Skocz do zawartości
View in the app

A better way to browse. Learn more.

Forum PSX Extreme

A full-screen app on your home screen with push notifications, badges and more.

To install this app on iOS and iPadOS
  1. Tap the Share icon in Safari
  2. Scroll the menu and tap Add to Home Screen.
  3. Tap Add in the top-right corner.
To install this app on Android
  1. Tap the 3-dot menu (⋮) in the top-right corner of the browser.
  2. Tap Add to Home screen or Install app.
  3. Confirm by tapping Install.

Jukka Sarasti

Użytkownicy
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jukka Sarasti

  1. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Trójkę zapamiętałem najsłabiej - choć dalej jako bardzo dobrą grę - ze względu na wymuszony wersją Xboxową podział map na ładujące się obszary, aczkolwiek dziś można to obejść jakimś modem.
  2. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Ja akurat bardzo lubiłem te misje z potworami, bo ładnie odświeżały klimat, no i przy końcu robi się nawet strasznie, zwłaszcza, że ich projekty też są pomysłowe.
  3. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Wczoraj wieczorem zakończyłem powrót do Thief: The Dark Project (a właściwie wydania Thief: Gold, które to wprowadza drobne poprawki i trzy dodatkowe misje) - ta gra się nie starzeje, to było kolejne doskonałe 17 godzin zabawy. Nie będę owijał w bawełnę i powiem otwarcie, że Thiefy to moje ulubione podejście do skradanek - wybaczcie Snejki, Fiszery, Rimikaru i Hitmany, ale król może być tylko jeden i jest to cyniczny cwaniak w osobie Garreta. Człowiek, który ma swoje zasady (kanonicznie nikogo nie zabija, a wyższe poziomy trudności poza dodatkowymi celami i nieco zmienionym rozkładem strażników dodają też wymogi związane z ograniczeniem lub brakiem zabijania - w końcu "przemoc to oznaka amatora", a to, że ktoś pracuje jako strażnik nie oznacza, że zasługuje na śmierć), ale najważniejsze dla niego pozostaje, aby wynieść jak najwięcej dóbr wszelakich z miejsca napadu. Garret to niejedyny bohater Thiefa - równie dużą rolę odgrywa doskonale wykreowane Miasto. Miejsce, które z jednej strony wchodzi w rewolucję przemysłową, a z drugiej ciągle drzemią w nim stare i niezrozumiałe siły objawiające się chociażby w nieumarłych, magii czy samym głównym wątku, który tak naprawdę zaczyna się dopiero po paru pierwszych misjach. To miejsce klimatyczne, ze świetnie zrealizowanym lore (intra między misjami z cytatami z ksiąg religijnych czy notatki, które znajdujemy), a przy okazji pozwalające na duże zróżnicowanie w lokacjach - raz będziemy zwiedzać magiczną posiadłość w mojej ulubionej misji w postaci "The Sword", innym razem niczym Lara Croft pobiegamy po jaskiniach z pozostałościami dawnej cywilizacji, a gdzie indziej zinfiltrujemy gildię magów czy wyznawców technologii. Albo będziemy robić pod siebie ze strachu w misjach zbudowanych wokół Haunted Cathedral czy będzie nam brakowało tchu przy intensywności misji "Escape!". Tak, Thief potrafi zadbać o dużą różnorodność przy jednoczesnym poszanowaniu dla swojego gameplay loopu. Choć nieraz cel misji zmieni się dramatycznie w trakcie, to zazwyczaj przybywamy na miejsce włamu dysponując pewnymi wskazówkami i zawsze uzasadnioną fabularnie dosyć ogólnikową mapą (a są miejsca, których mapa w ogóle nie uwzględnia - strasznie klimatyczny patent), a z tego punktu kombinujemy, jak dotrzeć do celu misji lub wpierw próbujemy go w ogóle zlokalizować przetrzepując notatki czy podsłuchując strażników. A w tym celu się skradamy. I pod tym kątem gra traktuje się bardzo poważnie. Garret nie jest może totalnym lebiegą - potrafi wywijać mieczem i poskładać jednego przeciwnika w systemie opartym o cięcia i blok (lepszy system niż w SHf) - ale większa ilość przeciwników to pewna śmierć, a strażnicy ochoczo alarmują o tym, że ktoś się tutaj panoszy. Zamiast tego musi metodycznie przemieszczać się w cieniu, uważać czy podłoże po którym stąpa nie jest za głośne i dobrze wybierać momenty na przemknięcie za plecami strażnika lub jego ogłuszenie, a do tego trzeba też zająć się ciałem - gra nie traktuje gracza jak debila i oczekuje bezwzględnego respektowania jej zasad. Poza tym do dyspozycji ma łuk z wieloma rodzajami strzał (od mających zastosowanie ofensywne po takie, które gaszą pochodnię, wytłumiają odgłosy powierzchni czy pozwalają wystrzelić linę) i kilka innych przydatnych gadżetów jak np. granaty oślepiające czy miny. Głównie jednak będzie pełzał po rewelacyjnych poziomach. To, czym najbardziej błyszczy Thief, także 26 lat po premierze, są rewelacyjne projekty poziomów. Są one czasami ogromne, zróżnicowane i zachwycają architekturą oraz pomysłami. Naprawdę, jak człowiek popatrzy na nowsze gierki to może poczuć wręcz zażenowanie, gdy porówna się ich mapy do wielokondygnacyjnych lokacji w Thiefie, gdzie na człowieka czekają zróżnicowane widoki i filozofie - od industrialnych kompleksów i surrealistycznych miejsc spaczonych magią, po "zwykłe" więzienia i ulice. Do tego mapy wypchane są opcjonalnymi znajdźkami, które przekładają się na zysk i możliwość zakupu gadżetów. Dwóch lokacji co prawda w tej grze nie lubię i uważam za upierdliwe (kasyno zmieniające się kanały zmieniające się w posiadałość... - ta misja dodana w Thief Gold to moim zdaniem zlepek odrzutów oraz misja, gdzie trzeba w krótkim czasie aktywować przełączniki), ale poza tym absolutnie wybitne mapy, nawet jeśli sporo sobie połazimy tu i tam. Grafika oczywiście zestarzała się najgorszej, ale po wgraniu HD Moda było całkiem spoko. Audio natomiast jest dalej wybitne i to gra stworzona pod słuchawki. Przede wszystkim nasłuchiwanie pełni w skradaniu gigantyczną rolę. Po drugie Garret miał szczęście do rewelacyjnego aktora głosowego. Po trzecie, klimat, mimo, że to "tylko" skradanka potrafi niesamowicie zjeżyć włos na głowie. Niepokojące ambienty w trakcie misji, które jednocześnie są czasem podpowiedzią, że jesteśmy na dobrej drodze, horrorowate odgłosy przeciwników w niektórych misjach czy to, co słyszymy w misji z odzyskiwaniem pewnego oka... Rewelacja. Krótki motyw dźwiękowy w czasie intr z cytatami brzmi jak najlepsze mroczne ambienty. Brzmi to jak wpis fanboja, ale nie mam problemu z przyznaniem się do bycia fanbojem tej serii. A teraz dam sobie chwilę przerwy i odpalam moją ulubioną dwójkę, aby zweryfikować czy to dalej dla mnie gra 10/10. Potem trójka i może w końcu zmuszę się do ogrania średnio przyjętego rebootu. Liczę, że Nightdive ładnie kiedyś odświeży trylogię, a seria dostanie wskrzeszenie na jakie zasługuje.
  4. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na Figaro temat w Ogólne
    Silent Hill 4 to taka część, która najwięcej zyskałaby na remake od zera - koncepcyjnie ta gra jest świetna, ale wykonana tak, że za cholerę bym po nią nie sięgnął ponownie.
  5. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Również ostatnio ukończyłem Silent Hill f i bardzo dawno nie miałem tak mieszanych wrażeń po ukończeniu jakiejś gry. Od razu uczciwie powiem, że mimo dobrych chęci nie zmusiłem się do kolejnych przejść. Wczytałem NG+, zadałem sobie pytanie po sięgnięciu po gazrurkę czy chcę znowu bić się z tymi maszkarami i stwierdziłem, że jednak nie. Internet dostarczył reszty materiałów i zakończeń - a dodam, że zaledwie przyzwoity i funkcjonalny gameplay pozwalają mi brnąć przez gry z dobrą fabułą. Dodam, że Spec Ops: The Line to jedna z moich ulubionych gier (a przynajmniej była taką, gdy ogrywałem ją kilka lat temu), a oryginalnego Niera na PS3 przeszedłem bez żadnego kręcenia nosem. Tu miałem jednak dość. I żeby nie było - SHf jest grą wartą ogrania. Jednocześnie jednak chwilami tak drażniącą, że nie widzę do niej powrotu - wypisz wymaluj ostatnie Ciche Wzgórze, które ograłem (nie licząc remake dwójki), to jest czwórka. Na początek kwestia tego, co mnie najbardziej zastanawiało - na ile tajwański Silent Hill w japońskiej wiosce będzie Silent Hillem. Okazuje się, że w pełni zadowalającej mnie mierze. Gdzieś tam po cichu rozkminiałem, czy będą jakieś bardziej bezpośrednie nawiązania (np. azjatycki kuzyn kultu z Cichego Wzgórza), no i nie ma. Reszta natomiast ma chwilami bardzo silentowy vibe - mgła i zagadki spokojnie mogłyby znaleźć się w innych grach z serii, podobnie jak pewne aspekty narracyjne. Z drugiej strony, Dark Shrine, czyli tutejszy Otherworld (do którego przejdę nieco dalej), budził pewne skojarzenia z Kuon z PS2, co samo w sobie uważam za dobrą rzecz, bo setting z horroru From Software zasługuje moim zdaniem na większą eksploatację w giereczkowie. Fabuła? Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze i to ona wraz z klimatem ciągną ten tytuł. Zarówno wydarzenia na ekranie, jak i próby ułożenia sobie w głowie, co tak naprawdę zaszło, są mocno satysfakcjonujące i od wizyty w świątyni, gdzie pewne cechy bohaterki się zmieniają gra wchodzi w naprawdę popaprane klimaty, co bardzo mi się podobało - zwłaszcza przypasowały mi się zmiany świata, ostatnie sekwencje w grze, jak i pewna bomba. Przy czym jednocześnie gra nie jest w ogóle straszna - w porównaniu do SH2R, gdzie chwilami musiałem sobie odpocząć od gry albo uspokoić się przed kolejnymi pomieszczeniami, to tu są może z 3-4 lekkie jump scare'y i to tyle. Miałem pod tym kątem większe oczekiwania. Sama gra toczy się na dwóch płaszczyznach - miasteczko i Dark Shrine. To pierwsze wypada dużo lepiej - są paskudne strachy na wróble (w ogóle design przeciwników jest rewelacyjny), większe uczucie zagrożenia i najlepsze momenty w grze (dom rodzinny i końcowa przebieżka ulicami ku drodze do finału) pod kątem klimatu. Dark Shrine samo w sobie nie jest jakąś fatalną lokacją, ale jednak wypada zbyt powtarzalnie mimo dużego potencjału na wsadzanie tam popapranych rzeczy. No i w tym drugim jest łatwiej pod kątem walki, ze względu na nieniszczącą się broń oraz dochodzący później upgrade, który mimo wszystko wzbudził uśmiech na mojej twarzy (Bionic Commando, ale to Naruto). Eksploracja bardzo mi się podobała, choć sporo tutaj upierdliwego biegania do kapliczek, by "spieniężyć" przedmioty, natomiast zagadki pozostawiły mieszane odczucia. Sporo jest naprawdę fajnych, ale irytowałem się przy teście z japońskiego ogrodnictwa, zagadka z szyfrem była taka sobie, no i przez chwilę latałem jak głupi po domostwie, bo nie wiedziałem, że zebrany kalendarz mogę umieścić w jednym konkretnym miejscu - dopóki nie przebiegłem dosłownie z Hinako dotykającą frontem ściany, to nie wyświetlał mi się właściwy prompt. Ostatnia zagadka z muralem w grze jest fajna, ale sztucznie przedłużona przez to, że za każdym razem trzeba podejść do jednego z bodajże 10 punktów i tam włożyć odpowiedni emblemat, zamiast jak w innych zagadkach w grze przekładać przedmioty na jednym ekranie prezentującym całą zagadkę. No i jest ta walka obszczana i obsrana. Już pal licho jej logikę w grze - kilkukrotnie spotykamy się z podkreśleniem, że Hinako to talent z dziedziny lekkoatletyki, a kondycję ma jakby zaczynała dzień od dwóch paczek fajek zapijanych denaturatem - ale samo wykonanie jest po prostu nędzne i bez żadnego żalu skończyłem grę na "story mode" pod kątem właśnie potyczek. Uniki zżerają strasznie dużo staminy, walka w ogóle nie daje frajdy i poczucia siły uderzeń, jest drewno, a systemy mające walkę urozmaicić jak perfekcyjne uniki czy kontry po prostu średnio leżą. Nie wątpię, że za rok jakiś jutuber rewizjonista zrobi baitowy tytuł i będzie opisywał jak bardzo chujowa walka wzmaga uczucie terroru i dodaje jeszcze jakości SHf, ale nie ze mną te numery. To jeden z najgorzej zaprojektowanych (powiedzmy) soulslików na rynku, gdzie każda konieczna walka - a w dalszej części gry jest tego masa - budzi irytację, nawet jeżeli szybko i bezboleśnie się z nią uporamy. Ja nie byłem w stanie zmusić się do męczenia z tym przy kolejnych przejściach. No i wychodzi na to, że Silent Hill f to gra pełna kontrastów. Świetna fabuła i artstyle, Yamaoka jak zawsze dostarcza, intrygujące partie w miasteczku - a z drugiej zamulający Dark Shrine, bardzo kiepska walka i sporo słabostek technicznych. Ograłem, cieszę się, że marka wróciła nie tylko jako remake i doczekała się gry, która działa jako autonomiczne dzieło z jednoczesnym odczuwalnym duchem oryginału. Niemniej jednak, dopóki Neobards nie ogłoszą, że walkę w kolejnej grze robi im ktoś z zewnątrz, to chyba postoję.
  6. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na Figaro temat w Ogólne
    Gierkę skończyłem i bardziej rozpiszę się w wiadomym temacie, ale faktem jest, że jakby tutaj przenieść Jamesa, to potwory to by akurat musiały spierdalać przed nim
  7. Cholibka, byłem przekonany, że druga płyta to też Mantis i Sniper Wolf, chyba jednak odświeżę od jedynki.
  8. Taki tam kultowy i wpływowy RTS oraz sport narodowy w Korei.
  9. Ostatnio przechodziłem parę lat temu, ale miałem zbliżone wrażenia - w zakresie skradania, to zapamiętałem, że pierwsza płyta go miała całkiem sporo, s sruga to bossowie i cutscenki. W sumie bym nawet odświeżył, ale wpierw chyba dwójka i trójka, bo z tych już praktycznie nic nie pamiętam.
  10. Vomitoreum było zajebiste, więc czekam.
  11. Tak, to będzie Keon Lennedy, nowy protagonista serii.
  12. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na Plugawy temat w Graczpospolita
    Niech sprzedadzą prawa do Ultimy Larianowi, a poza tym to już średnio mnie interesuje co się z nimi stanie.
  13. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Xbox Series X|S
    63 zeta miesięcznie.
  14. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na Figaro temat w Ogólne
    Ja lubię się czasem pomęczyć z soulsami i pochodnymi, nie mówiąc już o slasherach, ale tu beż żalu ustawiłem walkę na story mode, bo jest absolutnie beznadziejna. Chyba już wiele mi nie zostało do ukończenia gry po raz pierwszy, więc pewnie dziś lub jutro napiszę coś więcej, ale wrażenie jest takie, że to dobra, chwilami bardzo dobra gra, do której ktoś dorzucił parującego kloca w postaci walki.
  15. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na Figaro temat w Ogólne
    Pierwszy epizod serii VNek masz za darmo na Steam jak coś.
  16. Odhaczyłem trochę indyków, które od pewnego czasu miałem na oku i jest spora szansa, że je powrzucam na ruszt w tym roku.
  17. Tak, najpierw Gaiden, zwłaszcza, że Gaiden daje sporo tła pod 8 związanego z np. pracodawcą Kiryu w 8. No i Gaiden dzieje się raczej w czasie 7, niż po 7.
  18. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Ogólne
    W końcu ogłoszono Parasite Eve 3, tak jakby ;)
  19. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na Figaro temat w Ogólne
    W Dark Shrine najbardziej mnie uderzyło - nawet jeśli to ma sens fabularnie - że broń się nie niszczy, a co za tym idzie czuję się tam po prawdzie bezpieczniej niż w "normalnym" świecie, gdzie każdy cios ma jakieś swoje ujemne konsekwencje i wybór walka/ucieczka jest bardziej wymagający rozważenia.
  20. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na Figaro temat w Ogólne
    Dawno nie miałem takiego dysonansu z jakąś grą - z jednej strony eksploracja, zagadki, klimat prima sort, z drugiej ta walka mierzi jak cholera i gdzie się da, tam po prostu uciekam, żeby się z tym drewnem nie męczyć. Jedyna "bitewna" sekwencja, która mi się póki co podobała, to był pojedynek pod koniec drugiego wejścia do lokalnego Otherworldu.
  21. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na Figaro temat w Ogólne
    Pograłem godzinę z groszami, no i w sumie klimat świetny, projekty potworów doskonałe, muzyka też, nie przeszkadza mi takie oderwanie od pierwotnego miejsca akcji, zagadki bardzo fajne, ale ta walka mnie po prostu wkurwia swoim poziomem drewna. Nie oczekiwałem konkurencji dla "normalnych" soulslików, ale to jest na ten moment zwyczajnie irytujące. Zwłaszcza tempo zużywania staminy sprawia, że pierwsze Dark Souls to przy tym super dynamiczna gra. Niemniej, pomimo to jestem pod dużym wrażeniem i jutro wieczorem planuję długą sesję.
  22. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na GearsUp temat w Kącik RPG
    Mam bardzo podobne wrażenia - planowałem sobie w tym roku odświeżyć i ten remaster bynajmniej nie spowodował, że postanowiłem poczekać na jego premierę zamiast odpalić sobie wersję z GOG.
  23. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Yakuza
    Raczej bym się nie spodziewał - na Steam trzeba zabulić za nową wersję.
  24. No i fajnie, w Y3 szpilało mi się najsłabiej (choć to dalej była dobra gra), ale lubiłem w niej historię i klimat (nawet ten początek, który wielu zamula uważam za całkiem sympatyczny - papa Kiryu chce się zajmować dzieciakami, a mu tu jakieś gangusy brużdżą i trzeba znowu obić mordy), a z poprawioną walką będzie elegancko. Cieszy też kolejna gaidenowa gierka eksplorująca postać Mine - trójka poświęciła mu oryginalnie trochę za mało czasu antenowego, a był całkiem niezłym antagonistą.
  25. Jukka Sarasti odpowiedział(a) na Figaro temat w Ogólne
    Moja najlepsza żona na świecie (wiem, że to czytasz Kochanie) kupiła mi właśnie preorder, trzeba wymyślić jakieś dobre L4 na piątek i będzie srogie oranie

Configure browser push notifications

Chrome (Android)
  1. Tap the lock icon next to the address bar.
  2. Tap Permissions → Notifications.
  3. Adjust your preference.
Chrome (Desktop)
  1. Click the padlock icon in the address bar.
  2. Select Site settings.
  3. Find Notifications and adjust your preference.