Skocz do zawartości

Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki


michal

Rekomendowane odpowiedzi

a z tym inwestowaniem to ja nie wiem czy jest to dobry pomysł, w tamtym roku najpierw zarobiłem 22k a potem straciłem 44 :yao:

Just now, WisnieR said:
12 minutes ago, maciucha said:
A metraż/standard to kolejny fajny temat. Jakoś zyje mi się lepiej za 1400zl na 50m2 niż na 140m2 ze spocona dupa, ledwo wiążąc kolejne miesiące i mając mało czasu i siły dla rodziny, ale to już indywidualna kwestią która każdy powinien rozważyć sam i pewnie sporo osób ma inne priorytety.
Wisnier, pewnie dobra, nie znam twojej sytuacji emoji4.png

No to chyba trochę porównywanie jabłek do gruszek nie sądzisz? Ja też osobiście nie znam nikogo komu nagle się pali pod dupą. Nawet tych którym wskoczyło z 2500 na 4000. Mi rata wzrosła z bazowych 1200 (spadła do 920 przy prawie zerowym WIBORze) do aktualnie 1400, więc no trudno kupię sobie jedną gierkę mniej w miesiącu, ale wciąż jestem jednak na swoim, a nie u pana Andrzeja, który mi nie odda kaucji, bo mu ściany porysowałem czy coś.

tak mało ci wzrosło? mi wzrosło z 1126 do 1980. Po dzisiejszej podwyżce dojdzie kolejne 150 około.

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, maciucha napisał:

No znam np kolege nauczyciela który teraz idzie na roczny zdrowotny urlop bo rata tak podskoczyła ze nie dadzą rady i chłop jedzie do Niemiec na jakieś wykończeniówki i inne ogórki zapierdalać na swoje 120m2 :)

 

Okey, no to masz jeden przypadek, zdarza się. Tak samo jak zdarza się, że rentier nagle komuś umowy nie przedłuży, bo znajomy szuka mieszkania, albo zrobi podwyżkę 40% jak nie to elo, bo są inni chętni. 
 

ps ogólnie jeszcze taka rada do wszystkich. To, że wujek napisze, że wyjebuje do Spain, albo ktoś że Jastrząb to pies, a banki to kasta nie oznacza automatycznie, potu, spiny czy bankructwa konsumenckiego.


Jak jest naprawdę krytycznie, to zawsze można sprzedać takie mieszkanie, spłacić krechę (coś pewno jeszcze zostanie) i wynajmować. Jak jednak się „powiedzie” to za 10,15 czy tam 20 lal będzie koniec tematu.

Odnośnik do komentarza
a z tym inwestowaniem to ja nie wiem czy jest to dobry pomysł, w tamtym roku najpierw zarobiłem 22k a potem straciłem 44 :yao:
tak mało ci wzrosło? mi wzrosło z 1126 do 1980. Po dzisiejszej podwyżce dojdzie kolejne 150 około.
Wzrosło z 920 ale liczę kwotę bazową gdy brałem kredyt, a wtedy było to 1200zł. Obniżkę do 920 traktowałem jako bonus mając w tyle głowy to, że liczyłem zawsze te 1200 więc realnie więcej na razie mam 300zł.
Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, balon napisał:

Okey, no to masz jeden przypadek, zdarza się. Tak samo jak zdarza się, że rentier nagle komuś umowy nie przedłuży, bo znajomy szuka mieszkania, albo zrobi podwyżkę 40% jak nie to elo, bo są inni chętni. 
 

ps ogólnie jeszcze taka rada do wszystkich. To, że wujek napisze, że wyjebuje do Spain, albo ktoś że Jastrząb to pies, a banki to kasta nie oznacza automatycznie, potu, spiny czy bankructwa konsumenckiego.


Jak jest naprawdę krytycznie, to zawsze można sprzedać takie mieszkanie, spłacić krechę (coś pewno jeszcze zostanie) i wynajmować. Jak jednak się „powiedzie” to za 10,15 czy tam 20 lal będzie koniec tematu.

No takich przykładów jest więcej. Mam czasem wrazenie ze forumowym biznesmenom i informatyczkom to się wydaje że wszyscy kredyty z zapasem biorą i najwyżej się gierkę mniej kupi. No prawdziwe życie tak nie wygląda.

 

A chciałem tylko powiedzieć że duży kredyt to nie opcja na KAZDA sytuację, ale widzę że przemycenie tej myśli to trudne przedsięwzięcie.

Odnośnik do komentarza
4 minuty temu, maciucha napisał:

No takich przykładów jest więcej. Mam czasem wrazenie ze forumowym biznesmenom i informatyczkom to się wydaje że wszyscy kredyty z zapasem biorą i najwyżej się gierkę mniej kupi. No prawdziwe życie tak nie wygląda.

 

A chciałem tylko powiedzieć że duży kredyt to nie opcja na KAZDA sytuację, ale widzę że przemycenie tej myśli to trudne przedsięwzięcie.


Nikt tak nie pisze, ale uwierz mi że moje otoczenie to raczej nie it czy biz i dają radę. WYWODZĘ SIĘ Z BLOKOWISKA ZIOM! 
Luźna guma!

 

2 minuty temu, Mejm napisał:

Kurde no nie ma idealnej sytuacji. Nawet to mieszkanie po babci kanabis musial nadrobic myciem jej stop i obcinaniem paznokci :nosacz2:

Masowanie > mycie 

Odnośnik do komentarza

A według mnie nie ma czegoś takiego jak jedyna słuszna opcja w tej odwiecznej dyskusji kredyciarze kontra wynajmujący.

 

WSZYSTKO zależy od indywidualnej sytuacji rodzinno-finansowo-mieszkaniowo-zawodowej każdego z nas. W innej sytuacji są ludzie mieszkający od pokoleń w duzym mieście wojewódzkim, w innej sytuacji są słoiki pochodzące z miejscowości do godziny jazdy od duzych miast, w innej słoiki z miejscowości do 3 godzin jazdy od duzych miast, w jeszcze innej ludzie, ktorzy mieszkają w Polsce powiatowe i jest im tam dobrze, a to tylko jedna zmienna, czyli pochodzenie. Do tego kolejne zmienne - w innej sytuacji są ludzie samotni, w innej ludzie w stałych związkach, w jeszcze innej w związkach z dziećmi. Następna rzecz - w innej sytuacji są jedynacy, w innej osoby z rodzeństwem. Kolejna zmienna - w innej sytuacji są ludzie pracujacy w wielkomiejskich korpo, w innej ludzie pracujacy w januszexach, w jeszcze innej ludzie pracujący na siebie. Kolejna zmienna - w innej sytuacji są ludzie pochodzacy z bogatych rodzin, a w innej ludzie pochodzacy z rodzin ubogich. Nie muszę chyba tłumaczyć jaki wpływ na sytuację mieszkaniową te wszystkie zmienne czynniki odgrywają. :)

 

Serio uważacie, że dla wszystkich tych sytuacji i ich wielu możliwych kombinacji jest jedno, najlepsze rozwiązanie? 

 

No moim zdaniem to nie jest takie czarno-białe. Wszystko ma swoje wady i zalety, nie ma tu idealnej opcji, bo życie nie sprowadza się chyba jedynie do wartości ekonomicznych - zysków i strat finansowych, za wszelką cenę (przynajmniej moje nie ;)). Rozbraja mnie zawsze ten argument, że "bo za 30 lat to kredyciarz coś tam, a wynajmujący coś tam". Za 30 lat? A Wy żyjecie za 30 lat czy żyjecie teraz? :) 

 

Wydaje mi się, że te dyskusje są napędzane od jakiegoś czasu (odkąd rynek się tak zmienił i stał trochę kasynem) wyścigiem na racjonalizację własnych decyzji. :) Jakby to był jakiś konkurs. A tak jak wspomniałem - każdy z nas ma zupełnie inną sytuację w wielu wymiarach - żeby takie dyskusje miały sens to by trzeba założyć absolutną równość wszystkich w kwestiach wspomnianych na początku - że każdy pochodzi z tego samego miasta, każdy ma taki sam status materialny, każdy ma identyczny kształt rodziny itp. A tak nie jest i nigdy nie będzie, a więc nie będzie nigdy jednej jedynej opcji, obiektywnie lepszej od tej drugiej.

  • Plusik 4
Odnośnik do komentarza

Ale tak na poważnie - jak to się stało, że przy niemal zerowych stopach procentowych poszliście na ratę zmienną? Te 100 czy 200zł miesięcznie było ważniejsze od spokoju i bezpieczeństwa? KNF przez chyba pół roku przed pierwszą podwyżką trąbił o ryzyku związanym ze zmienną stopą.

 

Drugie pytanie - jak to się stało, że jak już te podwyżki weszły to nie przeszliście od razu/szybko na stałą? Może powtórzę to co pisałem w tym wątku miesiąc czy 2 temu - na tym poziomie to się nie skończy. Jeśli ktoś wie, że będzie miał problem ze spłatą po podwyżce o kolejne 200pb to niech naprawdę poważnie rozważy przejście na stałą stopę.

Odnośnik do komentarza

Inna sprawa, czy jeśli tak dokręcają stopy to nie powinni też zrobić rewaloryzacji ludzi pracujących w budżetówce? Można powiedzieć, że jak ich nie stać to niech sobie zmienią pracę, ale kto będzie robił w budżetówce? Ja w budżetówce nie pracuję (moją żona tak), ale są ludzie, którzy pracują i też mają kredyt.

Edytowane przez Czoperrr
Odnośnik do komentarza
21 minut temu, Chmielinski napisał:

Ale tak na poważnie - jak to się stało, że przy niemal zerowych stopach procentowych poszliście na ratę zmienną? Te 100 czy 200zł miesięcznie było ważniejsze od spokoju i bezpieczeństwa? KNF przez chyba pół roku przed pierwszą podwyżką trąbił o ryzyku związanym ze zmienną stopą.

 

Drugie pytanie - jak to się stało, że jak już te podwyżki weszły to nie przeszliście od razu/szybko na stałą? Może powtórzę to co pisałem w tym wątku miesiąc czy 2 temu - na tym poziomie to się nie skończy. Jeśli ktoś wie, że będzie miał problem ze spłatą po podwyżce o kolejne 200pb to niech naprawdę poważnie rozważy przejście na stałą stopę.

Odpowiedź dla sporej grupy ludzi jest taka, że biorą kredyty na styk i z nich nikt sam sobie nie zrobi raty poniżej możliwości spłacenia przy zakładanym budżecie.

Odnośnik do komentarza
21 minut temu, Chmielinski napisał:

Ale tak na poważnie - jak to się stało, że przy niemal zerowych stopach procentowych poszliście na ratę zmienną? Te 100 czy 200zł miesięcznie było ważniejsze od spokoju i bezpieczeństwa? KNF przez chyba pół roku przed pierwszą podwyżką trąbił o ryzyku związanym ze zmienną stopą.

 

Drugie pytanie - jak to się stało, że jak już te podwyżki weszły to nie przeszliście od razu/szybko na stałą? Może powtórzę to co pisałem w tym wątku miesiąc czy 2 temu - na tym poziomie to się nie skończy. Jeśli ktoś wie, że będzie miał problem ze spłatą po podwyżce o kolejne 200pb to niech naprawdę poważnie rozważy przejście na stałą stopę.


a masz kredyty ze stała stopą na 30-35 lat? Bo takie zazwyczaj Polacy biorą.

 

Tutaj chyba nikogo kredo nie poskładał, ja przez to co się dzieje po prostu spłacę szybciej. Przez ten rok tak sobie legancko nadpłacam, ze już nawet wzrosty wiboru nie robią na mnie wrażenia bo zostało mi niewiele kapitału wiec różnice są pomijalne. Do września wychodzę z bankstery :)))

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, ping napisał:


a masz kredyty ze stała stopą na 30-35 lat? Bo takie zazwyczaj Polacy biorą.

 

Tutaj chyba nikogo kredo nie poskładał, ja przez to co się dzieje po prostu spłacę szybciej. Przez ten rok tak sobie legancko nadpłacam, ze już nawet wzrosty wiboru nie robią na mnie wrażenia bo zostało mi niewiele kapitału wiec różnice są pomijalne. Do września wychodzę z bankstery :)))

 

Wiedziałem, że przyjdzie argument długości obowiązywania stałej raty. 5 lat spokoju > 0 lat spokoju. Tym bardziej, że byliśmy w obliczu kryzysu, więc te 5 lat mogłoby być właśnie kluczowe, żeby ominąć cały burdel.

Inna opcja to wynajem, ale wiadomo, że nie dla każdego

Odnośnik do komentarza

Come on, jak brałem kredyt te pięć lat temu to stała stopa nie była czymś powszechnie stosowanym. To trochę rada w stylu nooo trzeba było więcej zarabiać. Albo: przecież wystarczy nadpłacać. 

 

Masa ludzi brała kredo na styk fałszując przy okazji wnioski (zatajając fakt posiadania dzieci czy koszta utrzymania). Polacy to biedny naród, jak ktoś ma 3-4K w dużym mieście i porywa się na kredo 300-400k, bo tyle kosztowało jakiś czas temu nieduże mieszkanko, to pewnie musi sie napocić.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
44 minuty temu, Chmielinski napisał:

Ale tak na poważnie - jak to się stało, że przy niemal zerowych stopach procentowych poszliście na ratę zmienną? Te 100 czy 200zł miesięcznie było ważniejsze od spokoju i bezpieczeństwa? KNF przez chyba pół roku przed pierwszą podwyżką trąbił o ryzyku związanym ze zmienną stopą.

 

Drugie pytanie - jak to się stało, że jak już te podwyżki weszły to nie przeszliście od razu/szybko na stałą? Może powtórzę to co pisałem w tym wątku miesiąc czy 2 temu - na tym poziomie to się nie skończy. Jeśli ktoś wie, że będzie miał problem ze spłatą po podwyżce o kolejne 200pb to niech naprawdę poważnie rozważy przejście na stałą stopę.

 

To proste: jak podpisywałem umowę na kredyt, to chyba raptem 2 banki oferowały stałą stopę, która była na 5 lat i rata wychodziła.. jakieś 500zł mniej jak obecnie (przeszedłem na stałą od marca tego roku)? Więc była do wyboru:

a) Rata zmienna 2400

b) Rata stała 3300 i przejście z finansami do totalnie obcego banku, co mi się nie uśmiechało.

 

Dopiero od czerwca 2021 nastąpił obowiązek taki, żeby banki wprowadziły stałą stopę. Jak mi gość powiedział przy podpisywaniu aneksu na stałą w mBanku: tak naprawdę stracił pan troszkę ponad 1% względem czerwca zeszłego roku. Więc mówiąc za siebie: zaryzykowałem, ale we właściwym chyba momencie powiedziałem pas i przeszedłem na stałą, dzięki czemu nie mam raty prawie 5k, a 3800. Pewnie, można było mieć te 3300 już rok temu, ale stopy zaczęły rosnąć od października, poziom 3300 rata osiągnęła... jakoś w lutym? Więc na ten moment jeszcze nic straciłem (oczywiście z każdym miesiącem strata będzie rosnąć, ale nie ubolewam jakoś) + nie jestem w kolejnym banku.

Edytowane przez Shago
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...