Wredny
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda stronę główną forum
Treść opublikowana przez Wredny
- Nioh
-
Jaką grę wybrać?
Dust, zdecydowanie... cudeńko.
-
Jaką grę wybrać?
Może nie do końca metroidvania, bo raczej dwuwymiarowy klon soulsów, ale polecam Salt & Sanctuary.
-
The Last Guardian
Nie no tu akurat ma rację, bo TLG jest liniowy, a wszystkie zagadki są... logiczne - niby taka oczywistość, ale dzięki temu nie ma za bardzo jak się zaciąć, bo nie ma jakichś residentowych absurdów z wciskaniem rubinów w otwory czy kluczyków z herbem czegośtam... Inna sprawa, że trzeba mieć w głowie to, czego gra zdążyła nas nauczyć, a także to, że jest z nami Trico, którego też na różne sposoby można "wykorzystać" - czasem wcale nie próbujemy czegoś wykonać, bo dzisiejsze gry przyzwyczaiły nas do tego, że wszystko nam podpowiadają, a jeśli czegoś nie podpowiada, to znaczy, że nie można tego wykonać. A tutaj zonk - próbujemy czegoś, co wydaje się najbardziej logiczne w danej sytuacji i DZIAŁA! Między innymi za to kocham tę grę - obudziła we mnie uśpionego gracza sprzed dziesięciu lat - tego bardziej kreatywnego i kumatego, co oczywiście też ma swoje wady, bo jak człowiek później wraca do tych wymuskanych produkcji, które nie mają problemów z kamerą, sterowaniem, to zaczyna doskwierać brak jakiejś głębi i klimatu. Choć z drugiej strony wiele dobrych, nietuzinkowych tytułów tak ma - przez pierwsze Dark Souls przez kilka miesięcy nie mogłem wręcz patrzeć na inne gry, a i Wiesiek ostatnio sporo tytułów mi obrzydził :)
-
The Last Guardian
Żaden patch, choć może jakaś łatka kilka rzeczy usprawniła do dzisiaj, ja jednak grałem w dniu premiery (i dawno mnie nic tak nie trzymało przy PS4 - przez kilka dni tylko TLG) i na nic nie narzekałem. Oczywiście kamera to momentami tragedia, ale cała reszta to jakieś pierdoły, zupełnie nic nie znaczące w obliczu geniuszu całości. A jeśli chodzi o Trico to oprócz sekcji z nurkowaniem (gdzie faktycznie lekko się zirytowałem), przez całą grę miałem tak samo:
-
Lego City Undercover
Łooo... świetna informacja! Najpierw ZOMBI, teraz to - super, że będę mógł w końcu ograć ten tytuł.
-
Horizon: Zero Dawn
Główna bohaterka, setting, klimat, grafa - wszystko tu mi odpowiada i biorę day one, ale mimo wszystko jestem posiadaczem "biedastejszon4" i obawiam się o jakość wykonania - f#ck you Sony 4 this PRO-dick move.
- Mafia III
- Nioh
-
Zombi
Pewnie trochę tego wszystkiego po trochu. Mnie jakoś znudziło, mimo początkowych zachwytów i odstawiłem bez żalu. Niedawno sprawiłem sobie wersję pudełkową (takie zboczenie) i znów fajnie mi się grało, ale wystarczyło, że wsiąkłem w coś innego i znów ZOMBI gnije gdzieś na półce. No i z tą grafiką i portem... To nie wina WiiU, tylko partaczy, którzy port robili - na konsoli Nintendo jest masa fajnych efektów, które sprawiają, że gra wygląda dużo lepiej, niż na mocniejszych maszynach konkurencji, gdzie te bajery zostały usunięte.
-
Resident Evil VII
No jak chłopak mieszka w UK, to tam większość dużych premier tak ma. U nas co najwyżej na Wiedźmina i GTA można liczyć (tak ja nabyłem swoje egzemplarze).
-
The Last Guardian
Gdzie ja Ci o kiepskim guście coś pisałem? Wiem, że grywasz w różne tytuły, co Ci podejdzie to OK, co nie to besztasz - spoko, nic nadzwyczajnego. Ja się po prostu odniosłem do tego, że napisałeś o UBI, które mogłoby się zająć gameplayem w grach Uedy. Owszem, sam czasem lubię odpalić takiego współczesnego raka (bo jakbym miał grać tylko w gry genialne czy chociażby cudowne, to konsolę odpalałbym pewnie raz w roku) i oddać się tzw "guilty pleasure". Poza tym lubię sandboxy, choć w tej generacji nimi trochę rzygam. I tak, lubię WATCH_DOGS, ale to nie oznacza, że nie chciałbym, by proporcje na rynku odwróciły się i by to właśnie takie UBI-gry były niszą, a takie The Last Guardiany mainstreamem.
-
God of War
Ja ukończyłem GoW, GoW II i GoW III, ale przy Ascension odpadłem. Ostatnio odpaliłem Kolekcję vol.2 i znów podjąłem próbę przejścia Chains of Olympus, później pewnie wezmę się za Ghost of Sparta, a jak się nie obrzygam, to i do Ascension powrócę. W każdym razie cieszę się, że nowa odsłona to nie będzie siódmy raz sam kotlet, nawet jeśli bardziej przypominać będzie TR/TLoU.
-
Watch_Dogs II
Szlak to może Cię prowadzić na tą Jasną Górę właśnie, a trafić może SZLAG :) A pod resztą wypowiedzi się podpisuję - zagrałem z 10 minut u kumpla i na razie mam dość - co z tego, że gameplayowo może wszystko jest lepsze i bardziej dopracowane, jak przez te gimbo-kimaty nie mam ochoty tego zupełnie sprawdzać? Lubię W_D, nigdy nie miałem problemu z Aidenem, jako głównym bohaterem, więc ta zmiana dla mnie na pewno nie jest na plus. W każdym razie cena leci w dół, jak zejdzie poniżej stówki to zainteresuję się kupnem, by na spokojnie skonfrontować swoje wrażenia z rzeczywistością.
-
W co teraz grasz..?
Wyolbrzymiasz :P Przecież Ellen Page jest zbudowana jak trzynastoletni chłopiec :) A tak poza tym to fajny film, też mi się podobał. Jakbym miał rozkminiać logiczne nieścisłości i zastanawiać się nad dziurami w scenariuszu, to każda "gra" Cage'a leży i kwiczy, ale pierwsze wrażenie robią zawsze świetne (w sensie, że po jednokrotnym przejściu).
-
God of War
No ale przecież zacząłem od "Mi nie jest do szczęścia potrzebne", więc wiadomo, że piszę o sobie, więc na ch#j się telepiesz? Ja wiem, że Ty potrzebujesz nowego gameplayu, żeby na YT rozkminiać draw distance, implementację HDR i wyliczać ilość fps'ów, więc teraz ja mogę zacytować Ciebie i napisać - "co nas to obchodzi?" (w sumie ciekawe, że użyłeś tego sformułowania, jakbyś dostał prawo do wypowiadania się w imieniu wszystkich tu zgromadzonych).
-
The Last Guardian
UBI gwarancją miodnego gameplayu... (wiem, pewnie to miała być ironia, ale wyczuwam tu ziarnko powagi niestety) No jak człek dał się spaczyć tym wszystkim dzisiejszym samograjom, to później jest zrzędzenie ponad miarę. Dobrze, że chociaż przyznał się, że ma ADHD, to też sporo tłumaczy - wielu się odbija od świetnych tytułów z powodu tej przypadłości, bo pierdoły potrafią zirytować ich do tego stopnia, że rzucają grę w kąt.
-
The Last Guardian
OK, czyli jesteś starym grzybem, który gra nie od dzisiaj i z powodu takich drobnych technicznych niedoskonałości (porównując do tego, jak dzisiejsze gry potrafią być NAPRAWDĘ SPIER.DOLONE) piszesz, że odechciało Ci się grać. Uważam, że mocno dramatyzujecie i tyle. Jak już pisałem wcześniej - wolałbym, by wszystkie gry były tak mechanicznie upośledzone, jeśli cała reszta ma mi to rekompensować z nawiązką, jak TLG to uczynił, zamiast alternatywnej rzeczywistości z klonami CoDów, BFów i innych UBIsandboxów, choćby w 4K i rock solid 60fps.
-
God of War
Mi tam żadne info nie jest do szczęścia potrzebne - był za(pipi)iście długi i konkretny gameplay, doskonale wiem, czego się mogę spodziewać i bardzo mi się podoba kierunek, w który poszli. Ta dawka informacji wystarczy mi do tego, by brać day one. Im mniej informacji, tym mniej spoilerów.
-
The Last Guardian
Ech ta dzisiejsza młodzież... Z powodu takich drobnostek następuje od razu zniechęcenie, a nawet (o zgrozo!): Dwa razy "poziom"! To już jest irytacja na levelu drugim, szanowni państwo! Ja pier... ze trzy przycięcia animacji i szalejąca kamera w ciasnych pomieszczeniach, a oni płaczą, jakby to był Batman Arkham Knight na PC... Co się z tymi ludźmi porobiło...
-
W co teraz grasz..?
Dokładnie tak, jak kolega napisał - przez wszystkie poprzednie części musiałeś zżyć się z głosami głównych bohaterów, więc teraz polski wypadnie jeszcze bardziej karykaturalnie. No i głos Clanka to tragedia - tylko oryginał.
-
Rise of the Tomb Raider
Ale też nie chciałbym, żeby z tym przesadzono, bo w takim Uncharted 3 tak się tym zajarano, że całkowicie zapomniano o sensownym tych wszystkich wycieczek połączeniu. W sumie wszystko co mam do zarzucenia RotTR (a także wszystko, co mi się podobało), zawarłem tutaj - http://www.ppe.pl/recenzje/2936/gdzies-ty-sie-szlajala-lafiryndo.html
-
Rise of the Tomb Raider
Serio? Przecież to taka klisza, że aż ze śmiechu nie wyrabiałem - świetni to oni by byli w jakimś starym Residencie, a nie tutaj (zresztą kojarzy mi się Code Veronica i rodzeństwo Ashfordów - podobny poziom "kreskówkowości").
-
Rise of the Tomb Raider
To może dlatego, że reboot robił większe wrażenie, większe BOOM, był większym zaskoczeniem (zwyczajnie nie spodziewałem się tak dobrej, dopracowanej gry, bo nie oglądałem żadnych zapowiedzi). W przypadku kontynuacji dostałem ten sam schemat, tylko z lepszą oprawą (ok, również z większą ilością sekwencji wspinaczkowych - tu plusik), ale z gorszym klimatem, jeszcze głupszą fabułą, z mniej fajną miejscówką i ze zbyt dużą i nachalną ilością znajdziek, o które gracz się potyka, będąc co chwilę wytrącany z jakiejkolwiek immersji. Więcej niekoniecznie znaczy lepiej, ale o tym pisałem wcześniej. To nadal świetna gra, a wydanie na PS4 dopakowane jest taką ilością atrakcji, że to jeden z najlepszych ratingów value for money w ostatnich czasach, ale wszystko to dostałem już wcześniej (w bardziej skondensowanej formie), stąd przy braku "efektu WOW" (bo ciężko wywołać go dwa razy z rzędu), na chłodno skupiłem się jedynie na plusach i minusach względem poprzedniczki - wyszło mi, że tych drugich jest zwyczajnie więcej i stąd ogólnikowe "jedynka była lepsza" - nie ma tu głębszej filozofii - "pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz" itp.
-
Rise of the Tomb Raider
Fakt, ale pierwsza część jednak lepsza pod praktycznie każdym względem (może za wyjątkiem oprawy). Co oczywiście nie zmienia faktu, że RotTR to tony niesamowicie grywalnej zawartości (piszę o 20th Anniversary Edition) w zajedwabistej cenie :)