Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Paolo de Vesir napisał(a):

Może oczekujesz Mass Effecta od Starfielda.

 

Wystarczy oczekiwać Skyrima/Fallouta od Starfielda i już można się zawieść.

Ich gry to fabularnie zawsze była beka, więc grało się dla eksploracji zajebistych światów (oraz lootowania i levelowania), a Starfield nawet tego nas pozbawił, rozrzedzając bethesdowe doświadczenie poprzez namnożenie proceduralnie generowanych wydmuszek, zajebanych tymi samymi pięcioma instalacjami kopiuj/wklej, a wszystko to ukryte za dziesiątkami ekranów ładowania.

  • Plusik 1
  • This 1
Odnośnik do komentarza

Da się w to satysfakcjonująco grać podążając ścieżką fabularną bez właśnie tych gównianych planet? Bo nie przeczę, że design tej gry mega mi się podoba. Ale ten początek totalnie mnie zniesmaczył i jak tak wyglądają dialogi w całej grze to nie ma kompletnie sensu żebym się męczył. Czy potem może jest lepiej?

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Homelander napisał(a):

Da się w to satysfakcjonująco grać podążając ścieżką fabularną bez właśnie tych gównianych planet? Bo nie przeczę, że design tej gry mega mi się podoba. Ale ten początek totalnie mnie zniesmaczył i jak tak wyglądają dialogi w całej grze to nie ma kompletnie sensu żebym się męczył. Czy potem może jest lepiej?

Ciągle się skacze po planetach w tej grze.

 

Jak w każdej grze Bethesdy najlepsze są questy frakcyjne i w tychże Stafield dawał mocno radę. 

 

Wątek główny jest słaby. 

Odnośnik do komentarza

Można spokojnie grać w Starfielda podobnie jak w Mass Effecta ograniczajac do minimum zwiedzanie proceduralnie generowanych planet i koncentrując się tylko na  zadaniach. 

Grałem tak ponad 100h skupiając się na  frakcjach i wątku głównym i dostałem kawał solidnego sci-fi, bez poczucia oglądania losowo generowanej aktywności. 

Odnośnik do komentarza

Jak nie ma potrzeby, to dlaczego to zrobili?
Siłą ich wcześniejszych gier były spójne światy, zachęcające do zewiedzania, oferujące charakterystyczne miejscówki, skutecznie odciągające od wątku głównego.
A teraz co? Zero fajnego świata, bo jest ich "kilkaset" i na wszystkich tylko bywasz, a nie jesteś, a jak chcesz pobyć to dostajesz w ryj miejscówkami tak bardzo takimi samymi, że nawet yebane kredytki, czy jakiś soczek w kartonie stoi w nich w dokładnie tym samym miejscu.

Odnośnik do komentarza

Ja grałem ponad 70 h i nie przyszło mi do głowy że widzę ciągle te same rzeczy. Jasne na kolejnych planetach są zaznaczone miejscówki, które pewnie były z tych generowanych ale olewalem to.

Trochę się do nich dojebaliscie, a jest przecież tak wiele rozbudowanych kompleksów, gdzie jest wiele pięter itp. nawet w samej stolicy 

 

Sam wątek główny i frakcje prowadzą przez ciekawe miejscówki 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Na braku jednej wyjebanej wielkiej planety gra traci na pewno w oczach wielu graczy, jakby walnęli jedną wielką planetę huba i resztę zostawili bez zmian, to myślę, że odbiór byłby zajebisty, a tak to różnie, jednak za dużo menusów w gamepay loop i nie gadajcie pierdół, bo w głównej kampanii też musieliśmy te randomowe planety zwiedzać, żeby jakieś relikty zbierać, czy coś. Ale do przeżycia. 

 

Frakcje za to i kilka kompleksów z głównego wątku to wciąż top i ten fajny Bethesdowy klimat eksploracji nieznanego jest tutaj obecny, ale nie wszędzie:/. 

 

Muszą w DLC dojebać jedną dużą lokację, a nie 30 malutkich i będzie gitara. 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Wredny napisał(a):

Jak nie ma potrzeby, to dlaczego to zrobili?
Siłą ich wcześniejszych gier były spójne światy, zachęcające do zewiedzania, oferujące charakterystyczne miejscówki, skutecznie odciągające od wątku głównego.
A teraz co? Zero fajnego świata, bo jest ich "kilkaset" i na wszystkich tylko bywasz, a nie jesteś, a jak chcesz pobyć to dostajesz w ryj miejscówkami tak bardzo takimi samymi, że nawet yebane kredytki, czy jakiś soczek w kartonie stoi w nich w dokładnie tym samym miejscu.

 

Przecież jest sporo miast i charakterystycznych miejscówek, grałeś w ogóle?

Odnośnik do komentarza

Coś tam grałem :reggie:
Zrzutekranu2024-05-19231126.thumb.png.8c11193cc60044ec7f74e8768d4c3ace.png

i podtrzymuję, że tę grę najbardziej zabija właśnie brak spójności i rozbicie na zupełnie nie związane ze sobą obszary, oddzielone dziesiątkami loadingów.
Gdyby zrobić mniejszą skalę, ale za to z płynnością przemieszaczania się jak np w ELITE Dangerous, gdzie autentycznie latasz w tym kosmosie, lądujesz i startujesz, a loading ukryty jest np w skoku w nadprzestrzeń to byłoby zajebiste, a tak to lipa.

Odnośnik do komentarza

Dobra, po kilku miesiącach udało mi się przed chwilą ukończyć Starfielda. Nie oznacza to, że gra mnie wciągnęła na tyle, że poświęciłem jej tyle czasu. Po prostu mało czasu na granie spowodowało, że grałem w nią ponad 40 godzin. Grałem na PC.

 

Jak wrażenia? No... Średnio. Początek był mega obiecujący, bardzo się wkręciłem, słuchałem każdego dialogu, czytałem pisma i meile, słuchałem nagrań. Robiłem questy poboczne, misje dla frakcji, a na koniec zostawiłem sobie wątek główny. I im dalej w las, tym hype był coraz mniejszy, gra nudziła i frustrowała. Tu jest właśnie największy problem - ta produkcja jest miałka. Fabuła główna jest nijaka, większość questów to latanie po planetach i zbieranie artefaktów. Zadania frakcyjne - też zawodów. Dobra, są lepsze, niż główne, ale i tak nie jestem nimi zachwycony. Wybory? Wywalone, bo nie widzę większego wpływu na grę z tego powodu. 

 

Czasami zdarza się, że ktoś zginie, że coś się wydarzy. Myślicie, że mnie to ruszyło? Myślicie, że miałem jakieś emocje? Nie, przeszedłem nad tym do porządku dziennego, pomyślałem sobie: aha i grałem dalej. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek tak miał, a już na pewno nie miałem czegoś takiego w grze RPG. Jeśli nie czujesz się przywiązany do świata, do postaci, do tego, co się dzieje to nie jest dobrze. Sama eksploracja nie zachwyciła mnie. Za dużo tego, większość robiona na jedno kopyto. Walka i latanie statkami? Meh, nie przepadam za tym. Walka? OK, strzelało się fajnie. 

 

Starfield ma wysoki próg wejścia. Nie chodzi tu o poziom trudności, ale liczbę mechanik, które nas od razu otaczają. Nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, że gra w większości nam tego nie tłumaczy. Chcesz robić dłuższe loty? Niby musisz mieć większy bak na paliwo. A gdzie go kupić, jak go zamontować? Nie wiadomo. Pomijam już tak irytujące mechaniki jak ograniczenie sprintu, co powoduje, że eksploracja jest jeszcze dłuższa. Nie rozumiem, jak można było nie umieścić mapy. Co to, lata 90-te, żeby się uczyć mapy na pamięć? Dobra, gdyby była jeszcze jedna planeta to spoko, a tak ogarnięcie kilku jest bardzo trudne. Wiem, że teraz to dodali w patchu, ale no sorry, większość czasu w tej grze spędziłem w starej wersji, gdzie musiałem się z tym męczyć. Nowy patch dodał też te mechaniki, na które narzekam, można sobie ułatwić albo utrudnić grę poprzez wybór pewnych opcji jak ilość odzyskiwanego zdrowia czy kredyty u sprzedawców. 

 

Pod kątem technicznym to standardowa Bethesda. Twarze jak w grze z 2012 roku, sama grafika i design lokacji - spoko. Dźwiękowo też. Spadki animacji i szybsza praca kompa w zatłoczonych miastach - tak być raczej nie powinno. Wrócę jeszcze do eksploracji - ku... m..., do szewskiej pasji doprowadzały mnie ekrany ładowania. Są wszędzie - wchodzisz do obiektu, wczytywanie. Lecisz na inną planetę - wczytywanie. I jeszcze to irytujące oglądanie mechanik startowania i lądowania statkiem. Coś niesamowitego, że nie można tego pominąć, tylko za każdym razem trzeba to oglądać. Godzina spokojnie stracona w perspektywie całego gry tylko na to. Do tego oczywiście bugi, ale szczerze, aż tak mnie to nie irytowało jak ww. elementy. 

 

Dobra, pewnie jeszcze coś by można było Starfieldowi zarzucić, ale szczerze? Już mi się nie chce. Bardzo się zawiodłem, oczekiwałem Elder Scrollsa w kosmosie, a dostałem wydmuszkę. Tu nie gra nic - ani fabuła, ani eksploracja, co w grach Bethesdy jest dość dziwne. Żeby nie było - to nie jest tragiczna pozycja, da się spokojnie pograć. Będzie miała swoje grono sympatyków, tego jestem pewien. Natomiast dla mnie, oczekującego nowego Mass Effecta w nowej odsłonie, to ogromne rozczarowanie. Daję 5/10 - może surowo, może kontrowersyjnie, ale naprawdę, nie jestem w stanie podwyższyć tej oceny nawet o jedno oczko. Typowy średniak do zapomnienia. Ogram pewnie DLC z ciekawości, ale to tyle. Nawet najlepszy dodatek nie uratuje tej gry, scenariusz z Cyberpunka się nie powtórzy. 

Edytowane przez lukas_k96
  • Plusik 3
Odnośnik do komentarza
1 minute ago, SnoD said:

 

Może Ty najpierw czytaj treść artykułu jakie się wkleja.

 

TA ma w bazie 2.5 mln profili i po aktualizacji gra wskoczyła w serwisie do TOP20, więc masz kontekst.

 

No nie bardzo. Jest napisane ilu graczy trzeba żeby się w top20 znaleźć? Z ile wynosiła liczba graczy przed i po? No też nie. Napisane jest tylko, że w profilu ma grę 410.000 osób i to tyle. Więc news o niczym, na modłę socjalistycznych i przekroczeniu planu 5cioletniego o 210%. Hurra!

  • Minusik 1
Odnośnik do komentarza

Dobrze to działa, jedyne spadki zauważyłem na New Atlantis a wizualnie gra wcale wyraźnie nie odbiega od trybu 30fps do tego jest 6 trybów graficznych i możliwość zwiększenia sobie obciążenia dla postaci w opcjach co jest dobre dla nowych graczy. Gratki Bethesda :)

  • beka z typa 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...