Rudiok

Koledzy, jak w ogóle wypada BF1 na tle poprzednich odsłon? Kusi mnie, ale na 3 i 4 już się przejechałem, bo jednak nic geniuszu BC2 nie przebiło no i dylemat motzno.

No, obejrzane. To co najbardziej mi podeszło to klimat i muzyka. Fabuła została umiejętnie poprowadzona, z kilkoma fajnymi twistami, ale mam wrażenie, że ostatni odcinek trochę wypadł zbyt chaotycznie w porównaniu do poprzednich, jakby chcieli za dużo wątków rozgrzebać na raz żeby za wszelką cenę dać mnóstwo cliffhangerów. No i wyszło, że teorie z internetów to sobie można głęboko wsadzić. Fajnie, że był i Hopkins i Harris, świetnie sobie poradzili i pociągnęli w sumie serial we dwójkę.

Nie, to musi być jakiś głębszy trolling. Incepcja trollingu.

Doom na rozdziewiczenie konsoli i MK XL dla rozrywki.

Pany, czy obecne promocyje na U4 i BF1 na PSN są warte zainteresowania? Nie śledziłem wcześniej cen to nie wiem.

No to przecież wiadomo, że Piec na Szewskiej.

Tylko się nie bierz za drugą część, bo to chyba najbardziej spie.dolony sequel komedii ever.

Habanero (texmex) i Burger Store - na jednej ulicy, 10 minut od dworca. A po drodze legenda - Dara kebab.

Ciekawe czy w lecie dorabiał jako wachlarz.

Na razie to jest padawanem cebuli, do cebulowego mistrza jedi trochę brakuje. Ja wykorzystałem już darmowy miesiąc cztery razy, podpinając 3 różne karty i konto paypal. No, ale żeby nie było, teraz trzeci raz płaciłem za konto. A, to w takim razie będzie z niego bardziej taki szczypiorek, albo szalotka.

Cebula jest mocna w tobie.

Średnie w sumie. Kilka odcinków miało kilka zabawnych scen ale jako całość spodziewałem się więcej.

No to teraz się bierz za Mulholland Drive. A Lost Highway faktycznie ryje beret, do dziś mam ciary jak słucham OST.

Bardzo dobry film, jako prequel IV wręcz idealnie wypadł. Mimo braku Jedi i mieczy świetlnych czuć ducha mocy i tego "czegoś" z klasycznej trylogii. Sceny walki bajeczne, zdecydowanie najlepsze w całej sadze, bez kamerzysty z padaczką i czytelne. Do tego mnóstwo emocji i parada naprawdę ciekawych i charakterystycznych bohaterów, z którymi szybko mozna się zżyć (w przeciwieństwie do takiego Mudżina z TFA, który #nikogo). I te lokacje - świątynia Jedi, finałowa baza jak z Dubaju. No i kilka fajnych cameo do tego. 8/10 Co nie zagrało: Zaskoczeniem było, że

Bardzo fajne i sprawne odcinki.

Jak ktoś szuka kompana do picia na sylwestra, Nick Offerman znów przychodzi na ratunek:

Jak wszedł ci pierwszy sezon 24 i House of Cards to jak znalazł. Tylko odcinki są raz na tydzień.

Designated Survivor - no Netflix się rozkręca. Trochę wkurza, że odcinki puszczają co tydzień, ale serial przyjemny, trochę czuć ducha pierwszego sezonu 24 jeśli chodzi o intrygę (no nic nie poradzę, że Kiefer = Jack Bauer).

Ben & Jerry's i tak lepsze.

Od 4 do 6 MB na minutę filmu, świetny przelicznik a ściąga jak błyskawica. W końcu w podróży nie trzeba będzie biedować

Nie chce mi się.

"Best team-up ever" i to w sumie wystarczy za podsumowanie. Jedyną wadą tego odcinka było to, że był za krótki. A tak poza tym to ideał - brak teen dramy, świetnie poprowadzone wątki z każdego serialu, sceny walki, trochę tajemnicy, no naprawdę mega.

Tylko kupka po takim jedzeniu nie będzie tyci tyci.

A ktoś testował wielkość plików?

Uprzejmie donoszę, że drwal i zbójnicka wrócili do McD. Razem z mcflurry peanut butter (znanym też jako Wyzwanie Cukrzyka).