Mnie wkur.wia, że ojcowie zostali przedstawieni jak ostatnie piz.dy. Już w pierwszym sezonie mieliśmy przykład z rodziną Mike'a, ale w drugim gdy jego matka otwiera drzwi w samym szlafroku i już jest gotowa się ruchać z nastolatkiem, a ojciec śpi w fotelu, to już jest przesada. Tak samo "mądrości" ojca Lucasa, który mówi, że w przypadku jakiejś kłótni zawsze zaczyna od przeproszenia żony, a później robi co mu karze. I jeszcze dodaje, że jego żona nigdy się nie myli. :/