Treść opublikowana przez Wredny
-
Awaryjność Xbox Series S/X
Czyli to samo, co u mnie (choć u Ciebie jakimś cudem pomogło, ale też usterka była widoczna na pierwszy rzut oka), tylko że moją EURO wysłało do Czech, tu więc upada mit pod tytułem: Co mi po tym, że będą mi odsyłać konsolę w takim samym stanie, jak była? Dlatego wojuję z EURO o wymianę sprzętu/kasę.
-
Cyberpunk 2077
A jednak dziś wróciłem i w sumie nie jest źle po tych update'ach. W sensie - nie widze różnic pomiędzy 1.06, a tym co jest obecnie (na PS4). Znów gra mi się spoczko, ale muszę przestać się szwendać i znów pchnąć fabułę do przodu. Dialogi i naturalność w ich "delivery" to chyba największy plus tego tytułu.
- The Day Before
-
Resident Evil 8 Village
A dajcie spokój, typ zrzędzi niemiłosiernie w każdym temacie. Najtmer przy nim to mega pozytywny chłopak
-
The Day Before
Racja, co nie zmienia faktu, że z pierwszym The Division spędziłem ponad 400 zayebistych godzin Wczesne post-apo plus system z The Division połączone z zombie wystarczy, by budzić moją "szczególną ekscytację" Choć oczywiście zachowuję sporą rezerwę, bo nawet nie znam studia.
-
Immortals: Fenyx Rising
Ja tam nie mam nic przeciwko takiemu rozwiązaniu (ba! wielokrotnie pisałem, że nawet jestem fanem takiej stylizacji angielskiego), ale tu w Immortals wypadło to trochę tak... sztucznie i pretensjonalnie. Nie grałem jeszcze w Odyssey, więc nie mam porównania, ale faktycznie może drażnić uszy.
-
Immortals: Fenyx Rising
To raczej miał być grecki
- Ghost Recon Breakpoint
-
Ghost Recon Breakpoint
Co Ty gadasz? Właśnie Breakpoint jest dużo fajniejsze i teraz nie wyobrażam sobie powrotu do upośledzonego pod wieloma względami Wildlands. Jasne, klimacik walki z kartelem był fajny i od razu przypominało się Sicario, ale jednak dużo bardziej przemawia do mnie ten survivalowy klimacik sequela, a brak tych pseudo-śmiesznych przydupasów tylko buduje wczuwkę w prawdziwego bad-assa. Fabularnie obydwie gry są nijakie - ot, jest jakiś zły, Nomad idź go powstrzymaj, najpierw jednak zabij mu przydupasów
-
Cyberpunk 2077
Ja przerwałem granie jakiś czas temu (na 1.06) i teraz boję się wrócić, bo co chwila czytam, że wyższe patche cos spyerdoliły. A było już naprawdę zacnie i na ch#j to było ruszać? Tzn wiem, że coś na PS5 było z zawieszaniem sprzętu, ale jeśli takie rzeczy nie dzieją się ani na PS4, ani na XBOXach to coś z tym koślawym małżem jest nie tak
-
The Medium
DontNod to akurat przykład regresu, bo po fajnych gierkach z gameplayem (Remember Me) zaczęli klepać te interaktywne filmiki bez gameplayu.
-
The Medium
Pisałem o nich w kontekście wyjścia ze swojej strefy komfortu - zrobili to i wyszło im to całkiem nieźle, więc może skoro Bloobery by przestały robić te swoje żółte, chodzone horrorki to też by zaliczyli jakiś progres.
-
The Medium
Dlatego w swojej wypowiedzi przywołałem również Teyon, które do tej pory było znane z crapowatych celowniczków - podobny pułap, co bloober.
-
The Medium
Gdyby wszyscy tak myśleli to Guerrilla ciągle klepałaby Killzone'y i nie dostalibyśmy zajebistego Horizona Ostatnio jeden z naszych rodzimych developerów też wyszedł poza swoją celowniczkową strefę komfortu i zrobił całkiem niezłego FPSa w uniwersum Terminatora (jasne, czuć braki budżetowe, ale ogólnie to udana produkcja i może ich następny projekt zahaczy o zielone na meta).
- Biomutant
-
Ghost Recon Breakpoint
Model jazdy to akurat pięta achillesowa UBIsoftu - w każdym ich sandboxie jest to skopane - nawet konie w Assassin's Creed są z papieru i nie mają ciężaru (choć muszę przyznać, że dorożki z Syndicate są tu chlubnym wyjątkiem i mają naprawdę spoko model). Rozpoznawanie przez przeciwników to taki skrypt i gierkowa umowność - wiadomo, że im bliżej nich się znajdziemy, tym szybciej nas odkryją. A tak w ogóle to nie wiem, czy ktoś zauważył, ale ciężko w tej grze strzelić ładnego screenshota, mimo że w ruchu niejednokrotnie prezentuje się zajebiście. Przeważnie na screenach wychodzi gówno rozmazane, albo np straszna ciemnica (mimo, że podczas grania mam zajebisty efekt promieni słonecznych, prześwitujących przez liście i chciałbym to uwiecznić). Zauważyłem, że praktycznie w momencie, gdy wciska się SHARE, gierka łapie jakiś sekundowy stutter i chyba właśnie taki niefortunny moment jesteśmy zmuszeni uchwycić.
-
Ghost Recon Breakpoint
Kurde, brakuje mi tu linki, żeby szybciej uporać się z jakimś klifem czy stromym zboczem. Jasne, to planowanie trasy i szukanie dogodniejszego szlaku ma klimat i przypomina trochę Death Stranding, ale właśnie dlatego brakuje mi deathstrandingowych rozwiązań.
-
Biomutant
Nareszcie k#rwa jakieś konkrety, bo już chciałem pisać o tej grze w temacie o skasowanych tytułach i zamkniętych studiach. Choć z drugiej strony szanuję - nigdy nie podawali daty premiery, więc nie było jak mieć pretensji o obsuwy. Mam nadzieję, że zastosowali się do cdprojektowego "coming when it's ready" i dlatego to tak się ciągnęło.
-
Bloodstained: Ritual of the Night
He he - i cyk, prosiak się zagotował
-
Ghost Recon Breakpoint
Po dłuższym oczekiwaniu jednak znalazło jakiś meczyk, oczywiście sami wymiatacze. Nawet jeden konkret był w mojej ekipie, ale reszta (w tym ja oczywiście) same nooby, więc był spektakularny wpierdol i późniejsze wyzwiska na czacie pisanym od tego jednego prosa Wróciłem więc do singielka, który może i jest grą o czyszczeniu mapy, ale kuźwa, jaka tu jest immersja! Tak jak piszesz - te animacje naszego Nomada, świat, który zwiedzamy, ściółka leśna i ogólnie roślinność - jak ktos kiedyś miał po jakimś "Lone Survivor" zajawkę na bieganie amerykańskim super-komandosem to nie ma lepszej gierki, żeby te fantazje spełniła.
-
Shadow of the Tomb Raider
Fabularnie każda część to i oprócz Lary każdy to straszna wydmuszka do zapomnienia 2 sekundy po zniknięciu z ekranu (niestety Jonah nie chce znikać, więc o nim się pamięta). Porównywanie tego do Uncharted to niepotrzebne kopanie leżącego - nowe Tomb Raidery mają inne zalety i o ile w pewnych aspektach wyraźnie tytułom od Naughty Dog ustępują, tak w innych są górą.
-
Ghost Recon Breakpoint
@LukeSpidey - platynkę wbiłeś? Bo próbuję od pół godziny odpalić ten yebany Ghost War i nic z tego. Tryb online jest już najwyraźniej martwy i chyba trzeba się pogodzić z brakiem możliwości wbicia tego jednego dzbanka (za zabicie każdą z klas).
-
Terminator: Resistance
Faktycznie, już poprawiłem tytuł gierki Avalanche Co do smaczka to jasne, przecież to dosyć liniowa gra, więc ciężko było nie wyłapać
- Death Stranding
-
Terminator: Resistance
Wkleję tu swoją wypowiedź z innego tematu (wyciąłem fragment o pucharkach), żeby jakaś pozytywna opinia zagościła w temacie dedykowanym gierce Jako, że tytuł od Teyon był w sporej przecenie, skusiłem się, a sprowokowany tekstami o nie zrywaniu folii, zawziąłem się i skończyłem, odstawiając przy okazji Cyberpunka na jakiś czas.Dawno nie miałem tak mieszanych uczuć, jeśli chodzi o grę...Z jednej strony jest to straszny średniak, gra mechanicznie i technicznie sprzed dekady, lub nawet dwóch i mimo użycia Unreal Engine, przez większość czasu wygląda, jakby była remasterem z... PS2 Ubogie tekstury, praktycznie brak nieba, kukły zamiast postaci, dużo powtarzalnych modeli, momentami niektóre assety wyglądają na żywcem wyjęte z paskudnego Fallout 3...Do tego toporność sterowania, mało satysfakcjonujące strzelanie, nieistniejące AI przeciwników, częste problemy z framerate'm (jest nawet opcja grania z odblokowanym, albo locked 30fps)...Ale jest w tej grze również sporo dobrego, co powoduje, że będę ją z całego serca polecał, zwłaszcza jaki ktoś jest fanem Terminatora (znaczy pierwszych dwóch części, bo przecież tylko te istnieją, prawda?).Po pierwsze - MUZYKA Nie bez powodu pisane wielkimi literami, bo to nuty wyjęte prosto z filmów, niejednokrotnie fajnie zaaranżowane, albo przedstawione w formie akustycznej. A już ostatnie parę minut i finałowa walka to absolutny orgazm dla uszu - coś wspaniałego.Po drugie - klimat Wreszcie dostaliśmy coś z tego uniwersum, co zostało osadzone w tej mrocznej wizji postnuklearnego holokaustu - ciemno, szaro, ruiny, wraki samochodów, szkielety i czaszki na ulicach.Ruch oporu, schrony (żywcem wyjęte z filmu) i ogólnie masa smaczków dla fanów T iT2.Po trzecie - historia Nie jest to absolutnie nic wybitnego, ale i tak jest lata świetlne przed tym, co serwują nam od trzeciej części filmu wzwyż - serio.Gdyby ktoś wziął na warsztat historyjkę z Resistance i odpowiednio to wszystko pospinał to mielibyśmy wreszcie film godny tej marki i jej pierwszych dwóch (jedynych!) części.Postacie i wydarzenia są fajne, główny twist troszkę zbyt oczywisty, ale i tak zakończenie oraz sposób, w jaki nawiązuje do filmów, zasługuje na pochwałę. Podsumowując ten zaskakująco długi (jak na kaliber opisywanej gry) post, chciałem tylko napisać, że przez cały czas trwania tej przygody miałem z tyłu głowy myśl typu "ech, gdyby zrobili to Guerrilla Games/idSoftware"... Gdyby ktoś ubrał ten tytuł w ciut lepszy model strzelania i dużo lepsze wizualia...Terminator Resistance ma w sobie wiele fajnych elementów, wielokrotnie przypomina lepsze tytuły, że wspomnę choćby o seriach Metro czy Wolfenstein (ruch oporu, ludzie zgromadzeni w schronach, powolne tych schronów zwiedzanie, odkrywanie fabuły poprzez rozmowy z mieszkańcami).Ma też kilka moralnych wyborów rodem z Wiedźmina, które mają nawet swoje konsekwencje w całkiem niezłym zakończeniu No i silnie heteroseksualnego protagonistę, którym możemy zaliczyć obydwie atrakcyjne babki w grze Do tego jest to naprawdę relaksujące doświadczenie, fajnie jest zagrać w takiego liniowego shootera na prostych zasadach, bez zbędnego kombinowania.Choć jest tu również sporo zwiedzania pobocznych, czasem ukrytych pomieszczeń, co bardzo mi się podobało i było kolejną rzeczą, która przypominała mi o Metro czy Wolfie.Ogólnie miałem przy tej grze bardzo fajne uczucie ciągłej progresji - co chwila odkrywałem jakąś skrzynkę, nową giwerę, czy gadżet, dzięki czemu wciąż miałem motywację do zaglądania w każdy kąt.Jasne, są lepsze gry w podobnych klimatach - choćby Homefront The Revolution, które jest dużo ładniejsze i bardziej rozbudowane (ale też bardziej zbugowane niestety), albo Generation Zero, któremu jednak brakuje podłoża fabularnego, ale Terminator broni się filmową licencją, klimatem i historią, która nie gwałci dobrego imienia marki, jak wszystko to, co wyszło po ponadczasowym T2 (dziś oglądałem znowu).Patrząc na końcową ocenę (mimo wszystko wyższej wystawić nie mogę, bo gra jest zwyczajnie niedzisiejsza) miejcie jednak w głowie to wszystko, co powyżej napisałem i mimo tego, że ogólnie jest to zaledwie średniak to jak najbardziej namawiam do zagrania - pamiętajcie tylko, by mieć stonowane oczekiwania do niektórych jej aspektów, a wynagrodzi Wam innymi Ocena 6/10 Na koniec jeszcze Jimpressions od Sterlinga, którego raczej nie trawię, ale tutaj naprawdę ciężko się nie zgodzić: