Treść opublikowana przez dominalien
-
Until Dawn
Szkoda, do takich gier Move był fajny. W Heavy Rain bawiłem się lepiej jak grałem drugi raz z Movem.
-
Zdjęcia naszych aut
Mam 1 cm więcej, może kwestia proporcji i miejsca na nogi. W każdym razie pamiętam, że byłem bardzo rozczarowany.
-
Zdjęcia naszych aut
Ah, to cudo jest. Niestety nie dla mnie, jak kiedyś siedziałem, to się okazało, że nie jestem w stanie tak ustawić fotela żeby nie dotykać głową sufitu.
-
PC Extreme
Czuję, że skoro jestem teraz PUBLIKOWANYM AUTOREM to czekają mnie wielkie rzeczy. WIELKIE.
-
Steam Deck
Single player ci robi problemy? Bo online nie działa w ogóle. A dziś czytałem, że Valve dało GTAVE kategorię „playable”, czyli może spróbuj bez komend dodatkowych i z rekomendowanym Protonem?
-
Steam Deck
To są przepisy europejskie, nie tylko polskie. Zawsze można napisać do pomocy technicznej na steamie i zapytać.
-
Steam Deck
Tak, jeśli nie jest ogarnięty technicznie to nie można mu ufać że wszystko spróbował jak trzeba.
-
Rodzicielstwo
Żółwie nie żyją setki lat? Zagłodziła go gówniara.
-
Steam Deck
Czy ty jesteś ze starożytnego Egiptu? Egipcjanie nie rozumieli jak działa perspektywa i musieli rysować bardziej oddalone rzeczy w rzędzie wyżej. Jak trzymam przenośniaka przed nosem to ekran wypełnia mi pole widzenia podobnie, jak duży TV 3 metry ode mnie.
-
Steam Deck
Weszła duża aktualizacja w kanale Preview. Nowy kernel, KDE 6 w trybie desktop, dodali budzenie przez bluetooth w modelach LCD. Valve to jednak są goście.
-
Dragon Age: Veilguard
Tak, EG jest nieprawdopodobnie odjebane. A jednocześnie walą takie artykuły jak ten na temat F-19 ostatnio. Dzięki temu jeszcze odwiedzam, ale tylko w prywatnym oknie.
-
własnie ukonczyłem...
A Space for the Unbound na Steam Decku Zainteresowałem się, bo indonezyjskie, ładnie wygląda i demko zapowiadało ciekawą fabułę. Początek jest intrygujący, wprowadza kilka wątków i różne pozornie niezwiązane ze sobą sytuacje. Potem niestety na szereg kolejnych godzin wchodzi koszmarna nuda. Chodzi się w kółko po tych samych miejscach, rozmawia z tymi samymi ludźmi, wykonuje bezdennie głupie zadania, które albo rozwiązują się same na sąsiednim ekranie, albo od razu wiadomo gdzie trzeba iść i jaki wziąć przedmiot. A jak nie wiadomo, to znaczy że się jeszcze nie poszło (po raz piąty) w którąś część mapy i nie kliknęło na nowym znaku zapytania. Przejście wszystkiego zajęło mi 15 godzin (choć jestem bardzo dokładny, na pewno można ten czas skrócić o 30%), z czego spokojnie połowa to bezsensowne łażenie w kółko i czytanie głupot. Sytuację ratują trochę minigierki, które choć proste, stanowią miłą odmianę. Warto poświęcić na nie trochę czasu, bo pod koniec są obowiązkowe i robią się troszkę trudniejsze. Z jakiegoś powodu twórcy uznali, że jak się klika na rozmówcy, żeby rozpocząć rozmowę, to bohater musi zrobić parę kroków i się ustawić i gdy się chce porozmawiać ponownie, trzeba się znowu przesunąć, żeby pojawiła się ikonka interakcji. Jest tego dość dużo i strasznie irytuje. W sumie dziwne, bo wydaje się bardzo proste do poprawienia. Jeśli ktoś jest wytrwały i to wszystko przemęczy, historia wspaniale się pod koniec rozwija i pięknie rekompensuje wcześniejsze katusze. Mnie to zajęło jakieś półtora roku, odkładałem na całe miesiące i włączałem jak mi się napatoczyło pod oczy z myślą "może wreszcie przemęczę". Z kolei ostatnie kilka godzin zrobiłem na dwa posiedzenia w jeden weekend. Bardzo mocnym atutem gry jest strona wizualna, w szczególności świetne kolory i proste, ale wysmakowane kreska i animacja. Muzyka też spoko. To z pewnością pomogło mi to wszystko przetrwać. Naprawdę szkoda, że fajna opowieść jest schowana za takim mozołem. 6/10 U mnie gra z jakiegoś powodu chodziła w 45 kl/s, przez co przesuwanie ekranu prawdopodobnie szarpało o wiele bardziej, niż powinno (tak, przy ustawieniu limitu 45 kl też). Nie udało mi się tego zwalczyć.
-
NETFLIX
Ja nie oglądałem, bo zanim się zabrałem to już trafił do mejnstrimu i się zniechęciłem, ale często jest tak, że jak się podoba masie to się okazuje, że płytkie i nieciekawe. Podobnie dla mnie np Walking Dead, ja w ogóle nie wiem co się ludziom w tym podobało. Sam początek mocny, potem tak leci na pysk że szok.
-
PC Extreme
Tak, angielski trudna język jest.
-
PC Extreme
Widzisz jak masz dobrze? Nie musisz marnować kasy. A Discworld to powinien zostać wymazany z historii zachodniej cywilizacji.
-
PC Extreme
Winda.
-
PS3 Extreme
Hmmm, możnaby przygotowywać korekty, jak kiedyś były do książek załączane. Teraz po zebraniu wszystkich uwag i poprawek cyk mały pdfik, można sobie wydrukować i włożyć do gazetki
-
Persona 5
Japonia = koty, koty, wszędzie cudowne koty. Kawaiiiii ^__^ No i gadające durne stworzonko jest zawsze obowiązkowe. Gadający durny kotek for MAXIMUM IMPACT.
-
Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
No to żeś teraz dopiero pojechał.
-
Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
A, czyli MM się „poprawił”. Szkoda, że tam nie kupuję odkąd mieli reklamy z zenkiem.
-
Ogólne pecetowe pierdu-pierdu
U nas z masy rzeczy robi się wielkie halo cenowe. W latach 90 byliśmy „aspirujący” do kapitalizmu i dobrobytu i to musialo kosztować, a konsumenci łykali wszystko za każdą cenę. Pamiętacie, jak ludzie jeździli do Niemiec, kupowali elektronikę w MM, przywozili i sprzedawali na bazarach za mniej, niż u nas było w sklepach? I nadal się opłacało. Najwyraźniej ludzie nadal łykają, albo inaczej: jest wystarczajaco duża grupa ludzi, którzy chętnie dają kupę kasy, bo pokazują sobie i innym jak to się dorobili i jak ich stać. A sklepy to skrzętnie wykorzystują, bo te ceny to robią sklepy, nie skalperzy. Ostatnio rozmawiałem z kimś o perfumach. U nas jakiś konkretny zapach - 900 zł. W Hiszpanii - 45€. Jedno, co zauważyłem, że się zmieniło na + to ceny gier w sieciówkach. Kiedyś MM czy inne Tesco sprzedawały najdrożej, zawsze taniej było w małych sklepach. Teraz często jest odwrotnie. Kolega kupił Switcha i polecałem mu zaprzyjaźniony sklep, przekonany, że będą lepsze ceny. A on poszedł do MM i kupił 5 gier każdą 10-20 zł taniej i jeszcze miał pretensje, że go próbowałem wrobić.
-
Dark Souls III
Mówisz o tym co miecz wyciągasz z niego? Może rzeczywiście musisz się do rytmu przyzwyczaić, każda gra jest trochę inna. Co mi przypomina, że muszę do tego wrócić. Jestem na ostatnim bosie, ale mam jeszcze oba DLC do zrobienia. Po takiej przerwie (będzie z rok) spodziewam się batów.
-
Kena: Bridge of Spirits
Hmmm, nie pamiętam który jak się nazywa. Walki z bosami w Kenie są zdecydowanie głównym punktem programu, może kiedyś spróbuję jeszcze na najwyższym poziomie trudności. Ten na którym grałem za pierwszym razem (jeden niżej od najwyższego) był bardzo wymagający.
-
Kena: Bridge of Spirits
Na którym poziomie trudności?
-
Indiana Jones and the Great Circle
No pewnie, Drake jest super Ale odkąd pograłem w Stellar Blade patrzę na autoskakanie z pewnym dystansem. Nawet nie wiedziałem, jakie to jest durne. Natomiast walki na arenach z wieloma falami to już w okolicach U2 mi wychodziły bokiem.