
Treść opublikowana przez Wredny
-
Horizon: Zero Dawn
O "skipowaniu filmików" pisałem na zasadzie skrótu myślowego, ale jest tu parę takich ancymonów, co to "grają po nocach, gdy percepcja nie ta", połowy rzeczy nie przeczytają, nie wysłuchają, a później "gra dziurawa fabularnie", albo "to lekko bez sensu, a to niewyjaśnione".
-
Horizon: Zero Dawn
Narzekają tylko ci, którzy muszą na siłę się do czegoś przyczepić (że odtwórcze, że UBIszajs, że beka z fabuły, mimo że skipuję filmiki). Reszta prawilnie gra w jeden z klejnocików tej generacji i cieszy się każdą spędzoną tam chwilą.
-
Horizon: Zero Dawn
I to jest właśnie piękne - każdy gra jak lubi, bo gra oferuje sporo fajnych możliwości i masę przydatnych gadżetów. Ja też raczej z łukiem, ale uwielbiałem związywać linami, rzadko kiedy używałem natomiast jakiegoś elementala - chyba tylko zamrażanie na Rockbreakery, bo się wtedy wolniej pod ziemię chowały.
-
Horizon: Zero Dawn
Równie dobrze można napisać, że fabuła inspirowana "serią" NIER.
- FarCry 4
-
The Evil Within
Dalej będzie tak (moja opinia po ukończeniu):
-
inFamous: Second Son
Heh, nie spodziewałem się hiszpańskiej inkwizycji :) To nowe konto, stare zbanowali, bo komuś nie spodobał się użyty jako PSN ID cytat z polskiego przekładu Pulp Fiction :)
-
inFamous: Second Son
OK, historia była spoko, motyw z Kesslerem to niezły mindfu.ck i "na premierę" gra mogła "robić". Ja jednak ogrywałem ją dużo później, w międzyczasie zaliczając naprawdę ładne i rozbudowane sandboxy, stąd pewnie moje wrażenie "amatorszczyzny".
-
inFamous: Second Son
Może i tak, ale "delivery" było mierne - jakieś statyczne obrazki (mam gdzieś, że to było "klimatyczne", na kilometr waliło niskim budżetem), generyczny projekt głównego bohatera, nijakie miasto i "różnorodność" misji godna pierwszego Assassina (do tego przez brak cut-scenek każda z nich przypominała jakiś side-quest robiony na generatorze misji rodem z inFamous 2). Zdecydowanie bardziej podobał mi się rozmach i dopracowanie dwójki - od razu widać, że ludzie z Naughty Dog udzielili sporo pożytecznych rad Suckerom, bo marka tą odsłoną weszła do segmentu AAA.
-
Uncharted 3: Oszustwo Drake'a
O to to to! Nic dodać, nic ująć - ten filmik to dokładnie moje odczucia po przejściu U3. Mylisz się. A powody zawarte są w filmiku powyżej - w skrócie - zły pacing i brak scenariusza. U3 to fajny teledysk, ale jako całość nie trzyma się kupy, więc porównywanie go do IDEALNIE wyważonej pod każdym względem "dwójki", jest nie na miejscu.
-
inFamous: Second Son
Jeszcze [PROTOTYPE], no i SpiderMany :)
-
Dying Light
Dla mnie największy ból, że The Following nie można zacząć jakąś defaultowo dopakowaną postacią, jak dodatki w Wieśku - uwielbiam Dying Light, ale nie mam czasu ponownie jej przechodzić, by poznać dodatek, który bardzo chciałbym poznać...
-
inFamous: Second Son
No ja wtedy pierwszy raz z tak bliska widziałem tak ostrą rozdziałkę na moich 55" :D
-
inFamous: Second Son
Pomiędzy jedynką a dwójką jest przepaść w każdym aspekcie i to na korzyść tej drugiej - silnik, miasto, konstrukcja misji, sposób narracji, ba! - nawet bohater, który w jedynce był tylko placeholderem na jakiś konkretny projekt (ale najwyraźniej zapomniano go podmienić i tak już został), w dwójce zyskał wygląd Jasona Stathama i jakoś od razu go polubiłem. Nie wspomnę już o angielskim dubbingu, bo to chyba dzięki temu poczułem do niego natychmiastową sympatię (w jedynce Sony Polska "uszczęśliwiło" graczy obowiązkowym polskim dubbingiem). W każdym razie jedynka to taki na szybko klecony projekt, który sprawiał wrażenie naprędce kleconego w jakimś edytorze dla amatorów. Dopiero dwójka to prawdziwa produkcja AAA i to właśnie pomiędzy tymi częściami nastąpił prawdziwy skok jakości. Second Son to tylko zmiana bohatera, wyższa rozdzielczość i więcej polygonów. Porównanie do GTA chybione, bo tam mnogość atrakcji, a także rozbudowanie miast wraz z terenami przyległymi to poziom dla serii inFamous nieosiągalny. Po prostu jak w każdej części robisz dokładnie to samo (czyść sektor po sektorze, osłabiaj wrogie siły, na końcu przejmij jakiś generator, który oczyści ten fragment mapy - powtórz razy 20), to naprawdę mam gdzieś, że w jednym mieście było molo i kawałek morza, a drugie to Seattle z tą słynną wieżą widokową.
-
inFamous: Second Son
A teraz wywal słowo "inny" i masz dokładnie to samo. Co z tego, że podmienili assety na inne modele, jak cała reszta to dokładnie to samo? To ja już wolę Assassiny, w których oprócz miast, przynajmniej zmieniają się czasy. Co to za różnica, po jakim amerykańskim city biegam? :)
-
Dying Light
Niestety, ale tak to nie działa, a wielka szkoda, bo kiedyś byłem zmuszony sprzedać premierówkę, którą zdążyłem splatynować. Po jakimś czasie odkupiłem sobie wersję Enhanced i... muszę grać od nowa, bo save niekompatybilny :(
-
inFamous: Second Son
Jak na moje pierwsze zetknięcie z PS4, Second Son był ok, ale po przywyknięciu do tej ostrej jak żyleta grafy, zaczęła mi doskwierać straszna sterylność otoczenia. No i to był już czwarty taki sam inFamous (bo jeszcze Festival of Blood grałem), co powodowało lekkie mdłości. Dobrze, że gra krótka, więc skończyła się, zanim zaczęła konkretnie przymulać. Z tego też względu do dziś nie odpaliłem First Light, mimo że stoi na półce, bo formuła zdecydowanie się przejadła.
- NIER
- Dying Light
-
Alien Isolation
Spadki framerate'u czasem, ale w temacie oprawy nie mam nic do zarzucenia :) Obydwie te gry kupiłem sobie również na PS4 i kiedyś mam zamiar je sobie odświeżyć w lepszych wersjach :)
-
Just Cause 3
Według mnie jednak trójka ciekawsza. Dwójka to dopiero nudy i flaki z olejem (a jak platynowałem to już w ogóle:P)
-
Alien Isolation
No ja tak zacząłem i zdecydowanie polecam. Na niższych jest amebą :)
-
Horizon: Zero Dawn
Oczywiście, że tak nie jest, ale Twoje posty wyraźnie zdradzają brak znajomości tematu, spowodowaną zaliczaniem gry "po łebkach", a więc w dyskusji nie powinny być brane pod uwagę :) @Kanabis Ja reckę Mazzeo przeczytałem, ale postanowiłem wstrzymać się z klikaniem czegokolwiek, choć za te "6/10" to jednak minusa powinien wyłapać :) No bo serio, z tekstu wynika zupełnie co innego, niż sugeruje ocena, chyba że aż tak go boli ten uwiązany do swojego rewiru Thunderjaw i za to ze dwa oczka w dół, ale to trochę mało dorosłe zachowanie.
-
NIER
No jak na ,,krytyka growego" przystało. Chyba chciałeś zacytować fragment o oglądaniu gry na YT :) Ale ogólnie zgadzam się, co zresztą napisałem wyżej - szału nie było, ot i już, żadnego trzęsienia ziemi i Mesjasza tam nie widzę - ogólnie spoko, ale gierki wyżej niż naciągane 7/10 bym nie ocenił.
-
NieR: Automata
A ni chu chu - ode mnie łap plusa, bo mnie też Bayonetta odrzuciła po około 20 minutach (a naprawdę bardzo chciałem to choćby przejść, 3 razy podchodziłem). Po prostu te japońskie dziwactwa mnie odpychają, a że jestem slasherowym Januszem, to w sumie nie ma w tej grze dla mnie wabika niestety, choć oczywiście szanuję - po prostu nie moje klimaty. Nier z kolei - jak najbardziej :)