Skocz do zawartości

Yakuza: Like a Dragon (Yakuza 7)


Figuś

Rekomendowane odpowiedzi

@Soban

Spoiler

Jak przeszedłeś tych dwóch kurwiów? Na 45 levelu Majima obity poniżej 50%, ale jak wjeżdża Saejima i robią Blade Kill, a potem Majima atakuje Iczibana, to jest po ptokach. Miałeś jakiś konkretny team pod to? Czy mam jeszcze pogrindować, żebym był 50+? W sumie Rocket Launcher zabierał bardzo dużo jak strzelałem, ale można mieć tylko dwa przy sobie. Jakieś tipy?

 

Ten skok trudności to strasznie tania zagrywka i pierwszy poważny minus dla mnie.

Odnośnik do komentarza

@Rozi
 

Spoiler

Ja miałem coś koło 41 lvlu i walka trwała bardzo długo szczególnie Saejima. Ogólnie nie wiem jakiego masz healera, ale u mnie Saeko jak Idol z multi healem robiła robote. Ichiban jako hero, Han, Adachi jako Foreman. Ogólnie mocny focus na Majime(spam, tag team bombardment od Ichibana po daniu buffa na atak druzynie) i totalne olanie Saejimy do momentu aż jego kumpel nie padnie. Ten poison hit od Hana nakładaja od razu, bo zostaje praktycznie całą walke na nich. Summony pomagają szczególnie elektryczny kotek, bazooki też nie zaszkodzą. No i parry koniecznie by Saejima nie powalił Ichibana, bo często po tym ma kolejną turę i może być kaplica z extra dmg na powalonego Ichiego.

Jak się przez nich przebijesz to grinduj wieżę w Sotenbori ostatnie 5 pięter aż będziesz 50+ bo niedługo po nich jest boss który jest jeszcze trudniejszy.

 

Odnośnik do komentarza

Niby walka turowa, niby nudy, ale serducho szybciej biło i łapy się trzęsą, padli kurwa xd

 

Spoiler

Czy ten kolejny boss będzie po wzięciu taxi do siedziby Omi Alliance? 

@Soban

W dniu 28.11.2020 o 12:47, Soban napisał:

Też wam się wydaje, że barman w bazie to

  Pokaż ukrytą zawartość

Kapitan Kashiwagi? Nawet w creditsach widnieje tylko jako "The Bartender". Blizna na ryju się zgadza

 

Tak, to on, już o tym pisałem w tym temacie. 

Odnośnik do komentarza

Dobra, rozwalony. 

Spoiler

Nawet nie namęczyłem się zbytnio - zatruwanie Hanem, debuffy defensywy, lodowe ataki Saeko, uzdrawianie Ichibana, oraz Orbital Laser, nie zdołał mi nic zrobić, nawet jego atak w ostatecznej formie zadawał około 400 obrażeń. 

 

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Gameplay i questy zacne, ale dopiero mam pierwszy board meeting z akcjonariuszami. Zbyt tepy jestem na te japońszczyzne czy co, ale przeczytalem manual (8 stron) i nagle jebs, zostałem zbombardowany pytaniami. Probowalem kontrowac kolorami przeciwnymi, ale wokolo kręci się 5 licznikow, wszystko mruga. Nie no, trochę mogli spokojniej wprowadzic w tę mechanikę, bo od godziny rozkminiam powoli jak nie przegrać tej rundy xd

Odnośnik do komentarza

Po lewej na dole masz koło zależności, jaki kolor można skontrować jakim kolorem. Rozbijasz tarczę przeciwnym kolorem do niej, potem lejesz łebka kolorkiem przeciwnym (może mieć inny niż tarcza z pytaniem) aż nie padnie i sukces. W międzyczasie możesz przepraszać na 1, 2 lub trzecim lvl, co trochę pomoże. Potraktuj to jak kamień-papier-nożyce, a pójdzie gładko.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
19 minut temu, _Red_ napisał:

Aha co się stanie jak nie spełnię oczekiwan inwestora (tego co nam dał 5 baniek) w ustalonym czasie?

:dunno: Te deadlajny są bardzo hojne w czasie, także musiałbyś się nieźle postarać, żeby tak się stało.

Odnośnik do komentarza

Chapter 7 to jakiś porąbany spike trudności, w porównaniu do dotychczasowego parcia przed siebie. Nie dość, ze po drodze nie znalazłem save pointa, na jednym tchu czeka nas mnóstwo walk, można pominąć loot jak się nie skręci w odpowiedni zaułek, to jeszcze

Spoiler

tuz przed pierwszym naprawdę wymagającym (jak dotąd) bossem tracimy czlonka zespołu, który w moim przypadku był głównym leczniczym. Ale czytałem, że możemy szybko załatać jego brak babeczką z minigry biznesowej, więc chwilowo zmieniam priorytety zanim wejdę w chapter 8.

 

Ale zaczyna się tem typowo yakuzowski splot wydarzeń i twistow, co lubię. Przed rozpoczęciem Chapteru 7 wypluło też na mapie mnostwo historyjek pobocznych, wiec było z 2h biegania jak nic. Moja ulubiona do tej pory to ta z kimchi :dynia:

Odnośnik do komentarza

Si, zostawiłem na razie wszystkim domyślne joby, bo po zmianie na inne czułem się mega niedolevelowany. Mam teraz Eri, zostawię ją jako Clerka i trochę pokombinuje z nowymi rolami, zanim wejdę w czapter 8. A gra w management z top 100 to faktycznie pikuś.

 

update

Eri jako clerk ma super atak obszarowy pinezkami. Szkoda, że jest tylko wydmuszką bez fabuły (wskakuje do walk, nie ma jej w cutscenkach). No ale pomaga uzupełnić team gdy fabuła każe nam działać we trójkę.

 

Adachiemu dałem joba enforcera i dobrą tarczę znalezioną gdzieś podczas questa czy tam dungeona. Jest fajnie, tyle w tej grze do roboty, ze będę masterowac caly styczeń chyba (az cyberek zyska jeszcze z 5 patchy).

 

 

Odnośnik do komentarza

Kurde no nie podoba mi się motyw, zeby uzbierać X kasy aby pchnąć fabule do przodu. Przed chapterem 12 wydałem milion yen na side quest z chorym dzieckiem, nakupowalem broni i staminianow, jeszcze malo brakowalo abym wydał hajs na gościa od odkurzaczy.

 

A tu nagle uzbieraj 3 mln yen :dafuq: Nie mam jeszcze battle areny, nie chce mi sie robic management mini gry przez 2h.

Odnośnik do komentarza

W tym, ze u mnie spotkanie daje po 240.000 yen gdy wszystkich pokonuje. Mowa o rankingu jeszcze poza pierwszą 50ka. Zatem właśnie grinduje prawie 2h żeby te 3 bańki zdobyć i wspinam się do top 50. 

 

ps

awansowalem do chyba pierwszej 20 i za walke z akcjonariuszami dostaje sztywne 640k gdy wygram debatę :(

 

ps2

o kurde chapter 12 to jakis chory grindfest. Po 2h spedzonych na zarabianiu pieniędzy teraz musialem z 2h walczyć na battle arena by dobic do 45-46 levelu. Bez tego pewna parka starych dobrych znajomych porobiła mnie bez mydła. Spory skok trudności nagle wskoczył.

 

Odnośnik do komentarza

Tak, ale nie było łatwo. Wpierw chudszy pan polecial jako pierwszy, jakoś udało mi się pokonać tez jego klony. Większy pan, który dołączył w trakcie, sprawil mi więcej trudności, gdyż mial praktycznie na wszystkie moje ciosy resista (poza poisonem). Dluga i żmudna walka mimo lvl 46/47. Troche mnie zniechecilo, że nagle tempo gry sztucznie spadlo bo trzeba gridnowac, poczulem trochę zmęczenie materiału :(( Cos czego w jrpg nie lubiłem nigdy, bo wolę isc do przodu, a nie tłuc w kółko mobki.

 

Sprawdzałem ten setup jobow, ktore mi wcześniej proponowalew ale cos mi Adachi jako host nie lezy. Szkoda zaprzepascic jego mocy jako tanka, a taka paralizujaca pała Enforcera to jeden z najsilniejszych ciosow jakie póki co mam.

 

Ogolnie z tego co poczytalem w poradnikach to zostaje przy:

Ichi - hero

Koreanczyk - hitman

Adachi - enforcer

Chinczyk - gangster

Saeko - tu zmienilem z barmanki na Idola

Eri - dalej jako Clerk, ale rozwazam Night Queen

Nanba - dalej bezdomny

Odnośnik do komentarza

Gra skończona, sporo aktywności pobocznych zrobionych, kilka side questów mam w dzienniku nadal nieodkrytych, ale pobawię się może w wolnej chwili w post-game.

 

Coś tam już wyżej pisałem o grze, to dam opinię na świeżo.

 

Nowy bohater bardzo mi przypasił, wydaje się lekko przygłupawy, ale to taki "dobry chłopak". Emocjonalny, dużo krzyczy o honorze, a jak się wnerwi to i w mordę dać może dać. Jako że motyw gry został przerobiony z brawlera na jRPG, to walki są często bardziej komediowe niż brutalne (atak bezdomnego poprzez rzucanie okruszków we wroga i atakują go gołębie xd) No i sam dobór towarzystwa - o ile koreańczyk czy ex-glina jakoś tłumaczą się umiejętnością sztuk walki, to barmanka czy żul-pielęgniarz z parasolką już mniej. Ogólnie design gry jest fajny i spoko czuć progres, gdy zbieramy kasę na nowy equipment, bohaterowie są coraz silniejsi, a miasto jak w każdej Yakuzie, oferuje mnóstwo dodatkowych aktywności.

 

Wszystko szło gładko tak do 35h - w pewnym momencie jednak mocno mnie ta gra wymęczyła. Pisałem już o grindingu w Battle Arenie. Późniejsze walki z bossami były imho zbyt długie i monotonne - zwykle wróg miał na wszystko resisty, miliony HP i walił atakami co sekundę. Moja główna taktyka zatem to zatruwanie, by tracił mozolnie życie co turę, buffy i leczenie się. I tak w kółko przez 30 minut aż nie zejdzie HP do zera, uważając na jakiś nagly instant-KO. No średnie to doświadczenie, im bliżej końcówki tym już miałem lekki porzyg od walk.

Dodatkowo poczytałem poradnik,, że warto dobic do lvl 60 przed punktem bez powrotu i w Kamurocho otwiera się podziemny dungeon. Problem w tym, że w nim przeciwnicy mieli lvl 55+, walka z nimi trwała po kilka minut (zwykłe random mobki), a dawali kilka razy mniej expa niż prosta Battle Arena :/ Jedynie odpowiedniki slimeów z Dragon Questów były sensowne do farmienia.

Dość dużo także trzeba latać z punktu A do B. A to do biura robić management minigame, do baru odblokować wyższy poziom relacji, do pośredniaka zmienić joby itp. Fajne i racjonalne, ale potem już mordęga. Przydalby się skrót w smartfonie pozwalający na szybki dostep.

Fabuła klasyczna dla Yakuz, czyli intrygi, plot twisty, dużo 'you're my bro, man' i męskich łez. Powracają też starzy znajomi w epizodycznej roli.

 

Dobrze, że odświeżyli serię, bo kolejnej chodzonej bitki w Kamuroczo bym nie zniósł. A tak całkiem przyjemne 8/10, tylko trzeba sobie dać dużo czasu i cierpliwości.

 

Aha, co do zakończenia:

 

Spoiler

Po obiciu mordy ostatniemu bossowi, przekazaniu dalej materiału dowodowego o jego zbrodniach, Ichi zaczął nagle uzewnętrzniać uczucia do młodego Arakawy, ale jakoś po tej całej intrydze w ogóle personalnie nie zależało mi na nim. Nie wierzyłem, że po zepsuciu władzą nagle miałby powiedzieć "sorry Ichi, w sumie cię lubię, wróćmy do domu". Nawet wprost mówił, że nigdy za nim nie przepadał.

No i nagle ostatnie słowo miał pizdeczka Kume - co się z nim stało po wbiciu noża w Aokiego? Zajebał upadłego gubernatora Tokio i sobie poszedł bez słowa :dunno:

 

Odnośnik do komentarza

Ta gierka od zarządzania wciąga jak bagno. Siadam pograć i cyk 2-3h na niej pada. Jestem chyba pomiędzy 20 a 50 i zaczyna być trudno. 5 dziadów, mało im zabieram i na ostatnim spotkaniu tylko +1 :/.

W sumie nie wiem czy to z powodu że ma być powoli czy że czegoś nie czaje.

W ogóle to kojarzę z zero, że tam był jakiś cooldown a tu można non stop.

I tak też robię. Chociaż dawno grałem w zero i może mi się cos pomyslilo.

Odnośnik do komentarza

Trzeba dobierać odpowiednio przeciwne kolory, wpierw do koloru tarczy i później do koloru samego shareholdera i walić nimi combo (rosnący mnożnik).
 

Warto też od czasu do czasu przeglądać pracowników i na spotkania wybierać odpowiednio tych z wysokimi statsami i/lub niskim kosztem "ataku".

 

Wzrost o 1-2 lvl po shareholders meeting z tego co pamiętam jest dopiero będąc w top 10 czy tam 5. Wcześniej powinno to iść dużo szybciej :) 

Edytowane przez jar3czek
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...