Skocz do zawartości

Hype na grę, którą kupiliście, ale szybko przestaliście grać...


Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie. Czasy się zmieniły, bo staliśmy się bogatsi i wybredni. Branża zaś stała wielką machiną marketingową, która wchłania setki tysięcy owiec i przerabia je na fanatyków jeszcze na kilka miesięcy przed premierą gry. Czasami hype jest tak duży, że strach coś złego powiedzieć o grze, ba czasami wręcz ma się wrażenie, że wpadają w tą pułapkę sami krytycy. Hype to potężne tornado i biada temu, który odważy się pójść mu na przekór. Już lepiej zamknąć się w piwnicy i przeczekać.

 

Ok, kupujemy grę. Do ostatnich sekund instalacji ekscytacja buzuje w nas niczym wulkan. Odpalamy grę. Ok, zaczyna się niepozornie. Ale dajmy jej szansę, przecież dostała takie wysokie oceny i ludzie piszą, że jest dobra! No musi być dobra wtedy. Prawda? Tak? Gramy dalej, ale coś tu nie gra, nie trybi. Po godzinie mamy dość i zastanawiamy się, czy aby faktycznie jesteśmy normalni, albo może to z grą coś nie tak? A nie chwila, przecież oceny, ludzie, opinie, forum. Na następny dzień zaczynamy drugą turę. Po tygodniu gry mamy dość i ląduje na kupce pt. : "Do ogrania kiedyś, być może, jak najdzie ochota". A potem wchodzimy znowu na fora i czytamy jak to każdy chcę grę kupić. Dopiero po miesiącu, gdy hype upada, ludzie też niemrawo zaczynają krytykować to i tamto. Ale kto kupił, ten spija teraz to piwo, które hype nawarzył.

 

Znajoma sytuacja? Kurde, jak dla mnie bardzo często. Nawet nie liczę momentów, gdy przehype'owana gra "nie weszła" mi. Pragnąłem w nią grać, zmuszałem się, bo "przecież musi być dobra, GOTG i w ogóle". W końcu jednak odpuszczałem. Było mi głupio. Napaliłem się, kupiłem na premierę, nie chce czuć się wyruchany, więc nie sprzedaję od razu. Bo "kiedyś ogram", wszak nie wypada tak dobrze ocenianej gry nie przejść. Gdy patrzę na półkę, widzę kupkę pudełek. Liczby w cyfrowej bibliotece przestały wzbudzać dumę, a bardziej niespełnienie.

 

A jak tam u Was? :) Często ulegacie hype i kupujecie grę, w którą potem nie gracie? Jakie gry skusiły was hype'm, a zawiodły gameplay'em? Jeśli chodzi o moje mocne przykłady: RDR 2, Horizon: Zero Dawn, Dishonored 2, Elite: Dangerous. Pewnie by się coś jeszcze znalazło. Aha. JESZCZE WAŻNE JEDNO. Nie twierdzę, że te gry są złe. Po prostu mamy różne gusta, ale czasami hype przesłania nam zdrowy rozsądek, który zadaje pytanie: "Ok, fajnie, ale czy to faktycznie gra dla mnie?" ;)

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza

Ja miałem hypa na Faloouta 4.Jako że miałem PS3 i byłem zadowolony z konsoli kupiłem laptopa-specjalnie z hdmi, by móc pograć na telewizorze.Odpaliłem Fallouta-oczywiście jak to z PC ,coś z dźwiękiem było nie tak.Tydzień kombinowania o co chodzi.Wreszcie udało się-pograłem chwilę i stwierdziłem, że nie da się tak grać.Nie chce mi się bawić w podłączanie do TV ,parowanie pada.Kupiłem PS4 dla tego Fallouta.No ale Bloodborne był razem z PS4,później Dark Souls itd itd.W Fallouta pograłem chyba po roku dopiero.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Chyba kolekcja Master Chiefa. 

 

W Halo 1 na PC zagrywałem się godzinami i kampanię przeszedłem kilka razy. Potem dorwałem Halo 2 i po różnych mecyjach z konfigurowaniem odpaliłem i chyba nawet całej gry nie skoczyłem. No ale najarany strasznie na Halo ( po prostu brakowało mi tej serii na PS) kupiłem Xbox One, Gamepass i.... co prawda ukończyłem Halo ale tylko tę główne części serii bo już na dokończenie Halo 2 i ODST nie miałem siły. Halo 3 kiepsko się zestarzało a Halo 4... no było ok i tyle. Chyba za dużo sobie obiecałem po tej grze a dostałem "zaledwie" bardzo fajne shootery.

 

No ale Halo 1 rozdziewiczony na Xboxie :kaz:

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Wszystkie tytuły triple A wydawane w ciągu ostatnich kilku lat.

 

Szybko się okazywało, że są krojone pod konsolowych januszy. Press X to win lub miałkie historie robiące wrażenie tylko na... dość prostych ludziach.

Baaaardzo często jak wychodzi jakaś wielce reklamowana szczelanka czy sandboks to po odpaleniu niechętnie wracam, czuję jak granie w takie goowno parujące staje się ciężką pracą. Dlatego shmupiki i inne arcade na godzinkę rulez.

 

  • Plusik 5
Odnośnik do komentarza

Halo MCC

 

H2 przeszedłem na siłę, ostatnie 2-3 levele już przebiegałem obok przeciwników żeby skończyć tego szrota, grałem w momencie premiery na pierwszym X i obok HL2 czy Dooma i to nie była gra dla mnie, kiczowaty design, fabuła ze Star Warsów...żeby nie było sam remake w sobie to dobre wykonanie ale ta gra dzisiaj :yao:

Podobnie z H1 i H2, tylko obadałem i stwierdziłem że nie da się w to grać obecnie, tylko dla prawdziwych fanów Halo.

H4 trochę lepiej ale też jakieś takie rozwodnione.

 

Szkoda że nie dali Reach'a.

 

 

 

RDR2 niby wszystko super ale ślamazarność gry spowodowała że dalej jestem w Meksyku i wolę pykać w Ashen.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

RDR2,

 

spodziewałem się że to nie będzie gra dla mnie, nie jestem fanem designu gier Rockstar. Ale mimo to dałem się złapać na forumkowy hype i postanowiłem dać gierce szanse. Pograłem 20-30 godzin i niestety odłożyłem na półkę.

 

 

I odpowiadając na pytanie. Nie, nie czuje się wyru.chany, wiedziałem co kupuje i mogę tylko siebie winić za to że dałem się nabrać

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Trochę Gears of War 4, w zasadzie to chodzi o online. Wtopiłem w versusa trójki miljony godzin, wyszła czwórka, kupiłem wersję razem z season passem.. no i po miesiącu skończyłem.. w sumie to nie wina gry, po prostu się zestarzałem i doszedłem do wniosku, że nie ma co sobie nerwów psuć.

  • Plusik 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Gość Orzeszek

Mi się udało nie ulec hypowi w tym roku, z czego jestem dumny trochę, prawie kupiłem ps4 dla god of wara i spidermana, miałem spory hype na fallout76 ale każdy news przed premierą byl kubłem zimnej wody, ale udało się nie kupić. Kolejny hypem był blizzcon i do ostatniej sekundy wierzyłem ze pokażą coś co mnie usatysfakcjonuje w temacie diablo, no i wyszło jak wyszło xd.

a reszta była w podobnym temacie, chyba ostatnio nahypowany reckami kupiłem sonicmanie i meeeeh i jeszcze stardew Valley kupione pograne 30 min i koniec, czeka na niewiadoma co.

Odnośnik do komentarza

Patrzę na listę zaliczonych gierek i w sumie nie ma chyba tytułu, który by mnie na tyle zniechęcił, że walnąłem w kąt, a nawet jeśli, to zdecydowanie nie byłem nahajpowany. Raczej mimo początkowego zniechęcenia brnę dalej i zaliczam przynajmniej główną fabułę (tak np. było z MGSV, tyle, że tam przeplatały się momenty w których miałem dość, z fragmentami, gdzie zajawka na nowo się budziła i tak do końca gry, no ale powiedzmy, że kryzys przyszedł w okolicach 20-30 godzin i postanowiłem do końca jechać tylko fabułę, względnie jakieś najpotrzebniejsze side opsy). 

 

No Wiedźmina jedynkę niedawno wyje.bałem z dysku po może 20 minutach gry, wiem, że nawet nie liznąłem tego, co jest jej największą zaletą, i wiem też, że jakbym się przemógł, to istnieje duża szansa, że wciągnąłbym się na całego (bo nieraz już tak miałem), no ale nie tym razem, uznałem, że zwyczajnie mi się nie chce. System walki to jakieś nieporozumienie, na myśl, że miałbym tak się bawić następne kilkanaście godzin mnie wzdrygnęło.

 

Mogę tu na upartego wrzucić też Tlou. Zaliczyłem z przyjemnością fabułę, ale na więcej nie miałem ochoty. DLC nie odpaliłem przez następne 3 lata, w online nie zagrałem nawet raz. Od tego czasu ani razu nie wróciłem do tytułu i w ogóle mnie nie ciągnie. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Na tej generacji: fallout 4 (nocna premiera bieg do domu i kupa w pudełku), far cry 4 (po dobrej 3 liczyłem na więcej), horizon zero dawn (jak lubię sandboksy ten mnie znudził), dragon quest xi (jestem fanem ale ta gra mnie zmęczyła), octopath traveler (to samo), destiny (chciałem się przekonać pograłem kilkanaście godzin ale nie wiem co w tej grze można robić 100 i więcej godzin), celeste (kupiłem za namową forumka nie podeszło).

 

To chyba tyle z tych co pamiętam:)

Edytowane przez blantman
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Mario Odyssey, udzielił mi się hype forumkowy. Ludzie w temacie forumkowym strasznie spuszczali się nad tym tytułem a ja się mega zawiodłem. Pograłem trochę i odstawiłem grę na Snow Kingdom. Nie wiem może za bardzo maksowałem poziomy i dlatego mi się przejadło. Może kiedyś wrócę. Ogólnie ja z marianami 3D tak średnio się lubię. Chociaż Galaxy mi przypadł do gustu. 

 

Fallout 4, tutaj nie ma co się rozpisywać. Uwielbiam Fallouty, skończyłem wszystkie jakie się ukazały do Fallouta 4. I dla mnie wszystkie był dobre oprócz tego szrota. Jak ktoś lubi grać bez celu i cieszyć się sandboxem może się spodobać. Pamiętam jak kiedyś się zastanawiałem co brać, Wiedźmina 3 czy Fallouta 4 xD

 

Halo 5, do 4 moja ulubiona seria FPSów. Mega klimat, niespotykany projekt poziomów, przeciwników, lokacji. Mega seria którą uwielbiam, po miałkiej ale w sumie nie takiej złej 4 liczyłem ,że z 5 się rozkręcą. Dla mnie zdecydowanie najgorsza kampania ze wszystkich Halo. Do tego brak lokalnej kooperacji, mega minus dla mnie. Nadmienię tylko ,że w Halo gram tylko dla kampanii. Nie gram za dużo w gry multiplayer chyba ,że kolanie ze znajomymi. 

 

Gears of War 4, nie była to zła część ale nie umywa się do genialnej 1,2 i 3. Przejść i zapomnieć. Między innymi stoczenie się tych dwóch moich ulubionych serii na Xboxie zdecydowało o tym ,że w tej generacji jestem z Sony. Zobaczymy jak następna generacja wypadnie. 

 

Pillars of Eternity, skończyłem wszystkie liczące się  staroszkolne RPGi z widokiem z góry. Uwielbiałem ten klimat i te światy. Z tą grą liczyłem trochę na powrót do dzieciństwa. Odbiłem się dosyć mocno mimo ,że do dzisiaj czasem odświeżam sobie stare Fallouty czy Baldury. Gra zdecydowanie ląduje w koszu dać kiedyś drugą szansę. 

 

God of War 2018, Skończyłem, gra się pod koniec trochę rozkręca. Kiedyś jako posiadacz Xboxa zawsze zazdrościłem PS2 tej serii. Jednak to absolutnie nie ma nic wspólnego z poprzednimi odsłonami oprócz głównego bohatera. System walki mi się nie podoba, nie ma już tej rozwałki co w starych częściach. Nie ma tej jatki, egzekucje ugrzecznione, brak bossów rodem z poprzednich części. Poprzednie części były bardziej arcade. Kiedyś moja ulubiona seria, obecnie kupić i ograć jak stanieje do 100 zł. 

 

 

Wszystkie te gry są bardzo dobre. Po prostu już do mnie nie trafiają bo tak się zmieniły. 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Ukukuki
  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, chmurqab napisał:

Tak z ciekawości zapytam japońszczyzna w innych postaciach Ci wchodzi? Czy tylko POWAZNA, zachodnia kultura?

Raczej nie. Chociaż Nioha ograłem na spokojnie bez zirytowania, ogram pewnie Sekiro. Swojego czasu na PSX namiętnie się zagrywałem w JRPGi ale jak już na PS2 pojawił się voice acting to Tidus mnie wyleczył i od tamtej pory nie sięgam po takie gierki. 

 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...