Skocz do zawartości

Kmiot

Senior Member
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kmiot

  1. Kmiot odpowiedział(a) na okoolarnik odpowiedź w temacie w PS VR
    Oczywiście, że odczuwam fun. Jestem prawie przekonany, że na Expert+ raczej nigdy nie wejdę, ale Expert nadal sprawia mi przyjemność, bo mam tam jeszcze co rzeźbić (niektórych utworów nadal nie przebrnąłem na tym poziomie). A układy nigdy nie wywoływały we mnie uczucia "nieprzyjemnej frustracji", raczej stawiały wyzwanie w rodzaju "no, następnym razem spróbuj ten fragment rozgryźć i przejść dalej". One są mocno przemyślane, ale niektóre po prostu nie leżą danemu graczowi. Jeden przejdzie je intuicyjnie, a drugi będzie miał problem by w ogóle ogarnąć jak to powinien rozegrać. Sam trafiam na fragmenty, których nie potrafię wyczuć i opracować metody (kombinacji cięć), jakiej wymagają ode mnie twórcy. Ale ja mam taki niezobowiązujący tryb grania, że nie piłuję w nieskończoność jednego kawałka - jedna, dwie próby (udane czy nie) i zmieniam, urozmaicam. Beat Saber jest mocno modyfikowalny i łatwo można poćwiczyć problematyczny fragment w trybie praktyki. Można spowolnić utwór, wyłączyć wybrane elementy (ściany, miny), zacząć go od dowolnego momentu, wyłączyć skuchę (utwór leci dalej niezależnie ile błędów popełnimy). On nie zamierza nikogo frustrować i grają w niego nawet matki (moja akurat nie, ale inne tak, potwierdzone info). Jedyny frustrujący moment to walka o trofeum związane z oceną SS. Po tym utrapieniu mam opory przed powrotem do utworu Legend xd @marbel007 jesteś na etapie normal/hard, też tam byłem, potem długo uznawałem Harda za optymalny poziom: Z czasem to się naturalną koleją rzeczy zmieniło, bo w tej grze im dłużej grasz, tym stajesz się lepszy, bo "trening czyni mistrza". Trzeba tylko zaangażowania i zaparcia. No, chyba ze jesteś upośledzony ruchowo i koordynacyjnie, to nic nie poradzę ;]
  2. Kmiot odpowiedział(a) na okoolarnik odpowiedź w temacie w PS VR
    https://www.roadtovr.com/beat-saber-studio-shows-get-highest-score-new-video/ W skrócie: ilość punktów za ścięcie danego klocka przyznawana jest za: a) odpowiedni łuk zamachu. Zamach PRZED klockiem min. 90°. Łuk PO cięciu należy pociągnąć min. 60°. b) im bliżej środka przetniemy klocek, tym więcej bonusowych punktów dostaniemy. Ten filmik powyżej wyjaśnia obrazowo, jednak od tamtego czasu wartości punktowe i kątowe nieco się zmieniły (na prośbę społeczności). Np. za cięcie przez środek teraz dostajemy 15 bonusowych punktów (a nie 10). Jednak zasada wciąż ta sama i polecam skupić się na odpowiednich zamachach, a olać celowanie w środek. Generalnie im większy łuk, tym lepiej. Nie bardzo rozumiem co z tymi ustawieniami. Siatka STOP wyświetla się gdy jesteś za blisko (np. podszedłeś w ferworze walki do TV) i sygnalizuje Ci, byś się cofnął. Najpierw zajmij miejsce do gry. Kamerę ustaw tak, by obejmowała Cię i Move'y przy zamachach (tzn. gdy masz podniesione ręce do cięć z góry i opuszczone do cięć od dołu), zawsze trochę lepiej zostawić zapas od dołu, bo czasem się kuca i wtedy kamera może gubić Move'y. Stań prosto, wduś i przytrzymaj przycisk OPTIONS na pałce (to zresetuje Twoje położenie w grze, pod nogami pojawią się symbole stóp). Wejdź w settings i ustaw sobie wzrost (tak, by podłoga w grze jak najwierniej odzwierciedlała tą rzeczywistą). Odległość od kamery nie ma większego znaczenia, póki Cię odpowiednio obejmuje w kadrze. Ja z racji braku miejsca gram oddalony o ok. 2 metry, ale im dalej tym lepiej (chociaż bez przesady). Jak pokazuje Ci się siatka STOP to mi brzmi na konieczność zresetowania pozycji przyciskiem OPTIONS.
  3. Kmiot odpowiedział(a) na okoolarnik odpowiedź w temacie w PS VR
    Spokojnie, grasz raptem kilka dni, ja na tym etapie też rzadko wychodziłem poza Normal i marzyłem o wkroczeniu w Harda, ale mogę zagwarantować, że jeśli poświęcisz grze odpowiednio dużo czasu, to postęp przyjdzie naturalnie i jak większość zapalonych graczy w końcu dotrzesz do Experta, a mając wyjątkowe predyspozycje to być może nawet Expert+, choć PSVR tego nie ułatwia, bo większe tempo i wyzwanie wymaga większej precyzji, a z tym na Move'ach bywa kapryśnie. Wtedy Twój szacun do mojej platyny poddasz weryfikacji Zachęciłeś mnie i dzisiaj też pograłem (po dłuższej, miesięcznej przerwie) z dwie godziny, czysto rekreacyjnie i bez napinki na wyniki. Bez większych sukcesów, ale fun ten sam. Wciąż jest to wspaniała gra, teraz tym bardziej doceniam tracking bez żadnego laga na sterowaniu. Grałem ostatnio w BoxVR i tam trudno było mi się pogodzić z minimalnym opóźnieniem, co przy grze rytmicznej potrafi mieć katastrofalne skutki. Beat Saber pod tym względem jest idealny. W ramach eksperymentu wróciłem też na poziom Hard i... nie potrafię w to grać xd Wszystko dzieje się za wolno, chwilami się wręcz nudziłem, a w mapowaniu klocków nie dostrzegałem tej iskierki geniuszu. High Hopes na Expercie i na Hardzie to dwa odrębne światy, mam wrażenie, że te niższe poziomy są zmapowane "na odwal się" i nikt nie włożył w nie tyle wysiłku, co w Expert i Expert+. Trochę to rozumiem, bo twórcy zdają sobie sprawę, że najzagorzalsi fani i regularni gracze od tych poziomów zaczynają testowanie nowych kawałków, a Hardem w dół nikt się zbytnio nie przejmuje, skoro to tylko etapy przejściowe przed Expertem i Expertem+. Greatest Show też odpaliłem na Hardzie, ale dodałem "Faster Song" i było trochę lepiej, jednak nadal brakowało mi większej finezji w mapowaniu. Wniosek? Byle do Experta @marbel007 , bo wtedy dzieje się magia
  4. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    Ja sobie doskonale zdaję sprawę z tego, że bycie antykodżimą to też rodzaj forumowego trollingu, ale krytyka Death Stranding w wielu sferach jest uzasadniona, bo nieidealnych elementów tam trochę jest i to dość istotnych (o czym za chwilę). Oczywiście, że przekonywanie innych, by zamiast zagrać i samemu ocenić lepiej obejrzeć fabułę na YouTube to mało śmieszny żart oraz traktowanie samego siebie jako Wyrocznię Gierkowego Gustu, bo skoro mi nie siadło, to innym też z pewnością nie. Trudno traktować taką radę poważnie, bo akurat DS może wielu graczom podejść gameplayowo, fabularnie, albo nawet jednocześnie w obu aspektach. Tylko według mnie odrobinę inaczej odbiera się fabułę dowolnej gry będąc w nią osobiście zaangażowanym z padem w ręku, a inaczej oglądając po prostu scenki. Medium gierkowe nie działa w ten sposób i tylko naiwniak, albo troll będzie twierdził, że grać i oglądać jak ktoś gra za ciebie to jedno i to samo. Ważna jest też pewna dojrzałość emocjonalna i bagaż życiowy, bo już @Ölschmitz zasugerował, że pewne rzeczy odbiera inaczej samemu będąc rodzicem, a ja jestem w stanie to zrozumieć (podobne opinie spotykało się przy okazji ostatniego God of War). Piszę tu teraz łzawe truizmy, których nie muszę nikomu tłumaczyć, a jednak to zrobiłem. Dziwne. Można, czemu nie. Tylko czy ta opinia będzie więcej warta od tych krytycznych albo umiarkowanych? Bo to trochę przymykanie oka na oczywiste wady i nieidealne elementy gry (do których miałem wrócić, wiec niniejszym to robię). - Ludzcy przeciwnicy i prawie wszystko co z nimi związane w tej grze to kpina, bo to głąby pozbawione AI po prostu biegnące w stronę gracza. Strzela się do nich jak do kaczek, wystarczy dobra pozycja i minimalna osłona. - Strzelanka z tej gry również kiepska. Ktoś powie, że nie pod tym kątem była planowana, a jednak (prawie) wszystkie bossfighty sprowadzają się do strzelania, każdorazowe czyszczenie obozów MUŁ-ów również. W tym drugim przypadku jest niby element stealth, ale czy ktokolwiek zneutralizował tym sposobem jakikolwiek większy obóz? Po co, skoro łatwiej i szybciej ich wystrzelać gumowymi kulami, tym bardziej, że odbywa się to bezkarnie. To również poddaje pod wątpliwość potrzebę implementacji systemu stealth w ogóle (strefy BT to inna para kaloszy). Za to bolasy są fajne. - Bossfighty są spektakularne wizualnie, ale bardzo bliźniacze gameplayowo (z jednym oczywistym wyjątkiem). Brakuje w nich jakichś gimmicków, czegoś niebanalnego, jakiegoś zaangażowania emocjonalnego. Niby nic, ale po Kojimie akurat można oczekiwać większej inwencji. - rozumiem też, że powtarzalność scenek może męczyć. Osobiście nie miałem z tym większego problemu (dopiero po ok. 80 godzinach zdarzało mi się niektóre przewijać), ale twórcy nie ułatwiają pomijania ich. Podobnie gadki z hologramami przy odbiorach - kiedy zechcesz wymaksować więź i zrobisz kilkanaście dostaw to jedna i ta sama gadka zleceniodawcy potrafi znużyć. Ale najbardziej irytowała mnie scenka "rozkładajacego się Odradka" przy każdorazowym wejściu do strefy BT. A jak krążyłeś gdzieś na granicy, to potrafił się składać i rozkładać za każdym razem, gry przekroczyłeś niewidzialną linię. Można było to rozwiązać płynnie i bez odbierania graczowi kontroli. - model jazdy potrafił być komiczny gdy obserwować go z boku, szczególnie w przypadku trajki. Nie wiem, nigdy nie jeździłem tego rodzaju elektrycznym pojazdem, ale nie sądzę, by właśnie tak miał się chwilami zachowywać. W grze, gdzie tyle wysiłku włożono w przygotowanie modelu poruszania się i w grze O PORUSZANIU SIĘ, taki gumowy model jazdy nie znajduje usprawiedliwienia. - parę scen fabularnych krąży na granicy krindżu, lub bezceremonialnie ją przekracza. Wystarczy przypomnieć sobie Sama biegnącego po plaży za rękę z Amelie. No niezręcznie mi było na to patrzeć. To według mnie główne grzechy DS. Niektóre obiektywne (bo nikt mi nie powie, że MUŁ-y to coś więcej niż uciążliwość, albo że strzelanie jest super), inne to czysto osobiste odczucia, ale w żadnym sensie nie potrafię gry nazwać idealną, dziełem kompletnym. Uwielbiam ją, nie żałuję ani godziny spędzonej z Samem, uznaję Death Stranding grę odważną i WAŻNĄ - czy tylko dla mnie, czy dla całej branży - to się dopiero okaże. Doświadczyłem przy niej topowych i niezapomnianych momentów, smaczków, drobnych gestów. Praktycznie każdorazowo gdy na tło wchodził jakiś utwór muzyczny to zwykła dostawa zamieniała się w DOZNANIE. No i godzinami potrafiłem planować rutynowe zlecenia, pokusa gameplayowa często była silniejsza od fabularnych zagadek czekających na wyjaśnienie.
  5. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    Spoiler z zakończenia.
  6. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    Dobra, jestem na gorąco po zakończeniu fabuły i Wciąż uważam, że Kojima stworzył coś niebanalnego i lepszego fabularnie niż 80-90% gier na rynku, nawet jeśli według niektórych graniczyło to z grafomaństwem scenariuszowym. Podszedł do sprawy ambitnie, wiele spraw solidnie przemyślał i mimo że kilka razy się przy tym potknął to i tak jestem mocno zauroczony innością tej gry. Jej niepowtarzalnością w wielu aspektach. Życzyłbym sobie w branży więcej ludzi o tak dużej pewności siebie, zdolnych wyjścia poza strefę komfortu w grach AAA (a nie tylko indie gierkach) i podejmujących próbę (nawet jeśli nieudaną) nadania grom innego kierunku. Wiadomo, że ryzyko nieporównywalnie większe, ale to nie ja je podejmuję, więc mogę jedynie zyskać. Do gry oczywiście jeszcze wrócę (aktualnie 100 godzin na liczniku), bo jej kombinacyjny gameplay mnie całkowicie angażuje i z przyjemnością wycisnę platynę, doczytam brakujące dzienniki (pochylę się nad LORE), poszperam za ciekawymi miejscówkami. Po wszystkim może się pokuszę na obszerniejsze podsumowanie. Właśnie głównie z racji zajmującej rozgrywki (aspekt kurierski) w konflikcie Kodżimiarze vs. Antykodżimiarze jestem po stronie tych pierwszych. I mam na myśli dokładnie to, co napisałem - zajmuję miejsce po ich stronie barykady, ale jednocześnie nie zamierzam się upierać, że to ta jedyna słuszna strona i przeciwnicy nie mają swoich racji. "Twoje argumenty do mnie przemawiają i to właśnie dzięki nim postanowiłem zmienić swoją opinię o tej grze" - powiedział nikt nigdy, więc nie widzę wiele sensu w przekonywaniu nieprzekonanych.
  7. Kmiot odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Vanquish jak najbardziej, ale Bayonetta? Znowu? xd
  8. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    Z tyrolkami to warto pamiętać, że zamiast przestawiać to lepiej czasami ją ulepszyć do 2 poziomu, wtedy jej zasięg zwiększa się o dodatkowe 50 metrów (chyba), co często otwiera nowe możliwości.
  9. Kmiot odpowiedział(a) na okoolarnik odpowiedź w temacie w PS VR
    Paczka Panic! At the Disco ogólnie w całości jest fajna, bo Victorious również potrafi szalenie wkręcić, ale ogólnie proporcje ceny zostały zachwiane i nawet porównując do wcześniejszych paczek wychodzi drożej w przeliczeniu na sztuki utworów. Kupując je pojedynczo nie ma to takiego znaczenia, bo o ile się nie mylę, to wszystkie kosztują 8,25 zł. No i układy w tych utworach są już bardziej zaawansowane oraz odczuwalnie trudniejsze w porównaniu z tymi z podstawki, więc początkujący gracz może się zniechęcić. A z polecaniem utworów to wiadomo jak jest, każdy ma swoich faworytów. Ja z podstawowej playlisty stale uwielbiam zagrać w: Ballearic Pumping (mój osobisty Nemesis, bo w sumie do dzisiaj nie wykręciłem Fulla na Expercie) Commercial Pumping mnie hipnotyzuje. Country Rounds za niezwykle intuicyjny układ i rosnące w trakcie utworu wyzwanie. Unlimited Power, Legend i Escape, bo to takie w sumie bezpieczne wybory, proste i wpadające w ucho. Pirackie klimaty Rum n Bass też w sumie po dłuższym czasie polubiłem. Do tego później doszły Origins i Reason for Living z darmowego OST3. Szczególnie ten drugi kawałek wyjątkowo mi podszedł i wskoczył do mojego osobistego Top 5. Taneczne ruchy same mnie prowadzą. Imagine Dragons Pack jest syty i daje sporo frajdy, więc dobry wybór, że wziąłeś do na start, bo jest uniwersalny, kawałki brzmią znajomo i fajnie są pokombinowane układami. To już był ten etap rozwoju gry, że za mapowanie klocków wzięli się specjaliści w dziedzinie. Monstercat Pack również jest świetny, ale z racji dużego urozmaicenia gatunkowego trudno, żeby spodobał się w całości. Parę z łatwością wpadających w ucho utworów, ale i kilka łupanek, które raczej niedzielnego gracza nie przekonają do siebie. Ale ma Overkilla, którego na pewnym etapie zaawansowania umiejętności chyba każdy gracz pokochał sadomasochistyczną miłością.
  10. Kmiot odpowiedział(a) na okoolarnik odpowiedź w temacie w PS VR
    Tryb kariery to w sumie popiedółka, nic nie odblokowuje (poza trofeami). Późniejsze etapy co prawda uczą kilku mechanik i nawyków potrzebnych na wyższych poziomach trudności (praca nadgarstków, oszczędność ruchów, odpowiednie łuki zamachów by punkty były wysokie), ale przydatne etapy poprzeplatane są głupkowatymi (np. trzeba machać jak wiatrak, by osiągnąć limit metrów pokonanych rękoma, albo levele na jeden miecz). Moja rada? Odpuść sobie póki co, albo od czasu do czasu zrób sobie jakiś jeden, dwa levele. To tylko dodatek, istotą jest mocno modyfikowalny tryb solo i dostosowanie wyzwania do własnego poziomu. Umiejętności przychodzą z czasem, pamięć mięśniowa też robi swoje i jeśli pograć odpowiednio długo, to wchodzenie na wyższe poziomy (Hard, Expert) odbywa się naturalnie. Świetny tez jest pakiet Panic! At the Disco, choć nieproporcjonalnie drogi. Jednak przynajmniej dwa kawałki (Greatest Show, High Hopes) warto wziąć choćby luzem, bo IMO są jednymi z najlepszych w całej grze (muzycznie, wizualnie i układem klocków). No i gra jest stale rozwijana (ponoć w grudniu mają dojść levele 360 stopni, więc wszyscy czekają) i warto do niej co jakiś czas wracać. Już nie wspominając, że poziomy od Harda wzwyż potrafią dostarczyć codziennej dawki ruchu i można się z przyjemnością spocić.
  11. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
  12. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    Ona coś kręci(ła) razem z Higgsem, więc potrzymam ją trochę w niepewności.
  13. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    Człowiek czasem się przyłapuje na tym, że ciśnie w jakąś gierkę, jest fajnie, ale w pewnym momencie zapał maleje, więc zaczyna grać już tylko po to, by skończyć i wziąć się za coś nowego. A tutaj mam 90 godzin na liczniku i nadal nie mam ciśnienia, by kończyć. 10 chapter, dziś trzy godziny i fabuła stoi w miejscu. Pierwszy prepers odnaleziony, ostatnia pizza doniesiona, Max Payne wymaksowany, kilkanaście innych zleceń wykonanych, choć nie były one niezbędne do niczego (więzi już na 5*), ale miałem po drodze, więc czemu nie. 185 Legend of Legends. Dwie stówy pękną jak nic. Spoil 10 chapter.
  14. Kmiot odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Po prostu nie wyobrażamy sobie tej presji czasu, aby jak najszybciej wrzucić newsa. Nie musi brzmieć sensownie.
  15. Kmiot odpowiedział(a) na Frantik odpowiedź w temacie w Ogólne
    Tylko tędy przechodzę, ale zapytam: to już pewne, że nie będzie DLC?
  16. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    O ile pamiętam to trzecia dostawa dla Englerta (dość charakterystyczna) jest z Farmy Temporalnej. Czwarta z Górskiej. Ja dzisiaj popchnąłem wreszcie fabułę i skończyłem 9 chapter. Dymy jak u Daniela Magicala na chacie.
  17. Numer ma 100 stron pełnych treści, w przygotowanie których autorzy włożyli dużo wysiłku, ale co tam, najważniejsze, że nie ma Top 11 - rankingu, z którego absolutnie nic nie wynika i interesuje on tylko dwunastolatków.
  18. Kmiot odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Wrzucałem fotki do innego tematu, to macie przy okazji w sumie dwa najświeższe nabytki:
  19. Kmiot odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Kupowanie tej samej gry kilka razy? No a jak, można, pewnie. Np. Okami. Kupiłem cyfrę na PS3, później sprowadziłem japońskie pudełko na PS3, kupiłem pudełkowy remaster na PS4, a do kompletu dorzuciłem japońskie pudełko na Switcha. A realnie to grałem tylko w cyfrę na PS3. Remastery to chleb dość powszedni, ale staram się wtedy pozbywać kopii ze starszej konsoli, wyjątkowo zostawiłem sobie Dark Soulsów z PS3 (mimo zakupu remastera na PS4, którego nawet nie odpaliłem). Właściwie to nie wiem dlaczego i po co mi ta już ułomna wersja PS3, ale pewnie nie chciało mi się wystawiać. Ale to jeszcze nic przy wyższym stopniu spier'dolenia, czyli kupowaniu tej samej gry na dwie bieżące platformy. Często w limitowanych ilościowo i czasowo edycjach, sprowadzanych z cywilizacji, więc nieproporcjonalnie drogich. Messengera i Celeste już dawno ograłem w cyfrówce na Switchu, Hollow Knighta ostatnio na cyfrze PS4. Ale to nie przeszkodziło mi w kupnie po dwóch kopii fizycznych każdej z gier. Najczęściej nie potrafię zdecydować na którą platformę wolę, więc mruczę "je'bać biedę" i biorę na obie. Na usprawiedliwienie mam, że robię tak tylko w przypadku gier, które mi się bardzo podobają. No, HK brałem w ciemno, bo byłem pewien, ze mi podejdzie. I leżą. Jak widać - wciąż w folii, bo nie ma powodu ich wypakowywać, skoro cyfry są pod ręką. Dead Cells to w ogóle poje'bana sytuacja, bo najpierw kupiłem dwie pudełkowe edycje premierowe (o dziwo ograłem obie), a gdy wyszły GOTY, to... znowu kupiłem dwie. Premierówki oczywiście sprzedałem, ale nadal poje'bane.
  20. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
  21. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    No, muszę przyznać, że te wyprawy w górach, szczególnie przy szalejącej śnieżycy to chyba najbardziej intensywne momenty w grze. Przebijają nawet bossfighty. Chciałem więcej gór i dostałem, dziękuję Panie Kojima. Tak, nadal jestem w 8 chapterze.
  22. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    Natentychmiast przestańcie rozmawiać o fabule i zakończeniu. Muszę omijać spoilery jak Sam głazy.
  23. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    A ja na wyje'bce dzisiaj znowu trzy godziny w 8 chapterze i ani kroku dalej w fabule xd Ech, może jutro.
  24. Kmiot odpowiedział(a) na SzczurekPB odpowiedź w temacie w PS4
    Zwierzęta się nie odznaczają na mapie (tylko siedliska dinobotów), ale ogólnie łatwo je spotkać, więc z pomocą fokusa nie powinno być problemów. Musisz tylko pamiętać, że niektóre gatunki są spotykane na mapie z podstawki, niektóre wyłącznie na mapie z dodatku (np. borsuk), ale są też wspólne dla obu środowisk. No i skóra nie zawsze wypada, więc może będziesz musiał upolować kilka sztuk, aż wpadnie. Set do walki to wedle uznania, bo można je na tyle mocno modyfikować splotami, że póki nie startujesz na ultra hardzie czy innym kosmicznym poziomie, to wszystkie są grywalne. Ja śmigałem w tym z wysokim maskowaniem, a splotami eksperymentowałem, ale to już zależy od stylu gry. Ta. Bardzo mi się w nim podoba, że wzgórza i wzniesienia nie ograniczają gracza i praktycznie na każdą ścianę i górę da się wspiąć metodą skokową i wbieganiem zygzakami. Detal, ale miło mnie zaskoczył. Nie znam się na technicznych aspektach, jednak wyczuwam, że silnik ma potencjał. Ani w Horizonie, ani Death Stranding nie zauważam znaczących dropów, a szczególnie w tym pierwszym na ekranie potrafi się dziać sporo. Obcowanie z Decimą jest jakieś takie odświeżające po tych dziesiątkach podobnych fizycznie grach na Unrealu czy Unity.
  25. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    No, ale nic o niej nie wiadomo. Na tę chwilę tyle, co o nowej grze Kojimy - że kiedyś będzie. Mam nadzieję, że gościu wyznaje filozofię "ogłosimy dopiero, gdy gra będzie gotowa i za góra rok premiera". Skoro już się licytujemy, to u mnie 70 godzin i wciąż początek 8 rozdziału. Robię dostawy na boku nałogowo.