
Treść opublikowana przez stoodio
-
Demon's Souls
Główny problem stanowi level twojej postaci, a co za tym idzie początkowe wartości statów - uciułaj te 2,5k dusz i wbij parę poziomów (oprócz wybranych statystyk automatycznie wzrośnie Physical Defence). Na tym etapie różnica będzie odczuwalna.
-
Demon's Souls
Czyli ogólnie biegasz z początkowymi statystykami? W kwestii porad: Tarcza lekiem na całe zło, do tego cierpliwość i opanowanie - lepiej zadać jeden cios mniej, zachowując staminę na zablokowanie nadchodzących ataków, niż zostać zaszlachtowanym po przebiciu się wroga przez gardę. Roll pomoże w trudnych sytuacjach - lepiej ściągnąć trochę żelastwa z siebie w celu szybkiego fikołasa, niż być opancerzonym, niezgrabnym, powolnym chłopcem do bicia. Uważaj na wszelkie urwiska, dziury, wąskie mostki/schody - ileż to razy spadło się w dół... Miej oczy szeroko otwarte, liż ściany i zbieraj wszystko na co natrafisz po drodze - stuff odgrywa ogromne znaczenie w budowaniu postaci (w ten sposób odblokujesz także przydatne skróty). Nie zniechęcaj się - za każdym razem gdy powtarzasz dany etap, wiesz więcej nt układu/rodzaju/liczby przeciwników, terenu itp. Nie konsumuj dusz boss'ów! Jak najszybciej zaopatrz się w Cling Ring, Thief's Ring, Purple Flame Shield - wszystko do znalezienia w pierwszej lokacji (łuk i strzały, w wielu sytuacjach znacznie ułatwią zadanie) Ciesz się grą, i pamiętaj, że śmierć jest efektem jedynie Twoich błędów
-
Demon's Souls
Nie. Pewne elementy gameplayu zostały przemodelowane w Dark Souls. Design poziomów, system magii, tzw. weapon crafting - w Demon's Souls wyglądały inaczej, co wcale nie znaczy gorzej. Do tego w kontynuacji zabrakło nowatorskiego systemu tendencji, który zastąpiły nieco uproszczone Covenanty. Niektórzy preferują pierwszą część, inni natomiast chwalą sobie sequel - najlepiej sprawdź obie i sam zdecyduj.
-
Demon's Souls
Pewnie, że tak. Obie gry są stanowią podobne wyzwanie - sam osobiście nie potrafię ocenić, która część bardziej mi się podoba. Sprawdź Demon's S, jeśli Ci podejdzie, gwarantuję, że sięgniesz po Dark S
-
Demon's Souls
Pobrałem wczoraj cyfrową wersję gry i tak oto stałem się posiadaczem wszystkich dostępnych edycji Demon' Souls Odpaliłem swoją ostatnią postać celem chwilowego pomachania mieczykiem... skończyło się na trzech godzinach latania jako Blue Phantom. Co za gra... Możemy się spodziewać wzmożonego ruchu w temacie. Qjon, nie wiem, czy wyrobisz z odpowiedziami
-
Na wesoło - obrazki, filmiki i humor
- Bioshock: Infinite
Dzięki - zrewolucjonizuję Columbię- PlayStation Plus
Z chęcią sprawdzę Kingdoms of Amalur. Miałem kupować swojego czasu, ale cena mnie zniechęciła - dobrze się stało- Ni no Kuni: Queen of the Holy White Ash
Nikt nie chce podjąć tematu, zatem podysktuję sobie sam ze sobą. Gra jak najbardziej udana, jednak chyba nie sprostała oczekiwaniom wyposzczonych fanów jRPGów (co zresztą widać po liczbie postów w rzeczonym temacie). Co nie zagrało? Sam nie wiem, teoretycznie wszystko jest na swoim miejscu. Od strony audio/wizualnej gra jest niezwykła. Muzyka jest nietuzinkowa, idealnie skomponowana, po prostu magiczna. Być może utworów jest zbyt mało (najbardziej rozczarował mnie fakt, iż w Yule - wiosce pokrytej śniegiem, usłyszymy tę samą muzykę co w słonecznym Castawaye Cove :|). Motyw bitewny również nie powala - bardzo szybko powszednieje i zaczyna irytować. Voice acting jest za to kapitalny. W kwestii grafiki miałem na początku mieszane uczucia - lwai część projektów chowańców mnie raziła - modele jawiły mi się jako zbyt proste, pozbawione szczegółów. Z czasem jednak dostrzegłem w tym wszystkim... urok. Na pewno pomogła bajkowa animacja (Oliver zbiegający ze schodów, niby szczegół, a cieszy). Z perspektywy czasu rozczarowały mnie postacie, szczególnie drużyna. Jedynie Oliver wybijał się z rzadka z całej czwórki słabiutkich bohaterów. Mr. Drippy to jedyne pozytywne wspomnienie z całej plejady (no może jeszcze His Meowjesty, ale to postać z dalszego planu). System walki, jak wpsomniałem wyżej, to chyba największa bolączka gry. Dalej co prawda nie jest aż tak źle, jak mogłoby wynikać z mojego poprzedniego posta - dostajemy dwa taktyczne tryby - ale to za mało, aby móc w pełni kontrolować sytuację podczas walki. Wszystkiemu winne kulawe AI postaci. Dobrze rokująca walka z bossem potrafiła w mignieniu oka zmienić swe oblicze w czysty chaos. Przykre, jeśli ktoś stroni od grindingu. System swtorków też ma jedną wadę - karmienie chowańców łakociami. O rajuśku, ile to trwa! Odnoszę wrażenie, że dobre 10h zajęło mi napychanie sadeł moich milusińskich (z początku starałem się ich dopychać na maksa przy każdej okazji). Rzecz niby opcjonalna, ale nie chcąc expić na siłę, przywiązywałem kluczową rolę do statystyk zdobytych przy pomocy czekolady i pochodnych. Poza wspomnianym mankamentem system - nie bójmy się tego słowa - "poków" udany. Miałem nie małą frajdę, gdy złapałem jakiegoś rzadszego skubańca (tokotoko jednakże nie zasilił szeregów mojej wesołej kompanii). Fabuła przyzwoita, za stary chyba juz się robię na takie historie, ale ogólnie stanowi niezłe tło do walki i eksploraji. Skoro jestem już przy eksploracji - mapa świata to majstersztyk. Przemierzanie krainy Ni no Kuni dawało mi masę frajdy (dużo ukrytych miejsc i itemów), poza tym sama okolica jest niezwykle piękna. O sidequestach już wcześniej wspomniałem, nie ma co się powtarzać. Liczyłem jednak, że polowanie na potwory się rozkręci, a do samego końca wykonywałem te zadania z marszu. NnK to klasyczny jRPG, dzięki któremu zdałem sobie sprawę, że pewny etap w życiu gracza mam już za sobą, i nie ma sensu uganiać się za czymś, co już było. Fajna baśniowa przygoda, idealna na pożegnanie gatunku- Bioshock: Infinite
Moim zdaniem wybór jest tylko jeden - Shield. Dzięki regenerującemu się paskowi możemy przyjąć parę strzałów - np. podczas wychylenia się zza zasłon - które w przypadku straty HP mogły by się okazać śmiertelnymi (szczególnie na pierwszych etapach gry).- PSX Extreme 189
I tak powinno pozostać - czytelnicy świadomie spuścili na ten tekst zasłonę milczenia. Nie wiem, po co to jeszcze wywlekasz... -_-'- Zgadnij okładkę!
Coś ode mnie:- Dark Souls
Zmień broń - zakładam, że dzierżysz Straight Sword Hilt...- Zgadnij okładkę!
sheep dog n wolf - swietna gierka- Zgadnij okładkę!
Wreszcie - zadajesz- Platinum Club
Ni no Kuni 4 Brak jakiegokolwiek wyzwania, wszystko prędzej czy później wpada. Jedynym problemem może być czas, który trzeba przeznaczyć na łapanie chowańców/zbieranie alchemicznych składników (u mnie wyszło ~80h).- Zgadnij okładkę!
A plus za poprawną odpowiedź? edit: Hint - w tle widać charakterystyczny pysk kosmity... edit2: Hint#2 - gra na NDSa- Zgadnij okładkę!
Heh - Rayman Origins edit: sprawdziłem, w co ostatnio giercowałeś - jesteś przewidywalny- Zgadnij okładkę!
Rayos, twoja kolej.- Zgadnij okładkę!
- Ni no Kuni: Queen of the Holy White Ash
Domyślałem się - widziałem przecież ikonki pozostałych emocji. Nie można było od razu urozmaicić tych drętwych side-questów, wprowadzając już na wstępie pozostałe emocje? Było, minęło... Teraz coś innego mnie trapi... i widzę jak na dłoni, że system walki jest, delikatnie mówiąc, do bani. Chaos jednym słowem - a A.I. ssie paukę niemiłosiernie. Do momentu kierowania Oliverem i Esther było jeszcze znośnie - jak blondyna wpadała w tarapaty, to mogłem jeszcze posprzątać ten cały bajzel chłopaczkiem. Teraz doszedł trzeci do tanga. Postacie kierowane przez konsolę zachowują się irracjonalnie! Brakuje jakichś pożądnych opcji taktycznych, te dostępne są okropnie ograniczone - gambity z FXII, marzenie... Dostałem, co chciałem - poziom trudności diametralnie podskoczył, potworki sa mocniejsze, a ja mam jeszcze balast w postaci kolejnej osoby do niańczenia (nie mam czasu i chęci na ponadprogramowe expienie). Niefajnie...- Zgadnij okładkę!
Coś łatwego na rozruszanie tematu- Ni no Kuni: Queen of the Holy White Ash
Wreszcie udało mi się przysiąść na dłużej do tego tytułu. Po niespełna ośmiu godzinach gra jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła. Nie będę powtarzał słowa na "i", klimat jest dosyć osobliwy, design (szczególnie potworów) to w sumie bardzo indywidualna kwestia - mogłem się tego spodziewać, sięgając po ten tytuł. Jednakże jedna rzecz drażni mnie niezmiernie - poziom trudności to jakaś kpina! Nie wiem, jak jest dalej, ale na chwile obecną nic nie jest w stanie wyrządzić mi najmniejszej krzywdy. Dotychczas napotkani bossowie (leśni Strażnicy i mysi Król) to strasznie cienkie bolki. Myślałem, że polowanie na stwory będzie stanowiło wyzwanie... Nieco lepiej było podczas podróży przez pustynie, ale tej małpy nic się nie ima (jest lepsza od onion knighta, mimo iż wpakowałem w niego masę łakoci). Co zabawne, na początku była opcja wyboru poziomu trudności walk - strach pomyśleć, co się dzieje na tym niższym. Napiszcie, proszę, czy dalej coś się w tej kwestii zmieni. Bo nic mnie bardziej nie irytuje niż brak wyzwania w grze. Z innej beczki: questy poboczne z entuzjazmem - no ileż można... -_- Żeby chociaż inne emocje się pojawiły, a tu nic - już wykonałem chyba z 4-5 tożsamych zadań w tak krótkim czasie. Powoli tracę... entuzjazm. Tyle marudzenia. Zachwyca mnie za to muzyka - jest kapitalna, każda napotkana do tej pory lokacja miała idealnie skomponowany utwór. Dubbing nieco gorzej - sprawdzam angielską wersję (His Meowjesty ). Drippy na plus, Oliver na minus - "Neato!"; "Jeepers Creepers"... Chyba nie lubię tego chłopca...- Zgadnij okładkę!
TimeSplitters...- Bioshock
No ja miałem zupełnie inaczej, po poznaniu gry przy pierwszym podejściu na Medium 1999 mode przeszedłem "od ręki". Nie miałem jakichś specjalnych trudności - o dziwo częściej ginąłem przez nieostrożność w zwykłych potyczkach niż w boss fightach ("pierwsza" Lady Comstock 2-3 podejścia, "druga" bez problemów, "trzecia" za drugim razem). Finałowa walka wyszła mi lepiej niż na Medium - bez powtórzeń (wiedziałem już, o co chodzi). Co do Handymanów - Shocking Jockey -> 3 strzały w serducho -> Shocking Jockey -> 3 strzały w serducho (...) Shocking Jockey -> 3 strzały w serducho -> dead. Nawet nie mógł zareagować. W mojej ocenie oba BioShocki nie są jakoś wybitnie trudne na najwyższych poziomach (nawet z dodatkowymi restrykcjami pod trofiki), wystarczy poznać grę, ówcześnie ją przechodząc. Już bardziej mi się tyłek pocił w multi BioShock2 (wariaty z kuszami)... - Bioshock: Infinite