ogqozo
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Clair Obscur: Expedition 33
Treść opublikowana przez ogqozo
-
TRANSFERY
Myślałem nad tym postem. Wydaje się on mieć sens tylko przy założeniu, że każdy, kto kupuje koszulkę, to wierny fan danej drużyny i tylko jej. Za bardzo tak nie jest. Koszulki Cristiano w Juve (oraz ich podróby) są obecnie popularne na całym świecie. Nie tylko tam, gdzie są odwieczni fani Juve. Nie gadałem z każdym, ale nie wyglądają na zainteresowanych tradycjami Starej Damy. To są raczej fani Cristiano. Nie ma tutaj znaczenia wielkiego, gdzie gra. Tak samo ja np. nie będę się wstydził koszulki Mbappe jeśli ten odszedłby do Realu, Manchesteru, a nawet Legii. To nadal ten piłkarz.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
...Całkiem ok? Gra jak gra, jednym przypasi innym nie. Jak to shmups, do przejścia w kilka godzin, a powtarza się ile się chce, żeby sobie pograć i ewentualnie żyłować wyniki w kilku trybach. Z tego co wiem w tej wersji na Switcha achievementy są jakoś tam zrekonstruowane wewnątrz gry.
-
eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.
Sine Mora jeszcze bardziej przeceniona, na 40% ceny. Pisałem niedawno jak było bodaj 50%, to jest dobra gierka i za tę cenę to bardziej warta uwagi niż się wydaje jeśli ktoś nie grał. A lubi takie rzeczy. To cena była problemem tej gry pierwotnie. Ogólnie najciekawsza promocja w tym suchym okresie.
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2018
Tak szczerze mówiąc to po turnieju nie mogę nie powiedzieć, że Brazylia-Belgia to jednak był przedwczesny finał. Wiadomo, że Francja jest lepsza defensywnie niż Belgia i cwańsza, i nie bez powodu zdobywa złoto dwa lata po srebrze, i w tym sensie Belgia-Francja to był przedwczesny finał. Ale Brazylia-Belgia to był może jedyny mecz Mundialu, w którym obie ekipy zagrały dobrze i ładnie w ataku i w obronie. 30 minut prawdziwego meczycha, przy 2-0 Belgia się broniła ale zazwyczaj nie desperacko, kontrowali groźnie. Nadal, nawet w takim meczu zadecydował wczesny żenujący gol gdzie nie było żadnego Belga w okolicy piłki, czy też niezrozumiałe do dziś dla mnie nieuznanie karnego dla Brazylii. Takie mecze jak Hiszpania-Portugalia, Francja-Argentyna czy Belgia-Japonia były dramatycznymi spektaklami, ale no trudno było po nich powiedzieć, że obie ekipy POWINNY wygrać. Prędzej: przegrać, przy takiej obronie/ataku jaki prezentowały. Występ Cristiano z Hiszpanią to był może najlepszy indywidualny występ na tym turnieju. Wszystko tam było. Nawet pierwszy na dużej imprezie gol z wolnego. Albo to, albo mecz Mbappe z Argentyną. Potem Messi z Nigerią, Modrić z Rosją, bramkarz Korei z Niemcami, Neymar z Serbią, Cavani z Portugalią, Varanie z Belgią, Schmeichel z Chorwacją, Lozano i Ochoa z Niemcami i pewnie kilka innych. Ogólnie Mbappe grał bardzo dobrze i jakąkolwiek nagrodę by nie dostał, nie byłbym zdziwiony. I to jest właśnie Mbappe - cały sezon i przez Mundial gra wciśnięty na prawe skrzydło, czyli na pozycji dalekiej od optymalnej dla niego samego, a i tak należy cały czas do najlepszych. Modrić oczywiście dostał nagrodę za to, że Chorwacja miała 100 razy łatwiejszą drabinkę od Belgii. Koleś i tak ledwo zipał albo powoli i w bólach się rozkręcał z Anglią oraz w finale - nie wiem, ile by wymodził, gdyby miał takie ciśnienie jak Hazard w każdym meczu. Hazard wielokrotnie prowadził swoje ekipy do mistrzostwa Anglii i teraz medalu Mundialu i hejterzy muszą zamknąć ryje.
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2018
Szejdj, człowiek który napisał zero mądrych rzeczy w życiu ale zerżnięty i bujdowaty komentarz zawsze wyciągnie. (pipi) mnie wali, że wy zrobiliście z forum fejsika, instagramek i snapczacik. Nie umiesz czytać zdań złożonych to nie czytaj, nie każdy wali rzeczy tylko dla poklasku. Varane jest stoperem. Ale czasem ludziom to nie przeszkadza. Kiedyś nagradzano Fabio Cannavaro, z jakiegoś powodu. 4 lata temu dziennikarze pisali, że najlepszym piłkarzem świata jest Manuel Neuer. Obok Cristiano Ronaldo oczywiście. Taką różnicę im robiło srebro a złoto, jedna wygrana dogrywka, bo można przyznać - na tym Mundialu nikt nie grał tak dobrze, jak Messi w 2014 roku.
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2018
Dobra, wyrzucę z siebie jeszcze coś o piłce bo w sumie Mundial wietrzeje z głowy. Jedenastki turnieju takich turniejów wydają mi się trudne do sensownego wyłaniania: jest za mało drużyn, za mało meczów, a każdy ma innych rywali. Do tego dochodzi fakt, że zazwyczaj atakuje się tylko tyle, co trzeba: przy 0-0 broni się drużyna słabsza, a przy 1-0 każdy, o ile nie ma naprawdę dużej różnicy poziomów (a zazwyczaj nie było). Zostają tylko krótkie partie meczów do jakiejś oceny: piłkarze dostają dobre oceny albo zje'bę na podstawie często decydujących 50 czy może 100 minut gry. Jak tu porównać kolesia, który np. grał solidnie w 7 meczach, do typka, któremu naprawdę wyszły 3 spotkania, ale jego ekipa odpadła... chociaż grała dobrze. Ot, taki Yerry Mina. Gwiazdor, bo zdobył trzy gole. Strzelanie goli jest dobre. Podczas jego gry, Kolumbia straciła gola jednego. Minuta za minutę, powiedzieć by trzeba, że najlepszy stoper turnieju. Nie jego wina, kto trafiał karne, a kto nie. Ogólny wniosek mam podobny, co z Euro: trudno nie oglądać tego i nie przyznać, jak randomowy jest futbol reprezentacyjny. Ludzie wyciągają zdecydowanie za mocne wnioski z takich spotkań, często decydowanych przez serię karnych, jakby zawsze zwycięzca był z definicji milion razy lepszy od przegranego. A nie po prostu - był tym, któremu wyszedł jeden karny więcej. Zwłaszcza przy tej drabince. Przyznam, że tu się śmiałem, jak ludzie robili raban o przegraną Anglii z Belgią, o te "lepsze drabinki", bo przecież wygrać i przegrać można z każdym. Tymczasem w praktyce okazało się, że nawet oni nie doszacowali różnicy. Praktycznie wszystkie 7 meczów "dobrej połówki" to były świetne mecze, a wszystkie 7 meczów tej "złej połówki" to były słabe mecze. Można się domyślać, ile ekip doszłoby do półfinału albo finału, gdyby brało w niej udział na miejsce Anglii. Belgia, Brazylia, pewnie tak, ale czy też Urugwaj? Meksyk? Maroko? Argentyna? ...Polska? Dlatego średnio czuję takie jaranie się Chorwacją. W grupie należeli do najlepszych, fakt. Ale w fazie pucharowej rzadko kiedy pokazywali grę, która by pozwalała serio powiedzieć: ta, grając tak pokonaliby Brazylię. Albo Belgię. Nadal uważam, że te dwie ekipy pokazały najlepszy futbol: w każdym razie, estetycznie, miały najbardziej zróżnicowaną, kreatywną i intensywną ofensywę. Nie zagrały meczu, który POWINNY przegrać. Pech. Chorwacja nie była zła - pomijając noty za styl, można było liczyć na okazje i z ich strony. I co w sumie dziwne - chociaż grali chyba najbardziej długolagowy futbol na Mundialu, to goli wcale nie zdobywali ze stałych fragmentów, jak inni. Ale: dwa lata temu ludzie się śmiali z Portugalii, że wygrała turniej bez wygrywania meczów. Chorwacja od fazy grupowej też nie wygrała w 90 minutach, męczyła się często okrutnie, a i rywali imponujących nie miała - no trudno to pominąć wielbiąc ich jako niby drugą najlepszą ekipę świata. Jak ktoś trafnie napisał - gdyby nielubiana, "duża" ekipa tak samo grała, wszyscy by ich objeżdżali. No więc tak, Chorwacja jest "zasłużonym" srebrnym medalistą, zasłużonym za to że się nazywa Chorwacja. Ogólnie taki dziwny był ten Mundial - dość dobry futbol, ale jak już padały gole, to bez powodu. Słabe, antyklimatyczne, czy jeśli można, "niezasłużone": albo jakieś odbicia, stałe fragmenty, albo ktoś próbuje petardy z daleka i mu wpada. Jeszcze trudniej przejmować się wynikiem. Zabrakło faktycznie "nowych gwiazd" - kogoś kto, może przypadkowo, strzeliłby parę goli i można by udawać, że się wybił (choć wiadomo, że James Rodriguez 4 lata temu miał za sobą już doskonałą grę w niejednym klubie). Trochę też chyba dlatego, że gdy jakiś tam Claeson gra dobry mecz, nikogo to już nie ochodzi. Najbliżej tego miana był może Gołowin Ale ogólnie, co to za turniej: wyróżniali się Messi, Hazard, Neymar, Varane, stoperzy Urugwaju, Cristiano, Mbappe, De Bruyne, Lukaku, Modrić, Casemiro, Pogba, Coutinho, Cavani, Mandżukić, Griezmann... Meh, nie ma co wypisywać, po prostu największe gwiazdy futbolu. Jednogłośnym wyjątkiem jest Kieran Trippier. 27 lat, ale w sumie bez osiągnięć, w klubie nie gra dużo, ani specjalnie dobrze, nikt po nim wiele nie oczekiwał poza okazją do wyśmiania, a jednak był motorem napędowym ekipy narodowej. I niemal jednoosobowo wybronił w oczach świata ustawienie 3-5-2. Nie tyle symbol angielskiej ekipy, co o dziwo jeden z kilku jej piłkarzy, których można pochwalić. Porównajmy to z Belgią czy Brazylią czy Francją, gdzie niemal każdy w sumie grał dobrze. Już łatwiej wymienić porażki, jak Timo Werner. Ma 22 lata, świat się nie kończy. Ale jeśli wszystko, czego brakowało Niemcom, to odpowiednia "dziewiątka", i trochę tak można było pomyśleć w eliminacjach, to na tych mistrzostwach wyglądało to tak, że już lepiej by było grać kompletnie bez niej i nawet nie próbować. Jesus... Lewandowski... Trudno być "dziewiątką". Na Euro też tak było. Sneijderowcy powinni więcej chyba mówić o nagrodach dla Raphaela Varane'a. Jakby nie patrzeć, miał mocarny turniej, był wśród najlepszych graczy, no i wygrał złoto Mundialu oraz Ligę Mistrzów. Po cichu wygląda jak czołowy gracz świata.
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2018
Najpierw muszę wam napisać, dla formalności, że oczywiście jesteście chorzy. Wasze zboczenie zawsze jest śmieszne, ale wyjątkowo dobitnie, kiedy się to czyta dosłownie chodząc po Paryżu. Mam dziś zdarte do ran stopy, bo łaziłem dzień i noc chcąc zobaczyć jak najwięcej rejonów miasta w tym historycznym dniu. Lubię takie rzeczy i inaczej niż znawcy z Twittera, byłem w weekend w Paryżu, tak jak byłem np. w Poznaniu jak Lech wygrał mistrza, we Wrocławiu na mecze kadry na Euro, jak Śląsk wygrał mistrza, w Warszawie na różnych okazjach itp. Porównywanie tego to absurd. Niektórzy może nie czają, że Paryż jest leciutko większy i bardziej żywy niż Ostrołęka, że to była niekończąca się impreza na miliony ludzi, którą można było użyć do wszystkiego, i w 99,99% użyto do nieszkodliwej zupełnie radości (aż dziwne jak na Paryż). Do tańca, radości przy innych i wygłupiania się jak... no tak, jak nie w Europie, oj. Pytanie można zadać, ile było dobrego, a ile złego. Dobrego było tyle, co w Polsce nie zebrałbym łącznie latami. W Polsce czasami jest marsz na dziesiątki tysięcy (mało wesoły) i niemal tyle zatrzymań, co w całej Francji wczoraj. Jakoś wtedy ani jeden z was nie wymądrzał się "no tak to bywa z białymi ludźmi, pora coś z nimi zrobić, Polska przestała istnieć". Dobra beka (choć i strach), z jednej strony gadać z ludźmi którzy wracali z weekendu, mówili jak było genialnie i pozytywnie, wspomnienia o najlepszym weekendzie ich życia... a w internecie Polacy jak zawsze im tłumaczą, że oni z Twittera wiedzą lepiej, wojna domowa, miasto w zgliszczach, kraj stracony. 10 zdjęć, w tym niektóre miejsca z czterech ujęć, jako dowód, jak miasto na 12 milionów ludzi (i ile turystów) zdemolowane i Francja nie istnieje. Koleś, który nie zdołał dotrzeć na żaden zlot dalszy niż 50 km od swojej leśnej chaty, bo nie radzi sobie z tak długimi podróżami, tłumaczy ludziom, co dokładnie się dzieje wej Francji, a co w Chorwacji, jaka to policja w Paryżu dokładnie jest, bo zobaczył po jednym specjalnie dobranym filmiku z obu w Wiadomościach, więc ma znacznie większe pojęcie niż mieszkańcy. Koleś ma cały ranking najgorszych państw do życia! Czekam na plusy za mój ranking najgorszych w łóżku modelek z Suicide Girls. A jeszcze powiedz paryżanom, że typki z jakiegoś Zawiercia czy innej Bułgarii piszą, jak to IM jest ICH szkoda, ale trudno, tragedia się stała, muszą z tym żyć. Tak wspaniale lepiej się wam żyje, że aż obsesyjnie czepiacie się wszystkiego, co się we Francji dzieje, i ciągle jeden temat klepiecie od kilku lat jak pies Pawłowa, ile razy widzicie kogokolwiek czarnego. Typy nieznające słowa po francusku żyjące obsesją tłumaczenia Francuzom, kto jest prawdziwym Francuzem, a kto nie. No trudno nie zazdrościć komuś, kto tak robi, jest to oznaka bardzo udanego życia. Spróbuj wytłumaczyć Francuzom, jak to w ogóle może działać, że tacy ludzie... uważają się za wyższy gatunek od Francji. Nawet ludziom z miasta Salvadora Dalego trudno opisać taką abstrakcję. (A tak serio, to jest oczywiście po prostu smutne. Bo świat jeszcze do końca nie czai, jakie zboczenie od kilku lat rozwija się w Polsce, i ludzie żyjący w dostatku zakładają dobrze wobec innych, i Francuzi mają ogólnie pozytywne podejście do Polaków, pamiętając też różne postaci z historii i wartość imigrantów znad Wisły. Mimo mojego kalekiego francuskiego reagowali pozytywnie. Słysząc, co obecna młodzież wypisuje w internecie, są najwyżej po prostu rozczarowani. Chociaż nadal chyba nie wierzą, że to może być opinia większości ludzi w niby cywilizowanym kraju. Oh ziom... Nie czyta tego John Godson, ale zaznaczę mu pro forma: we Francji to nie jest komplement mówić, że ktoś nie jest z Francji tylko z Afryki. Jakby ktoś naprawdę miał wąty. No nie jest. Są tacy, którzy tak uważają, tak, ogólnie są, indywidualna rzecz. Ale jeśli ktoś żyje całe życie we Francji, stara się, czuje się Francuzem, i słyszy że nie jest Francuzem bo jeden dziadek z Togo, to nie, nie jest w ogóle miłe, ani neutralne, ani żadne poza dupkowatym. We Francji po tylu dekadach to nawet nie jest specjalnie temat. W '98 był, ale obecnie za bardzo nie jest, już nie to jest tematem. Ktokolwiek dalej to męczy, jest uznawany za patologiczny margines, za nudnego, mającego obsesję białej rasy dupka. Jakby ktoś miał wąty, jak nazwać kogoś, kto urodził się w Polsce w latach 80. i codziennie, każdego kurna dnia swojego życia, przeżywa na nowo ogromny szok i ekstazę, że Francja nie wygląda jak w latach 60. A widzieliście, że Francuzi wyglądają inaczej, niż w latach 60.? A wiedzieliście? A wiedzieliście? Janiemoge! Patrz! Patrz! Ale jestem zaje'bisty że to dziś zauważyłem! Jestem wyższą cywilizacją!). Z tego dnia zapadnie mi w pamięć mnóstwo momentów, jak samo chodzenie ulicami, dowolnymi, gdzie ludzie non stop wiwatowali, śpiewali Marsyliankę ze mną, przybijali mi piątki, pozdrawiali, "Allez les Bleus", "Allez les champions". Mniej więcej każda ulica w centrum wyglądała tak, jak przykład który nagrałem po dobijającej rywala bramce na 4-1: Młodość. Fun. No to nie jest Finlandia, gdzie ludzie po wygranej by sobie pewnie podali ręce grzecznie, wymusili uśmiech i poszli spać. Ma to wady i zalety. Ja jestem nudziarz, chcę mieć cicho i czysto w domu, wolę klasykę od hip-hopu, to widzę wiele wad (nie uważam się przez to za wyższą cywilizację. Zabawa i wygłupy to wyjątkowo ludzki element funkcjonowania). Rodowici paryżanie niezainteresowani futbolem narzekali na hałas i ogólnie, jak zawsze. Ale dziwnym trafem ludzie jak chcą przeżyć coś niezwykłego, to ciągle gupki jeżdżą do Paryża a nie Warszawy. No nie widzą tego, co mędrcy Wschodu. Chodzi mi też ciągle po głowie piosenka o N'Golo Kante. Śpiewam ją cały czas. W wersji ulicznej trochę mniej melodyjna, niż Joe Dassina, szansony zastąpiły fałszujące krzyki i durne "palalala", ale jakże urocza. Zwłaszcza z choreografią Griezmanna. (W innej wersji, jaką słyszałem, ta piosenka kończy się "do zobaczenia na Champs Elysee". Tutaj w wersji zawodników jest "wszyscy wiedzą, że to oszust", co odnosi się do jego postawy w grach karcianych). To jest piękne w tej ekipie, że jest tak naprawdę trochę jak każdy z nich. Nudny kapitan Lloris, kompletny i najlepszy duet stoperów Varane-Umtiti, typowe typki Lucas i Pavard, skromny mały Kante z tyłu, genialny Mbappe, hejtowany ale niezbędny Giroud, noszący flagę Urugwaju podczas celebracji człowiek stu memów Griezmann, no i hejtowany, a mający wspaniały turniej Pogba. Ludzie lubią go poniżać, bo za wesoły, tańczy, ma entuzjazm, jest jak dziecko, no i jeszcze ta zbrodnicza kasa którą dostało Juve za niego. Fajnie jest siebie przekonywać, że ci gracze, których image nam nie pasi, są gorsi na boisku od tych fajnych. Ale gdy trzeba było, wziął szatnię w troki, powiedział, co trzeba, harował na boisku, a także oczywiście czarował na boisku. W paru meczach był kluczowy dla wygranej. Bronił swoich kompanów na boisku nawet gdy ci w sumie nurkowali, dbał o docenianie ławkowiczów czy skromniejszych czy nowszych graczy. Jak powiedział Adil Rami: "powiem wam, że Pogba, nie wiem jak, nie wiem skąd, stał się liderem". I ucieleśnieniem czegoś, o co chodzi w Paryżu, mieście z najwyższą na świecie produktywnością pracy: work hard, play hard.
-
Capitain Toad Treasure Tracker
Dwaj szybcy. Magikoopa z "symbolami Playstation" to częsty przeciwnik w większości gier niszowej serii "Mario", począwszy od Super Mario World z 1990 roku. To wręcz osiągnięcie uniknąć tego widoku aż do połowy 2018 roku.
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2018
A wy co, kanapa, Tyskie i kibicowanie Chorwatom bo biali? Em. De. Er.
-
TRANSFERY
A po zmianie trenera Real bardzo się stara by James wrócił |D. Grunt żeby Benzema został na spicy.
-
Octopath Traveler
Masakra. W Bravely po obniżeniu walk do 50% przyjemność z gry skakała w górę o 500%. W demku Octopatha też można było się zmęczyć tym srogo.
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2018
Francuzi jako dzieci [ZOBACZ ZDJĘCIA] Pogba po półfinale powiedział: "wy tutaj, dziennikarze, też macie różne pochodzenie. To czyni Francję piękną. Jak w 1998 roku, Francja jest wielokolorowa. Wszyscy czujemy się Francuzami, jesteśmy szczęśliwi, że nosimy tę koszulkę. Bardzo się cieszę, że wychowałem się we Francji, z bycia we francuskiej kulturze. (...) Zawsze mi mówiono, że finału się nie gra, finał się wygrywa. Tak jesteśmy nastawieni. Nie odpuścić. Przynieść Puchar Świata do domu. (...) Nie jesteśmy faworytami. Dalej jesteśmy sobą. Jacy byliśmy przed turniejem - było w nas tyle wątpliwości, że nie umiemy grać razem jako zespół. Pamiętamy wszystko, co czytaliśmy. To będzie naszą siłą na finał". Griezmann: "Liczy się wygrana, nieważne jak. Courtois powiedział, że graliśmy antyfutbol? A myśli że jego Chelsea to co, gra jak Barcelona? Nie obchodzi mnie jak, chcę tylko żeby na tej koszulce pojawiła się druga gwiazdka". Widzimy się już jutro na Sząs Elize. Ciary. Do jutra.
-
TRANSFERY
Mateo Gouendouzi - młody defensywny pomocnik uzupełnia skład Arsenalu. Pewnie zbyt szybko nie pogra, ale jeśli kiedyś się pojawi, raczej zwróci uwagę fryzem. Nie tylko z wyglądu pomocnik bardzo przypomina stylem gry Adriena Rabiota. Tymczasem prawdziwy Rabiot nadal jest w pewnym konflikcie z nowym trenerem Tuchelem i pyta już o niego FC Barcelona.
-
TRANSFERY
Betis ogłasza oficjalnie transfer Williama Carvalho. Betis. Williama. Betis. Ale najlepsza jest jakość photoshopa na ich oficjalnym kanale. Prawie wyplułem herbatę na monitor.
-
Hollow Knight
Nowy patch poprawia wiele bugów na Switchu, ale to tylko takie rzadkie bugi. Oczekiwane ogólne usprawnienia mają być wypuszczone dopiero wraz z Gods & Glory.
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2018
Co najmniej TRZY razy na tych mistrzostwach widziałem, jak ktoś próbuje strzelić gola w ten sposób. Kulutra internetu - nie pomyślą czegoś w stylu "czekaj, gdyby to działało, to czemu nikt nie strzelił nigdy w ten sposób gola przez ponad 100 lat futbolu". Przepisy nie są wieloznaczne, rozdział 8 przepisów jest krótki, w prostych punktach i są tam napisane dosłownie rzeczy typu "wszyscy gracze poza kopiącym muszą być na swojej połowie" oraz "sędzia daje sygnał".
-
Octopath Traveler
Kotaku: "piękna gra, z jednym z najlepszych soundtracków, jakie słyszałem. System walki wymiata i miejmy nadzieję, że będzie używany przez SE w następnych grach. Jest tu wiele dobrych pomysłów. Ale gra ma za dużo grindu, za dużo powtarzania, za dużo problemów ze strukturą, by widzieć w niej coś więcej, niż kolejny nieudany eksperyment jRPG". Verge: "pod niemal każdym względem, to jest to, co chcę od klasycznego RPG. Ogromny świat do zwiedzania, zapadające w pamięć postaci, wymagający bossowie i złożony zestaw systemów pozwalających budować swoich bohaterów. I idealnie sprawdza się na Switchu - w podróży można bezmyślnie grindować levele, a potem na kanapie chłonąć piękną grafikę i muzykę. To jest klasyczne Final Fantasy na 2018 rok. Szkoda tylko, że nie trzyma się kupy".
-
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2018
- Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2018
Harry Kane jest bardzo blisko zdobycia tytułu króla strzelców i transferu do Realu, ale stawka i tak jest bardzo wysoka: Jak tu nie lubić brytyjskiej prasy, że nawet takie rzeczy pisze z pewnym polotem i puszczeniem oka.- Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2018
Grają w półfinale Mistrzostw Świata. Jak śmią się tym jarać??? Ostatni raz Anglia grała w półfinale imprezy w 1996 roku - właśnie na tej imprezie, na którą napisano piosenkę "Three Lions" z powtarzanym obecnie miliard razy na minutę zdaniem. Był to jedyny w ciągu ostatnich 50 lat medal dla reprezentacji Anglii. Gwiazdami turnieju byli David Seaman, Paul Gascoigne, Steve McManaman czy Alan Shearer. Na półfinale jednak się skończyło. Anglia odpadła z Niemcami po zaciętej serii karnych. Pierwszych 10 wykonawców trafiło swoje karne. I wtedy swojego nie wykorzystał Gareth Southgate. Nadszedł czas, by po 22 latach naprawił swój żal i skomingował tę (pipi)aną futbolówkę do jej (pipi)anego hołma.- Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Jaczes walczył 11 lat w MMA?- Verbatim czy jajko - co było pierwsze...
Jest to wrażenie, że każda sekunda może być ostatnią- Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2018
Nerwy jak postronki. Francja zagra o finał z Giroud na szpicy, jeśli uda się zatrzymać Mbappe to może być dobrze dla Belgii. Może. Belgia pod nieobecność Meunier ma jeszcze większe problemy z obroną. Za niego w składzie pojawił się Mousa Dembele. Trudno więc powiedzieć, jak rozumieć tę jedenastkę i kto zagra na bokach. W razie wygranej, przyznajmy - trzeba będzie nazwać Martineza geniuszem.- TRANSFERY
Ok, to była... bardzo krótka i low-key saga transferowa. Przyznam, że trochę prychłem z posta "na 99% Cristiano w Juve", bo wydawało się to wtedy jeszcze dziwne, a nieraz piszecie w trybie dokonanym o tak naprawdę tylko sugerowanych transferach. O tym, ile zarabiają inni gracze Juve, ktoś tu już wspominał. Kompletna przepaść. Absurdalna przepaść. Cristiano będzie dostawał tyle, co kilku kolejnych graczy razem wziętych, a mówimy i tak o klubie, który jak na Włochy daje ogromną kasę np. Higuainowi czy Khedirze. Na wiele lat. Około połowa drużyn w Serie A ma cały budżet roczny, na wszystko, zbliżony lub mniejszy od wydatków brutto na pensję Krysztiano. Sportowo - Juve raczej nie może walczyć o tytuł największego klubu świata, jak Manchester i Real. Pod względem budżetu, zapewne wypadną niedługo ze światowego top 10 na rzecz Tottenhamu. Inny język, dalej do Portugalii, słabsi partnerzy w drużynie, mniej wymagająca liga. I tak dalej, i tak dalej. Nie wierzyłem więc. Ale... to prawda. https://www.realmadrid.com/noticias/2018/07/comunicado-oficial-cristiano-ronaldo List pożegnalny (który streściłbym tak: Cristiano jest zmęczony): https://www.realmadrid.com/noticias/2018/07/carta-de-cristiano-ronaldo Prezentacja pewnie w sobotę.- TRANSFERY
To dobry następca w sensie potrzeby gwiazd i byłoby fajnie, ale też boiskowo zupełnie nie zastąpi roli Cristiano. Bardzo inny piłkarz od obecnego Cristiano - który przecież mimo wieku był jakże ważnym graczem w lidze i LM. Czasami bardzo dobrze odtwarzać tę petardę potrafił Bale, ale wiadomo jak jest z Bale'em. Hazard nigdy nie będzie startował na króla strzelców i trudno podejrzewać, że w swoim wieku Karim Benzema zostanie "uwolniony" przez odejście Krystyny. Daleko mu do Diego Costy czy Lukaku. Ciekawe będzie, czy Real mógłby do tego składu dodać i Hazarda, i jakże wtedy potrzebną "dziewiątkę". W każdym razie - nadal to wydaje się ich największym brakiem, bo rolę takiego Hazarda mniej więcej paru piłkarzy może pełnić. Jest Isco, na którego Zidane stawiał coraz bardziej, a nowy trener może w ogóle na nim oprzeć grę. Na szczęście za pensję Krystyny da się niby zatrudnić dwóch nawet bardzo drogich graczy. Wspomnijmy, że Hazard jest fanem Zidane'a, Zidane jest fanem Hazarda, a zdaniem plotek prasy, zainteresowanie prezesa Realu innymi wzmocnieniami niż Hazard, mniej potrzebnymi zdaniem Franucza, mogło byc ważnym czynnikiem odejścia Zidane'a z klubu. Wydaje się, że Florentino ma nadal chęć hispanizować obecnie klub, a więc np. z gwiazd ściągnąć De Geę, promować Isco, w czym nowy trener mu ma pomagać. Ogólnie emocjonujący czas dla Realu. Odejście Zidane'a, problemy defensywne w zeszłym sezonie, skład mieszający graczy już widocznie starzejących się i takich, którzy (jeszcze) nie osiągnęli takiego poziomu - tymczasem jedyny transfer na razie to taki w stylu ostatnich lat, czyli młody obiecujący gracz na ławkę, i to na pozycji, gdzie akurat pierwsza opcja na co dzień zupełnie zadowala. Będzie gorące lato w Madrycie. - Mistrzostwa Świata w piłce nożnej 2018