Treść opublikowana przez Wredny
-
The Surge
Pomysł świetny, ciekawe jak z realizacją. Lords of the Fallen wciąż nie ukończyłem, ale zła gra to nie jest. Tutaj dodatkowe obawy mam ze względu na wydawcę - Focus znany jest z bycia stajnią wielu crapów i w najlepszym wypadku - średniaków. Uwielbiam wszelkiego rodzaju "soulsy", ale na razie jaranka nie ma - będą recenzje, będą patche, będą obniżki cen - wtedy widzę się w egzoszkielecie :)
-
Lego City Undercover
A oglądałeś reckę, którą wkleiłem? Gościu mówi o tym, że gra nie trzyma 30 klatek nawet na PRO, do tego jakiś dziwny ghosting. Ja bym się wstrzymał do promocji i to takiej >70zł, bo dla mnie wygląda to na port robiony po najmniejszej linii oporu.
- The Last Guardian
- Jak & Daxter HD
-
Horizon: Zero Dawn
Pewnie, że "bzdet". Zagraj w Mafię III to zobaczysz, co znaczy zmuszać do robienia zadań pobocznych :) Zresztą - w Horizon wszystkiego jest tak mało (tzn jest OK, tylko jest tak zayebiste, że strasznie szybko się kończy), że każde zadanie to możliwość spędzenia dodatkowej porcji czasu w towarzystwie Aloy :) No i łowy dla loży jak najbardziej warto ukończyć, choćby dla spotkania z
-
Lego City Undercover
- Horizon: Zero Dawn
Trollował chyba... poniżej filmik z różnymi easter-eggami, z których cała masa dotyczy Death Stranding:- NieR: Automata
Miejmy nadzieję, że SE uznaje to za sukces, bo w przypadku rebootu Tomb Raidera byli zawiedzeni dużo wyższym wynikiem.- NIER
Możliwe, ale zacząłem to doceniać dopiero, jak Emil uzupełnił skład tej drużyny osobliwości. Wcześniej nie bardzo na to zwracałem uwagę, bo też jakoś nie porównywałem tego zbytnio do innych jRPGów. Dopiero teraz, jak mam trzyosobowy skład, to zacząłem kojarzyć podobieństwa i różnice :) W każdym razie dzieje się, jak już pisałem - Emil wszedł w skład drużyny, czyli jestem po dość ciekawych wydarzeniach w .- Jaką grę wybrać?
Raczej nie bardzo :)- Uncharted 3: Oszustwo Drake'a
Mam tak samo. Dwójka zdecydowanie najlepsza. Podbijam :)- Mafia III
- NIER
- NIER
Robię poboczne, bo zbieram kasę, eXPa, no i poznaję te poboczne historyjki, które same w sobie zawsze coś tam dorzucą fabularnego backgroundu. Teraz np stoję w tawernie i słucham koncertu bliźniaczek, więc jest fajnie, ale żeby do niego doprowadzić, musiałem zebrać trochę ogonów - mysich i jaszczurczych - więc coś za coś :P- NIER
- NIER
OK, tak zrobię, ale nie uważasz, że to trochę słabe, że muszę dotrzeć aż do drugiego przejścia zupełnie nieinteresującej fabularnie gry, żeby wydawać opinię? Pierwsze wrażenie (po około 14h, więc całkiem sporo czasu) robi bardzo słabe.- Jaką grę wybrać?
Mimo wszystko Second Son - ciekawa historyjka, fajny bohater, aczkolwiek sterylny świat i to kolejny, identyczny wręcz inFamous, więc jeśli grałeś w poprzednie części (zwłaszcza niedawno) to formuła jest już dawno wyeksploatowana. Na plus (w tym akurat przypadku) dość krótki czas gry, dzięki czemu historia kończy się, zanim zacznie konkretnie przymulać. Shadow Fall ciągle przede mną, ale nie wierzę, że może być gorzej niż w KZ3, więc w sumie muszę obadać. The Order 1886 za cenę poniżej 50zł warto obadać - gry tam za grosz, ale oprawa, historia i ogólnie uniwersum, bardzo ciekawe.- NIER
No ale ja nie wiem, gdzie Wy widzicie tę za(pipi)i.stość fabularną... Przecież nawet te główne questy to fedexy. Taki Velius wejdzie, napisze "pyerdolisz głupoty" i zbiera masę plusików - argumenty proszę. Jak już napisałem - gra nie potrafi się sprzedać, nie potrafi sobą zainteresować, bo brak tu jakiegoś motoru napędowego jak dla mnie. W przytaczanym Horizon sam koncept i świetnie prowadzona fabuła trzymały mnie przed TV, bo chciałem wiedzieć, co dalej - tu tego brakuje - ch... mnie obchodzi, co będzie dalej tak naprawdę, bo ani nie jestem ojcem, żeby się utożsamiać z siwym i jego walką o zdrowie córki, a i z dziwacznej japońszczyzny też wyrosłem jakiś czas temu. Nie wiem, może po prostu tak abstrakcyjne fabułki już do mnie nie przemawiają, może potrzebuję czegoś bardziej ugruntowanego i osadzonego bliżej znanej mi rzeczywistości, by się wciągnąć. Jak już pisałem - gameplay jest spoko, mimo że sztywny itp, w każdym razie to nie tu tkwi problem (no może oprócz braku rozwoju postaci - tego mi brakuje), podoba mi się to zróżnicowanie, zmienianie konceptu, perspektywy (choć z tą tekstówką to obstawiam brak budżetu, a nie zamysł). Podobają mi się niektóre postacie, a przynajmniej Weiss, który często trafnie komentuje nasze bieżące poczynania - po prostu nie widzę motywów, po których miałbym zrobić to WOW, o którym tak często czytam. Że niby mam dotrwać do drugiego przejścia... No OK, tak zrobię, no problem, jak już zasiadłem to wytrwam, nie raz męczyłem jakiś tytuł, bo "jak zacząłem to wypadałoby skończyć", ale to nie o to chyba powinno tu chodzić. To zahacza już o jakiś kijowy marketing - po pierwszym przejściu większość osób sobie daruje dalszą przygodę z grą, bo chyba nie o to chodzi, żeby wywrzeć złe pierwsze wrażenie...- NIER
No ale w tym sęk, że... NIE JEST. A nawet jeśli, to jest strasznie kijowo poprowadzona i gdybym nie miał takich danych, to pewnie bym dalej nie grzebał w jej poszukiwaniu. Gdybym kupił ten tytuł na premierę i nie miał w bani tych wszystkich spustów nad geniuszem Yoko Taro, to bym odpuścił gdzieś mniej więcej w tym momencie, gdzie właśnie jestem. Gameplay mi zupełnie nie przeszkadza, nie jest taki zły, jak go niektórzy malują. Gram w gry od ćwierć wieku, więc nie czepiam się na siłę (jedynie wchodzenie po drabinie trwa wieczność), to nie w tym tkwi problem niestety... Ta gra po prostu nie potrafi się "sprzedać" graczowi.- NIER
Powiem szczerze, że może to był błąd, próba zmierzenia się z NIERem dopiero teraz, zwłaszcza po ograniu cudownego Horizon. Już nawet nie chodzi o oprawę, choć to też jest niewątpliwie czynnik, ale o historię... Sorry, ale NIER jest zwyczajnie nudny i gram wybitnie na siłę, bo "ludzie mówią, że sztos". Historia Aloy wkręca od pierwszych scen, a tutaj... jakieś fetch-questy, które tym różnią się od typowych fetch-questów z większości jRPG, że tu często nie ma szczęśliwego zakończenia, bo coś/ktoś tam okaże się martwy i trzeba tę smutną wiadomość przekazać zleceniodawcy. Zmęczę to jedno przejście, ale serio nie wiem, czy wytrwam dalej, by poznać "geniusz Yoko Taro". Brak poczucia progresu też jakoś nie pomaga - beznadziejny system rozwoju postaci (a raczej jego zupełny brak, zero drzewka, czegokolwiek), magia taka sobie - nawet nie zmieniam podstawowych ataków, które mi przypisało pod L1/R1, bo mimo że poznałem ich sporo w prologu, to zwyczajnie nie widzę sensu i nie chce mi się. Więc tak... Fabuła nie porywa - ot, tata chce ratować córkę i zrobi w tym celu wszystko. Jedyne co mnie interesuje, to jak wyjaśni się kwestia prologu i ten przeskok i jak nikt jakimś cudem zdaje się o tym nie pamiętać. No i scenki z udziałem Kaine się spoko ogląda :) Właśnie uratowałem księcia i nadal nie czuję się zaintrygowany - ot kilka pokojów z "łamigłówkami" i znów całkiem fajna walka z bossem (tu akurat gierka daje radę). No i sklepik z "dziwnymi rzeczami" w samym mieście - tu znów związek z prologiem - ciekawi mnie to. Teraz rzucę jeszcze bardziej kontrowersyjną tezą, ale lepiej grało mi się w... Kingdoms of Amalur Reckoning. Serio, piękny, kolorowy świat, masa różnych potworków do ubicia, loot, ciekawe lokacje, świetny system walki, konkretny rozwój postaci... Większość ludzi wymieniających wady KoA pisze, że to MMORPG w wersji single player i że główną wadą są nijakie questy, no więc surprise - NIER też to ma, a reszta elementów jest gorsza... Chciałbym, by następne wydarzenia w grze spowodowały, że odszczekam te słowa, ale jakoś nie zanosi się na to niestety.- The Surge
Jakim cudem ten niemiecki szrot z marszu ląduje w dziale "Souls-Like", a taki NIOH do dziś tu nie trafił?- Horizon: Zero Dawn
Oł fak. Gdybym nie grał to pomyślałbym, że to jakieś fejkowe CGI. Na tym jednym GIFie dzieje się więcej, niż w całym Mass Effect Andromeda ;)- Mafia III
Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego. Zresztą Lincoln to taki czołg, że nawet jakby z bazooki strzelał jedną ręką to bym się nie przypierdzielał. Poza tym w całej masie gier bohater strzela z pistoletu, używając tylko jednej ręki. Tu się należy cieszyć, że nie strzela tak jak stereotypowy niggas :)- NIER
Spoko, rybę już złapałem w tej zatoce - od "pierwszego kopa" biorą. Tylko nadal nie wiem, jak się łowi, bo jak poszedłem w to miejsce to robiłem dokładnie to samo, co wcześniej, gdzie non stop zrywało mi branie na samym początku, a mimo to tym razem wszystko działało idealnie - dziwna sprawa.- NIER
Ja właśnie z tym walczę, cytując Bananowego Janka - "Jaki debil to tak zaprojektował?!" Zasady niby proste, ale realizacja koszmarna, nie ma miejsca na błąd, a więc również na analizę, gdzie ten błąd popełniliśmy, więc jest tylko frustracja typu "o co ci koorva chodzi, zyebana gro?!!!". W Automacie z kolei poszli w... automatę, bo wszystko robimy jednym przyciskiem, więc mini gra z tego żadna. No i główny bohater... dawno nie grałem tak beznadziejnie zaprojektowanym gościem, z tak paskudnym ryjem - strasznie mnie irytuje, gdy nie lubię panopka, którym steruję, a ten tu jest straszny (zwłaszcza jak się przerwało Automatę, by nadrobić zaległość i po 2B mam grać tym maszkaronem). O grze na razie się nie wypowiadam, bo póki co same fed-exy w temacie questów i jedna spoko walka z bossem. Teraz utknąłem na nauce wędkowania i słabo to widzę. - Horizon: Zero Dawn