Treść opublikowana przez ogqozo
-
NBA
Odpadnięcie Spurs nie jest jakąś megasensacją, ówczesnych Dallas tym bardziej... Owszem, SAS i Dallas byli faworytami, ale nie żelaznymi, wielu przewidywało ich problemy na podstawie meczów sezonu zasadniczego... Ale wtedy oczywiście to było uznane za sensację, bo dziennikarze analizowani dużo mniej zaawansowanych statystyk i mało kto tak patrzył. Ot, Dallas miało tyle zwycięstw, znaczy jest najlepsze. Zresztą nigdy w pierwszej rundzie nie odpadł zespół, który miał tyle zwycięstw (67-15 to jeden z najlepszych wyników w historii). Wydaje mi się, że największa "sensacja" współczesnego NBA to jednak porażka Seattle z Denver w 1995 r. Niestety nie pamiętam, jak to dokładnie wtedy wygladało, więc może dlatego tak uważam. Ciekawostka: oprócz wymienionych przeze mnie przypadków jeszcze raz 1. zespół przegrał z tym z 8. miejsca. Była to seria Miami-Knicks w 1999 r., ale że był lockout, to cały sezon był popie'przony i nikt tego nie uznał za taką wielką niespodziankę.
-
Sezon 1 - A Game of Thrones
tydzień po odcinku nr 2?
-
Cinema news
This is drewno.
-
INDUSTRIAL
Średnia płyta.
-
Champions League
Ja nie oceniam klubów jako nazwy, ale dany zespół. A zespoły się zmieniają. Jeśli Guardiola odsunie od składu Busquetsa i Pedro oraz poprosi zawodników, żeby przestali łapać się za twarz, gdy tylko ktoś ich musnie po łokciu, to nie będzie już ta sama Barcelona i nie będę widział powodu, by ich krytykować tylko za to, że się tak samo nazywają. Wiem, że były incydenty w przeszłości, ale z reguły futbol przeważał nad... tym, co widzieliśmy w środę. Wspomniałem o np. Ronaldinho czy obecnie Messim. Pamiętam, jak Lionel był uważany za floppera, ale ostatnio jest najrzadziej upadającym piłkarzem Barcy, co nie znaczy, że rzadko ma piłkę albo że po meczu nie jest poobijany.
-
Champions League
Nie jestem kibicem Barcy ani Realu, nie obchodzi mnie to, jaki jest wynik, tylko jak to wygląda. I kiedy mówię, że "Barca nie wygrałaby bez aktorzenia Alvesa", to nie oceniam, czy całościowo, za każde zagranie tego meczu, "zasłużyła" na to, czy nie. Nie będę wyliczał zagrań z całego meczu, bo za dużo tego. Mówię tylko o prostej przyczynie i skutku - gdyby Alves nie aktorzył, czerwonej by nie było. Może Pepe "zasłużył" wcześniej, może nie, ale tutaj by nie było czerwonej, gdyby Stark chwilę po zagraniu, patrząc na konającego Alvesa (który 30 sek. później biegał już jak sarenka), nie zmienił zdania co do faulu i kartki. A nawet jeśli Barca wygrałaby ten mecz bez aktorzenia, to ma być jakieś wytłumaczenie dla nich? To chyba jeszcze gorzej. Skoro to nie ma wpływu na wynik, to po cholerę to robią? A czy ja pisałem o ocenianiu arbitra? Mówię o ocenianiu swoich własnych zawodników. Guardiola może nie widzieć tego zawsze w trakcie meczu (jasne, trener niewidzący co robią jego piłkarze na boisku), ale przecież ogólnie dobrze o tym wie. Większość tych piłkarzy to młodzi ludzie i wychowankowie Barcelony, więc Pep zwłaszcza pełni rolę wychowawcy. Nie odnoszę wrażenia, by wychowywał zgodnie z wartościami, które ja wyznaję. Wiem, że aktorzenie to znany standard, ale to była dla mnie przesada, tutaj to było masowe. Jeśli piłkarz zagra brutalnie to może tylko czekać, co zrobi sędzia. Ale aktorstwo to po prostu oszukiwanie, jest z samego zamiaru złe. I jeśli oszukiwanie jest tolerowane, a nawet nagradzane, to nazywamy to patologią. Ale Pep tylko powie: "ja tam nic nie widziałem dokładnie". Ciekawe co on robił w trakcie meczu, skoro nie obserwował gry.
-
Champions League
Bez urazy, ale gdybym ja kibicował klubowi, w którym co najmniej czterech zawodników bije historyczne rekordy bezczelności aktorzenia, to by mi było wstyd nawet gdyby ów klub miał 110% posiadania piłki. Jak się wspomina Raula i Zidane'a, to od razu ciśnie się na usta porównanie: a Barcelona to klub Maradony i Rivaldo, hehe. Ale FCB to też klub np. Ronaldinho, który potrafił mimo nacisku rywali dryblować tak długo, że Pedro zdążyłby przez ten czas dziesięć razy upaść, złapać się za twarz, pewnie jeszcze zasymulować śmierć wskutek upływu krwi i cudowne zmartwychwstanie. Nie wstyd? Trener Realu, Jose Mourinho, sprawił, że nawet Cristiano Ronaldo nurkuje znacznie rzadziej, niż w Manchesterze. Arsene Wenger potępił Eboue za to, że ten symulował w meczu z Barceloną. A co robi Pep Guardiola? Udaje Greka. Który prowadzi grecki teatr. Wkurzyli mnie tym meczem ostro i nawet słówka na ten temat. Ba, wnoszą o wystawienie kary dla Mourinho, za to, że powiedział prawdę. Tak właśnie się traci szacunek u wyborców niezależnych.
-
Champions League
UEFA wszczęła postępowanie dyscyplinarne w sześciu różnych sprawach dotyczących meczu Real-Barcelona (w tym dwie osobne kary dla Mourinho). Dodatkowo Barcelona złożyła skargę na Real (na Mourinho konkretnie, chcą mu walnąć jakiś dożywotni zakaz), a Real na Barcelonę (w rewanżu za ich skargę). Wesoło.
-
Europa League
No i druga połowa spełnia oczekiwania. "Remontada gesta", stwierdził właśnie komentator w hiszpańskiej TV, czyli dosłownie "epicki powrót". Jak w lidze bohaterem jest Hulk, tak w EL bez wątpienia Falcao - kolejny hattrick i już 14 goli w tej edycji!
-
Champions League
Dostał go za beczelne aktorstwo Alvesa. W pierwszym momencie wydawało mi się to sensowną decyzją, bo wyglądało na chamskie wejście w nogę. Komentatorzy mówili, że to mogło zrobić Alvesowi krzywdę, bo na żywo tak to wyglądało i ja też tak myślałem. Jednak powtórki ze zbliżeniem wykazują ewidentnie, iż trudno stwierdzić, by Pepe w ogóle Alvesa dotknął. A patrząc na cały mecz - trudno nie podejrzewać, że upadek i skręcanie się Alvesa mogły być zupełnie udawane. Gdyby po prostu upadł, tak jak to robią np. piłkarze Realu, czerwonej by nie było. A więc - tak, Pepe naprawdę nie dostał kartki za agresywny atak, ale za teatrzyk Alvesa. Co do "całego meczu"... Sergio Busquets jest na prostej drodze do stania się najbardziej znienawidzonym piłkarzem świata. Zwłaszcza, że - w przeciwieństwie do wielu innych, choćby Pepego - nie jest żadnym świetnym piłkarzem, który wnosiłby coś pozytywnego do meczu. Wnosi za to niewiarygodnie bezczelne i złośliwe udawanie fauli, czasami (gdy się ogląda powtórkę) po prostu komiczne. Dodatkowo sam fauluje bynajmniej nie na niby - ktoś chyba tu już zamieścił wideo faulu sprzed tygodnia, gdy zasadził karate kopa prosto w nogę Alonso, nawet nie zbliżając się do piłki (nota bene, nie dostał nawet żółtej). Być chamem to jedno, ale do tego samemu udawać - to wstrętne. Nie jestem hejterem Barcy, często chwalę ich styl i efektywność, ale bądźmy szczerzy. Jeśli w najważniejszym meczu całego sezonu występuje taki zawodnik, jak Sergio Busquets, jeśli inni zachowują się tak jak Pedro, to działa to na szkodę dla całej piłki nożnej. Ja w takich momentach po prostu nie lubię tego sportu.
-
Ostatnio widziałem/widziałam...
1 i 2 są o pedałach, a 3 o gadających psach.
-
Champions League
Może obczaj jeszcze raz tabelę tej grupy. Milan przegrał dwumecz z Ajaxem i miał nad nim 1 pkt. przewagi. Co do "przepychania"... to tylko kwestia słabości Milanu, który nie dochodzi do półfinału LM, ale pojawia się w fazie pucharowej okazjonalnie i nie nawiązuje walki. Mógł zostać najwyżej wypchnięty z grupy, to został. "Pomyłek" sędziowskich na jego korzyść w dwumeczu z Tottenhamem było sporo (ręka Nesty w polu karnym, niby-spalony Croucha, wyraźna niechęć do rozdawania kartek za brutalne faule np. Flaminiego, czy w końcu PIE'PRZONE DUSZENIE Gattuso, za które ten nie dostał nawet żółtej, choć sędzia stał obok). Czasem się dostaje pomoc sędziego i nadal przegrywa - nie zmienia to faktu, że pomoc miała miejsce. Można pewnie wymienić więcej, pamiętam np. mecz z Portsmouth w Pucharze UEFA, który też był na przestrzeni kilku lat (chyba dwa sezony temu), ale dajmy spokój, Puchar UEFA to żadne "europejskie rozgrywki". Musiałbym popatrzeć po fazach grupowych LM, bo tylko tam coś wygrali. W tym roku oglądałem ich mecze z Realem i Tottenhamem, w obu dostawali pomoc, tyle wiem.
-
Champions League
...Barca nie porzebowała w ogóle chamskiej pomocy sędziego, żeby wyjść z grupy kosztem słabego Ajaxu Amsterdam?
-
Champions League
Pepe to dobry piłkarz. Do pewnego momentu...
-
Champions League
Real może nie awansować do finału.
-
Champions League
Alves czy Pique mają jeszcze lepszą receptę: spróbować urwać rywalowi nogę.
-
Champions League
Niedługo 1 maja, ale piłkarsko już dziś obchodzimy czerwone święto.
-
Champions League
Trudno o lepiej pasujący do tego meczu "moment przełomowy" niż danie czerwonej kartki rezerwowemu bramkarzowi. "Ich możliwości ofensywne są ograniczone. Ich nienawiść - nie"
-
Champions League
To był chyba Albiol, a Arbeloa dostał za inny faul. Już prawdziwy. Który w tym samym momencie miał miejsce w innej części boiska. Wtf. edit o co im chodzi. po co jest ten mecz
-
Champions League
Pedro (Pedro?) wpadł na nierobiącego nic Arbeloę na chamca, po czym nagle upadł i zaczął umierać. Głupi jest ten mecz.
-
Champions League
Koledzy z którymi chodziłem na mecze już mnie nie lubią, więc niespodziewanie siedzę sam przed kompem i oglądam ten mecz, który okazuje się niewiarygodnie nudny. Bywały lepsze wieczory.
-
Zimne skoorwysyny
Dexter jest tak zimny jak browar w Kawiarni Grodzkiej.
-
Champions League
worek się rozwiązał
-
Champions League
Dobrze, mam ich w Fantasy.
-
Champions League
Podobno są już po słowie. Bayern z Neuerem, a Fergie z De Geą. Zobaczymy.