Treść opublikowana przez Kmiot
-
Konsolowa Tęcza
Zazwyczaj normal, chyba że twórcy w opisie poziomów zamieszczą notkę, że np. Hard jest domyślnym, to wtedy biorę. Albo gdy się naczytam opinii, by grać od razu na Hard (np. HZD czy ostatnio Tsushima, zresztą exy Sony to chyba w ogóle można od razu w ciemno brać na Hardzie). Albo gdy po dłuższym czasie powracam do gry na drugie przejście, a pamiętam, że przy pierwszym podejściu na normalu nie miałem większych problemów. W każdym innym przypadku zakładam, że Normal jest domyślnym. Nie mam ciśnienia na jakieś turbo wyzwania i nawet dzbanki/acziwki nie są dla mnie motywacją, by potem musieć grindować albo 10 razy podchodzić do jakiegoś bossa. Mam już swoje lata, muszę szanować serce i nerwy. Easy? W wyjątkowych sytuacjach. Na przykład w celu uzupełnienia kolekcji znajdziek (lubię w grach czyścić mapy), albo sprawdzenia innej ścieżki fabularnej. Ostatnio tak zaliczałem Dishonored 2 - pierwsze przejście (Emily) stealth i "no kill" na normalu z dokładnym szperaniem po mapach, a drugie przejście (Corvo) już na easy i dynamiczny styl rambo bez czajenia i z zabawą mechanikami oraz uzbrojeniem, z których przy pierwszym bezszelestnym podejściu nie dane mi było korzystać. Granacik w grupę przeciwników i kończyny pięknie latały. Więc easy mnie nie parzy, ale tak jak mówię - korzystam w wyjątkowych sytuacjach. A, no i Expert, ale to tylko w Beat Saber, bo tam wymiatam.
-
Animal Crossing: New Horizons
O ile nic się w tej materii nie zmieniło, to podróżując na dzikie wyspy możesz jedynie trafić na takie ze swoimi naturalnymi owocami, a czasami na wyspę z jednym nowym rodzajem. No i kokosy, które są na każdej wyspie, a także wyspę z bambusami). Potem choćbyś podróżował 100 razy, to nie trafisz już na nowy owoc i jedynym sposobem na zdobycie pozostałych rodzajów jest otrzymanie ich od znajomych (bądź "pożyczenie" ich sobie z wyspy innego gracza). Tak jak pisze Ali G, mama któregoś razu przesyła nam jeden owoc z nowego rodzaju, ale to wyjątek i na nieświadomce można go zjeść albo zasadzić i ściąć zanim zaowocuje. Więc ogólnie to tylko inni gracze są ratunkiem, ajk chcesz mieć komplet owoców. A w trybie zwiedzania we śnie to przypadkiem nie jest tak, że nic nie możesz zabrać ze zwiedzanej wyspy i zanim wrócisz, to czyszczą ci kieszeń?
-
Animal Crossing: New Horizons
No raczej sam bez Twojej zgody żaden mieszkaniec się nie wyprowadzi. Zawsze pytają i masz okazję się nie zgodzić, ale póki nie dostaną Twojego potwierdzenia, że mogą spierdalać szukać przygód, to samowolnie nie pójdą. Natomiast jak masz wolny domek i będziesz się ociągał z wyborem nowego mieszkańca, to po kilku dniach na dzielnię wprowadzi się losowy. Przedmiotów i elementów wystroju nikt Ci nie podprowadzi, bo na czas wizyty wszystko jest "zamrożone" i nawet sam własnych rozstawionych już mebli nie możesz podnieść. Może Ci ukraść tylko materiały do craftingu, owoce, muszelki z plaży, rzepę, wykopać skamieliny, rozwalić kamienie, ale to też chyba zależy od stopnia przyjaźni (ci z grupy Best friends mogą chyba więcej ingerować).
-
Co było pierwsze - Senior czy Premium?
No tak, a o co chodzi? Ja już lecę, bo czekając na wznowienie wyścigu F1 z nudów natrzaskałem już około 10 postów, więc za rok, albo dwa lata wracam na niebieskie salony. O ile nie wytracę impetu, bo przyznaję, że już mam lekką zadyszkę.
-
Co było pierwsze - Senior czy Premium?
NIE EMTEBE, NIE DOSTANIESZ SENIORA ZA POSTY, KTÓRE NIE ISTNIEJĄ. Odpuść.
-
FIA Formula One World Championship
Niektórzy mogliby zakpić, że akurat Grosjean ma duże doświadczenie i wprawę w opuszczaniu roztrzaskanych bolidów. Niektórzy.
-
FIA Formula One World Championship
Szczęśliwie, że po takim huknięciu w barierkę zachował na tyle przytomności, że zdołał się z tej plątaniny o własnych siłach wydostać. Gdyby go zaćmiło mocniej (a mogło, bo były powody), to poważne poparzenia, albo gorzej. Tutaj onboard. Urwany, ale nie wiem czy to kwestia realizatora, czy po prostu przekaz ma laga w nadawaniu się urwał w momencie uderzenia.
-
FIA Formula One World Championship
Onboard urywa się na ułamek sekundy przed zderzeniem z barierką, więc w sumie niewiele widać.
-
FIA Formula One World Championship
Moment ewakuacji Grosjeana.
-
FIA Formula One World Championship
Kto nie widział.
-
Ulubieni streamerzy gamingowi (Twitch, YT, FB Gaming, etc.)
Oj, no nie tyle oglądam, co zdarza mi się często włączyć jakiś stream, by leciał w tle i tworzył trochę niezobowiązującego szumu, gdy ja zajmuję się czymś innym (przeglądam Internet, gram w jakąś popierdółkę na Switchu/telefonie, jem kanapki z zajebistym pasztetem i piję herbatkę) i tylko od czasu do czasu zerknę co tam się wyprawia. Zresztą na podobnej zasadzie oglądam też większość meczów piłkarskich i innych wydarzeń sportowych, którym nie poświęcam wiele uwagi, chyba że według komentatorów dzieje się akurat coś ciekawego. No i patostreamy za czasów np. remontu u Magicala tak się "oglądało" zerkając gdy akurat były "dymy", przyznaję xd Kiedyś taką rolę szumu pełniła u mnie puszczona w tle muzyka, ale jestem dość monozadaniowy i teraz jak już puszczam muzykę, to lubię poświecić jej uwagę, a inne zajęcia sprawiały, że zbyt wiele mi umykało. Losowy stream/mecz/e-sport spełniają te zadanie lepiej. Oczywiście nigdy nie puszczam streamu z gry, którą zamierzam samodzielnie ograć, szczególnie jeśli mówimy o czymś, co zawiera fabułę. Jak już dany tytuł zaliczę, to można spojrzeć jak sobie radzą inni, czemu nie, niezobowiązujący content jak każdy inny. No i parę miesięcy temu lubiłem sobie włączyć jakiś stream z Animal Crossing: New Horizons, bo można było podejrzeć fajne inspiracje, a ludzie potrafią być szalenie kreatywni. Jak się jaram jakąś grą to chętniej odpalam streama z nią związanego. Z oglądaniem go jest już różnie, ale to wiadomo - czasem zajmie mnie coś innego, a stream leci i nie czeka. Natomiast oglądanie takich gier jak wspomniany wyżej Rainbow Six jest w pełni zrozumiałe, skoro to taktyczna gra oparta o rywalizację (w pełni e-sportowa) i można się sporo nauczyć z podpatrywania lepszych graczy. Normalna rzecz. Ogólnie w pełni rozumiem oglądanie streamów/ filmików na YT, jeśli stanowią one uzupełnienie własnych doświadczeń z grą. Nie rozumiem natomiast oglądania streamów/YT w zastępstwie samodzielnego ogrania tytułu, bo gry to jednak doświadczenie znacznie szersze, niż "siedź i patrz". A już całkowitym rakiem jest oglądanie streamów/YT w zastępstwie samodzielnego grania i kreowanie się przy tym na znawcę tytułu. Odpowiadając jeszcze na pytanie zawarte w tytule tematu - nie mam ulubionych streamerów, bo wszyscy na dłuższą metę zmulają.
- Speedrun
-
Wrzuć screena
Witam. Dziękuję za okazaną troskę. Mogłoby się wydawać, że powinno to drażnić wzrok, ale nie grywam znowu tak wiele w ciemnościach (a jeśli już, to nie w długich sesjach) i najczęściej mam przy tym dodatkowe źródła światła, więc za bardzo nie ma kiedy mi się cokolwiek wypalić. Handheld to nie problem, większym mógłby się okazać monitor, ale tam z kolei przeglądam głównie internet, więc wyjściowo mam ustawioną minimalną jasność + flux i jest komfortowo nawet po długich godzinach. Bez tego rzeczywiście wzrok miewałem zmęczony nawet na następny dzień. Mam nadzieję, że uspokoiłem.
-
[*]
Ja tam go na zawsze zapamiętam z chyba najśmieszniejszych epizodów na MŚ2018, bo na cieszenie oka jego występami na boisku to byłem jeszcze zbyt nieświadomy.
-
Wrzuć screena
Pierwsze poważne podejście do SM64 leżąc przy tym w ciemności na brzuszku tuż przed snem? Można, Pismo Święte tego nie zabrania.
-
Monster Hunter World
Wbiłem w tego całego Monster Huntera World. Kiedyś już próbowałem się wkręcić w cykl na 3DSie, ale pograłem parę godzin i nie siadło. Było jakoś... przytłaczająco i biegałem po tych levelach sam nie wiem w jakim celu. No, ale ponoć World jest przyjaźniejszy dla początkujących łowców, więc znów zaryzykowałem, bo czemu nie, najwyżej zmarnuję kolejne 100 albo i więcej godzin życia. Wstęp rzeczywiście wydaje się bardziej wyważony i nie przygniótł mnie ogromem możliwości, chociaż gdybym napisał, że dałem się porwać bez pamięci, to bym skłamał. Póki co mam za sobą kilkanaście godzin i dość mieszane odczucia. W zasadzie początek nazwałbym przystępnym, ale również nieco pozbawionym wyrazu, jednak im dłużej gram, tym częściej zaczynają dominować przyjemne wrażenia i pojawia się nawet frajda. Pewnie będę wiec brnął dalej, zrobię fabułę, trochę pobocznych i zobaczę czy mnie zassie. Jedyne co nadal mnie przytłacza w tej grze to ilość materiałów, flory, robaczków, amunicji, grzybów i innych śmieci do zbierania oraz craftowania.
- [*]
-
Co było pierwsze - Senior czy Premium?
No ja nie przyjmuję. Zasady to zasady. Poza tym nie chcę, żeby mi potem wypominano i ciśnięto, że dostałem PO ZNAJOMOŚCI. Tyle lat pracowałem na swoją renomę, to wszystko co mam i nie mogę tego teraz skalać jakąś szemraną transakcją. Uprasza się o zamknięcie tematu mojej nominacji. Dziękuję. Podpisano: Użytkownik4life.
-
Co było pierwsze - Senior czy Premium?
Czyli to prawda, to co mówią: unikaj preorderów i kasowania konta w preorderze.
-
Co było pierwsze - Senior czy Premium?
I konto usunięte, bo... przypomnij mi. Premiera Cyberpunka w kwietniu Cię pogrzebała? Nie no, dziękuję Panowie za lobbowanie mojego Seniora, ale dla mnie ważniejszym od samego Seniora jest fakt, że według Was na niego zasługuję. No tak jakoś wyszło. Niektóre lata miałem dość liche, bo różnie się w życiu układało. Poza tym spamowało się kiedyś, ale całe zawartości poleciały wraz ze skasowanymi działami, a i nie ukrywam, że z wiekiem zacząłem preferować dłuższe posty. W WKP jest mnie trochę, ale CW raczej unikam i pewnie napisałem tam raptem kilka postów (w dodatku w tych starszych edycjach).
-
Co było pierwsze - Senior czy Premium?
No wiem, wspomniałem tak tylko, gdybyśmy chcieli rozliczać w ramach sprawiedliwości dziejowej. Nowe konto, ale Bartezoo ten sam.
-
Co było pierwsze - Senior czy Premium?
Ale że Dudka na mundial nie wzięli... Nie no, posiedzę trochę wśród plebsu. Ciekawe urozmaicenie. Mejm tyle lat wytrzymał, to nie może być tutaj tak źle. Zresztą Pupcio mnie godnie zastąpi w tym zaszczytnym gronie. Tokar wciąż ma, ale bluber tak, powinien, tylko on ma pewnie na to wyjebane.
-
Co było pierwsze - Senior czy Premium?
- PSX Extreme 279
@Piechota Fajnie, że wbiłeś, bo miła jest świadomość, że tutejsze opinie, a czasem nasze złośliwości i prztyki (ale często pochwały!) nie trafiają w całkowitą próżnię. I gdyby więcej redaktorów odnalazło chwilę choćby raz w tygodniu by zajrzeć na forum i być może odnieść się do treści czy odpowiedzieć na pytania, to być może tematy poświęcone kolejnym numerom PE byłyby polem do żywszej dyskusji i bliższego kontaktu z czytelnikiem. No, ale może lepiej stękać i drwić, że na forum dyskutujemy tylko o okładce, a własną dupę wyżej od nosa nosić? Pora na Call of Duty, bo kogo obchodzą opinie czytelników, hłehłe. Tymczasem to powinno działać obustronnie i nie pojawią się tutaj interesujące, cenne opinie czy dodatkowe pytania dotyczące artykułów, póki czytelnik będzie miał ciągłe wrażenie, że redaktorów zdanie odbiorcy nie obchodzi. A przecież siedzi tutaj sporo stałych czytelników, którzy życzą PE jak najlepiej i wspierają czasopismo od wielu lat, więc czemu mam poczucie, że przez niektórych redaktorów jesteśmy traktowani jak wrogowie i siedlisko bezpodstawnych hejterów, na których szkoda klawiaturę strzępić? Top10 Najgłupszych Przeciwników w JRPGach jest czas napisać, ale tutaj sklepać dwa akapity to już dla Pana Redaktora wysiłek ponad miarę. Lurkować to można konto swojej ex na fejsbuku, tutaj wypadałoby zaznaczyć swoją obecność, skontrować krytykę i zarzuty, odpowiedzieć na pytania, uśmiechnąć się na pochwałę, bo potrafimy być mili. Bez tego co-opa czytelnik ma wrażenie, że jego ewentualny trud i czas poświęcony na napisanie opinii jest daremny. To musi funkcjonować na zasadzie piły moja-twoja. Obsługiwanie jej w pojedynkę jest frustrujące. Nie ma reakcji z drugiej strony - opinie zanikają, bo dla kogo mają powstawać? Czasopismo jest tworzone dla czytelników i ich zdanie powinno być ważne, żeby nie napisać, że najważniejsze. Ale najwyraźniej nie dla większości Zgredów. Przecież na przestrzeni miesięcy pojawiło się na forum trochę ciekawych opinii i dociekań dotyczących artykułów czy twórczości redaktorów. Roger zawsze znajdzie chwilę, by odpisać i się odnieść (a przecież na nadmiar wolnego czasu chyba nie narzeka). Perez zawsze na posterunku w kwestiach organizacyjnych. Sobek też bywał, ale ostatnio mniej pisze do PE, więc i w opiniach rzadziej się przewija. Teraz Ty Piechota. Pamiętam, że kiedyś był też nieco aktywny Komodo, ale spadła na niego krytyka za nierzetelność recenzji Monster Hunter World (czy coś) i chyba się obraził. Jest tutaj regularnie ktoś jeszcze z grona Zgredów? Dawaj na ring. A Gamera był przez chwilę, ale tylko chciał pobić kilku forumowiczów na kolejnym Extreme Party, więc moze lepiej, że już sobie poszedł. No i @Piechota, użyłem określenia "dziwny" w stosunku do materiału o Fighting Force, ale miałem na myśli bardziej coś w rodzaju "inny niż zwykle, jednak wciąż fajny". Wyszła taka trochę gawęda i próba oddania tamtych czasów z perspektywy autora - opis własnych reakcji na styczność z grą (prawdopodobnie trochę przytłumionych mgłą nostalgii). Ogólnie bardzo fajnie i z racji "dziwności" tego artykułu dałem się zaskoczyć, bo widząc autora spodziewałem się odrobiny innej natury tekstu. W sumie miła niespodzianka i fajnie, że masz chęci pokombinować czasem nad treścią, odświeżyć koncept i zejść z udeptanego szlaku. Wyczuwam iście młodzieńczy entuzjazm.- Zakupy growe!
@Wredny Ultima, ale widzę, że już niedostępna. Widzę, że na allegro się przewija. - PSX Extreme 279