwał, że w połączeniu z typowym dla Nojimy pisaniem między wierszami, na prawdę zmienia odbiór postaci i ich relacji. Pewnie dlatego zachodni fandom często jest tak odklejony w postrzeganiu tej postaci. Do angielskiego dubbingu nie można mieć zastrzeżeń, bo z technicznego punktu widzenia jest super, ale oni muszą nagrywać te kwestie na podstawie kulawego tłumaczenia, pod dyrekcją kogoś kto również zapewne tych niuansów nie jest w stanie wyłapać. Przy okazji, w Rebirth jest zjebane miksowanie dźwięku i momentami dialogi są zagłuszone przez muzykę. Dotyczy to głównie aktywności pobocznych. Oby patch to naprawił.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Rozmawiałem dzisiaj ze znajomą z japońskiego fanbase o Rebirth i ponoć znów angielskie tłumaczenie można o kant dupy rozbić i w wielu miejscach zatraciły się niuanse i sens wypowiedzi (dotyczy to głównie relacji między bohaterami, w szczególności dotyczących Aerith, Clouda i Tify). Znowu będę musiał czytać fanowskie tłumaczenia po skończeniu i się wkur.wiać. Ciężki los psychofana franczyzy.
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Tekken 8
Zrób ten cios (QCF+4) na sucho tak długo aż będzie wychodzić za każdym razem. Włącz sobie wyświetlanie historii inputów i przeanalizuj, który input jest zły. To Ci da odpowiedź, dlaczego nie wychodzi. Generalnie Nina jest dość trudna manualnie dla początkującego, więcej Ci da nauczenie się na początek najprostszego combo (na yt są pewnie takie też), a skupienie się bardziej na movemencie (połączyć 2 backdashe płynnie, sidestep do bloku, dasz do przodu do bloku itd.), i najważniejszych ciosach (masz liste w grze lub na yt tzw. bread&butter). Odpalaj sobie też codziennie jakąś inną postać jako kukłe treningową i poświęc kilkanaście minut na punishment training (trening karania czy jak to tam spolszczyli). Po takiej sesji pograj kilka meczy online, na koniec obczaj jakiś replay. Progress przyjdzie prędzej czy później.
- Final Fantasy VII Rebirth
- Tekken 8
- Final Fantasy VII Rebirth
- Final Fantasy VII Rebirth
-
Final Fantasy VII Rebirth
Remake mieli w planach już co najmniej w 2005 roku gdy wyszło pamiętne tech demo na PS3. Swoją drogą, śmiesznie ono dzisiaj wygląda w porównaniu do tego, co zrobili. Podzielenie tego projektu na 3 części to najlepsza decyzja jaką mogli podjąć i Rebirth jest tego dowodem. Założę się z resztą, że i tak będą później doić to uniwersum (kolejna kompilacja?), oby tylko nie wyszła z tego taka padaka jak CC i DoC.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Oj tak muzyka to majstersztyk. Aranżacje wszystkich klasycznych motywów na wiele sposobów, mamy tu chyba każdy gatunek muzyczny. Nawet nostalgiczno/smutny motyw Aerith ma swoją "radosną" aranżację w GS, co wydawało mi się wcześniej niemożliwe. Dynamiczne przejścia motywów eksploracyjnych w battle theme to kolejna rzecz, która zachwyca. Nie ma tutaj słuchania przez 50h w kółko tej samej melodii podczas walki do porzygu. Jak dotąd każdy boss ma też swoją unikalną muzykę. No po prostu petarda. Btw granie na pianinie daje takie niesamowite uczucie satysfakcji. Mino że nie mam kompletnie talentu do takich rzeczy, to palce same grają odpowiednie nuty, wszak to melodyjki które starzy fani znają i nucą od lat. Wspaniały pomysł na minigierkę dla takich właśnie osób.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Dokładnie, przez te 20+ lat wyszło na prawdę sporo materiałów uzupełniających ten świat (nowele, Ultimanie, wszystkie gierki z kompilacji wliczając mobilne BC), mają z czego czerpać. Z resztą już po premierze Remake wyszły 2 nowe książki od Nojimy. Uniuwersum i ekipa z FFVII to najlepszy asset jaki Square kiedykolwiek stworzyło (jak chodzi o serię FF), dlatego mają tu tak szerokie pole do popisu i czuć, że wykorzystują ten potencjał i wpompowali w to masę miłości.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Kolejna rzecz o której nikt chyba tu jeszcze nie wspomniał, to że dosłownie każda pogadanka z NPC, nawet te z najkrótszych side questów, jest wyreżyserowana. Nie ma tu po prostu dwóch kukieł stojących naprzeciw siebie wykonujących 3 gestykulacje na krzyż jak w większości RPG (i jak w FFXVI ). Każda postać jest indywidualna, widać że ktoś na prawdę posiedział nad tym. Ogólnie NPC w miastach są różnorodne, ciężko znaleźć klony (pewnie się zdarzają, ale jak się na siłę nie szuka, to efekt jest mega). Scenka jak ekipa wchodzi do Gold Saucera to . Yuffie mnie rozwala. Co oni zrobili z tą postacią, która miała raptem kilka linijek textu w OG to głowa mała.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Please stop, I can only get so erect Wiem, że pewnie brzmię jak zdarta płyta, ale każda kolejna godzina, każdy kolejny chapter robi mi tak dobrze, jest co raz lepszy, czuję się jakbym śnił. Bez kitu, na ten moment ta gra nie zasługuje nawet na 10/10 - dla mnie jako turbofana FFVII ocena jest poza tą skalą. Co z tego, że jakaś tam textura skały na ultra zoomie wygląda słabo, skoro całość w normalnej grze powoduje opad szczęki, dbałość o detale lokacji, ich wizja artystyczna, gra światłem, to wszystko jest poziom arcymistrzowski. System walki to poezja, dodanie synergii to genialna rzecz (Cloud odbijający mieczem pociski Barret we wroga? Mój wewnętrzny nerd dostaje spamzów radości). Te przekomarzanki Barreta z Yuffie i Redem, to niezręczne napięcie między laskami a Cloudem, te easter eggi poukrywane co chwila... Jedyne co tu może nie zagrać, to jakiś mega fikoł fabularny, mam drobne obawy co do tego w jakim kierunku mogą pójść w end-gamie tej trylogii, mianowicie fanserwis i prób zadowolenia każdego, ale obym się mylił. 35h za mną i ledwo chapter 6 (Corel), a jutro trzeba do roboty
-
Final Fantasy VII Rebirth
Jestem w Costa del Sol i wciąż nie dowierzam, co widzę. Ta gierka ocieka tzw "production value". Nawet z małego Junon zrobiono lokację większą niż cokolwiek co było w FFXVI, a to co zobaczyłem w CDS... no brak słów. Musiałem zrobić przerwę, bo już oczy odmawiają posłuszeństwa, 30h w 3 dni, a starość nie radość I to w 60fps, w tym drugim trybie bym chyba już oczy wysrał. Najgorsze, że jutro ostatni dzień urlopu, a ja nie jestem chyba nawet w połowie. Innymi słowy ryzyko nacięcia się na spoilery rośnie niebezpiecznie :(. Jak żyć? PS. mówiłem już, jak bardzo kocham tę ekipę? A potem wpada Yuffie i kradnie show.
-
Final Fantasy VII Rebirth
Jestem w Junon, Boze jaka ta gra jest cudowna. Co chwile puszczanie oczka do gracza, przecudowne widoki, ktore kazdy chcial zobaczyc w 1997r, kazda cutscenka podnosi poprzeczke jeszcze wyzej w kwestii przedstawienia postaci, mimika, dubbing, choreografia scen to majatersztyk, czegos takiego nigdy wczesniej w jrpg nie bylo. Czuc serce i budzet e kazdym detalu. Nawet poboczne postaci potrafia skrasc serce (klub lysoli ). 3dzien nolife maratonu a ja zaraz zejde od nadmiaru dopaminy/serotoniny ze szczescie. Niech ta gra sie nigdy nie skonczy.
-
Final Fantasy VII Rebirth
- Final Fantasy VII Rebirth
- Final Fantasy VII Rebirth
No ja powiem tak. Włąśnie stuknęło 20h, a ja wciąż stoję z fabułą. Po wyjściu z kopalni (lokacja z demka), odpalam sobie mapkę, widzę niewielką połać lądu i myślę sobie "o, będzie szybkie zwiedzanko i lecimy dalej z fabułą" A potem zorientowałem się, że tutaj można pływać. 7 godzin później, a ja wciąż nie wszedłem do miasta . Masakra, co oni tutaj zrobili. Serce mówi leć z fabułą, a ciało robi wszystko co się da na mapie. I podpisuję to co napisał wyżej Suavek - artystycznie ta gra to 11/10. Krajobrazy jak żywcem wyjęte z concept artów, coś niesamowitego. Niezłe smaczki przemycają co chwilę z OG. Pamięta ktoś tego "sekretnego" typka śpiącego w jaskini nieopodal Junon? Tutaj też jest .- Final Fantasy VII Rebirth
Nie klikam żadnych youtubowych filmików związanych z fajanlem, bo zaraz algorytm mi wypyerdoli spoilerami z końca gry. Anyway, ta potyczka z w kopalni . Ta reżyseria, choreografia no epicka walka, a to tylko miniboss. W ogóle cała miejscówka jest piękna, sposób w jaki użyli oświetlenie by zrobić tam klimat to coś wspaniałego. A te aranżacje soundtracku? Ciareczki nonstop.- Final Fantasy VII Rebirth
Z tego co zaobserwowałem, summon się odpala gdy walka się przedłuża. Przy twardszych mobach często wyskakuje opcja summona. Jeśli ktoś dopiero zaczyna, to mały tip: Jak już wyjdziecie z Kalm, to lećcie odrazu na główny znacznik misji, aby jak najszybciej odblokować Chocobosy. Dopiero po tym pojawiają się aktywności poboczne na świecie. Polecam też zmienić w opcajach lock-on: zmiana przeciwnika na dpadzie zamiast prawej gałki. Wtedy można w czasie jatki na spokojnie obracać kamerą i ogarnąć co się dzieje. Ja teraz 13h na liczniku, start Chapter 3 i lecę wyłącznie w trybie performance - betonowe 60fps i grafika wciąż jak dla mnie bardzo dobra. 50 cali plazma z odległości 1,5m, jest fpytę.