Treść opublikowana przez Wredny
-
Tainted Grail: The Fall of Avalon
Ja wciąż liczę, że jak już stwierdzą spadek zainteresowania cyfrą to wydadzą to w pudełku.
-
Hell is Us
Nigdy nie lubiłem Greatswordów w gierkach i ta również nie jest wyjątkiem - strasznie powolny szajs. Ja polecam halabardę (polearm), oraz te dwa toporki - jedno i drugie szybkie i responsywne. EDIT: Przeszedłem i wbiłem platynkę - fenomenalna gra i póki co mój numer 2, zaraz po Clair Obscur (ale jeszcze nie skończyłem CRONOSa, więc kolejnośc może ulec zmianie). Więcej napiszę jak się obudzę, bo już trzymam powieki na zapałkach
-
Hell is Us
To właśnie dziś miałem - też się uśmiałem, bo miałem takie "really?" na ustach Z jednej strony kończy mi się urlop, więc chciałbym zaliczyć gierkę, a z drugiej nie chciałbym, żeby się kończyła. W ogóle, kiedy po kolejnym monumentalnym odkryciu mówisz sobie "ok, teraz widziałem już wszystko i niczym tego nie przebiją", developerzy mówią "potrzymaj nam piwo" i im bliżej końca, tym bardziej spektakularne widoki.
-
Battlefield 6
No i zajebista informacja. Szkoda tylko, że z tego co da się wyczytać to ten Battle Royale będzie podobnym gównem do Warzone. Może nie liczyłem na aż taki hardkor jak PUBG, ale naprawdę fajnie byłoby, gyby wyjebali jakiegoś announcera, komentującego wszystkie wydarzenia, gadających postaci, które komentują każdą czynność i radar z czerwonymi kropkami - od tego jest udźwiękowienie, żeby sobie hałasującego namierzać - to nie multi z respawnem co parę sekund i akurat tryb BR powinien być takich głupot pozbawiony.
-
CRONOS: The New Dawn
To naprawdę dobra, gra - żaden "średniak" - takie 7/10. Po prostu w zbyt wielu miejscach nie dowozi, w porównaniu do takiego Dead Space jest momentami wręcz ułomna jeśli chodzi o mechaniki czy eksplorację (a raczej jej brak - gra jest strasznie liniowa i potrafi gwałtownie odciąć nas od wcześniejszych lokacji, w których porzuciliśmy coś wartościowego, żeby podnieść później). Do tego system walki miał być ciekawy w zamyśle, ale wyszedł z tego brawler, a nie survival horror i to nie potwory były dla Jacoba zagrożeniem, a on dla nich - przez to nie było tu ani napięcia, ani strachu, co też rzutuje na końcową ocenę, bo jednak fajnie by było, aby gra tego gatunku jakoś próbowała nas przestraszyć. W każdym razie naprawdę polecam, bo klimat ma świetny, graficzkę śliczną, projekty lokacji też bardzo ładne i ogólnie pozostawia po sobie pozytwyne wrażenie Niestety w pakiecie pakiecie pozostawia również spory niedosyt, zwłaszcza jak się zestawi z leciwym Dead Space od tego samego człowieka (nie wspominam nawet o remake'u), a także z buńczucznymi zapowiedziami o grze klasy AAAA.
- Hell is Us
-
CRONOS: The New Dawn
To stawiasz koło najlepszych czy koło Callisto? Mam sporą dawkę sympatii dla najmłodszego dziecka Schofielda, ale przy najlepszych Callisto nawet nie leżało.
-
Hell is Us
Nie pamiętam chyba gry, w której tak autentycznie czułem, że sam odkrywam jakąś zamierzchłą historię, a kiedy przed oczyma stają mi te wszystkie monumentalne budowle, ruiny starożytnych świątyń, rozległe podziemia, ciągnące się kilometrami pod domami niczego nie podejrzewającymi mieszkańców wiosek i miasteczek to czuję się jak jakiś pieprzony Indiana Jones czy inny Nathan Drake. Tyle że w grach Naughty Dog czułem, że jestem bardziej widzem, który ogląda, jak Drake to odkrywa, a tu sam jestem tym Drake'm, bo to ja łączę kropki, studiuję notatki, wyciągam wnioski i rozwiązuję starożytną łamigłówkę, otwierając sobie portal do fascynującej historii tego świata. Mam nadzieję, że nikogo nie zniechęci soulsowa formuła walki, bo ta gra to coś więcej niż kolejny souls-like (na normalu "lite"). To najprawdziwsza w świecie gra przygodowa, czerpiąca tonami z klasycznych point & clicków, dorzucająca trochę detektywistycznych rozkmin z The Sinking City czy innych Sherlocków, doprawiona lekką nutką rozgrywki, przypominającej klasyczne survival horrory, szczyptą metroidvanii, a wszystko to w dość łagodnym sosie soulsowym - dla mnie niesamowicie smaczny mix i zdecydowanie jeden z najlepszych tytułów tego roku.
-
FATAL FRAME/Project Zero II: Crimson Butterfly REMAKE
Kurde, ja tylko dwójeczkę pamiętam, w jedynkę chyba nawet nigdy nie grałem.
-
Hell is Us
Ja nie miałem z tym problemu - jasne, jest szybko, nienaturalnie responsywnie, a postać nic nie waży, ale... to tylko gierka przecież, więc jest gierkowo. Oswoiłem się z tym, podobnie jak z brakiem skoku czy brakiem interakcji z otoczeniem i uznałem, że taka jest po prostu konwencja i zamysł artystyczny. Dużo bardziej przeszkadza mi to, że ten środkowy poziom trudności jest zbyt banalny i tak naprawdę dopóki nie spotkamy przeciwników poziomu III to nie musimy używać ani silnego ataku, ani żadnych skillów, ani nawet apteczek czy innych przedmiotów boostujących skille - wszystko zbieram, ale użyłem raptem parę razy. Wiem, że można przełączyć na wyższy poziom, który pewnie zmienia Hell is Us w pełnoprawnego, hardkorowego souls-like'a, ale jakoś w grze tak mocno nastawionej na historię i zagadki nie miałem na to parcia i teraz, bliżej końca nie chce mi się już tego robić. W każdym razie jak ktoś narzeka na walkę to zdecydowanie polecam grać na najwyższym, bo inaczej gra w ogóle nie zmusza do żadnego wysiłku i polega tylko na mashowaniu szybkiego ataku na przemian z wciskaniem bloku i R1 do regeneracji zdrowia.
-
CRONOS: The New Dawn
TLoU to action adventure (choć oczywiście ma sporo z gatunku survival-horror). Nawet nie brałem pod uwagę, bo wtedy musiałbym na pierwszym miejscu umieścić.
-
CRONOS: The New Dawn
@Szermac , ale tak serio - jaki survival horror ma dobrą warstwę fabularną? Te gry to przeważnie głupiutkie opowiastki i chyba jedynie serie Silent Hill (a dwójka w szczególności) oraz Dead Space próbowały to zmienić, a z takich pojedynczych to Alien Isolation i Alan Wake 2 (choć tu momentami ostry kwas wjechał i ciężko brać na poważnie tę opowieść). Residenty to poziom pornoli, niedawne Alone in the Dark to popierdółka, The Evil Within to też coś koło poziomu Residenta, a The Callisto Protocol miał spoko momenty, ale ogólnie to hollywoodzka sztampa. Uważam, że w swoim gatunku CRONOS naprawdę nie ma się czego wstydzić, jeśli chodzi o opowieść (póki co, bo jeszcze zbyt mało widziałem).
-
Ghost of Yōtei
Resetera płonie po zwolnieniu tego zjeba od tweeta: https://www.resetera.com/threads/sucker-punch-developer-apparently-fired-after-celebrating-charlie-kirk%E2%80%98s-death.1295385/
-
CRONOS: The New Dawn
Nie szanujesz blooberków to tak masz
- Hell is Us
-
Ghost of Yōtei
Za linkowanie arkadikusa/kiszaka powinien być ban z urzędu A odnośnie nagłówka i tego co widac w thumbnailu - nie jestem specjalnie zaskoczony, że w wewnętrznych studiach Sony (czy ogólnie w zachodnich studiach) nadal pracują spierdoleni umysłowo lewacy, których zatrudniono wtedy, gdy było to modne i do tej pory nikt nie zdążył się ich pozbyć. No ale z tym "ma problem" to łysego poniosło, bo problem to by ta gra miała, jakby ktoś tam napisał coś brzydkiego o świętym Grzegorzu od fentanylu, a nie wpisał się w powszechnie obowiązująca narrację i tańczył na grobie prawicowca - to w amerykańskich korpo dzień jak codzień, więc można się rozejść.
-
CRONOS: The New Dawn
Bloobery wrzuciły info o hotfixie, a w komentarzach płacz o poziom trudności (dwa ostatnie dla przeciwwagi to ziomki, które wiedzą, o co chodzi w gatunku):
-
CRONOS: The New Dawn
Ja nie wiem, jaką trzeba być antypolską mendą, żeby tej grze wystawić 6/10 - gram dopiero od 3h, ale stężeniem polskości to ten tytuł przebija Wiedźmina. Jedynie tłumaczę sobie to tym, że autor takich wysrywów jest gówniarzem, który nie znał tych realiów, ale mi co chwilę morda się cieszy, jak widzę "malucha", "poldka", Nysę, STARa czy Jelcza (z odpowiednio poprzestawianymi literkami), albo tramwaj, którym jechałem za dzieciaka (choć minus za brak kasowników). I nie chodzi mi o to, że grę należy traktować ulgowo, bo jest polska - nie, ten tytuł broni się sam z siebie, nawet jakby człowiek nie wychował się w tych realiach, ale dla kogoś, czującego te klimaty to powinien być tylko dodatkowy plus i oczko wyżej do oceny.
-
CRONOS: The New Dawn
Te zardzewiałe łańcuchy z kłódkami to chyba NG+, nie? Bo jakoś nie widzę opcji backtrackingu na ten moment (sklep Jędruś). EDIT: Nieważne, po ósmym przejściu obok Jędrusia zauważyłem nożyce za witryną
-
Cyfrowe zakupy growe!
No dla mnie XBOX to konsola głównie do retro (i PUBG), więc nie mogłem sobie odmówić - co prawda FC2 i Brothers in Arms chciałem pudełkowo, ale za takie grosze i cyfrą nie pogardzę.
-
Cyfrowe zakupy growe!
Na XBOXie spoko promki, więc wziąłem garść gierek w cenach od 6,99 do 16,99 (gdzieś tak, już dokładnie nie pamiętam):
-
Hell is Us
Wszystko było w jednej notatce, którą znajdujesz na początku, a później już tylko kwestia rozejrzenia się po pomieszczeniach i znalezienia tych informacji w takiej kolejności, w jakiej były w notatce wymienione. A co do dobrych uczynków to najpierw przegapiłem ten z wioski Jova - dwuetapowy: Spoiler Najpierw misiek pod drzewem wisielców, zanosimy go zapitemu ojcu, co mieszka przy stacji paliw, od niego otrzymujemy zdjęcie szkolne dzieciaków. Zupełnie wyleciało mi z głowy, że ta laska, co ją tam żołnierze w kolejarza odwiedzali, mówiła że kiedyś była nauczycielką - jak jej nie zdążysz zdjęcia przynieść przed wizytą nad jeziorem to później leży na łóżku z podciętymi żyłami: A drugie to w Talju, jak nie doręczysz flar czterem osobom na mieście, zanim wyczyścisz parking z potwora - jak rezydenci z ratusza odjadą to już po ptokach.
-
Zakupy growe!
x-kom oczywiście się nie wywiązał, więc rozpakowałem wreszcie awaryjną paczuszkę z allegro, którą z paczkomatu wyciągnąłem już w piątek. Mimo grania w Hell is Us kusi, by dziś po zmroku zajrzeć do Krakowa
-
Hell is Us
Ja w Talju przegapiłem następny, ale tym razem dotyczący czterech osób i jako że jestem jebnięty, zacząłem nowe przejście, bo strasznie mi to przeszkadzało - plus taki, że z wiedzą, którą już posiadam, te 25h odrobiłem w 8 Wk#rwiłem się, bo w sumie wiedziałem, że takie mogą być konsekwencje zrobienia zadania dla ziomka w ratuszu (chodzi mi o dobry uczynek z flarami), ale nie myślałem, że niewinne zagadanie do niego popchnie fabułę i zostanę z ręką w nocniku - trochę wk#rwia ten jeden save i szybkie go nadpisywanie (widząc animację szybko zamknąłem aplikację, ale było już po ptokach). W każdym razie póki co to Talju jest zdecydowanie moją ulubioną miejscówką, choć każda z nich ma swój odmienny vibe i każda jest zajebista.
-
Metal Gear Solid Δ: Snake Eater
Na PS3 robiłem to eRPeGiem, ale jak teraz jeszcze jakieś kaczki dodali to może być ch#jowo