Treść opublikowana przez Dahaka
-
Yooka-Laylee
No balon trochę racji ma. Po prostu strasznie się tą grą rozczarowałem(bo liczyłem na poziom Banjo), a że przed chwilą grałem w IMO lepszą platformówkę, to tym bardziej odczuwam wady YL. Ale obstaje przy wszystkim co napisałem o tych wadach, dwa światy wymaxowałem i dalej nie ma w tej grze niczego ciekawego czy świeżego. Tak jak mówiłem - solidnie wykonany zestaw platformówkowych klisz. Dobra opcja dla ludzi, którym tęskno do tego typu gier i chcą sobie po prostu pobiegać, powykonywać jakieś proste zadanka i zbierać znajdźki. Jak ktoś szuka fajnych pomysłów/poziomów i ogólnie czegoś świeżego, to polecam Hat in Time lub dwie części Banjo, bo tutaj tego nie znajdzie. Jeśli miałbym poziom tej gry porównać do jakiejś inne platformówki, to chyba najcelniejszym strzałem byłby Croc 2. Koniec końców też pewnie dam 7/10, no chyba, że kolejne światy zaniżą poziom.
-
Yooka-Laylee
A Hat in Time ograłem, nawet napisałem mini recke w właśnie ukończyłem pare dni temu. Yooka wypada bardzo słabo w porównaniu. Co mi się nie podoba? - nieprecyzyjne sterowanie - chaotyczny level desing bez ładu i składu(nie chodzi o to, że nikt mnie za rączke nie prowadzi, Tooie też miało ogromne levele, ale tamte były ciekawie zaprojektowane i z głową, często się w nich gubiłem, ale nigdy mnie to nie irytowało, no bo level desing był po prostu dobry. Tutaj mam wrażenie, że po prostu ładowali rzeczy na mape byle gdzie i byle jak) - nudne zadania i walki z bossami - póki co ani jednego ciekawego pomysłu nie widziałem, bardziej wygląda mi to na odhaczania listy klisz platformówkowych. - oklepane światy (chociaż 5 jeszcze nie widziałem, a 3 i 4 ledwo liznąłem, więc może coś się zmieni) - frustrujące "przerywniki" takie jak konieczność przeklikania dialogu po każdej śmierci w minigierce kartosa, zamiast możliwości instant restartu(do szału doprowadza) niepomijalne, powolne najazdy kamery na różne rzeczy, prędkość pojawiania się tekstu i okienek z tekstem na ekranie podczas dialogów (i nawet patche nie były w stanie tych upierdliwości wyeliminować) Ta gra przejęła chyba WSZYSTKIE wady Banjo, część z nich mam wrażenie spotęgowała, a przy tym pozbyła się tego, co w Banjo było najlepsze - dobry level desing i kreatywne pomysły. Yooka-Laylee to wydmuszka, gorsza od Banjo na każdej płaszczyźnie(może prócz muzyki). Gram na siłę, bo nic mi w tej grze radości nie sprawia, wszystko jest nudne, nieciekawe, oklepane lub wkurzające. A do Hat in Time ciągle wzdycham, jak sobie o niej przypomnę. To była gurwa gra.
-
Yooka-Laylee
=/ panie, kto to tak spierd.olił? ta gra to jest istny mord na kreatywności, wiadro frustrujących rozwiązań i lawina N U D Y jako wielki fan banjo-kazooie/tooie, które uważam za gierki lepsze niż mario 64, muszę z przykrością stwierdzić, że ta gra to jest jakieś nieporozumienie miał być duchowy spadkobierca, a wyszedł totalnie amatorski rip off
-
The Legend of Zelda: Breath of the Wild
Odnosiłem się tylko do porównania izona, który twierdzi że otwarty świat w wiedźminie był ciekawszy, a z czym się kompletnie nie zgadzam. Sidequesty w większości słabe, ale znajdzie się kilka ciekawych. Ale i tak najlepsze są shrine questy - wszelakie labirynty, zagadki środowiskowowe, eventide island, korok forest itd
-
The Legend of Zelda: Breath of the Wild
czyżby syndrom współczesnego gracza, któremu ciągle trzeba rzucać skubi chrupki, żeby poczuł jakikolwiek sens z grania? najlepszą nagrodą w tej grze jest odkrywanie tego, co ma do zaoferowania, samo GRANIE. nie wiem jak ty grałeś, że nic ciekawego nie znalazłeś gra ma 42 shrine questy(wszystkie MINIMUM dobre, niektóre wręcz genialne), kilkanaście fajnych zwykłych sidequestów, zwykłe shriny, minigierki, no i eksploracje, podczas której znajdujemy w/w(czasami wcale nie jest tak łatwo się gdzieś dostać i trzeba pokombinować), szukamy wspomnień, unikalnych postaci, a do tego oczywiście niebiańskie bestie nie wiem, ja tyle fajnych rzeczy w tej grze znalazłem, dużo więcej niż w takim wiedźminie, gdzie prócz fabuły to w sumie nie ma nic ciekawego(nie żebym się czepiał, to w końcu rpg, więc miał to, co powinien mieć)
-
własnie ukonczyłem...
Ależ proszę bardzo Jezu jak mi smutno, że ją skończyłem. Dawno nie miałem po-gierkowej depresji. Teraz się wziąłem za Yooka-Laylee i po pierwszej godzince stwierdzam, że przygody Hat Kida wciągają to dupom póki co.
-
Forumkowy serial roku 2017
bojack ma lepiej napisane postacie niż 90% aktorskich seriali, za nieoglądanie powinno aplikować się członka między poślady
-
własnie ukonczyłem...
A Hat in Time O szatanie, dziękuje Ci za ten wspaniały dar w tym pozbawionym trójwymiarowych platformerów smutnym jak piz.da świecie pełnym szaroburego gó.wna. Ależ to była gierka Widać, że robiona amatorsko, przez malutki zespół, ale tyle serca w nią włożono, że nie da się w to grać bez nieustającego banana na mordzie. Gra jest króciutka, ma tylko 4 światy, ale każdy z nich oferuje coś ciekawego. Nie będę spoilerował, bo wiele tego nie ma i szkoda zdradzać szczegóły, ale każdy z nich jest wyjątkowy nie tylko pod względem graficznym, ale też fabularnym i strukturalnym. Ogólnie widać, że ekipa wraz z rozwojem projektu mocno podrasowała swojego skilla, bo praktycznie każdy następny świat jest lepszy, niż poprzedni, a ostatni to jest taki banderas że o jenysiu. Sie zesrałem w gacie z wrażenia, taki śliczny i tryskający kolorami. Sam gameplay bardzo milusi, czasami sterowanie lub kamera wejdą w drogę, ale rzadko i nie przeszkadza to w ogóle. Platformówkowanie jest raczej proste i przyjemne, rzadko trafiają się jakieś bardziej skomplikowane sekwencje. Mamy zestaw power upów, która otwierają przed nami nowe ścieżki i rozwijają gameplay, ale nic specjalnie ciekawego. Raz biegamy po otwartych levelach, raz po zamkniętych, ogólnie jest całkiem różnorodnie, poziomy są fajniutkie i klimatyczne. Nie da się nudzić. Podobały mi się walki z bossami, bo zamiast tradycyjnych trzech faz i trzech hitów potrzebnych do pokonania bossa, tutaj trzeba zdzielić typa ze 20 razy i po każdym boss staje się coraz trudniejszy. Dzięki temu walki nie kończą się w 30 sekund(jak np w mario galaxy), ale przy tym też nie są nudne. Strzała sprzedajemy praktycznie co 10 sekund, więc jest bardzo intensywnie od startu, a boss po każdym hicie tylko coraz bardziej się rozkręca. Nie ma miejsca na monotonie podczas walk, mimo że potrafią trochę trwać. No ogólnie jestem bardzo zadowolony, świetnie spędzone 10 godzin. Solidny gameplay, ciekawe poziomy, dobry ost, kolorki, dobre walki z bossami, a to wszystko podane w niesamowicie uroczy i zabawny sposób. Co prawda czuć, że brakuje ostatnich szlifów i spójności w kwestii game desingu, ale co gierce brakuje w tych aspektach, nadrabia w innych. 8+/10 + odznaka najbardziej uroczej gry ostatnich lat.
-
NieR: Automata
nie świruj i rób jak robiłeś wszystko na pierwszym podejściu, to większość już masz za sobą(raz zrobione questy się nie powtarzają), bo nowych przy 2 i 3 przejściu jest zdecydowanie mniej a te questy przecież naprawdę fajne są, bo dodają siły motywom fabularnym gry. Nie są niezbędne, ale bez nich gra traci na mocy.
-
Tomb Raider (2018)
jezu jaki kupsztal xD
-
American Crime Story - 2016 - FX
jp2 cooo jak to? już? oficjalnie czy to wyciek jakiś? ależ będzie oglądane
-
Konsolowa Tęcza
jezusienku znowu obejrzałem sobie zakończenie nier: automaty i znowu zesrałem się z wrażenia najlepsze zakończenie w historii gamingu, koniec, kropka. Musiałem to z siebie wyrzucić. Możecie wracać do gadania o tych smutnych piz.dach z remedy, które od 15 lat nie zrobiły dobrej gry
-
Nintendo Switch - temat główny
to coś to chibi-robo, widać szykuje się nowa część grałem kiedyś na DSie i było całkiem w porządeczku
-
Porządna polska (niemetalowa) muzyka
początki Maanam szanuje jak poyebany
- Final Fantasy X HD
-
Prognoza na rok 2018 w gierkach wideo
przewiduje kontynuacje trendu z 2017 roku, czyli
-
Divinity Orginal Sin 2
Skończyłem. Ostatni rozdział dał radę, chociaż i tak Driftwood najlepsze. Zakończenie satysfakcjonujące, ładnie zwieńczyli główną oś fabularną. Ogólnie goty giereczka, kiedyś na pewno zrobię drugie podejście(no chyba, że zdąży wyjść 3) bo ten system walki to jest taki miodzik że o jenysiu
-
Final Fantasy XV
też się bardzo dobrze bawiłem przy LR, o niebo lepiej niż przy XIII i XIII-2
-
To, czego nigdy nie wezmę do ust.
jadłem kiedyś serce świni, smak dosyć unikalny nie umiem stwierdzić czy mi smakowało, bo jednak obrzydzenie samym faktem, że jem serce robiło swoje nie powtórzyłbym
-
One Piece
Na screenach wyglądało biednie, ale w ruchu prezentuje się nieźle jak na grę na podstawie anime. Jaram się, bo czemu nie.
-
Divinity Orginal Sin 2
Zwróciłem, ale nie kojarzę jakichkolwiek przesłanek za tym, że ktokolwiek tam Ten jeden quest w driftwood z grupką elfów to było chyba wszystko na ten temat. Dla mnie to wyglądało bardziej jak wprowadzenie przez konkretnym questlinem w świątyni na nameless island. No ale tam wszystko na szybko, dialogi na zasadzie No wykonanie tego jest max po łebkach, syndrom 3 aktu w wiedźminie 2 oraz samej końcówki wiedźmina 3. Brak czasu, żeby zrobić jakiś solidny questline na nameless island, przez co zostajemy właściwie z samymi "finałami", które nie mają w ogóle mocy, bo brakuje miejsca, żeby się fabularnie mogło to porządnie rozpędzić. Driftwood świetnie nakreślił te wszystkie wątki i zaintrygował mnie, ale nameless island to jeden wielki pierd zamiast konkretnego (pipi).nięcia.
-
Divinity Orginal Sin 2
UWAGA SPOILERY Miałem obie postaci w drużynie, ale to i tak nie pomogło. stoi sobie w randomowym miejscu pod namiotem, podchodzisz, wymieniacie pare zdań, walka i koniec. Jak na taki istotny moment w fabule to ma to zaskakująco zero jakiejkolwiek mocy. W przypadku Ifana jest podobnie. No czuć, że wszystko jest zrushowane. A potencjał był ogromny. Pozostałych spotyka się dopiero pod sam koniec rozdziału, a mogli rozsiać ich po wyspie i zrobić prawdziwy survival. Ogólnie wszystko w tym rozdziale jest takie płytkie i prostolinijne. Pełno mięsa armatniego zamiast konkretnych postaci, ciężko się było w cokolwiek zaangażować. No nie wiem co tak słabo.
- Divinity Orginal Sin 2
- Divinity Orginal Sin 2
-
Dark - 2017 - Netflix
średnia niska tylko na metacritic, na pomidorkach 88, na imdb 8.8 także nie ma lipy