Homelander

Zgadaj się z chłopakami w temacie o online bo potrzebują do family. Wtedy niecałe 40 zeta wychodzi na rok

Już napisał, Franciszek zdążył odpowiedzieć

Okaryne sobie odpuść. Jak kiedyś wyjdzie Twilight Princess to zagraj, to taka Ocarina w wersji super ultra de lux. Ale jak nie wyjdzie to trudno, gra świetna, ale nie warta jakiegoś zarzynania się o nią, kupowania WiiU i tak dalej. Za to jak masz 3DS to Link Between Worlds bierz. Będziesz wiedział skąd się wzięła i gdzie testowano formułę Breath of the Wild. No i to świetna gra.

No dokładnie, ale RE4 nie jest dla mnie tym co TLoU. I całkiem możliwe, że zdrowy ma racje

Oglądam sobie te filmy z porównaniami i dwa wnioski mi się nasuwają. Pierwszy: oryginał nadal wygląda zajebiście. Drugi: kurczę znam tę grę na pamięć. Mam oryginał kupiony na Xboxie, Playstation i Switchu. Serio potrzebuję remake day1 za 60$? Chyba nie i chyba odpuszczam. Zamiast tego wreszcie zagram w Village, którego mam od premiery, a którego nawet nie odpalałem

Na kilka sposobów. Możesz trzymać padleta pionowo. Jak trzymasz poziomo ekran może być podzielony horyzontalnie albo wertykalnie. Albo TV to jeden ekran a padlet drugi

Skoro na WiiU gry na NDS są i działają dobrze to czemu miałoby być inaczej na Switchu

Nic nie zmieniasz nic nie ruszasz. Twoje główne konto jest dodane do rodziny i tyle, przez rok masz spokój. W każdej chwili możesz się z rodziny wypisać.

I w WW HD i w TP HD można było grać normalnie pro controllerem bez korzystania z padletu

Walić pudełko, szkoda miejsca

Mi na telewizorze gra się jeszcze lepiej niż handheldowo. Zwłaszcza, że gram na najlepszym padziku ever, czyli dualsensie

Dam adres na priv gdzie możesz kwiaty w ramach podziękowania wysłać

W coopie ze znajomym to i w bierki gra się zajebiście, więc to żaden argument

No po kilkudziesięciu godzinach w Breath of the Wild ciężko grać w jakikolwiek open world. Spróbuj odpalić Horizon teraz

Ciekawe czy wrzucą na carta 16gb i trzeba będzie dossać, czy dadzą na 32gb. Byłoby śmiesznie gdyby to była pierwsza opcja

Był kozak w tym 2001 roku na konsoli. Nawet jak się wcześniej grało w Half-Life, Quake czy inne Soldier of Fortune. Ale jak wielokrotnie pisano, fpsy starzeją się okrutnie i bez sentymentu (i to ogromnego w przypadku Halo 1) nawet nie ma co podchodzić.

A co Ci brakuje? Przecież po kanibalach jest od razu Salt Lake City. Czyli akurat materiał na dwa odcinki.

Nice! Ile masz serduszek?

Jeżeli mu pasuje dzielenie się przemyśleniami i lubi zadawać pytania to niech to robi, czemu nie. Każdy ma inny styl

Ściągnąłem i ja. Nigdy nie byłem fanem symulatorów ani samolotów. Nawet w złotej erze. Jasne, odpalało się czasem żeby zobaczyć śliczną grafę w takim F16 Lightning na przykład, ale 30 min i do kosza. Od Ace Combat też się odbijałem. W zasadzie na nic innego nie liczyłem po Flight Simulator, no ale skoro mogę "za darmo" to czemu nie. Było dokładnie tak jak przypuszczałem. Polatałem nad Himalajami, trochę nad piramidami, pooglądałem widoczki i powoli zacząłem rozglądać się za sznurem na którym mógłbym się powiesić. Doceniam piękno gry, jej złożoność i zapewne wierność realiom, jednocześnie jest ona tak bardzo nie dla mnie, że więcej nie odpalam

Jak Ci tak mega zależy to załóż konto na USA, podaj mi login i hasło na priva to Ci kupię tę grę w prezencie

Miałem kilka lat temu ambitny cel skończyć wszystkie odsłony Halo po kolei (ogólnie w historii swojej growej skończyłem 1-3 i Reach w okolicach premier), ale odpadłem przy jedynce. Jedynka w tej chwili dla mnie to odpalić Silent Cartographer, posłuchać muzy, postrzelać te 20-30 min i wyłączyć. Ta misja się nie zestarzała i jest rewelacyjna. Reszta na tę chwilę do zaorania. Natomiast pozostałe części już mają o niebo lepszą kampanię, a Reach chyba najlepszą

Premiera w Europie sierpnień 1995, a oni JUŻ w połowie roku 1996 zajęli się własnym produktem ustalając cenę powyżej wartości rynkowej. To muszą być te słynny inwestycje Sony w Polsce, które sprzedały Playstation

Jak ktoś nie pracował za granica albo nie dostawał normalnych pieniędzy od krewnych z krajów tak zwanych kapitalistycznych to ciężko było kupić w latach 80tych Commodorka w Baltonie. A co dopiero PC. Ja pierwszego peceta w życiu zobaczyłem w 1992 roku u kolegi, którego brat ojca był marynarzem. A pierwsza gra Wolfenstein 3D. Byłem wtedy w 5 klasie podstawówki i myślałem, że oczy wyjdą mi z orbit

Nowy NSMB albo Mario 3D i już mają kilkadziesiąt baniek sprzedanych. Coś od Retro. Donkey Kong? Next Level Games też od lat coś dłubią. Dwie Zeldy mają do przeportowania. Myślę, że mają jeszcze paliwo do tego Switcha