Josh
Użytkownicy
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Obecnie
Przegląda temat: Clair Obscur: Expedition 33
Treść opublikowana przez Josh
-
MANGA&ANIME - News
No i humor gitówa :)
- Growe Szambo
-
Croc
Szacunek do samego siebie i pogarda do złodziejskich zagrywek wydawców nie pozwalają mi na ten moment zaznajomić się z krokodylkiem. Btw, właśnie skończyłem platynować pierwszego Quake'a. Główna kampania + 4 dodatki, całość zajęła mi 30 godzin, a gierka na premierę kosztowała jakieś 50zł. Tyle w temacie.
-
God of War: Ragnarok
Ma ale tylko w przypadku, gdyby robili remake albo reboot. Jeszcze w grę wchodziłaby mitologia celtycka, tylko ona chyba jest zbyt egzotyczna i zbyt oddalona czasowo, żeby z niej skorzystali. Może w God of War 44.
-
Indyki & ukryte perełki, które warto znać
Jakoś tłuczenie wielkich robotów mi nie pochodzi, trochę rzygam tą stylistyką. Ciekawe czy ktoś kiedyś zrobi slasherka w jakimś ponurym zamczysku a'la DMC albo Castlevania :/
-
NETFLIX
Oczywiście, że jest woke: Lady przerobiona na progresywną girlBoss ze zdecydowanie dłuższym czasem antenowym niż na to zasługuje, pomiatany albo ratowany przez nią protagonista (klasyczny netflixowy zabieg, ich ulubiony żeby uwypuklić kruchość mężczyzn i twardość kobiet), Amerykanie którzy są ośmieszani przez cały serial (religijny świr sterujący operacją od której zależą losy świata, parodia prezydenta, żołnierze US strzelający bez mrugnięcia okiem do cywilów w akompaniamencie American Idiot), cały wątek z biednymi i pokrzywdzonymi uchodźcami z piekła co stanowi jawną analogię do aktualnej sytuacji na świecie, no kurva trzeba mieć niezłe klapki na oczach, żeby tego nie widzieć. Tylko, że woke nie jest wcale największym problemem tego serialu. Podejrzewam że nawet jakby wcisnęli więcej murzynów albo jakiegoś geja to fani prędzej by na to przymknęli oko (przecież już w DMC5 mieliśmy blackwashing w postaci Morrisona) niż na zbyt daleko idące zmiany w fabule i przedstawionym świecie oraz zupełny brak poszanowania materiału źródłowego. Więcej walki, właściwe oddana potęga Dante, Lady bliższa oryginałowi (w sensie nie przeklinająca co 5 sekund i nie zachowująca się jak totalna pizda aż do samego końca), akcja rozgrywająca się w fikcyjnym świecie i więcej mistycyzmu zamiast tych bredni o technologii. Z jednej strony cieszę się, że oglądalność jest tak duża, bo DMC zasługuje na więcej uwagi, z drugiej obawiam się, że Adiemu teraz lejce puszczą już do końca i w drugim sezonie jeszcze bardziej odbije w swoim kierunku.
-
własnie ukonczyłem...
Zasada jest prosta: albo gramy w DmC Definitive Edition, albo wcale. Tryb turbo (czyli prędkość w jakiej ta gra powinna chodzić od początku), poprawiona punktacja za styl, nowe poziomy trudności i modyfikatory rozgrywki, wszystkie bonusy w pakiecie włącznie z DLC z Vergilem.
-
- The Last of Us - HBO
I to jeszcze przed obejrzeniem.- NETFLIX
- NETFLIX
A co myślicie o animku z 2007? Pamiętam, że wtedy to było dla mnie nawet większe rozczarowanie niż teraz wersja Netflixowa. Niby kanon, ale sceny akcji były żałosne (w sensie, że mało i krótkie), Dante był zbyt depresyjny, a każdy odcinek z dupy o czym innym. Ale opening im wyszedł i tak jak nigdy nie oglądam animków po angielsku, tak tutaj Reuben Langon mnie przekonał. Może tak za kolejne 20 lat doczekamy się w końcu serialu, na który ta seria zasługuje- NETFLIX
No dobra, bez szóstego odcinka Uwielbiam tę bajkę za sceny akcji, to jedyne momenty kiedy wydawało się, że Adi rozumie o co chodzi w DMC. Rozwałka w biurze ma świetny vibe części trzeciej, a Dante jest wtedy dokładnie takim kozakiem jakim powinien być, dosłownie wystarczyło się tego trzymać do końca :/- NETFLIX
Na fejsiku jadą z nim ostro Szkoda, lubiłem wcześniej gościa za Castlevanię, dlatego wiązałem nadzieję, że w przypadku DMC też dostarczy. Oby wziął sobie do serca informację zwrotną od fanbazy i dobrze przemyślał wątki, które wciśnie do drugiego sezonu.- NETFLIX
- NETFLIX
- własnie ukonczyłem...
Pamiętam robienie misji na SS Na wszystkich pozostałych poziomach trudności laba, ale ktoś w Capcom wymyślił sobie, że aby zdobyć najwyższy rank na DMD trzeba każdy level zrobić no damage. Miałem prawie wszystko wymasterowane poza przedostatnią misją, te yebane robale podczas starcia z Arkhamem ZAWSZE musiały mnie trafić. Dzisiaj już chyba nie miałbym cierpliwości, żeby powtarzać misje po sto razy, żeby uzyskać naklepszą ocenę i pewnie zadowoliłbym się zwykłymi eskami.- własnie ukonczyłem...
Mogłem się wyrazić precyzyjniej: pisząc o mesjaszu miałem na myśli to ile gra swego czasu wniosła do Giereczkowa i jakim była kamieniem milowym dla gatunku, tego nikt jej nie odbierze i dla mnie to już zawsze będzie Jezus Chrystus wśród hack'n'slashy. Dzisiaj wiadomo, że odstaje od innych slasherków, sterowanie Dante jest mało responsywne, wachlarz ciosów nie pozwala na budowanie długich combosów, brakuje dynamiki. Z drugiej strony też już nie przesadzajmy, że gra się aż TAK zestarzała. Według mnie trzyma się o wiele lepiej niż taka Onimusha, a Pupcio chyba też jakoś niedawno ją ogrywał (nie wiem czy dobrze pamiętam) i bawił się w porządku, gdzie DMC jest przecież ze dwie klasy wyżej jeżeli chodzi o machanie mieczem. Sentyment sentymentem, ale wracam do tej gry regularnie, minimum dwa razy w roku i według mnie to cały czas jest naprawdę grywalna produkcja przy której ciężko nie bawić się dobrze. Oceniając pierwsze DMC wyłącznie pod kątem walki to jest po prostu "ok", ale doliczając do tego klimat, lokacje i eksplorację (która z każdą kolejną częścią była coraz gorsza), to już się robi więcej niż ok. Co do DMC3 i jego "mega trudności", to sprawa jest nieaktualna od momentu kiedy ukazało się Special Edition. Wystarczy wybrać tryb "gold" i poziom trudności leci na pysk, bo Dante zawsze respawnuje się w miejscu zgonu (pod warunkiem, że mamy w ekwipunku złote orby), normal został zresztą dosyć mocno znerfiony jeżeli dobrze pamiętam. Ale waniliowa wersja w momencie premiery? To był hardkor- własnie ukonczyłem...
Jeżeli średnio bawiłeś się przy mesjaszu hack'n'slashy, to nawet nie podchodź do DMC2.- Cinema news
To wygląda tak głupio, że idealnie wjedzie po litrze Soplicy.- The Last of Us - HBO
Nie zmieszczą się, bo połowa z tych odcinków to będą fillery truskawkopodobne.- NETFLIX
Netflix ma talent do psucia postaci i to nawet takich pasujących do ich polityki. Lady od samego początku w grach była twardą babeczką, która nie dawała sobie w kaszę dmuchać, regularnie próbowała skopać tyłek Dante i niemalże do samego końca radziła sobie bez jego pomocy, w dodatku na przekór panującym trendom (zwłaszcza w japońskich grach) wyglądała jak chłopczyca. Dosłownie wystarczyło przenieść ją w skali 1:1 z gry. No, ale nie, ktoś tam stwierdził, że ubranie ją w gruby kombinezon i odebranie jej w ten sposób resztki kobiecego wdzięku to świetny pomysł, a jeszcze lepszym będzie wypowiadanie przez nią co drugie słowo "kurwa", no bo wiadomo, że przeklinające na przekór babeczki wydają się takie cool, sexy i pewne siebie Kierunek w jakim ją pociągnęli w serialu beznadziejny, przez to co zrobiła na samym końcu jakoś ciężko uwierzyć w jej character development, a sama chemia między nią, a Dante nie ma żadnego podejścia do tego co się między nimi rozgrywało w DMC3. Zamiast odtworzyć styraną przez życie, ale finalnie reflektującą się Mary, którą zna i lubi każdy fan serii Adi Shankar ze swoją ekipą zaproponowali sukę, do której ciężko poczuć choćby promil sympatii, nawet kiedy zaczyna robić coś dobrego. Założymy się, że w drugim sezonie Dante od razu jej wybaczy i dalej będzie chciał się z nią kumplować, a ona i tak będzie odpierdalać? :)- NETFLIX
- Platinum Club
Ragnarok jedyny GoW, którego nie dałem rady ukończyć i olałem mniej więcej przy 3/4 przygody (ale męczyłem w zasadzie od samego początku). Niestety widać, że filmowe aspiracje, emołszyns i "głęboka fabuła" były dla deweloperów ważniejsze od gameplayu, stąd te przegięte i rozwleczone do granic możliwości idiotyzmy z Atreusem. Nikt mi nie wmówi, że łażenie nim po lesie i zbieranie jabłek przez dwie godziny były niezbędne dla scenariusza i że dobrze się w to grało. Później jeszcze lepiej. Jak zobaczyłem siedzibę nordyckich bogów to aż się poplułem ze śmiechu, lenistwo twórców całkowicie mnie rozłożyło na łopatki: w poprzednich GoWach mieliśmy monumentalne, pięknie i z rozmachem wykonane lokacje, a tutaj jakaś obsrana polana z chatkami z desek sam Odyn wygląda jak wychudzony i kaleki menel spod Żabki, a nie jak szef szefów którym powinien być, co pięknie dopełniło całości tego smutnego obrazka. Później na YT zobaczyłem jak wygląda końcówka gry, bo byłem ciekaw tytułowego "Ragnaroku" i dokładnie tak jak się spodziewałem: przy hajpie budowanym od dwóch części finał sprawiał wrażenie lekkiego pierdnięcia na wietrze. Już nawet Disney w Thorze zrobił lepszy ragnarok xD Wierzę, że nie brakuje graczy, którzy bawili się dobrze, ale ja nie żałuję ani trochę, że olałem tę grę, bo dla mnie to zwykła wydmuszka z przesadnie napompowanym budżetem, pozbawiona nie tylko artystycznego sznytu, ale też co gorsza gameplayowego pazura z poprzednich odsłon. Plus taki, że po tej grze jeszcze bardziej doceniłem GoWiki rozgrywające się w Grecji.- God of War: Ragnarok
Wiadomo. Ale skoro nie mają zamiaru pokazać tego z czego zasłynęła ta seria (i co sprawiało, że była tak dobra), to może lepiej niech się w ogóle nie biorą za ekranizację, zwłaszcza że story będzie niekompletne. Przecież GoW 2018 i Ragnarok to był taki swoisty redemption arc Kratosa. I jeszcze to info, że szołraner nigdy nie grał w żadną część, jest się czym chwalić- God of War: Ragnarok
https://thatparkplace.com/god-of-war-series-for-amazon-prime-faces-controversies-series-may-skip-over-kratos-story-in-ancient-greece/ Grecja? Wkurzony bohater urywający głowy swoim przeciwnikom? Zemsta jako motyw przewodni? Cycki? Panie Graczyku, oszalał pan? Przechodzimy od razu do tatusiowania i gówniakowania - The Last of Us - HBO