No niestety to jest najgorsza lokacja w grze i runback.

To jest po prostu Blightown + ogólnie gra to jest duchowy spadkobierca Dark Souls 2, to bardziej Black Gulch.

Piekna gra a nie jakies soulsy 2 o turlaniu w pizdzie. Musze to bilwater odwiedzic chyba. Juz chyba moge powoli isc na ostatniego bossa. Od 2h zwiedzam sobie i robie side questy. Jest elegancko. Zastanawiam sie jeszcze czy duzo mi zostalo tych questow bo tablice puste, w dzienniku 4 do zrobienia i tyle. W tych nie obowiazkowych lokacjach sa jakies dodatkowe? W sinners Road dostalem na ubicie 10 tych jebanych pso-karaluchow a tak to nie pamietam czy cos jeszcze gdzies wpadalo.

1 minutę temu, pawelgr5 napisał(a):

Piekna gra a nie jakies soulsy 2 o turlaniu w pizdzie. Musze to bilwater odwiedzic chyba. Juz chyba moge powoli isc na ostatniego bossa. Od 2h zwiedzam sobie i robie side questy. Jest elegancko. Zastanawiam sie jeszcze czy duzo mi zostalo tych questow bo tablice puste, w dzienniku 4 do zrobienia i tyle. W tych nie obowiazkowych lokacjach sa jakies dodatkowe? W sinners Road dostalem na ubicie 10 tych jebanych pso-karaluchow a tak to nie pamietam czy cos jeszcze gdzies wpadalo.

Zrob sobie ten z wiedźmą jeszcze i Crest Architekta odblokuj, jest mocny.

Chyba nie wiem o jakiej wiedzmi piszesz. U architekta bylem raz i pasuje tam wrocic. Dzieki.

7 minut temu, pawelgr5 napisał(a):

Piekna gra a nie jakies soulsy 2 o turlaniu w pizdzie. Musze to bilwater odwiedzic chyba. Juz chyba moge powoli isc na ostatniego bossa. Od 2h zwiedzam sobie i robie side questy. Jest elegancko. Zastanawiam sie jeszcze czy duzo mi zostalo tych questow bo tablice puste, w dzienniku 4 do zrobienia i tyle. W tych nie obowiazkowych lokacjach sa jakies dodatkowe? W sinners Road dostalem na ubicie 10 tych jebanych pso-karaluchow a tak to nie pamietam czy cos jeszcze gdzies wpadalo.

Jak wszedłem do Bilewater to myślę, ok nie jest tak źle, ale kurna, akumulacja gówien na drodze dalej bez ławeczki jest powalająca. Nie bez powodu tyle osób w sieci pomstuje, że to "najgorsza lokacja w grach ever" lol. Pewnie przesadzają.

"Tablice puste" to nic nie znaczy. W tej grze jest MASA postaci rozsianych po świecie i stopniowo pojawiających się questów. Kiedyś jak wszystko pykniesz to sobie zobacz listę w internecie i może się zdziwisz, ja sam nie wiem ile tego jest, ale na pewno pojawia się sporo z różnych okazji, a niektóre całkiem istotne przedmioty czy nawet całe lokacje są ukryte za tak mało widocznym tropem (a czasami naprawdę niewidocznym, ot, znajomość jedynki i wchodzisz dosłownie w każdy róg), że głowa mała. Nie mam pojęcia, jak ludzie robili 100% w tej grze tak na spontanie (i czy to faktycznie jest 100%).

Ludzie mówią tutaj niektórzy o tym "Akcie 3" jako jakimś dodatku... jeśli tylko przeszli żeby zakończyć Akt 2, to mogli większość gry pominąć, a ciekawostek jest sporo.

No i można przypakować. Na świecie jest nawet taki przedmiot, że ułatwia Bilewater, ale... jest powalająco ciężko znaleźć wejście do lokacji, gdzie się znajduje.

No i namowiliscie. Jutro jak zagram to ide do Bilwater.

No ten akt 3 to w sumie spory kawałek gry, ale wszystko po napisach końcowych jest tak traktowane przez graczy. Tutaj akt 3 to sporo kontentu, nowy ending itp.

W ogóle są juz speedruny w 70 minut do "zwykłego" zakonczenia, niesamowite, oczywiście Chińczyk.

Po 37h (licznik gry) ulepszyłem w końcu broń. Dwa stopnie od razu, bo zastanawiałem się do czego służy znaleziony pale oil.

Ale będzie teraz RZEŹ :)

Zastanawiam się czy chłopaki z TeamCherry tworząc Hollow Knighta o Silksonga nie inspirowali się.. obiema częściami Duck Tales na Nesa (u nas Pegasusa). Tam też było skakanie pogo, liczne tajne przejścia, sekrety a nawet sekrety w sekretach!

Od samego początku zacząłem lizać ściany, obczajać gdzie się mogę dostać a gdzie wrócić później, kto mi spuszcza łomot i lepiej go ominąć i zawalczyć później z nowymi skillami itd.

Choć narazie nie za wiele mogłem pograć bo mam nocne zmiany i odsypianie ale widzę tu sporo podobieństw do Kaczych Opowieści. Oczywiście Silksong to zupełnie oryginalny świat z masą nowych mechanik. Ale ma kilka elementów wspólnych z kilkoma grami retro.

Pierwszą grą z pogo stickiem na przeciwnikach była Zelda 2, i twórcy Hollow Knighta nigdy nie ukrywali, że ta gra była jedną z największą inspiracji dla ich gry. Ogólnie najwięcej wspominają różne Zeldy, i jako całokształt stare gry w których "nigdy nie wiedziałeś co może być za ścianą". Oczywiście również Metroid, Mario, Mega Man, a z mniej dziś znanych gier, Faxanadu (platformówkowy spinoff Xanadu z widokiem z boku).

I podobno bardzo mało grali w Soulsy i o tym myśleli, w co jednak zawsze trudno mi uwierzyć lol.

Myślę że główną inspiracją pogo dla Cherry był Shovel Knight. Jestem tego pewien.

skończyłem akt I, chodzę od kilku godzin po pierwszych lokacjach z drugiego aktu i mnie krew zalewa, wszyscy przeciwnicy sa jak gąbki... czy przegapiłem gdzieś upgrade do broni w pierwszym akcie?

1 minutę temu, voi tekku napisał(a):

skończyłem akt I, chodzę od kilku godzin po pierwszych lokacjach z drugiego aktu i mnie krew zalewa, wszyscy przeciwnicy sa jak gąbki... czy przegapiłem gdzieś upgrade do broni w pierwszym akcie?

spoiler z późnego aktu I

Po oswobodzeniu i odbudowie Bellhart w domkach na górze jest Pinmaster który pierwsze ulepszenie robi za darmo.

Dobra true ending zrobiony, super final boss załatwiony i to była kurde epicka walka, dziękuję Team Cherry za tego arcysztosa

Warto o tyle, że wchodząc do High Halls bez żadnych ulepszeń to bilem szeregowych wrogów po 6-8 a nawet i więcej niż 10 razów. Teraz połowa tego, walka zrobiła się znacznie prostsza.

Cudowna to była gra nie zapomnę jej nigdy. Polecam akt 3. Można testować swoją cierpliwość ale też jest kilka nowych obszarów, przeciwników no i ten final boss...

59 minut temu, Paolo de Vesir napisał(a):

spoiler z późnego aktu I

Po oswobodzeniu i odbudowie Bellhart w domkach na górze jest Pinmaster który pierwsze ulepszenie robi za darmo.

ajj, to może dużo zmienić, już miałem rzucić tą grę w kąt bo z bardzo fajnej i przyjemnej praktycznie przez cały pierwszy akt, zrobiła się wręcz nudna i męcząca kiedy musiałem uderzać każdego mobka po dobre kilka razy, dzięki!

1 godzinę temu, WisnieR napisał(a):

Cudowna to była gra nie zapomnę jej nigdy. Polecam akt 3. Można testować swoją cierpliwość ale też jest kilka nowych obszarów, przeciwników no i ten final boss...

To teraz steel mode na 100% xD

3 godziny temu, Paolo de Vesir napisał(a):

spoiler z późnego aktu I

Po oswobodzeniu i odbudowie Bellhart w domkach na górze jest Pinmaster który pierwsze ulepszenie robi za darmo.

No ja właśnie ominąłem i napierdalałem się na tym the forum bez żadnych ulepszeń Później wziąłem to darmowe i już dużo łatwiej mi szło, ale też poległem.

W ogóle to stuknęło mi 35h, a z tego dodatkowego uzbrojenia to mam tylko noże do rzucania i bomby, to też może być powód dlaczego przy tej grze niekiedy kurwuje na czym świat stoi, lol

Ja właśnie tłukę ostatniego bossa - GMS - o Jezusie, no wyborna jest ta gra. Żeby dostać w roku tyle sztosów (a za rogiem chociażby Ninja Gaiden 4) to musiałem być naprawdę dobrym chłopcem. :)

Kilka świetnych pikselartów z Hornet

Mount Fay jak ja Cię c00rwa nienawidzę. Te sekcje platformowe pod presją czasu to jest jakiś koszmar.

edit: wczoraj "skończone" po ubiciu ostatniego bossa, ale nie ze mną te numery Bruner - idę po true ending

edit2: pojebana giera, można ją skończyć kompletnie nie wiedząc, że jest tyle opcjonalnych krain xDDDDD za takie gry płaci się z pocałowaniem rączki, a nie dawać doić na 4 stówy, jak frajer, twórcom AAA pod excela

Po 21 godzinach zacząłem drugi akt. Last Judge to była pierwsza walka, gdzie się na dłużej zaciąłem, chyba z godzinę mi to zajęło. Gramy dalej, póki co idealnie mi leży ten tytuł.

Ja wczoraj po 14h (choć na konsoli pokazuje 19h, a na sejwie 14h) zacząłem drugi akt. Last Judge fajna do nauki i póki co najlepszy boss fight, Widow też była super.